05

Następnego dnia, nie potrafiłem wysiedzieć na lekcjach. Zerkałem wciąż na zegarek aż Caroline nie dźgnęła mnie długopisem w bok podczas fizyki. Zmarszczyłem brwi przenosząc na nią wzrok.

- Kręcisz się jakbyś miał robaki - warknęła - Wkurza mnie to.

- Wybacz - wymamrotałem. Caroline od rana była jakaś zirytowana, pewnie albo dostała okresu albo Adam Levine dodał kolejne zdjęcie na instagrama ze swoją żoną.

Fuknęła tylko i poprawiła się na krześle wbijając znudzone spojrzenie w tablicę na której nakreślone były wszystkie wzory jakie były nam potrzebne do egzaminów gimnazjalnych które zbliżały się wielkimi krokami.

Ale nawet te egzaminy nie były w stanie przekonać mnie bym skupił się na fizyce, zamiast dzisiejszego wypadu z Zaynem.

Pod koniec naszego spotkania wczoraj, gdy powiedziałem go niego na 'pan', poprosił bym mówił mu po imieniu. Co w sumie bardzo mi się podobało.

Gdy rozbrzmiał dzwonek, zacząłem zbierać swoje rzeczy, po czym wyszliśmy z Caroline z klasy. W szatni ubrałem na siebie kurtkę, bo mimo iż był koniec marca, to było naprawdę zimno.

Opuściliśmy szkołę ramię w ramię z moją przyjaciółką. Stanęliśmy przy naszych znajomych którzy tak jak Caroline czekali na autobus szkolny.

Rozglądałem się po parkingu w poszukiwaniu czarnego BMW Zayna. Wydałem z siebie zawiedzione westchenie gdy nie zauważyłem auta. Skupiłem się na rozmowie Caroline i Olivii na temat Maroon 5 aż nie zobaczyłem go.

Zayn zatrzymał samochód niedaleko i wychylił się z niego wyłapując mój wzrok. Niepotrafiłem nie oddać uśmiechu.

- Idę - powiedziałem do Caroline i cmoknąłem ją w policzek. Zmarszczyła brwi.

- Co? Jak to? Mieliśmy przecież jechać do mnie i zrobić prezentację z biologii.

- Dzisiaj? Cholera, zapomniałem.. Przepraszam Caroline, mam naprawdę ważną sprawę do załatwienia.. - powiedziałem ale przerwał mi klakson. Przygryzłem dolną wargę - Przepraszam, wynagrodzę ci to - pomachałem jej i przebiegłem przez ulicę do samochodu Zayna - Wybacz, że musiałeś czekać. Musiałem ustalić coś z przyjaciółką.

Kiwnął tylko głową i okrążył samochód, otwierając mi drzwi od strony pasażera. Wsiadłem na miejsce i zaczekałem, aż Zayn zrobi to samo.

- Pojedziemy do galerii. Kupimy ci kilka nowych rzeczy, żebyś się dobrze prezentował na castingach - posłał mi uśmiech. Kiwnąłem głową i sięgnąłem do radia, włączając je. Uśmiechnąłem się i zacząłem nucić 'One Call Away' - Też lubię tą piosenkę - odezwał się Zayn.

- Charlie jest świetny - powiedziałem wyglądając przez okno.

Rozmawialiśmy chwilę o muzyce i ani się obejrzałem, a Zayn szukał miejsca parkingowego pod galerią.

Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Rzadko tu przychodziłem, zwykle kupowałem ubrania w ciuchlandach. Zayn położył dłoń w dole moich pleców prowadząc mnie do H&M'u.

Nie lubiłem tego sklepu, właściwie nie lubiłem większości sieciówek. Nie rozumiałem czemu właśnie tam ubrania kosztują trzy razy więcej niż są warte. Wychodzi na to, że płacimy za markę i metkę.

- Możesz zaszaleć - powiedział mi do ucha, pochylając się - Wybierz co chcesz, a ja zapłacę.

- Ja.. mam pieniądze od mamy - wymamrotałem rozglądając się - Poza tym nie umiem szaleć. Zawsze musiałem zważać na to, ile co kosztuje.

- Pieniądze od mamy sobie zatrzymaj, będziesz miał na swoje własne potrzeby - zaśmiał się cicho Zayn - Od dzisiaj nie musisz się tym martwić. Po prostu weź to, co ci się podoba i nie patrz na ceny, ja płacę. Jesteś moją inwestycją - położył dłoń na mojej głowie i lekko poczochrał moje włosy. Zacisnąłem powieki uśmiechając się delikatnie i kiwnąłem głową.

Wybierałem te ubrania które mi się podobały, później jednak szły pod ocenę Zayna i w ten sposób wyszedłem z H&M'u obładowany torbami. A to był dopiero początek wycieczki po sklepach.

Wróciłem do domu skonany, bo kto by pomyślał, że zakupy są takie wyczerpujące. Zayn odwiózł mnie do domu, a ja dopiero przed spaniem sprawdziłem komórkę zauważając kilka połączeń od Caroline i jedną wiadomość.

Od Caroline:

"Ale ten projekt jest na jutro.. Dobra, jak uważasz. Zrobię go sama, ale jeżeli jeszcze raz mnie wystawisz, to nakopię ci w tej chudy tyłek"

Uśmiechnąłem się lekko i wstałem z łóżka. Z toreb z nowymi ubraniami wyjąłem koszulkę z podobizną Adama Levine i włożyłem ją do plecaka, z zamiarem dania jej jutro Caroline w ramach przeprosin.

Położyłem się do łóżka i zasnąłem prawie od razu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top