Rozdział 9

Pov.Friz
*Dwa Tygodnie Później*
Weronika wyszła ze szpitala.
Bardzo ucieszył mnie ten fakt.
Pov.Wersow
Chciałabym żeby Karol mi się oświadczył.
Pov.Marcysia
Zadzwonił Karol i powiedział, że Werka wyszła ze szpitala.
Mnie i Mateusza ucieszył ten fakt.
Nie chciałam aby Mateusz mnie opuszczał.
Werka i Karol wrócili do domu.
We czwórkę szliśmy do swoich pokoi.
Nagle źle się poczułam.
Ja i Mateusz pojechaliśmy do szpitala.
Okazało się, że jestem w ciąży.
Zadzwoniłam do Werki i powiedziałam, że ja i Mateusz będziemy mieli dziecko.
Pov.Wersow
Marcysia powiedziała, że zostaje w szpitalu, bo ona i Mati będą mieli dziecko.
Powiedziałam o tym Karolowi.
On jak zwykle powiedział o tym wszystkim domownikom.
*4 Miesiące później*
Pov.Tromba
Jadę z Krzychem do szpitala odebrać Marcysię i nasze dziecko.
*W szpitalu*
Pov.Tromba
Odebrałem Marcysię i nasze dziecko ze szpitala i idziemy do samochodu.
W samochodzie czekał Krzychu.
-Ale śliczne-powiedział Krzychu.
-Wiem o tym-powiedziała Marcysia.
Ja kierowałem samochodem.
Krzychu i Marcysia usiedli z tyłu.
Marcysia trzymała naszą córkę na kolanach.
*W Domu Ekipy*
Pov.Marcysia
Jesteśmy w domu.
Mati zapukał do drzwi.
Otworzył Karol.
-Cześć-powiedziałam.
-Cześć-odpowiedział.
Weszliśmy do środka.
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
Usiadłam obok Werki.
-Ale śliczne-powiedziała.
-To samo powiedział Krzychu-piwiedziałam.
-Jak ma na imię?-spytał Karol.
-Amelka-odpowiedziałam.
Nagle Amelia wyrywała się aby zrobić swoje pierwsze kroki.
Udawało jej się.
Nauczyła się chodzić.
Ja i Mateusz byliśmy dumni z Amelki.
*Następnego Dnia*
Zeszłam z Mateuszem, Karolem, Werką i Amelką do salonu.
Siedzieli tam Marta, Krzychu, Kasia i Łukasz.
-Ale maleństwo-powiedziała Kasia.
-Ale śliczna-powiedziała Marta.
-Cudna-powiedział Łukasz.
-Wiem i uprzedzając wasze pytanie jak ma na imię, to ma na imię Amelia-powiedziałam.
-Śliczne imię-powiedziała Marta.
Nagle przyszła Monia.
-Ale śliczna-powiedziała.
-Wiem i ma na imię Amelia-powiedziałam.
-Piękne imię pasuje jej-powiedziała.
Wszyscy usiedliśmy i patrzyliśmy jak Amelia chodzi.
-Kiedy nauczyła się chodzić?-spytał Łukasz.
-Wczoraj-odpowiedziała Werka.
Amelia podbiegła do Krzycha.
-Amelka cię lubi Krzychu-powiedziałam.
-Widzę-odpowiedział.
Poszliśmy do ogrodu.
Amelia prawie wpadła do basenu.
Dobrze, że Mati na czas ją złapał.
Do ogrodu przyszła chmurka.
Amelia odrazu polubiła chmurkę.
Ja i Mateusz też mamy w planach kupić psa.
Nazwiemy go Luna.
*Następnego Dnia*
Pov.Marcysia
Jesteśmy w schronisku dla zwierząt.
Amelką zajmuje się Marta i Werka.
Kupiliśmy takiego psa:

To jest owczarek australijski.
Ma na imię Luna.
Będzie idealnym towarzyszem dla Amelki.
Kupiliśmy wszystko co jest nam potrzebne i wróciliśmy do domu Ekipy.
*W Domu Ekipy*
Pov.Tromba
Wróciłem z zakupów razem z Marcysią i nowym zwierzakiem Ekipy.
Owczarkiem Australijskim.
Luna jest spokojną i chętną do zabaw suczką.
Ja i Marcysia mamy nadzieję, że Amelka i Luna się zaprzyjaźnią.
Weszliśmy do środka.
Luna najpierw pobiegła do Amelki.
Amelka ją przytuliła.
-Widać postępy w przyjaźni-powiedział Krzychu.
-To jest dopiero pierwsze spotkanie Amelki i Luny-powiedziała Marcysia.
Nagle do domu Ekipy wszedł Kacper.
Luna zaczęła warczeć i szczekać aby go przegonić z posiadłości.
Ja i Marcysia byliśmy szczęśliwi, że Luna dba o bezpieczeństwo Amelki.
*Następnego Dnia*
Pov.Wersow
Cieszę się, że Amelka ma swojego obrońcę.
Marcysia i Tromba dobrze postąpili kupując Lunę.
Luna będzie z chmurką bronić Amelkę przed obcymi i przede wszystkim Kacprem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top