#15
Poszłam trenować na siłownię.
Zaczęłam się rozciągać. Po rozciąganiu się, postanowiłam pobiegać po mieście i pojeździć na fiszce. Dawno nie jeździłam. Ostatnio sześć lat temu. Moja fiszka, którą zabrałam z domu, a na jej miejsce wyczarowałam taką samą, długo przeżyła. Dostałam ją od Sam na piąte urodziny. Byłam najlepsza. Bić też się umiem. Po to siłownia. Będę ćwiczyć. Ale dlaczego "byłam" najlepsza w jeżdżeniu na fiszce? Kiedy dostałam fiszkę, to bardzo dużo jeździałam na niej. W wieku sześciu lat perfekcyjnie opanowałam wszystkie sztuczki, wygrywałam wszystkie konkursy, a miałam dopiero sześć lat. W wieku siedmiu lat jeździałam na różne konkursy po całej Francji. Jako ośmiolatka dalej jeździałam po Francji. Jednak mając dziewięć lat, jeździałam za granicę. Do Niemiec, do Polski, a nawet kiedyś do Anglii. Jako dziesięciolatka, wzięłam udział w "Mam talent" i wygrałam. Ale w wieku jedenastu lat, skończyłam z tym na dobre. Dlaczego? Wykonywałam sztuczki na desce. Ktoś złapał mi nogę. Upadłam i złamałam nie tylko nogę, ale i rękę. I to wszystko na tej jednej desce. Nikt o tym nie wie z moich starych znajomych, bo większość nie mieszkała tutaj, albo nie oglądali wtedy telewizji.
Czemu potem do tego nie wróciłam? Za bardzo się bałam. Bałam się, że sytuacja się powtórzy, a ja będę pośmiewiskiem.
Jechałam do skateparku, w którym nauczyłam się jeździć, w którym dostałam tą deskę, w którym stałam się sławna, w którym złamałam nogę i rękę. Wjechałam na tor. Postanowiłam zrobić sztuczkę, którą umiałam zrobić tylko ja. Podskok, opadnięcie na desce, przewrót deski, popchnięcie fiszki, salto w tył w powietrzu, perfekcyjne opadnięcie na fiszkę i przejechanie kawałek dalej. Udało mi się idealnie. Czyli jednak pamiętam. Nagle ktoś krzyknął:
- Marinette Dupain- Cheng!? Znowu wróciłaś na tor!?
- Co? Idioto, ty telewizji nie oglądasz? Marinette Dupain- Cheng popełniła samobójstwo tydzień temu. - powiedział ktoś,
- No, ale ta dziewczyna- tu wskazał na mnie - zrobiła perfekcyjnie sztuczkę Marinette.
- To niemożliwe! - zebrał się już tłum gapiów. Super.
- Czy ktoś mówił "Marinette Dupain- Cheng!? - zapytał się jakiś chłopak przedzierający się przez tłum.
- My - odpowiedzieli chłopcy.
- O co chodzi? Bo tak się składa, że byłem jej chłopakiem. - To był Adrien. Serce zaczęło mi się tłuc, jak szalone.
- Kojarzysz Sztuczkę Nette?
- Nie
- No więc słuchaj. Marinette miała zaledwie pięć lat, gdy zaczęła perfekcyjnie jeździć na fiszce. Wygrała "Mam Talent", jeździła na konkursy po całej Francji i za granicę. Skończyła swoją karierę w wieku jedenastu lat. Gdy robiła sztuczkę, jakiś dureń złapał ją za nogę. Upadła i złamała rękę i nogę. Podczas swojej kariery wymyśliła swoją sztuczkę. Nikt jej nie umie. Tylko ona ją umiała. I nagle pojawia się ta dziewczyna, - znów wskazał na mnie - która perfekcyjnie umie wykonać Sztuczkę Nette.
- To niech pokaże! - zawołał ktoś.
- No to przedstaw tą sztuczkę. - powiedział do mnie jeden z tych chłopaków.
- Czekaj, czekaj. Czy to nie ciebie spotkałem na moście? - zapytał Adi
- Tak, to ja.
- Więc pokaż tą sztuczkę.
- Okej. - I wykonałam sztuczkę. Gęby się ludziom nie zamykały.
- J-jak?
- Byłam jej bardzo bliską przyjaciółką z Chin. Uczyłyśmy się tej sztuczki razem. I ją umiem.
- Wow
- A teraz zamykać jadaczki. Idę. Narka. - I poszłam. Dogonił mnie Adrien.
- Jak masz na imię?
- Élisabeth, ale mów do mnie Élis.
- Dzięki. Pa
- Pa. - pożegnałam się z nim i poszłam do domu.
Hejo!
UWAGA, UWAGA!
MARATON ZOSTAJE OTWARTY! ROZDZIAŁY CO 10 MIN!
Błedy - napisz komentarz
Charlotte <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top