Rozdział 34

Od tego dość... ciekawego pocałunku w szpitalu i fali myśli mu towarzyszących - minął tydzień. Luke wyszedł ze szpitala dwa dni po przebudzeniu. Uważam, że to chyba dość szybko, nawet bym powiedziała, że zbyt szybko, no ale jeśli lekarze uważają, że może już wyjść - to nie będę się z nimi kłócić. W końcu oni wiedzą pewnie lepiej niż ja nie?

Dwa razy w tygodniu odwiedza nas jakaś suka - rehabilitantka Luke'a. Wysoka blondynka o bardzo obfitym biuście, ciągle prowokująco ubrana i głupia jak but. Jak tylko przychodzi do naszego mieszkania wyprasza mnie z pokoju, ponieważ ( jak ona to twierdzi?) no tak - Nie pozwalam jej się skupić na pracy! Rozumiecie to?! Ja nie pozwalam się jej skupić na pracy! Tania dziwka....

Luke zapewnia mnie, że między nimi do niczego nie dochodzi, chociaż skarżył mi się, że ten babsztyl masując mu nogi jeździ palcami za wysoko i - przez przypadek - kilkakrotnie ociera się o jego kroczę. Oczywiście powiedziałam jej już następnego dnia o tym incydencie, ale ona uważała się bez winy i próbowała mi wmówić, że jestem przewrażliwiona na punkcie blondyna.

Nieraz byłam w przychodni pytać się o możliwość zmienienia '' pielęgniarki '', ale za każdym razem odsyłano mnie z kwitkiem. Wracając do chłopaka. Luke czuję się już znacznie lepiej. Sam potrafi już usiąść i porządnie zjeść obiad nie rozlewając go przy tym na pościel. Czasem tylko muszę mu towarzyszyć jako podpórka idąc z nim do toalety. Wtedy każe mi zamykać oczy, żebym nie widziała jak sika.

Kompletna dzieciniada! Jakbym w życiu nie widziała penisa na oczy, a tym bardziej jego. Pamiętacie jak kilka miesięcy temu byliśmy razem w jakimś różowym hotelu? Szykując moją zemstę musiałam go przecież rozebrać do naga, więc to jest raczej nie możliwe, abym nie widziała jego '' kolegi''.

Wracając, aktualnie jestem w kuchni i robię spaghetii. Luke je uwielbiam, bynajmniej tak mi się wydaję. Wczoraj w nocy mamrotał coś o tym przez sen, więc możliwe, że to lubi. W gruncie rzeczy nie potrafię gotować, bo zazwyczaj mieliśmy kucharza, który robił nam to, na co akurat mieliśmy ochotę. Tylko bez skojarzeń proszę. Niestety mama wyjechała się leczyć nie zostawiając nam za dużo pieniędzy, więc niestety z niektórych dogodzeń musiałam zrezygnować.

Przeglądając przepis w telefonie nie zauważyłam, że woda się gotuję. Moje czytanie składników przerwał głos Luka:

- Margo!

- Idę! - odpowiedziałam błyskawicznie i pobiegłam do pokoju zostawiając wszystko.

Po chwili stałam już pod drzwiami blondyna.

- Co? - spytałam wchodząc do środka.

Chłopak leżał opatulony kołdrą pod same uszy. Widać mu było tylko niebieskie oczy przeszywające mnie na wylot. Gdy w nie spojrzałam - przeszedł mnie dreszcz.

- Nudzi mi sie - wyznał zrzucając kołdrę na podłogę.

- Luke... - jęknęłam z bezradności i zrobiłam typowy faceplam - Tylko po to mnie wołałeś?

- Tak - powiedział.

- Słuchaj - podeszłam bliżej i pogroziłam mu palcem - Robię obiad, więc mi nie przeszkadzaj, bo inaczej będziesz jadł bułkę z masłem i wodę!

- Jak już się zabierasz do robienia czegoś.... - zaczął - To przy okazji możesz zrobić mi loda - powiedział i wyszczerzył się jak głupi do sera.

- Ty jesteś serio nie poważny - powiedziałam z rezygnacją - Zapomnij!

- Czy ty wiesz, że od czasu tego pierdolonego wypadku mój fiut ani razu nie doszedł? - powiedział jęcząc - To takie okropne uczucie....

- Mnie też nikt jeszcze nie doprowadził do orgazmu i jakoś żyję już ponad 18 lat - powiedziałam z irytacją.

- A szczególnie boli mnie jak dotykam go ręką - ciągnął dalej, najprawdopodobniej nie słysząc co przed chwilą wyznałam - Twoje usta są na pewno delikatniejsze niż moje ręce, więc... Co?! - oprzytomniał.

- Jajco - oparłam się o drzwi krzyżując rękę na piersi.

- Nie kuś - powiedział, w tamtym momencie nie wiedziałam o co mu chodzi. 

Dopiero później spostrzegłam, że pod wpływem skrzyżowanych rąk moje cycki informują o swojej obecności - mam na sobie bokserkę.

 - Poza tym - ciągnął dalej - Ja to zrobię.

- Co ty zrobi.... - nie dokończyłam, ponieważ zrozumiałam co on ma na myśli - Zapomnij - uśmiechnęłam się i posłałam mu całusa w powietrzu - Wracam do kuchni - oznajmiłam i wyszłam z jego pokoju.

Wbiegłam do kuchni i stanęłam jak wryta. Po czym po całym domu rozległo się moje żałosne i głośne : KURWA! Podeszłam do garnka gdzie powinna być woda, której nie było. Po chwili do kuchni przyszedł Luke i powiedział:

- Z Tobą to nawet woda może się wygotować - zarechotał.

- Możesz już chodzić? - spytałam z niedowierzaniem patrząc się na jego nogi stojące tuż obok kul.

- Nie, ślepoku - powiedział sarkastycznie - Nauczyłem się latać. Własnie po to Cię przed chwilą wołałem - żeby powiedzieć Ci, że mogę już chodzić sam, do łazienki szczególnie. Tylko, że zeszliśmy na inny temat - powiedział i uśmiechnął się.

- Jestem beznadziejną kucharką - powiedziałam zdejmując z siebie niebieski fartuszek i rzuciłam w nim na stół.

- Tu się z Tobą zgodzę - dobił mnie jeszcze bardziej - A tak w ogóle co chciałaś zrobić? - spytał podchodząc do pustego garnka.

- Spaghetii - powiedziałam nie patrząc się na niego.

- Słuchaj - rzekł siadając obok mnie na krześle - Razem zrobimy ten obiad. Co ty na to?

- Jak?

- Będą Ci mówił co masz robić, jasne? - powiedział i przeczesał swoje blond włosy, które wymagały już umycia się.

Chłopak powędrował za moim wzrokiem na swoją głowę i po chwili dodał :

- A wieczorem możesz umyć mi włosy, pod prysznicem - dodał widząc moją bezmyślność.

- Wspólna kąpiel? - uniosłam brwi.

- Szczerze? Miałem na myśli tylko, abyś podała mi szampon jak będę już w kabinie, ale skoro zaproponowałaś wspólny prysznic to czemu nie. Zaoszczędzimy dużo wody kąpiąc się razem - puścił mi oczko.

- Nie ważne - powiedziała i podeszłam do garnków stojących na ogniu - Zaczynamy.

- Nalej do większego garnka wody, tak do połowy. Dalej wstaw na gaz i dodaj trochę soli. Poczekaj, aż się zacznie gotować i wtedy dopiero dodaj makron - zaczął.

W ciągu zaledwie 30 minut udało nam się zrobić obiad, a raczej sądząc po godzinie - lunch.

- Nawet dobre - powiedziałam wkładając od ust kolejną porcję makaronu z sosem.

- Mhm - odparł Luke przeżuwając makaron.

- Musimy częściej razem gotować - wymamrotałam z pełną buzią.

- Jasne - powiedział i dalej jadł.

Po skończonym posiłku położyłam naczynie do zlewu i zamiarem ich umycia odkręciłam wodę. W tym momencie podszedł do mnie Luke i szepnął do ucha:

- Zostaw to... pozmywasz później - zaczął - Obejrzymy teraz sobie jakiś film - dodał i pociągnął mnie za rękę w stronę pokoju. Podobało mi się to nawet. My idący za rękę. Niestety po chwili Luke puścił moją dłoń, bo musiał chwycić kule, na których opierał cały swój ciężar ciała.

W salonie usadowiliśmy się wygodnie na kanapie i już po chwili szukaliśmy jakiegoś filmu.

- Zostań jeśli kochasz, Piękne istoty, Ostatnia Piosenka - wyliczał przeskakując na kolejne kanały.

- Daj! Teraz ja poszukam - zabrałam mu z ręki czarnego pilota i ponownie przeskakiwałam na kanałach - LOL, Piękna i Szalona, Twój na zawsze, Szkoła uczuć, Cudownie tu i teraz ... Matko.... - jęknęłam - Same o miłości... 

- To co będzie leciało na następnym programie oglądamy okej? - spytał chłopak.

- Jasne - podałam mu rękę na znak, że się zgadzam. 

Po czym nacisnęłam po raz kolejny tego dnia na klawisz z napisem ''dalej''. I co leciało? Kolejne bzdety : Tylko Ciebie Chcę.

- Nie no! - powiedzieliśmy jednocześnie z Lukiem.

- Dość tego - wstałam i wyłączyłam telewizor i ponownie usiadłam obok chłopaka.

- I co teraz? - spytał.

- Będziemy tak tu siedzieć i gapić się w czarny ekran, aż uznamy, że jest to kompletnie bez sensu - wymamrotałam.

- Mam lepszy pomysł - powiedział chłopak i spojrzał się na mnie - Porozmawiamy o najgorszej rzeczy jaka przytrafiła nam do dziś, co ty na to? Ja zaczynam! - powiedział nie dając mi odpowiedzieć.

- Zgoda - powiedziałam i usiadłam po turecku odwracając się do niego twarzą.

- Kiedy miałem 16 lat razem z kolegami najebaliśmy się dość ostro, jeden z nas miał urodziny, więc alkohol musiał być. Chłopaki opowiadali mi, że jak już wracaliśmy do domu spotkaliśmy jakąś kujonice z równoległej klasy. Wiesz, pełno pryszczy na nosie, tłuste włosy i waga o wiele za duża, Podobno... - ściszył głos - uklęknąłem przed nią i wyznałem jej co czuję. Mianowicie mówiłem coś o tęczy i jednorożcach, których uroda blaknie przy '' mojej wybrańce''. Ostatecznie doszło do tego, że się jej oświadczyłem i następnego dnia miała być wielka ceremonia ślubna, ale na szczęście wytrzeźwiałem. Przez cały kolejny miesiąc unikałem jej jak diabeł wody święconej, aż wreszcie dorwała mnie na jakiejś długiej przerwie na stołówce i wykrzyczała mi, że zrywa zaręczyny, bo nie jestem jej godzien. Pomijając już całą stołówkę, która wytrzeszczała oczy na mnie - nawet nie było tak źle.

- Japierdole - zaśmiałam się.

- Teraz ty - przypomniał mi chłopak.

- Okej, tylko wiesz... - zaczerwieniłam się - Najgorsza sytuacja była właśnie z Tobą...

- Ze mną? - uniósł brew.

- No tak... Pamiętasz jak... przyłapałeś mnie w łazience...na...no.. - zawahałam się.

- Na zabawie? - powiedział uśmiechając się.

- Tak - powiedziałam cicho odwracając wzrok. 

Chłopak wstał, stanął przede mną i wyciągnął rękę przed siebie:

- Pamiętasz co mieliśmy zrobić? - spytał.

- Nie - skłamałam.

- Wiesz, nie kłam - chwyciłam jego dłoń i spojrzałam mu w oczy - Idziemy do łazienki.

Po czym oboje skierowaliśmy się w stronę łazienki. Czy on chce zrobić to co mówił? Czy ja za moment będę stała naga obok Luka? A może to jego kolejny złośliwy żart? Matko... w co ja się wpakowałam??

~*~*~

TUM TUM TUUUM! HA! Idę myju myju! Razem! Ale....... czy Margo po raz kolejny nabierze się na żart Hemmings'a? A może tym razem chłopak ma dobre intencje? Wszystkiego dowiecie się już w 35 rozdziale :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top