25.
°
°
°
°
°
°
Godzina pierwsza w nocy, a Yeosang wciąż nie spał. Po prostu nie mógł. W naprawdę okropnym humorze chwycił za swój telefon, wpisując powoli hasło, by po krótszej chwili wejść w swoje prywatne kontakty i wybrać numer Wooyounga. Niepewnie przyłożył urządzenie do jednego ucha, kładąc głowę w miękkich poduszkach. Czekał i czekał, aż w końcu po usłyszeniu szóstego sygnału zrezygnował. Jung zapewniał mu, że zawsze jest "pod ręką, nawet w nocy", w co Kang oczywiście wierzył. Był całkowicie świadomy tego, iż jego przyjaciel nie śpi do czwartej, a następnego dnia tylko narzeka jak bardzo jest niewyspany, psując humor nie tylko Sangowi, ale i Hongjoongowi, Mingiemu i od czasu do czasu Sanowi.
Nastolatek bezradnie odłożył telefon na niebieski koc, słuchając przygnębiony kolejnej wiązanki przekleństw i przezwisk, które wywodziły się z sypialni jego rodziców; nienawidził gdy ci się kłócili.
Westchnął ciężko, przymykając zmęczone oczy, jednak po chwili znów je otworzył, sfrustrowany uderzając w poduszkę. Ponownie chwycił za komórkę, myśląc przez chwilę, czy zadzwonienie do Seonghwy jest aż tak złym pomysłem.
Mruknął do siebie coś kompletnie nie zrozumiałego, wchodząc w aplikacje youtube zamiast w zakładkę z numerem Parka. Włączył pierwszy lepszy film, który okazał się być jednym z ulubionych Sana - często oglądał streamy, gdzie ktoś najzwyczajniej w świecie je. Zaciekawiony tym Yeosang zabrał się za oglądanie, jednak szybko przerwał, czując się odrobinę zniesmaczony.
- Aigo... - wyszeptał do siebie, kiedy ponownie odłożył urządzenie na bok. - Zabije mnie...
W końcu chwycił za telefon wybrał odpowiedni numer. Uparcie czekał, aż w końcu starszy od niego odbierze. Sang był pewny, że nic z tego, jednak gdy tylko usłyszał zaspany głos blondyna, rozszerzył oczy w drobnym szoku.
- Yeo.. Wiesz, która godzina, prawda? Coś się stało? - nastolatek odetchnął z ulgą, przytulając swój kocyk. - Sangie..
- Przepraszam, Seonghwa. Wiem, że jutro masz do pracy, do tego czeka cię wiele innych rzeczy, ale po prostu chciałem z tobą pogadać. Chociaż przez chwilkę.
- Co jest?
- Moi rodzice się kłócą, a ja nie mogę spać i.. Dzwoniłem do Wooyounga, ale ten nie odebrał, naprawdę przepraszam, że cię obudziłem. Rany, mogłem nie dzwonić, to takie zawstydzające, ugh!
-Hej, hej. Przystopuj, młody. To nic. Jeżeli moja "obecność" sprawi, że poczujesz się lepiej, jestem w stanie ci to wybaczyć.
- Aigo! Jutro przyjdę do szkoły z kawą specjalnie dla ciebie!
- Nie mogę pić kawy. - rzucił ze śmiechem, na co Yeosang delikatnie uderzył dłonią o swoje czoło.
- W takim razie... Na pewno coś wymyślę, zobaczysz.. - kompletnie onieśmielony przeczesał swoje ciemne włosy, zakładając jeden kosmyk za ucho. - Co powiesz na jakieś dobre śniadanie? O, albo na jakiś wypad, albo-
- Sangie... przystopuj. - powiedział uroczym, może odrobinę zachrypniętym głosem, wskutek czego przez ciało bruneta przeszedł dziwny, elektryzujący wręcz dreszcz. - Mówiłeś, że nie możesz spać.... Co ty na to, abym opowiedział ci jakąś historię, tak na dobranoc? Na pewno ci to pomoże, Yeoś.
- Y-yeoś?
- Połóż się wygodnie, zamknij oczka i próbuj zasnąć. - nakazał mu, chrząkając cicho, by jego głos odrobinę się wyregulował. Kang wykonał polecenie mężczyzny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top