Rozdział 26
Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju Ashton'a, ale gdy chciałam otworzyć drzwi spotkałam się z drobną przeszkodą. Otóż były zamknięte co jednoznacznie wskazywało na brak jego obecności w pokoju. Poszłam więc do pokoju Luka.
Weszłam bez pukania i był to chyba największy błąd. Zobaczyłam Luka stojącego tyłem do mnie - nagiego. Widziałam jego nagie pośladki, które przyznam całkiem nieźle wyglądały i idealnie komponowały się z resztą ciała.
- Ehm - odchrząknęłam informując blondyna o swojej obecności.
On gwałtownie się odwrócił i zasłaniając ręką swoje klejnoty spytał się co ja tu robię.
- Aktualnie przyglądam Ci się jak się czerwienisz - powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
- Jeśli już musisz patrzeć jak... - zawiesił się - Jak robię coś bardzo ważnego to zamknij chociaż za sobą drzwi.
Zmieszana jego odzywką weszłam do środka i tak jak mi kazał - zamknęłam drzwi.
- Co robiłeś? - spytałam z czystej ciekawości, chociaż w głowię pojawiła mi się już lista rzeczy, które mógł przed chwilą zrobić.
- Coś bardzo ważnego - powiedział i zaczął się ubierać.
Po chwili wstał z łóżka i poprawił kołdrę spod której wyleciała zużyta chusteczka. Chłopak chyba jej nie zauważył, więc podeszłam i sama ją podniosłam, ale to był mój kolejny błąd tego dnia. Była lepka i... klejąca? Wyrzuciłam ją z powrotem na podłogę mówiąc jedno głośne '' Fuj ''.
Spojrzałam na rękę i wrzasnęłam.
- Co to kurwa jest?!
- Tylko mi nie mów, że wzięłaś do ręki chusteczkę! - powiedział stanowczo chłopak.
- Mogę nie mówić... - skomentowałam cicho - Ale czy to jest to co myślę?! - spytałam tym razem głośniej.
- Nie wiem co sobie myślisz - powiedział obojętnie chłopak.
- Dobra powiem prostu z mostu... - zaczęłam - Robiłeś sobie dobrze?!
Proszę powiedz nie, powiedz nie....
- Nie - powiedział - Waliłem jak pojebany - dodał, a na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
- JAPIERDOLE! FUJ FUJ FUJ! - zaczęłam wymachiwać ręką, aby pozbyć się tego białego gówna z ręki - WEŹ COŚ Z TYM ZRÓB! - zażądałam.
- Jesteś żałosna - skomentował moje poczynania - To tylko sperma - powiedział i wybuchnął śmiechem.
- TYLKO?! - wrzasnęłam.
- Chodź - chwycił mnie za łokieć i pociągnął w stronę łazienki gdzie pod bieżącą wodą zmył z mojej ręki to białe świństwo.
- Jesteś obrzydliwy - warknęłam i z zamiarem wyjścia z pokoju ruszyłam w stronę drzwi.
- A tak w ogóle to po co tu przyszłaś? - spytał blondyn siadając z powrotem na łóżku.
- No tak - zawróciłam - Nie wiesz gdzie jest Ashton?
- Nie - powiedział krótko i na temat - Ale jeśli chcesz mogę go poszukać.
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko temu... - zawahałam się.
- Słuchaj, ten dupek nie podobał mi się tylko od momentu kiedy wspomniałaś o nim w samochodzie po zatankowaniu paliwa, pamiętasz? - spytał.
- Pamiętam, ale... - nie dokończyłam.
- Wiem, że on coś kombinuje i to mi się nie podoba. Ma w sobie coś co sprawia, że nienawidzę go coraz bardziej, a teraz... - machnął ręką - A teraz gdy jesteście razem boję się, że mógłby zrobić coś czego później będzie żałował, a co najgorsze... mógłby Cię skrzywdzić, a ja.. cóż... nie chciałbym patrzeć jak cierpisz przez kogoś, szczególnie przez takiego dupka jakim jest Ash - powiedział.
- Dzięki - powiedziałam i wyszłam z pokoju ignorując jego poprzednią wypowiedź - Daj znać jak coś będziesz wiedział - krzyknęłam z korytarza.
No więc teraz pozostaję mi tylko czekać.. Pójdę obejrzeć jakiś horror. Pomyślałam i poszłam do swojego pokoju zrealizować swój plan.
Luke
Po wyjściu z domu zacząłem swoje małe poszukiwania. Gdyby nie to, że Margo się o niego martwi olałbym to po całości, ale z racji tego, że muszę jakoś zdobyć jej zaufanie będą musiał poszukać tego gnoja czy chcę czy nie.
Najpierw pojechałem do parku, następnie do jakiegoś klubu gdzie zaczepił mnie jakiś rudzielec, dalej byłem na kręgielni i później objechałem wszystkie sklepy monopolowe, ale również i tam go nie było.
Gdzie ten skurwiel jest? Zrezygnowany podjechałem do jakiegoś pierwszego lepszego klubu z wielką ochotą bzyknięcia jakieś laski, a następnie najebania się do nie przytomności.
Wchodząc do środka od razu można było poczuć typową dla takiego miejsca woń papierosów i alkoholu. Ludzi była masa, temperatura była niewyobrażalnie wysoka jak na marcową porę roku. Zapewne była ona spowodowana ilością przebywanych tu osób, które wierzgały nogami i rękami na parkiecie jak jakieś orangutany z brakiem piątej klepki.
Idąc dalej wpadłem na całującą się parę lesbijek. No tak, legalizm na poziomie - przypomniało mi się. Wszędzie były kolorowe światła i zniewalająco głośna muzyka, która odbijała się echem w moim brzuchu. Ludzie na zmianę pili - tańczyli i tak w kółko.
Podszedłem do baru gdzie obsługiwał gości jakiś młody szczun.
- Blue Shark - powiedziałem.
- A dowodzik? - spytał.
- Czy ja Ci kurwa wyglądam na jakiegoś małolate? Jedyną osobą, która nie jest tu pełnoletnia to ty, więc zamknij mordę i rób co masz! - warknąłem.
- Wyluzuj... To tylko żart - powiedział i zabrał się do roboty.
- Mało śmieszny - powiedziałam i odwróciłem się przodem do tłumu opierając się o blat baru i lustrując laski.
Tu jakaś blondynka, ale ma krzywy nos, tu brunetka mocne 8/10, ale za małe cycki. Muszę za coś chwycić przecież nie? Kolejna brunetka 5/10, tu jakiś rudzielec, ale hm... dupa niezła, cycki są... zawahałem się... Nie no przecież to rudę! Prychnąłem sam do siebie i odwróciłem się z powrotem w stronę baru gdzie czekał już na mnie niebieski drink.
- Dzięki - powiedziałem i na raz wypiłem zawartość kieliszka.
- To samo - powiedział jakiś mężczyzna siadając obok mnie i wskazując ręką na mój pusty kieliszek - Mocne?
- Mogło być lepsze - skomentowałem dzieło barmana.
- John - przedstawił się podając rękę.
- Luke - uścisnąłem ją.
W tym momencie na stoliku pojawiły się dwa kieliszki.
- Częstuj się - powiedział mój nowy znajomy.
Takie cudo nie mogło się zmarnować, więc zgodnie z prośbą John'a wypiłem jeden kieliszek.
- Zauważyłem, że szukasz jakieś dziuni - zaczął.
- Aż tak to widać? - zaśmiałem się.
- Nie, bo ja robię dokładnie to samo - powiedział - Mam ochotę dzisiaj kogoś porządnie przelecieć.
- Eh... znam to - powiedziałem i ponownie zeskanowałem płeć żeńską.
I nagle ją ujrzałem. Brunetka, około 170 cm, obcisła czerwona sukienka zdobiła jej seksowne ciało, które aż się prosiło, aby je pożądanie przelecieć. Stała siebie grzecznie pod ścianą i mierzyła tańczący tłum.
- Nieosiągalna - powiedział John szturchając mnie w ramie - Nie masz szans, zapomnij.
- A chcesz się kurwa założyć? - spytałem.
- A bardzo chętnie - powiedział i wyciągnął dłoń - Nie przelecisz jej. O stówę, stoi?
- Stoi - powiedziałem i uścisnąłem jego wyciągniętą dłoń.
Spojrzałem na kieliszek mężczyzn, który był jeszcze pełny. Chwyciłem go i przybliżając go do ust na raz wypiłem jego zawartości.
- No kurwa! - usłyszałem za sobą krzyk John'a, ale nie odwróciłem się.
Idę do mojej bogini seksu, której seksapil czuć na kilometr. Widzę pożądanie w oczach mężczyzn, którzy przed nią idą. Wiem, że tak samo jak ja chcą ją przelecić. Wydajmy się być tacy sami, ale różnie się od nich. Mianowicie to ja ją przelecę, a oni obejdą się smakiem.
- Hej ślicznotko - zacząłem - Co taka zajebista laska jak ty stoi tutaj sama?
- Daruj sobie - powiedziała nawet na mnie nie patrząc - Szukam jakiegoś znajomego na jedną noc.
Moje serce zabiło szybciej. Czy ja, aby na pewno nie śnie?
- Już nie musisz dalej szukać - szepnąłem jej na ucho.
W tym momencie spojrzała się na mnie i mogłem zobaczyć jej piwne oczy, które z każda minutą kłuły mnie swoją chciwością.
Po chwili zmierzyła mnie jednak całego i po krótkiej chwili powiedziała :
- Niech będzie.... - westchnęła - Masz samochód?
- Tak, zaparkowałem na nacked street - odpowiedziałem.
- Idealnie - powiedziała i chwyciła mnie za rękę jakbyśmy byli parą - Idziemy.
Gdy mijaliśmy John'a on spojrzał się na mnie z niedowierzaniem, a ja bezgłośne powiedziałem " idę ruchać!". On natomiast pokazał mi środowy palec i z westchnięciem odwrócił się ponownie w stronę baru.
Gdy wyszliśmy z kluby skręciliśmy w ciemniejszą uliczkę otoczona wysokimi, pustymi blokami. Światło z ulicznych latarni nie docierało do mojego samochodu, więc resztę drogi oświeciłem nam telefonem.
Po chwili otwierałem już tylne drzwi, a moja " Bogini seksu" czekała już na mnie.
Gdy usadowiłem się obok niej powiedziała:
- Zerżnij mnie!
- Tylko o tym marzę - dodałem i zacząłem ją brutalnie całować.
Gdy nasze języki tańczyły już własnym rytmem, moje zwinne palce rozpięły jej sukienkę, która już po chwili leżała na miejscu kierowcy.
Nie minęło zbyt dużo czasu, a obok czerwonego materiału wylądował czarny, koronkowy stanik.
Chwyciłem rękami obie piersi i ścisnąłem dość mocno. Z ust mojej nieznajomej wydobyło się ciche, a zarazem seksowne och, które spowodowało wzwód w moich gaciach.
Oderwałem się od ust brunetki, a następnie zacząłem ssać i czasem lekko podgryzać jej sutki. Jej ciało wygięło się delikatnie w łuk. Jej usta były lekko otwarte i raz po raz przygryzała dolną wargę. Wyglądała tak bardzo seksownie, że nie jesteście sobie w stanie tego wyobrazić.
Następnie przeszedłem do brzucha, całując go schodziłem niżej. Im dalej moja głowa szła w dół tym bardziej jej ciało było pobudzone.
W momencie gdy już miałem pocałować jej cipkę przez majtki podniosłem głowę i delikatnie przejechałem po niej opuszkami palców.
Czułem jak jej majtki robią się mokre. Robią się takie dla mnie. To ja ją do tego doprowadziłem, to ja jestem odpowiedzialny za to, żeby pozostały mokre aż do wejścia w nią.
Moje palce zjechały na wewnętrzną stronę ud, gdzie przez jakiś czas jeździły z góry na dół omijając jej kobiecość. Robiłem to specjalnie. Wiedziałem, że w ten sposób denerwuje ją, ale właśnie na tym mi najbardziej zależało.
Gdy ona jęczała, ja przejechałem po jej matkach, które sekundy na sekundę stawały się coraz mokrzejsze. Nie chciałem, żeby jeszcze czekała, więc gdy niespodziewanie wszedłem w nią dwoma palcami jęknęła na cały samochód.
- Cii - powiedziałem i zacząłem ruszać palcami.
Najpierw powoli, aby się przyzwyczaiła do nowego uczucia. Następnie przyśpieszyłem. Z każdym wejściem palców z jej ust dobywały się słodkie westchnięcia. Widać było, że jest jej dobrze. Ale nie tylko ona będzie miała przyjemności.
Po kilku minutach zaprzestałem jej ruchy i czekając aż uspokoi oddech i popatrzy się na mnie - zastanawiałem się jak udowodnię koledze z baru, że faktycznie ją bzyknąłem. Gdy w końcu obdarzyła mnie swym spojrzeniem powiedziałem :
- Mój sprzęt również domaga się uwagi - na te słowa jak strzała poderwała się do pozycji siedzącej i spojrzała na mnie.
- Jakbym mogła zapomnieć o Twoim małym koledze - powiedziała podgryzając dolną wargę.
Cholera. Jest taka seksowna jak to robi.
- Nie jest mały - zacząłem - Sprawdź, a się przekonasz.
Po chwili dziewczyna klęczała już przede mną i rozpinała mi rozporek. Głaskałem ją po włosach, a gdy zaczęła ssać mojego fiuta przytrzymałem jej włosy, aby nie przeszkadzały jej. Tak, jestem taki dobry, że przytrzymałem jej włosy.
W momencie gdy włożyła go do buzi po całym ciele przeszły mnie ciarki. Gdy poczułem ciepło jakie dawały jej usta jęknąłem, a gdy zabrała się do pracy byłem w siódmym niebie. Ssała i czasem podgryzała mojego kolegę. Jej język raz po raz owijał się wokół niego tworząc kolejną falę ciarek przechodzącą po moim ciele.
Oparłem głowię o siedzenie, aby bardziej móc się skupić na jej czynności, która tak bardzo mnie zadowalała. Przed zamknięciem oczy coś kazało spojrzeć mi się na jezdnie. Moja podświadomość nie pozwoliła się przekonać, więc spojrzałem się na chodnik, około 20 metrów przed nami po którym spokojnie spacerował Ashton z jakąś laską.
Spoko, to tylko Ashton - pomyślałem i zamknąłem oczy. Chwila! Kurwa mać to Ashton! Ten jebany skurwiel! Gwałtownie podniosłem biodra i zapiąłem spodni budząc tym samym dziwne spojrzenia dziewczyny, która nie wiedziała co robię.
- Przepraszam - krzyknąłem i wybiegłem z samochodu.
- Wracaj tu! - krzyczała za mną, ale ja już jej nie odpowiedziałem.
Widziałem Ashton'a z jakąś laską idącą w stronę baru! Margo wścieknie jak o tym się dowie, ale najpierw muszę opierdolić tego gnojka. Wybiegając z ciemnego zaułka nie zauważyłem John'a idącego w stronę mojego samochodu.
Później będę się martwił o mojego grata. Wbiegłem do baru, który pękał w szwach. W ciągu 20 minut przybyło tu chyba ze 100 osób jak nie więcej. Trudno będzie mi znaleźć tego bruneta, zwłaszcza teraz gdy trwa wojna na przepychanie się za wszelką cenę.
Przepychając się w stronę baru oberwałem kilka razy z łokcia, ale że nie chciałem robić już afery udawałem, że się nic się stało. Wszedłem na blat i szukając wzrokiem Ashton'a obracałem się na około.
W końcu barman nie wytrzymał i zepchnął mnie z blatu i to w samą porę, ponieważ widziałem tą parkę wchodzącą do łazienki. Na tyle ile pozwalała mi ludność dobiegłem do łazienki, z której dobiegało głośne jęknięcia.
Otworzyłem gwałtownie drzwi od ostatniej kabiny i omal co nie upadłem z wrażenie. Ashton pukał jakiś plastik! Laska miała na sobie czarną miniówkę i biały top z dużym dekoltem, który zapewne miał pokazać jej sztuczne cycki. Skąd to wiem? Otóż prawdziwe cycki, takiej własnie wielkości jakie ona ma powinny '' skakać '' i trząść się gdy się rucha natomiast tej suce tylko stały w miejscu. Tak wiem filozof ze mnie.
Najlepsze jest to, że prawdziwe cycki '' wylewają się '' podczas leżenia, ale niestety te tutaj - odchrząknąłem - nie robią zupełnie nic. ( kura2509 ♥ )
- Ei no! Trochę prywatności! - powiedziała piskliwym głosikiem plastik.
- Czy Ciebie kurwa pojebało?! - zignorowałem jej uwagę, najważniejsze było opierdolenie Ashton'a - Ashton do kurwy nędzy! Masz laskę od dwóch dni, a bzykasz się już na boki?! Czy ciebie do reszty popierdoliło? Jestem tylko kurwa ciekaw co na to wszystko powie Margo!
- Masz na imię Ashton? - spytała się go laska - Mówiłeś, że Luke to Twoje imię!
- Ja jestem Luke - powiedziałem ruszając znacząco brwiami.
- Pierdolcie się! - wrzasnęła i obojgu nas dała liścia.
- Oj Luke, Luke - zaczął się śmiać cicho pod nosem - Co ty sobie wyobrażasz? O czym ma się ta szmata dowiedzieć?
- Jak ty się kurwa o niej wyrażasz?! - popchnąłem go na kibel - Ona ma imię gnoju!
- Margo? Tak ono brzmi? Ta cnotka co nawet loda nie chcę Ci zrobić? - zaczął wymieniać - Proszę Cię... będę bzykać na boki wszystkie dziunie, a Tobie chuj do tego! Poza tym... - wstał z kibla, ale ja z powrotem go na niego popchnąłem.
- Poza tym co? - zacytowałem - Jakie masz kurwa usprawiedliwienie? To, że jest inna niż te wszystkie puste laski, które pieprzysz po kątach nie oznacza, że jest gorsza! Ona ma szacunek do swojego ciała! Ma szacunek do siebie, którego Tobie najwyraźniej brak!
- To czy mam szacunek do siebie to już jest moja i tylko moja pierdolona sprawa! Poza tym... - zaczął ponownie - Co ty chcesz jej powiedzieć co? Taki jesteś kurwa cwany, a sam przed nią ukrywasz wszystkie swoje małe plany wobec niej! Ciekawe co ona kurwa zrobi jak się dowie, że masz ją wykorzystać śmieciu! - wrzasnął.
- O czym ty mówisz? - kurwa... skąd on to wie?
- Nie udawaj głupca! Doskonale wiesz o czym mówię! - wrzasnął - '' Masz tylko miesiąc! Nie spierdol tego! Chcę jej zdjęcia! '' - cytował - Mam kurwa nawet zdjęcie jak gadasz z jakimś kolesiem pod chatą. W każdej chwili mogę jej to zdjęcie pokazać. I powiedz mi teraz szczerze... uwierz swojemu chłopakowi, czy jakiemuś debilowi, który wymyślił jakąś historyjkę tylko po to, aby mnie udupić? Pomyśli, że się bronisz, że próbujesz się wytłumaczyć, a tak naprawdę tylko się będziesz pogrążał także słuchaj mnie uważnie szmato - popchnął mnie do ściany - Jeśli piśniesz jej chociażby słówko, to kurwa pokaże jej i powiem wszystko co usłyszałem tydzień temu pod chatą! Chcesz ją zranić? Proszę bardzo, ale nie moim kosztem! - uderzył mnie w brzuch, a ja pod wpływem bólu zgiąłem się w pół i padłem na ziemie - A teraz idę szukać jakieś laski...- powiedział i wyszedł.
O kurwa... Mam przejebane....
~*~*~
OTO I ROZDZIAŁ! Mam nadzieję, że czytaliście informację na moim profilu dlaczego dodaję rozdział dzisiaj, a nie wczoraj. Co do rozdziału... dowiadujemy się coraz to nowszych rzeczy... Ashton ma teraz haka na Luka i ten nie ma za bardzo nic do gadania....
Co będzie dalej? Dowiecie się w kolejnych rozdziałach :) Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania!
Ps... MARGO MA 20 TYŚ WYŚ! JAK TO JEST KURWA MOŻLIWE?! JAK?! Dziękuję ♥♥♥
Ps2. Nie czytałam rozdziały, więc z góry przepraszam z błędy! Teraz lecę się uczyć na historię ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top