#14
Leżałam w swoim pokoju i myślałam. Myślałam nad przeszłością.
Pięcioletnia dziewczynka robiła z rodzicami ciasteczka. Nagle ciasto spadło jej na podłogę. Zaczęła płakać. Podszedł do niej tata i powiedział:
- Nie martw się dziecko. To tylko ciasto. Mamy go więcej.
- Przepraszam - wychlipała dziewczynka
- Nie przepraszaj. Nic się nie stało.
- Naprawdę? - spojrzała na tatę zaszklonymi oczami.
- Tak córciu. To nic nie zmieni.
- A ilość cisteczek się zmieni?
- Nie. Dorobimy.
- A czy ja się zmienię? Czy w moim życiu coś się zmieni?
- Napewno. Ale nie za dużo. - powiedział z uśmiechem. Dziewczynka odpowiedziała mu szczerym uśmiechem.
- Okłamałeś mnie tato. - powiedziałam. I wspominałam dalej.
Siedziała nad jeziorem. Oglądała zachodzące słońce. Podszedł do niej chłopak, któremu tego dnia wyznała miłość.
- Marinette. Serio? Zakochałaś się we mnie? I co? Myślałaś, że też cię kocham? Jesteś żałosna. Nie zakochałbym się nigdy w kimś takim jak ty. - Powiedział szyderczo. W jej oczach pojawiły się łzy. Skrzywdził ją. Jej serce krwawiło.
- A-ale Jeremy ... j-ja naprawdę cię kocham.
- Ale czy ja mówię, że nie? Ja mówię, że jesteś głupia i cię nie kocham. - trzynastolatka próbowała powstrzymywać łzy, ale te spadały strumieniami po jej policzkach.
- I co? Będziesz płakać? Jesteś słaba Marinette. - Uciekła. W domu wyciągnęła żyletkę. Ale zrezygnowała. Bo niby czemu miałaby popaść w depresję i się zabić? Przez jakiegoś głupka? "Jak nie ten to inny" - pomyślała.
- Max... Ciekawe gdzie jest teraz.
Szła przez las. Nagle napotkała siedzącego pod drzewem staruszka. Prawie umierał. Był blady, jak ściana.
- Proszę pana?
- Tak dziecko?
- Co się panu stało?
- Nic.
- Niech pan idzie ze mną.
- Nie dam rady. - dziewczyna wzięła go pod ramię i poszła z nim do mieszkania, w którym, jak powiedział staruszek, mieszkał starszy pan. Dała mu coś do jedzenia i do picia. Jego twarz nabrała kolorów.
- Dziękuję ci panno...
- Marinette - dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Dziękuję ci panno Marinette. W zamian za pomoc, chcę ci coś dać.
- Nie trzeba.
- Trzeba. - I dał jej ośmiokątne pudełeczko z chińskimi znakami.
- Dziękuję.
Staruszek uśmiechnął się.
- Jak się pan nazywa?
- Mistrz Fu. I tego prezentu nie pokazuj nikomu. Proszę.
- Dobrze Mistrzu.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
W domu Marinette otworzyła pudełeczko. Oślepiło ją czerwone światło wychodzące z pudełeczka. Przed nią pojawiło się dziwne stworzonko.
- Kim jesteś?
- Jestem Kwami. Kwami to opiekun Miraculum. Miraculum, to przedmiot, dzięki któremu możesz przemienić się w superbohaterkę Ladybug. Ratujesz Paryż z Chatem Noirem. Twoją mocą jest "Szczęśliwy Traf". Po użyciu zaklęcia, masz 6 minut do przemiany zwrotnej.
- Super! Jak się nazywasz?
- Tikki.
- Co jesz?
- Ciastka.
- A co zrobić, żeby się przemienić?
- Powiedz "Kropkuj!"
- Mogę się teraz przemienić?
- Pewnie!
- Tikki! Kochana Kropkuj!*
- To jest piękne wspomnienie.
- Tak Marinette. A pamiętasz, jak poznałaś tożsamość Chata?
- Pewnie!
- Ladybug! Zaczekaj!
- Chat, zaraz się przemienię!
- Proszę. Po co to ukrywać?
- Chat. Tyle razy ci mówiłam... - chłopak nic nie powiedział, bo złączył ich usta w pocałunku. Był pewien, że go odepchnie, ale ta tylko zamknęła oczy. Ich Miracula piknęły po raz ostatni. Przemienili się. Gdy Ladybug zorientowała się co jest na rzeczy, szybko oderwała się od chłopaka. Mocno ścisnęła oczy i krzyknęła.
- Chat! Nie otwieraj oczu! - Ale było już za późno. Marinette otworzyła oczy. Gdy zobaczyła Adriena, w jej oczach zagościły łzy.
- Marinette? - zapytał Adrien
- My Lady, czemu płaczesz?
- Nie mów tak do mnie.
- Czemu?
- Jesteś zawiedziony, prawda?
- Co? Dlaczego miałbym być zawiedziony?
- Bo to ja. - szepnęła przez łzy dziewczyna patrząc mu w oczy.
- Nie jestem zawiedziony. Jestem szczęśliwy, że to Ty. Bo Cię kocham M'Lady.
- Też Cię kocham Adrien
Hejo Koteły!
Koniec roku! Wreszcie! Będzie więcej rozdziałów! Kto się cieszy? *cisza*
* Zmieniłam wszystko. Mój pomysł. To 6 minut też.
Za błędy przepraszam. /Say sorry/ *śpiewa XD*
Jakbyście zauważyli jakieś błedy, to piszcie.
A teraz JEDYNY raz użyję małego szantażyku.
Gwiazdki Komentarze
5 + 1 = kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Do napisania!
Bayo!
Charlotte <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top