#30
*Narrator*
Za to do Adriena podeszła osoba ukryta na drzewie.
- A więc to tak. - Powiedziała. Chłopak odwrócił się i to co zobaczył, mocno go zdziwiło.
- Chloé?
- Nie martw się. One są bardzo blisko. Na zawsze pozostaną w Twoim sercu. Ale jedna z nich, jest chyba bliżej, niż myślisz. Otwórz oczy. I zauważ. Bo to, przez co płaczesz jest blisko. Ale przejrzyj na oczy. Sprawdź, czy aby na pewno dobrze połączyłeś wszystkie fakty. I nie wmawiaj sobie, że nic się nie dzieje. Bo dzieje się dużo. Nie idź z bólem sam przez życie. Czasami dobrze się komuś wyżalić. Ponieważ kiedyś rozpacz przejmie nad Tobą kontrolę. A wtedy się już nie ocalisz. Bo wtedy znienawidzisz. Możesz winić mnie, zawsze tylko mnie. Wybaczaj innym, winiąc na swojej drodze życia tylko mnie.Ale przede wszystkim, wybacz sobie. Bo jeśli nie wybaczysz sobie, nie wybaczysz nikomu. - I odeszła, zostawiając chłopaka, w którego głowie narodziło się więcej pytań, niż odpowiedzi.
Następnego dnia
Chloé Bourgeois stała obok drzwi, przypatrując się z uwagą Elisabeth.
*Chloé*
Patrzyłam na tą Elisabeth. Jeszcze w piątek ją obrażałam. Ale patrząc na nią nabierałam podejrzeń. Już w piątek o tym pomyślałam, ale odgoniłam tę myśl. Jednak wczoraj znów o tym myślałam. Z tego, co wiem, to ona jest bogata. Próbowałam sobie przypomnieć, gdzie jej tata pracuje. I mnie olśniło. Jak mieliśmy coś o rodzinie, to ona mówiła coś o firmie wytwarzającej zabawki. Poszukałam w internecie kogoś o imieniu Eric Aricole. I co? I nic. Podzwoniłam do dosłownie wszystkich wytwórni zabawek w Chinach. Umiem płynnie mówić po chińsku, bo kiedyś mama mnie uczyła. No, ale w żadnej wytwórni, nikt nie znał takiej osoby, jak Eric Aricole. Było to bardzo podejrzane. Więc zaczęłam ją obserwować. Przy okazji wczoraj spotkałam Adriena na cmentarzu. Myślałam, że ona tam przyjdzie. Ale nie przyszła. Adrien płakał, a że ja miałam podejrzenia co do Elisabeth, to powiedziałam mu to. Ale nie otwarcie. Wiem, że jest w trudnej sytuacji. Ale takie jest życie. Znam go lepiej, niż ktokolwiek inny. Nawet bardziej, niż Gabriel Agreste. Tak znam go tylko ja i tak znała go tylko Marinette. Wiem, jak to jest stracić kogoś bliskiego. Łączy mnie z Adrienem wiele, ale go nie kocham. Kochałam kogoś innego. Chłopaka, o imieniu Thomas. Ale wpadł pod samochód. W tym samym dniu, pod tymi samymi kołami samochodu, zginęły dwie osoby. Jakaś dziewczyna o imieniu Samatha Chang i Thomas Erain. Widziałam jego śmierć. Mieliśmy randkę, która dobiegła końca. On poszedł do domu. I wtedy wpadł pod koła. Moja mama? Louise Bourgeoise zmarła w ten sam sposób, co mama Adriena, Vanessa Agreste. Podczas ostatecznej bitwy o Paryż. Uratowały Paryż, ale zginęły. Adrien nigdy nie poznał prawdy. Adrien jest dla mnie wzorem. Dlaczego? Bo on mimo stracenia matki, ignorownia przez ojca, jest miły, pomocny i sympatyczny. Jednak wiem, że dusi w sobie rozpacz. Ja zresztą też. Ale pod postacią bycia wredną żmiją. Wracając. Od samego rana ją obserwuję. Spóźnia się codziennie, nigdy nie wygląda na wyspaną, a do tego ten głos. Tak podobny do jej głosu. Chyba nawet taki sam. W momencie, w którym jej się przypatrywałam, zobaczyłam jedną rzecz, którą miała tylko ona. Ta bransoletka. Jej nie da się podrobić, nie można jej zgubić. Ona jest zawsze przy właścicielu, nawet po śmierci. Dała ją moja mama, swojej przyjaciółce, Vanessie. Ona dała ją Adrienowi. A Adrien dał ją jej. Szybko podeszłam do tej grupki.
- Zabieram na chwilę Elisabeth, muszę z nią porozmawiać. To pilne.
- Jeszcze dwa dni temu ją obrażałaś- Wtrąciła Alya. Ale dziewczyno, ja wiem o tym, kim jest!
- Myślisz, że możemy Ci zaufać po tym wszystkim? - zapytał Nino
- To jest naprawdę ważne. I nie, nie może poczekać. Ona zaraz tu wróci cała i zdrowa. A ty Adrien, przejrzałbyś wreszcie na oczy! - Wybuchnęłam wkońcu, bo już mnie coś trafiało. Pociągnęłam ją za rękę do kantorka woźnego.
- Co jest takie pilne? - syknęła
- Dlaczego? Marinette, dlaczego?
- Co? O czym ty mówisz? Jaka Marinette? - W jej oczach dostrzegłam cień strachu.
- Mnie nie okłamiesz. Może i zachowuję się jak taka, która nie ma serca i nie błyszczę inteligencją, ale nie jestem głupia. Bransoletka. Nie opuszcza właściciela nawet po śmierci, chyba, że ten, przekaże ją następnemu pokoleniu. Moja mama dała ją mamie Adriena, zaś Vanessa Agreste, dała ją Adrienowi. A Adrien dał Tobie. Nie oszukasz mnie Mari. To Ty. I nie wiem dlaczego upozorowałaś swoją śmierć, ale zapewne miałaś ku temu powód. Nie oczekuję wyjaśnień. Ale wiem, że to Ty, Marinette Dupain- Cheng.
Hejka Motyle!
Dziś perspektywa Chloé. Dowiedziała się!
Tak w ogóle, nie planowałam takiego obrotu sprawy. To wyszło jakoś samo XD
Tak więc Chloé nie jest głupia. Dowiedzieliście się również trochę o przeszłości pani Bourgeois. I pani Agreste.
A więc to tyle.
Bye, bye little butterfly
Charlotte :>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top