Rozdział 79
"Duch" znajdował się w nadprzestrzeni w drodze do planety znajdującą się na Zewnętrznych Rubieżach. Sabine znajdowała się na mostku. Chodziła w kółku z nerwów i myśli jakie miała w głowie. Jej mąż i starsza córka zostały porwane przez osobę , która nie raz chciała zniszczyć Ezrę. Pamiętała jak Maul dusił ją , gdy ona i jej załoga zaatakowała go. Złapała się za gardło i zamknęła oczy - wspomnienie , które miało zniknąć wróciło. Obiecała sobie , że zapomni o tym - zapomni o Maulu , Caedusie Ordo , Darthe Vaderze , Mon Mothmie i o Imperium , które wyrządziło ogromną krzywdę w jej życiu. Niestety myśli niczym bumerang powróciły i zaczęłi ranić umysł Wren-Bridger. Obiecała sobie , że po wojnie wszystko się ustatkuje- będzie bardziej kochającą i wspierającą matką , żoną i liderką. Lecz plany te zostały pokrzyżowane przez powrót starych wrogów.
Ca'tra- loth-wilk Miry , był przy niej przez cały czas. Nie opuszczał jej przez całą czas. Zwierzę od tamtego czasu nie tylko stał się członkiem klanu , ale i członkiem rodziny. Rona prawdopodobnie będzie zazdrosna o to , że jej starsza siostra ma własnego zwierzaka. Wilk potarł swoją głową o rękę Mandalorianki. Sabine spojrzała na niego - gdy spoglądała na niego miała smutny wyraz twarzy. Uniosła dłoń i pogłaskała go po głowie.
-Też się martwię - powiedziała dalej głaskając Loth-wilka - Nie mogę uwierzyć , że Maul i Caedus powrócili. Mój mąż i córka zostali porwani , a ja nie wiem co mam robić. Co jeśli nie żyją? Co jeśli zostali zabici przez nich? Ja.... - łzy wypłynęły z jej oczu. Ezra i Mira tak samo jak Rona byli dla niej najważniejszymi osobami w jej życiu. Wiele razy w swoim życiu prawie straciła swojego męża. Wielokrotnie zajmowała się ranami swojego męża po licznych walkach z wrogami. Pamiętała jego poświęcenie i oddanie budowy klanu. Ezra starał się zbudować dla niej i Miry życie bez żadnego zagrożenia. Życie na które ich córka zasługiwała - żadnej wojny tylko miłe , spokojne i szczęśliwe dzieciństwo. Niestety nawet to się nieudało. Wren-Bridger wytarła swoje łzy. Odnajdzie swoje ukochane osoby , nieważne jaką cenę i poświęcenie poniesie.
Światełko w panelu zaczęło wydawać dźwięk. Sabine podeszła i przycisnęła guzik. Na hologramie pojawiła się Księżna Bo-Katan Kryze - Liderka Mandalorian. Sabine po zobaczeniu wiedziała , że po jej wyrazie twarzy nie będzie to przyjemna rozmowa. Zapewne domyśliła się o tym , że Ezry i jej nie ma na Concordii i nie pojawili się na zebraniu rady , które odbywa się w stolicy Mandalore- Sundari. Wiedziała , że jej się oberwie za to. Spojrzała w jej oczy , będąc gotowa na przyznanie się do wszystkiego.
-Witaj Sabine- Bo zaczęła - Miałam się z tobą skontaktować , lecz w waszej bazie zamiast ciebie i twojego męża zastałam Kapitana Rexa , który wyjaśnił mi , że gdzieś poleciałaś. - Skrzyżowała ramiona jednocześnie wypuszczając powietrze. - Dzisiaj odbyło się kolejne spotkanie naszej rady. Wielu członków i ja zauważyli , że nie ma was. Przez co wielu trochę się oburzyło. Nam i jego klan zajął się Imperialnymi i piratami za was , a to przecież wasza działka. Małymi kroczkami tracicie zaufanie do rady Sabine. Masz jakieś na to wytłumaczenie?
Wren-Bridger spojrzała na Księżną Kryze - Mój mąż oraz moja starsza córka zostali porwani przez osobę którą obiecałam , że nigdy nie spotkam -Maula oraz nemezis Ezry - Caedusa Ordo. Z nadajnika zbroi Ezry namierzyłam lokalizację planety na której się znajdują. Więc tak , życie moich bliskich jest bardziej ważniejsze niż jakaś tam rada , która ciągle dyskutuje i nic nie robi.
Bo-Katan doznała szoku. Pamiętała Maula , pamiętała jak on zabił Pre Vizsle - lidera Straży Śmierci. Maul był odpowiedzialny za wszystko co spotkało Kryze - Śmierć Satine , przejęcie władzy na Mandalore i wojnę domową pomiędzy jej ruchem oporu a jego siłami. Spojrzała w dół , a po chwili podniosła głowę i spojrzała na Wren-Bridger.
-Poinformuję radę. Wiem , że mi nie uwierzą. Tobie również. Ale , jeśli odnajdziesz Ezrę być może on wpłynie na radę i jej przekonanie. Znam Maula , wiem do czego jest zdolny. Dzięki twojemu mężowi możemy wcześniej przygotować się na obronę Mandalore. Nie chcę żeby nasz lud ponownie był rządzony przez tego potwora.
-Będziemy potrzebować sojuszników. Maul może mieć bardzo silną armię. Wiem , że odbiliśmy Mandalore z rąk Imperium sami , ale plany Maula mogą nie tylko dotyczyć Mandalorian , ale i całej galaktyki. Musimy być gotowi na wszystko.
Bo-Katan opuściła swoje ręce - przemyśle to. Powodzenia w szukaniu. Wierze , że Ezra i Mira żyją. Maul musiał ich do czegoś potrzebować. Do zobaczenia. - Księżna rozłączyła się. Sabine usiadła za sterami "Ducha". Frachtowiec wyszedł nadprzestrzenią nad planetą Korriban . Mandalorianka przyspieszyła , by szybciej wejść w atmosferę planety.
Po wejściu w atmosferę , "Duch" wylądował przy miejscu , gdzie znajdował się sygnał. Sabine wyłączyła wszystkie systemy statku. Wstała i połączyła się z Fennec przez komlink w jej nadgarstku
-Fen. Zbierz ludzi. Jesteśmy na miejscu.
-Tak jest szefowo. - Po chwili rozłączyła się. Sabine wzięła swój hełm. Następnie spojrzała na Ca'trę.
-Czas znaleźć Ezrę i Mirę. Chodź. - przywołała wilka do siebie. Ca'tra zbliżył się do niej. Następnie oboje opuścili kokpit.
Drużyna znajdowała się przy rampie i czekali aż przyjdzie Sabine. Myśleli w jakim stanie znajdą Ezrę. Fennec zaczęła się martwić nie tylko o swojego lidera , ale także o Sabine - wiedziała , że osoba , która jest niczym matka dla niej , nie jest gotowa na to zadanie. Wiedziała , że Wren-Bridger poświęci wszystko (nawet swoje życie) , by odnaleźć swoich ukochanych. Przypomniała sobie sytuację z Ezrą. Pamiętała jak Bridger nie mógł spać. Cały czas był skupiony na znalezieniu Miry. Teraz sytuacja jest inna a Gray obawiała się jeszcze gorszego.
Sabine dołączyła do reszty wraz z Ca'trem u jej boku. Fennec spojrzała na nią - w swoich rękach trzymała blaster GALAAR-15 tak samo jak jej mąż Alex. Sabine nic nie miała żadnej broni w dłoniach - najwidoczniej nie planowała być gotowa.
-Sygnał dobiera z tego budynku - wskazała na świątynie Sithów - jesteśmy gotowi , by zmierzyć się z tym co się znajduje.
-Zatem ruszajmy.- rzekła Sabine. Alex , Soren , Jaina i Chelli udali się do świątyni. Sabine , Fennec i Ca'tra ruszyli za nimi. Gdy ruszyli , Fen zauważyła trzęsącą się dłoń Wren-Bridger. Położyła swoją rękę na jej barku.
-Hej , wszystko w porządku? - zapytała z troską.
Sabine spojrzała na nią - Nie. Mój mąż i córka są porwani przez osoby , które myślałam , że nie żyją. Boje się , że Ezra i Mira mogli być zabici. Bez nich .... Moje serce ..... Ja. .. - wypuściła powietrze , a w jej oczach tworzyły się łzy - Boje się Fen. I to bardzo. Boje się , że osoby , które bardzo kocham mogą zostać zabite. To mnie przeraża. Przeraża mnie to , że będę musiała wrócić na Concordię z zwłokami osób , które w moim życiu coś znaczą. Nie chcę , żeby Rona wychowywała się bez ojca i starszej siostry. Boje się jej powiedzieć w oczy czy jej kochany tatuś i Mira żyją i są cali. Na prawdę mam tego dość , że wszystko mi się w życiu wali! Obiecałam sobie ,że będę lepszą osobą. Zapomnę o przeszłości i skupię się na swojej rodzinie. Lecz niestety - przeszłość dała o sobie znać w postaci dwóch bardzo groźnych wrogów. - Wren wyrzuciła z siebie. Fen przytuliła ją w pocieszeniu. Po chwili puściła uścisk.
-Sabine. Musisz mieć wiarę , że oni żyją. Ten cały Maul musiał mieć wobec nich jakiś plan. Więc nie mógł ich zabić. Zobaczysz. Trzeba mieć tylko wiarę. - Gray podniosła swoją liderkę na duchu. Sabine uśmiechnęła się pod hełmem i kiwnęła głową. Następnie dołączyły do grupy.
Wszyscy dotarli na miejsce. Wejście do świątyni budziło strach w członkach drużyny. Sabine spojrzała na ciemność , Drgnęła na ten widok. Ca'tra delikatnie warknął. Fennec spojrzała na swój nadgarstek.
-Znajdują się na dole. Włączcie latarki - wszyscy aktywowali latarki w swoich hełmach. Sabine wzięła do ręki swoje blastery.
-Chodźmy po nich. - Ruszyła do przodu. Pozostali za nią. Wren-Bridger nawet przyspieszyła , by jak najszybciej znaleźć swoje ukochane osoby. Drużyna musiała za nią nadążyć. Fennec mówiła jej w , którą stronę ma biec. Sabine zaczęła biec szybciej , by spotkać Ezrę i Mirę żywych.
Gdy , dotarli na miejsce zobaczyli tylko kilka rzeczy - trzy ślady krwi oraz zbroję należącą do Ezry. Sabine zdjęła swój helm i padła na ziemie. Jej nadzieja na to , że znajdzie Ezrę i Mirę zgasły. Po chwili zaczęła szlochać a następnie płakać. Fennec kucnęła obok jej i przytuliła ją.
-Oni.... Maul ich zabrał - Sabine mówiła przez płacz - zabrał ich nie wiadomo gdzie. Już ich nigdy nie znajdę. Nie znajdę ich Fennec. Przepadli. Przepadli jak kamień w wodę. To koniec!- oparła swoją głowę o Fen. Porucznik trzymała ją najmocniej jak potrafiła.
-Znajdziemy ich Sabine. Obiecuję. - powiedziała. Alex podszedł do zbroi Ezry. Wziął jedną z części i przyjrzał jej się. Zauważył dwa znaczniki - jeden należał do Klanu Bridger , a drugi należał do Imperium. Wziął ten co należał do upadłego reżimu.
-Chelli podejdź tu na chwilę - przywołał ją. Starsza siostra Fennec przyszła i spojrzała na to co Morgan miał w ręce.
-Imperialny nadajnik - zauważyła - skąd on tu się wziął?
-Najwyraźniej ten Maul go tu przyczepił. Pewnie domyślił się , że zanim ruszyliśmy i postanowił rozstawić pułapkę na nas. - wyjaśnił Alex. Spojrzał na swoją żonę , która przytulała Sabine i próbowała ją pocieszyć. Podszedł do nich z złą wiadomością.
-Imperialni zaraz tu będą. Maul podczepił nadajnik do zbroi Ezry. Chodzie się przygotować na atak. - powiedział. On , Chelli , Jaina i Soren wybiegli. Fennec , Sabine i Ca'tra wybiegli parę minut za nimi.
Wszyscy znajdowali się na górze i ustawili się na pozycjach. Ca'tra ukrył się za Sabine. Każdy miał uniesione blastery i był gotowy na atak. Wren-Bridger zacisnęła swoje dłonie na blasterach. Była gotowa zabić wszystkich szturmowców.
Dwa Imperialne transportowce wylądowały. Rampy opadły ujawniając szturmowców wybiegających i strzelających w stronę Mandalorian. Klan Bridger odpowiedział ogniem , zabijając szturmowców jeden po drugim. Sabine zdążyła zabić 5 szturmowców i wyszła zza swojej osłony. Będąc zdenerwowana na wszystko w galaktyce zaczęła eliminować wrogów jeden za drugim. Nie przestawała , nie miała dla każdego litości. Wren-Bridger mordowała nie przerywając swojego ognia. Schowała jeden ze swoich blasterów i rzucila bombę do transportowca. Po chwili statek wybuch. Tak samo jak z drugim -po paru sekundach również wybuch. Sabine nic nie powstrzymywało - jej zbroja z beskaru odbijała pociski z blasterów niczym miecz świetlny.
Fennec spojrzała na Sabine. Nie mogła uwierzyć , że jej przyjaciółka morduje wszystkich ryzykując przy tym swoje życie. Pomagała najlepiej jak potrafiła.
-Sabine!- krzyknęła - Wracaj tu!
Wren zastrzeliła szturmowca i spojrzała na Gray - kto tu jest przywódcą. Ty czy ja?
Ostatnie jednostki ginęły szybko. Sabine Wren-Bridger zapewniła im bardzo szybką śmierć. Po śmierci ostatniego z szturmowców , zdjęła hełm i rzuciła go o ziemie. Pozostali zaczęli podchodzić do swojej przywódczyni.
-Cóż- zaczęła Fennec- dobra robota. Mam nadzieje , że Imperialni nie przyślą więcej wsparcia.
-Miejmy nadzieje. - Sabine schowała swoje blastery do kabur.
-Też się zgodzę - Wtedy za Wren-Bridger pojawiła się osoba ubrana w zbroję imperialnego gwardzisty. Wszyscy wycelowali swoje blastery. Ca'tra zaczął warczeć na osobę.
-Kim jesteś? - Jaina zapytała. Osoba wyjęła swoją broń i aktywował ją ukazując dwa wibrujące ostrza.
-Osobą , która może wam pomóc w walce z Imperium.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top