Chat #22
Clint: Ej
Clint: Jak motyle się w sobie zakochają to czują ludzi w brzuchu?
Natasha: Co XDDD?
Clint: No pytam o normalną rzecz
Steve: Skąd w ogóle wzięło ci się takie pytanie?
Clint: Bo w moim ogrodzie przysiadły się takie dwa ładne motylki
Clint: I ewidentnie mają się ku sobie
Bucky: Czy ty właśnie shipujesz motyle?
Clint: Dokładnie
Clint: Nazwę je Thomas i Ann
Clint: I potrzebuję wymyślić ship name
Natasha: Czemu ja się z tobą przyjaźnię?
Clint: Bo jestem zajebisty
Clint: I jesteśmy najlepsze bff ever
Bucky: Excuse me?
Sam: Chyba ci się coś w główce poprzewracało
Shuri: No właśnie
Shuri: Wiadomo, że najlepsze bff to ja i Pete
Tony: XD
Tony: Nie rozśmieszaj mnie
Tony: Wiadomo, że ja z Brucem bijemy was o głowę
Wanda: Otóż nie
Wanda: Witch trio najlepsze
Wanda: Bo nas jest troje
Peter: No to my z Shuri jesteśmy jeszcze lepsi
Shuri: Fakt
Shuri: Nas jest aż czworo
Bucky: A co?
Bucky: Macie rozdwojenie jaźni?
Shuri: Powiedziałeś ty
Shuri: Nie
Shuri: Bo do naszego kwartetu należą także nie jacy Ned i MJ
Sam: Kto?
Peter: Moi przyjaciele ze szkoły
Tony: Skąd Shuri ich zna?
Shuri: Bo Peter mnie z nimi poznał jak raz do niego zadzwoniłam jak był z nimi na mieście
Shuri: I złapaliśmy kontakt
Clint: ZESZLIŚMY Z TEMATU!
Clint: Kto jest najlepszym bff
Wanda: Każdy jest najlepszym bff na swój sposób
Sam: O
Sam: Dobrze powiedziane
Sam: To tak jakby porównywać kto wśród nas jest najlepszą parą
Sam: Chociaż nie
Sam: Wiadomo, że najlepsze jest nasze Stucky
Natasha: Bitch please
Natasha: Ironstrange = życie
Shuri: Bruh
Shuri: Spiderfrost otp
Clint: A ja wam powiem
Clint: Że kocham wszystkie moje statki tak samo
Clint: Tak samo jak moje dzieci
Wanda: Ale ty nie kochasz nas tak samo
Clint: ?
Pietro: Ojciec mnie nie kocha i nawet tego nie przyzna jak mężczyzna
Pietro: Wandzia co my mamy za ojca >.>
Wanda: Nie wiem <.<
Clint: .
Pietro: O TY
Pietro: Kropkę nienawiści na nas
Wanda: Chodź Pietro
Wanda: Chodź się obrazimy
Clint: A na obiad to przyjdą
Clint: Kaszojady jedne
Loki: Czemu ja nawet zupy nie mogę zjeść bez miliona dram na grupie
Thor: Takie życie
Natasha: Z naszą patologiczną rodzinką
Quill: EJ!
Quill: Ale to my jesteśmy najlepszymi bff
Clint: Jezu, ten co się zorientował XD
Rocket: No jak zwykle musisz nam wstyd przynosić?
Quill: AHA.
Quill: Dobrze
Quill: Nie będę się już w ogóle odzywał
Rocket: Dzięki Bogu
Quill: nic
Quill: Milczę jak zaklęty
Quill: Nie usłyszycie ode mnie żadnego słowa.
Rocket: Jezu
Rocket: No debil po prostu
Bucky: To poziom debilizmu większy od Sama
Sam: Spierdalaj
Bucky: *pokazuje środkowy palec*
Sam: *Odwzajemnia gest*
Natasha: ehhh
Natasha: Chodźcie dzieci
Natasha: Do piaskownicy was zabiorę
Clint: O! to weź też tę dwójkę kaszojadów
Clint: Albo chociaż Pietro
Clint: Proszę
Pietro: Stary dziad, alkoholik
Clint: Spierdalaj
///////////////////
Generalnie jak mamy poziom debilizmu level Peter Quill to ja do niego należę. Wczoraj miałam wysłać do znajomej zdjęcia moich ulubionych shipów Petera (spidychelle, winterspider, spiderfrost), ale oczywiście jestem geniuszem i wysłałam to do swojego ojca. Brawo ja.
Co do imion motyli. Były całkowicie przypadkowe. Początkowo mieli być Mateusz i Roksana, ale zorientowałam się, że to polskie imiona, więc papa Clint by takich nie nadał.
No a tak poza tym zauważyłam, że mam jakąś tendencję do wstawiania po dwa rozdziały w niewielkich odstępach czasu, a potem przynajmniej dwa tygodnie przerwy. Życie ¯\_(ツ)_/¯
No a w następnym rozdziale:
- Peter wyśle wiadomość, której nie powinien wysyłać
- Kto jest najsilniejszym avengerem?
- Irondad i Winterdad w akcji
To widzimy się (chyba) w 2022 ;D
Happy New Year i żeby filmy Marvela trzymały poziom
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top