Rozdział 12
Minęło 47 godzin, odkąd opuścili planetę Teth. To był nudny lot , ale cóż , niektórzy czyścili broń i sprzęt, niektórzy poszli spać , a inni nie spali, wiedząc, jak poradzić sobie ze swoim odwiecznym wrogiem : nudą . Fennec i Tristan siłowali się na rękę, a Alrich i Ezra grali w holoszachy
- Szach- mat dziadku - powiedział Ezra, gdy jego figura szachowa zniszczyła ostatni pionek Alricha
-Cóż, uczeń pokonuje mistrza -Alrich powiedział drapiąc się po karku -Ale miałeś szczęście tym razem mój synu , Ezra przewrócił oczami
- Szczęście? a czy mandalorianie mają szczęście
- Może tak może nie kto wie mogę cię o coś spytać Ezra -
-Oczywiście że możesz tato, przecież nie bronię
-Czy mógłbym wziąć do ręki twój miecz świetlny no wiesz ja nigdy nie miałem w rękach takiej broni a kulturą jedi mocno się interesuje - zapytał niepewnie Alrich
-Jasne że możesz - odpowiedział Ezra podając mu swój miecz świetlny , Alrich spoglądał na miecz Ezry i oglądając go z szczegółem
po paru minutach przyglądania się Alrich zapalił miecz świetlny
- Wow nie wiedziałem że miecz świetlny jest taki ciężki , zawsze myślałem że są takie lekkie a tu proszę takie zaskoczenie - rzekł Alrich wyłączając miecz świetlny po chwili oddając go w ręce Ezry - mogę wiedzieć skąd masz ten miecz
- Ja , mój mistrz oraz Ahsoka Tano przyjaciółka która też była jedi wyruszyliśmy na planetę Malachor gdzie mieliśmy zbadać starożytną świątynie Sithów , imperium jakimś cudem wiedziało o tej świątyni i wysłało za nami trzech inkwizytorów , niestety zostałem rozdzielony i sam postanowiłem wyjść z miejsca w którym utknąłem wtedy poznałem Maula Sitha który mnie okłamał , oczywiście ja jako młody i głupi chłopak razem w z nim wydostałem się na powierzchnie , potem Maul załatwił dwóch inkwizytorów nawet chciał żebym zabił jednego z nich ale nie zrobiłem tego , następnie oślepił mojego mistrza i uciekł jak tchórz ja w tym czasie miałem w rękach holokron Sithów ,później pojawił się nie kto inny jak Darth Vader i zacząłem atakować lecz Vader był silniejszy i zniszczył mój pierwszy miecz świetlny , dalej Ahsoka poświęciła się byśmy uciekli i wróciliśmy na Atollon , tam wspieraliśmy mojego "tatę" oraz skonstruowałem ten miecz świetlny którego obecnie używam
- Ciekawa historia , a mogę spojrzeć na ten drugi miecz?
-Pewnie - po chwili Ezra odpiął z paska drugi miecz świetlny należący kiedyś do nieżyjącego już mistrza
Alrich przyglądał się znacznie dłużej niż wcześniej ale po jakimś czasie zwrócił go Ezrze
-Ten miecz dostałeś od swojego mistrza?
-Tak , a dokładnie pięć lat temu , oddał mi go przed śmiercią mówiąc żebym korzystał z niego jak najlepiej , przed śmiercią wyznał też że byłem jego najlepszym padawanem jakiego w życiu miał - powiedział gdy łzy wypływały z jego oczu
Chwilę potem obrócili się i spojrzeli na Fennec i Tristana
-BOOM! wygrałam - wykrzyknęła dumnie Fennec, Tristan z bólu masował swoją dłoń
-Cholera jasna Ezra, wiesz, jak wybierać swoich ludzi - odparł Tristan
-Jest najlepszą wojowniczką w klanie , jest najbardziej zaufaną osobą w całym klanie , jeśli mam powierzyć jakiekolwiek zadanie to tylko jej-oznajmił Ezra-wtedy jego komunikator zaczął piszczeć - wybaczcie ale muszę udać się do swojej kajuty - rzekł Ezra biorąc swój hełm i opuszczając Alricha , Tristana i Fennec
Ezra wszedł do swojej kabiny i zamknął za sobą drzwi, położył hełm na ziemi i nacisnął przycisk z boku, po chwili ha hologramie ukazała się Sabine
-Hej Ez
-Hej Sabine, jak tam sprawy w bazie
-W porządku, wszystko tu toczy się wolno, reszta klanu tęskni za tobą, ja też
-Wiem, ale nie martw się, prawie skończyliśmy, po prostu musimy udać się na planetę Sullust po następny kryształ kyber, a potem jeszcze jedną planetę i jesteśmy gotowi do naszej misji - wyjaśnił Ezra
-To dobrze, po prostu bierzesz na siebie tyle odpowiedzialności przez ten czas i to mnie martwi-oznajmiła mu Sabine
-Sabine, nie ma co się martwić , jestem jedi i mandalorianinem
-Ezra, jesteś moim mężem, powinnam się o ciebie martwić, jeśli coś cię gryzie, możesz ze mną porozmawiać , nie chcę żebyś czuł się samotny
- * wzdycha * wszystkie te Rebelianckie które robimy mocno ich przypominają - powiedział ze smutkiem, Sabine nie musiała pytać o kim on mówi , następnie spojrzała w dół
-Wiem, ja też za nimi tęsknię , pamiętaj oni zawszę będą w naszych sercach i nigdy nas nie opuszczą
-Wszystko w porządku?- zapytał nie pewnie Ezra
-Tak , wszystko w porządku , cieszę się że się ożeniliśmy , założyliśmy własny klan i mamy śliczną córkę
-A gdzie jest Mira nasz mały loth-kot
-Śpi w tej chwili, nie chciała iść spać, ponieważ chciała cię zobaczyć, ale jest zbyt zmęczona żeby wstać
Założę się, że jest taka jak ja - stwierdził Ezra, a Sabine zaśmiała się cicho
-Ezra mam coś jeszcze coś ci do powiedzenia
- Słucham
-Matteo przekazał mi informacje o osobie która sporo wie na temat Kanana , nazywa się Janus Kasmir i jest przemytnikiem współpracowal z Kananem wiele lat temu
-Okay pogadam z nim kiedy będę miał czas
Gdy Ezra rozmawiał z Sabine nagle jego komlink zaczął piszczeć
-Tak?
-Ezra za niedługo wyjdziemy z nadprzestrzeni nad Sullust - poinformowała go Fennec
-W porządku, dzięki Fen -powiedział Ezra i zwrócił swoją uwagę z powrotem na Sabine
-Chyba musisz iść, co?
-Tak, przepraszam za to- wytłumaczył się Ezra
-W porządku, idź pokaż na co cię stać , pamiętaj oni zawszę przy tobie będą
-będę pamiętać- odpowiedział jej Ezra
-Kocham Cię
-Też cię kocham
oboje zakończyli transmisję, potem Ezra chwycił swój hełm i wyszedł z kajuty i ruszył w stronę kokpitu
Nar Shaddaa / Zewnętrzne Rubierze
Matteo po załatwieniu kilku spraw w Toronto wraz z swoim oddziałem udał się na księżyc Nar Shadda lub pod bardziej znaną nazwą "Księżyc Przemytników" . Pewnie zastanawiacie się dlaczego taka postać jak Matteo Shepard musi lecieć na taki księżyc skoro może polecieć gdzie indziej . Otóż Miranda Lawson dowiedziała się że ktoś posiada pliki na temat nielegalnych działań Lawson Industries a my chcemy żeby tak się nie stało tak? . Tak więc nasz szantażysta zażyczył sobie 100 0000 kredytów plus do tego skrzynie pełne blasterów no cóż coś za coś nie?
Matteo spędzał czas w swojej kajucie słuchając jedną z ulubionych piosenek leżąc na swoim łóżku , niestety albo stety jego wolny czas został przerwany przez androida EDI
-Przepraszam komandorze , ja wiem że przeszkadzam ale chciałabym poinformować że za chwilę lądujemy-
Matteo wstał z łóżka , odłożył słuchawki na bok biorąc przy tym łyk wody
-Zrozumiałem przekaż reszcie żeby już się szykowali do wyjścia - rozkazał
-Tak jest
EDI wyszła z kajuty a Matteo w tym czasie zaczął zakładać swoją dobrą starą , poniszczoną i mocno porysowaną zbroje N7 potem zaczął brać swój sprzęt czyli
-Pistolet Maszynowy N7 Huragan
- Karabin Szturmowy N7 Walkiria (jedna z najbardziej używanych broni)
-Strzelba plazmowa Gethów
-Karabin snajperski N7 Waleczny
- Miecz świetlny o krzyżowej rękojeści
Po wzięciu swoje sprzętu udał się na 2 pokład SSV-Normandi-SR-2 , potem poszedł do wyjścia gdzie jego towarzysze już na niego czekali
-To co Shepard idziemy?- zapytał z ciekawości Garrus Vakarian
-Czy wszystkie rzeczy są gotowe?
-Tak tato wszystko jest gotowe - powiedziała jego siedemnastoletnia córka Ashla - przy okazji KEI-9 idzie z nami
-No pięknie jeszcze mi tego brakuje - burknął Shepard
-Daj spokój "Teo" nic się nie stanie jeśli go zabierzemy go ze sobą - zapewniła go Rosario "Rio" Anderson
-Komandorze chciałem powiedzieć że jesteśmy już na miejscu spotkania- poinformował go "Joker"
Po wyjściu z "Normandii" Matteo oraz jego oddział czekał na osobę która ma pliki na temat Lawson Industries , oczywiście nasz bohater nie mógł zapomnieć o 100 0000 kredytach oraz skrzyń wypełnionych blasterami aż bo brzegi , Matteo zastanawiał się kim jest szantażysta , pewnie to jakiś potężny mafiozo który ma kontakty w całej galaktyce a może to jakiś wysłanik huttów lub jakiś frajer który myśli że podskakiwać do pani Lawson albo tym szantażystą okaże się nagle żyjący Heath Ledger który ubrał się w strój tego jebanego klauna i mówiący coś w stylu "chce zobaczyć uśmiech na twojej buzi" albo "Chcesz wiedzieć, skąd mam te blizny? Mój ojciec był pijakiem i... łajzą. Któregoś dnia odbiło mu bardziej niż zwykle. Mama chwyciła kuchenny nóż, żeby się bronić. Nie spodobało mu się to. Ani trochę... Więc patrzyłem, jak wbijał w nią nóż, śmiejąc się jak zwykle... Odwrócił się do mnie i spytał: „Skąd ta powaga, synu?" Podszedł do mnie z nożem w ręku... „Skąd ta powaga synu?" Włożył mi nóż w usta. „Przyprawmy tej twarzy trochę uśmiechu" I , no nie wiadomo kto to może być ,ważne żeby go nie oszukał bo wtedy...
Czekali na niego bardzo długo Ashla , Rosario oraz Liam Kennedy zaczęli bawić się z KEI-9 który chciał też się pobawić z Shepardem lecz ten kopnął go w jego robotyczną dupę , czekali czekali i czekali aż w końcu podleciały do nich trzy śmigacze dwa były w kolorze brązowym trzeci który był w środku był koloru białego i miał złote paski , wyszli siedmiu strażników uzbrojonych w karabiny A310 , tylko dwaj pozostali mieli inne spluwy , jeden miał pistolet blasterowy DH-17 oraz karabin DC-17m który mocno zdziwił Sheparda myślał że wszystkie karabiny DC zostały zniszczone , drugi zaś posiadał dwa pistolety Glie-44 i karabin A280C . Gdy ochroniarze ustawili się z środkowego ścigacza wyszły dwie osoby kallerianin oraz człowiek , po chwili przedstawili się
-Nazywam się Lux Bonteri a to Janus Kasmir , a ty jesteś Matteo Shepard tak?
-A dokładnie Matteo Williams-Shepard , Matteo T'soni lub Matteo Tano
Shepard nie mógł w to uwierzyć Lux Bonteri ten Lux Bonteri syn zmarłej już Miny Bonteri , chłopak który walczył o swoją planetę Onderon wraz z legendarnym Sawem Gerrerą i jego siostrą Steelą , chłopak który walczył o wolność nagle postanowił zostać gangsterem czy może prawą ręką jakieś organizacji przestępczej tak czy siak nie wiadomo
-Nie wiedziałem że ożeniłeś się Ahsoką gratuluje też jestem żonaty- oznajmił powoli podchodząc do Matteo- a tak w ogóle jakie ty w końcu nazwisko używasz skoro nasz aż trzy?
-Nie gadaj tyle , masz plik? - zapytał podenerwowany Shepard
-Tak mam-odpowiedział - ale , zanim go oddam chce przejrzeć towar i pieniądze jasne
-Oczywiście - rzekł Matteo , następnie dał Luxowi 100 0000 kredytów gdzie następnie podał je Janusowi , dalej Matteo otworzył skrzynie z bronią , w skrzyni znajdowały się karabiny E-11D , TL-50 , E-22 oczywiście nie mogło zabraknąć ciężkich blasterów samopowtarzalnych E-Web oraz Bo-karabinów
-No no to mi się podoba , na czarnym rynku zyskam sporo pieniędzy , najwięcej wycisnę z E-Webów a najmniej z Bo karabinów - podsumował Bonteri- no dobra tu masz swój durny plik o który Lawson tak bardzo prosiła i do zobaczenia wkrótce , może następnym razem wyduszę z was o wiele więcej niż to
-Jasne żebyś się nie zdziwił Bonteri - mruknął Shepard idąc w stronę "Normandii"
Po wejściu na pokład Matteo i jego oddział udali się do pokoju zgromadzeń
-Cóż 100 0000 kredytów i broń to nic wielkiego, mamy większy budżet - rzekł Garrus
-Wodzu w boju czemu go zabiłeś albo nie pozwoliłeś mi go zabić byłoby wspaniale - odparł Grunt
-Tak jak mówiłem i będę mówił nie zabije Bonteriego , nie ważne ile by chciał byleby mieć problem z głowy a teraz rozejść się - rozkazał i później wszyscy członkowie załogi opuści salę
-No dobra teraz tylko złożyć raport i wysłać ten plik do Lawson i dalej czekać na dalsze rozkazy- powiedział Matteo sam do siebie podchodząc do Kwantowego Komunikatora Stanu Splątanego i łącząc się z Mirandą Lawson
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top