Rozdział V
Krótka notka od autora:
Wstawiłam dziś aż trzy rozdziały, ponieważ wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do internetu aż do 17 lipca. Rozdział piąty zamyka pierwszą część - wspomnienia. Po moim powrocie będę wstawiać aktualne już przeżycia Aleksandra.
Pozdrawiam i życzę wszystkim miłych wakacji :)
____________________________________________________
"Miłość ci wszystko wybaczy, smutek zamieni ci w śmiech, miłość tak pięknie tłumaczy zdradę i kłamstwo i grzech..."
J.Tuwim
_______________________________________
Chyba skończę już z tymi wspomnieniami, bo nie działają na mnie zbyt dobrze.
Ale muszę opisać jeszcze jedną historię. Bardzo kluczową w całej opowieści.
Doszła do naszej klasy na początku gimnazjum. Od razu wywołała wielką furorę i burzę hormonów u płci męskiej.
Ale sama nic sobie z tego nie robiła.
Nazywała się Magda, miała świetną figurę, włosy jak lalka Barbie i śliczny uśmiech.
Szybko znalazłyście wspólny język. W listopadzie nazwałyście się już najlepszymi przyjaciółkami.
Chodziłyście ze sobą niemal wszędzie, więc spotykałem się z Tobą coraz rzadziej. Jednocześnie coraz więcej osób chciało spotykać się ze mną - Kuba zaproponował mi mecz, Paweł i Łukasz pizzę, a
Monika randkę.
Zgodziłem się tylko na to drugie.
W drugiej klasie dołączyła do nas kolejna dziewczyna - należała do takich osób, które nie wyglądają szczególnie powalająco, ale mają prześliczny uśmiech. Poza tym, jako jedyna z naszej klasy w ogóle się nie malowała.
Miała na imię Natalia i w chwili słabości lekko zawróciła mi w głowie.
Moje Słońce zrzuciło mnie na drugi plan, choć zapewniało, że tak nie jest. Byłem trochę smutny, i trochę zły, i trochę zawiedziony. Przechodziłem nastoletniego doła.
Nic dziwnego, że gdy Natalia - u której zauważyłem ładny kolor oczu, miękki głos i przyjemny charakter (ekhem, nie oszukujmy się, także niezły tyłek) - zaczęła okazywać zainteresowanie mną, całkiem mi się to spodobało.
Zgodziłem się na spotkanie. Pierwsze, drugie, trzecie.
Nie całowaliśmy się ani nic, ale przyznam, że z każdym dniem Natalia podobała mi się coraz bardziej.
Na czwartej randce miał miejsce nasz pierwszy pocałunek.
Pod koniec drugiej klasy ogłosiliśmy się parą. Byłem z nią szczęśliwy i w ogóle, ale nie mogę zaprzeczyć jednemu: Nie mogłem i nie chciałem zapomnieć o Tobie. I choć już w ogóle się nie spotykaliśmy i prawie nie gadaliśmy, nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku.
Odwracałem ku Tobie twarz jak cholerny słonecznik.
Zawsze.
A Ty byłaś szczęśliwa z Magdą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top