Doniczka na łbie

Obudziłam się na Marku. Spojżałam na zegarek była 10:20. Nie było sensu iść do szkoły więc zostałam u Marka. Na śniadanie zrobiłam mu jajecznicę którą tak uwielbia. A ja zjadłam płatki z mlekiem.
Dzień był deszczowy i smutny ale nam i tak było wesoło.Gdy zjedliśmy Mark zaproponował mi spacer. Założyliśmy ciepłe kurtki, Mark wziął parasolkę i wyszliśmy na dwór. Mark trzymał parasol a ja szłam z nim trzymajając go za renkę. Staneliśmy  pod domem Wiktori i Nathana. Okno było uchylone i było słychać dziką muzę. Ja ścisnęłam Marka za renkę muwiąc.

Ja.
Mark chcemy to zrobić?

Mark.
Tak.

Mark żucił parasolkę i zaczęliśmy odwalać dzikie dęsy. Czemu Natha i Wiktoria akurat teraz włączyli dziką muzę do dzikih dęsów. Czemu no czemu! Mark zaczął tańczyć no ale Przeciesz ja też jestem szalona i nie przepuszczę żadnej okazji na wygłupiane no wiadom to cała ja szalona nienormalna i wogule. Gdy muza się skończyła do okoła nas zaczęły się wiaty i okrzyki nawet niektuży żucił w nas kwiatami. Nawet Weronika która właśnie była  na rantce z Axelem żucił w moją stronę bukiet który właśnie od niego dostała. Nawet Wiktoria z Nathanem otwożyli okno i patrzeli ze zdziwieniem co się dzieje. Nagle Nathan z okna zżucił doniczkę z kwiatkiem ktura spadła w prost na głowę Marka. Dobrze że ludzie nie podeszli dość blisko Marka bo zostali by opluci ziemią.

Mark.
Nathan co ty robisz?

Nathan.
Sory.

Mark.
Ogród chcesz zasiać na mojej głowie czy co?

Nathan.
Nie ale fajnie by było.

Mark.
Co co proszę?

Nathan.
A nic.

Mark.
No nie sądzę.

Ja.
Mark no choć My.

Mark.
No dobra już dobra.

Po tym tańcu poszliśmy do restaurracji. Mark niestety z doniczką na głowie. No ale trudno takie życie. No zdaża się że doniczka ląduję ci wprost na głowie. Więc weszliśmy do środka wszystkie twaze były skierowane na nas. Ale bardziej na Marka. Mark zamówił pizzę i Coca colę. Ten wieczur był wspaniały i śmieszny szczegulnie ta doniczka no ale cóż. Warto było nie pujść do szkoły. I tak miałam zamiar iść na wagary.


A teraz żarcik:

Co mówi palma do palmy?

Zapalny!

___________________________________________________________________________

A czy wm kiedyś się zdążyło że mieliście doniczkę na głowie?
Napiszcie w komentarzu!
A teraz Dozo!



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top