#17
*Mistrz Fu*
- Mistrzu, jesteś pewien?
- Tak Wayyz.
- Dlaczego?
- Kiedyś to musi się stać
- Wiem - Kwamii spuściło głowę.
- Wayyz, nie martw się. I pamiętaj. Marinette dostaje pod opiekę wszystkie Miracula. Nikt inny. Tylko Marinette.
- Dobrze Mistrzu
*Marinette*
- Tikki, to koszmar! Moje życie to koszmar! Czemu ja? Tikki? Coś się stało? - Kwami miała zaczerwienione oczy, a po policzkach spływały jej łzy. Była bardzo smutna. Popatrzyłam na nią z troską. Co mogło się stać, że zastała Tikki w takim stanie?
- Tikki, co się - Kwami jej przerwało
- Mistrz Fu... nie żyje. - W tej chwili po prostu zamarłam. Jedyna osoba, która mogła mi w jakikolwiek sposób pomóc- nie żyje. Nie wieżę w to. Więc dlatego mówił mi o Miraculach.
- Wayyz mówi, że to tobie Mistrz przekazał wszystkie Miracula- powiedziała płaczliwym głosem Tikki. Ja sama wybuchnęłam płaczem.
*Adrien*
Plagg chodzi jakiś przygnębiony. Płacze co chwilę. Nie je nic. Nawet camemberta.
- Plagg? Co się stało?
- Mistrz Fu nie żyje! To się stało! - wybuchnął płaczem. A - ale jak to? Co się stanie z Miraculami? Plagg, jakby słysząc moje myśli, odpowiedział.
- Wayyz mówi, że Mistrz przekazał wszystkie Kwami, nowej Biedronce. - Nic nie odpowiedziałem. Zamiast tego, sam się rozpłakałem. Najpierw Marinette, teraz Mistrz. Dlaczego? Boże, powiedz mi dlaczego!?
Hejo!
Tak. Uśmierciłam Mistrza Fu. Wybaczcie. Od początku miał być uśmiercony. To niezbędne do reszty.
Za błędy przepraszam.
Wybaczcie, że tak krótko.
Chcę Wam podziękować, za 350 wyświetleń i 103 gwiazdki. Jak to zobaczyłam, to zgon.
Dziękuję!
Kocham Was wszystkich! <3
Rozdziały będą pojawiać się częściej :D
Do napisania!
Bye!
Charlotte <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top