#34

*Marinette*
- TAK! - wykrzyknęłam na... matematyce. Brawo ja! Ucieszyłam się, bo akuma zaatakowała i wreszcie będę mogła rozpocząć swoje śledztwo. Ale oczywiście musiałam wykrzyknąć to na lekcji
- Panno Elisabeth Aricole! Co jest tak ważne, że przerywasz moją lekcję? - Pff, jestem na to przygotowana!
- Znalazłam sposób, na rozwiązanie zadania szóstego - mój dumny uśmiech, zobaczyła chyba cała klasa
- Ale przecież teraz robimy zadanie drugie!
- Ale ja już je zrobiłam
- Więc podaj wynik
- Sześćset dwadzieścia sześć
- Bardzo dobrze! A zadanie trzecie, czwarte i piąte?
- Osiemset sześćdziesiąt jeden tysięcznych, dwie drugie, dziesięć setnych
- Świetnie! Dostajesz piątkę z aktywności, a teraz siadaj i nie krzycz tak
- A proszę pani, mogę iść do toalety?
- Idź. - Westchnęła głośno. Wyszłam z klasy.
- Tikki, kropkuj- Szepnęłam. Na miejscu akcji doznałam szoku.
- Jak!?
- Co jak? - Spytała Pszczoła
- Kiedy wy uciekliście? - szepnęłam do niej
- Wtedy, kiedy ona cię pytała
- Spoko
Pokonaliśmy złoczyńcę, a ja pobiegłam ukradkiem za motylem...

*Adrien*
Od wczoraj mój ojciec dziwnie się zachowuje. Albo jest zły, jakby ktoś mu plany pokrzyżował, albo na jego twarzy błądzi podejrzany uśmieszek. Nie mam pojęcia co może mu się dziać.
Nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Jestem zmęczony, chyba pójdę spać. Przebrałem się w piżamę i już miałem położyć się do łóżka, ale jak zwykle, coś  musiało mi przerwać
- Adrien, gdzie mój ser?
- Camembert masz w plecaku.
- Tak jakby go tam nie ma...
- Co!? Ale jak!? Przecież kupowałem kilogram dzisiaj!
- Tak jakby... zjadłem?
- Zabiję - mruknąłem, ale z powrotem się przebrałem w jakieś przypadkowe ubrania, bo camembert się skończył w całym domu i o dwudziestej drugiej trzydzieści, musiałem iść do sklepu. Po kupieniu sera i jakiegoś śmieciowego jedzenia, przez Plagg'a nie chciało mi się już spać, poszukałem jakiegoś filmu. Padło na "Igrzyska Śmierci". Zacząłem oglądać. W połowie zasnąłem.

***
Biegałam za oczyszczoną akumą  co każdą misję i leciały zawsze w tym samym kierunku. Po dwudziestu atakach, byłam pewna. To dziś był ten dzień. Nadszedł dzień, pokonania Władcy Ciem.

***
- Znacie plan?
- Tak
- A więc chodźmy. Szykuj się Władco Ciem.

                                                       
Hejo Jednorożce!

A więc będzie niedługo walka. Jak myślicie, kto jest Władcą Ciem? :D

Czy jest ktoś na sali, kto lubi pływać? Bo niedawno (czyt. W poniedziałek) pływałam ^^

Mam ochotę na chipsy. Ktoś lubi chipsy? Idę po chipsy.

Bye bye, little rainbow ^^

Charlotte *·*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top