Ta sytuacja akurat wydarzyła się w poprzednie wakacje.
Chodziłem sobie po dzielnicy na której akurat mieszkałem(godzina 22-23)
Słuchawki na uszach,robienie vlogów fanom na Instagram - wiecie o co chodzi.

Wracając do domu minął mnie taki koleś na hulajnodze elektrycznej.
Ja z słuchawkami na uszach bawiłem się w super profesion tik tokerke i nagrywałem do "Superman" Eminema (akurat w tamtym czasie miałem potężną fazę na tą piosenkę).
"Pan hulajnoga" mnie zaczepia ja z grzeczności odpowiadałem na wszystko (warto zaznaczyć,że nie byłem zbyt rozmowny)
On oczywiście walił jakimiś banalnymi tekstami zachwalając mój wygląd  I również zaproponował spotkanie kiedyś.Ja się zgodziłem,bo mówię "Chuj w to i tak go widzę ostatni raz"
Od słowa do słowa wymieniliśmy się numerami.Ja nadal z myślą,że o mnie zapomni żyłem swoim życiem.
Trzy dni po tej sytuacji zadzwonił do mnie...ja go szybko olałem jakimś gówno powodem.
Napisał później wiadomość,o tym jak to piękny jestem i inne szmery bajery (nawet mam gdzieś z tego screeny więc jak je znajdę to je mogę tu dodać lol)
Chłopak tak się chciał poświęcić,że nawet chciał przyjechać po mnie na rowerze,aby pojechać ze mną na działkę.
Wiecie #grilltime

Finalnie nic z tego nie wyszło,bo po prostu go olałem.Jednak parę miesięcy później,gdy szedłem do szkoły mijaliśmy się na pasach.
Jeszcze nigdy tak zestresowany nie byłem.