*32*
DemoniDark to tak na odstresowanie przed jutrem! Jak się będziesz denerwować to przypomnij sobie jak na Yuuriego działał stres, a jak występował z pełną determinacją ^^ Będzie dobrze i dasz radę! Będę trzymać kciuki! Ooo jak Ci się uda to dostaniesz w nagrodę kolejny rozdział <3
Miłego czytania. Mili :)
***
- A więc zaczęło się... mój pierwszy sezon z Victorem – rozmarzył się Katsuki, nigdy nie sądził, że będzie czuł jednocześnie strach i euforię.
- Co tam mamroczesz? – odezwał się jego trener ogarniając ich przed wyjściem na lodowisko. Nie doczekawszy się odpowiedzi wbił spojrzenie lazurowych oczu w roztrzepanego podopiecznego. – Yuuri ogarnij się! Dziś pierwszy dzień zawodów. Pamiętasz chociaż, że zaczynamy od Mistrzostw Regionalnych w Chugoku, Shikoku i Kiusiu? – dorzucił sarkastycznie, podkreślając niski poziom dzisiejszego występu, na co brunet od razu się oburzył.
- To ostatnie mogłeś sobie darować siwusie! Po za tym wciąż czekam!
- Ooo – Nikiforova zamurowało – co Ty powiedziałeś?! – podszedł w paru krokach do Katsukiego i złapał go za podbródek zmuszając do kontaktu wzrokowego, czym wywołał soczysty rumieniec na twarzy młodszego.
- P..p..przepraszam – wyjąkał Japończyk, dla złagodzenia sytuacji chciał złożyć delikatny pocałunek na ustach Victora, ale ten mu to uniemożliwił.
- Masz na to szlaban do odwołania, a teraz zabieraj się, bo się spóźnisz – wyszedł nawet się nie oglądając. A Yuuri podreptał za nim posłusznie pogrążając się w ponurych myślach.
***
Zdecydowanie zdaniem Katsukiego to nie był jego dzień, najpierw ta akcja w hotelu, potem okazało się, że pozostali zawodnicy są dużo młodsi od niego, przez co poczuł się staro, a na koniec, na dobitkę wylosował numer 1, co znaczyło, że będzie zaczynał jako pierwszy. Jeszcze jakiś dzieciak z czerwoną grzywką się do niego przyczepił wychwalając jego talent jaki talent głupi jesteś, czy ślepy??? mruknął do siebie w myślach.
Oczywiście cały blask skradł mu Victor, który wyglądał olśniewająco z idealnie skrojonym czarnym garniturze, za co był osobiście wdzięczny, bo nie musiał zbytnio się wysilać przed kamerami. Nikiforov wziął na siebie ciężar rozmowy z reporterami, przy okazji zawstydzając swojego podopiecznego zapewnieniem zdecydowanej wygranej i pobiciem osobistego rekordu.
Victor Ty idioto, nie obiecuj w moim imieniu takich rzeczy! Doskonale wiesz dlaczego tu jesteśmy, bo na moich ostatnich mistrzostwach... ugh brak słów! Byłem jedną wielką porażką i myślałem o zakończaniu kariery! Pogrążony w depresji nie potrafiłem wykrzesać z siebie chodź odrobiny motywacji. Dlatego z pozycji faworyta wylądowałem na ostatnim miejscu! – wyzywał swojego trenera w myślach, dopiero kiedy znaleźli się na chwilę sami był w stanie wyrzucić mu to wszystko w twarz.
- Yuuri będzie dobrze teraz masz mnie, będę Ci kibicował – Nikiforov próbował pocieszyć swojego podopiecznego.
- Ta strasznie urocze, co mi niby ma to dać? – mruknął Katsuki. – Wiem jak wiele Ci zawdzięczam, nauczyłem mnie naprawdę dużo. Ale... to nie Ty będziesz dziś występował...
- No już rozchmurz się! - poczochrał bruneta po włosach.
- A idź sobie i daj mi spokój – z tymi słowami Yuuri podjechał na środek lodowiska chcąc jeszcze raz przećwiczyć układ. Nie powinienem być taki. Victor naprawdę wiele mnie nauczył, jednak ja wciąż nie jestem pewien swoich możliwości. Co jeśli zawalę?! Co jeśli znów będę jedną wielką porażką?! Dzisiejszy występ pokaże czy jestem wystarczająco przygotowany na serię Grand Prix. W myślach dał sobie liścia. I to na tym powinienem się teraz skupić! Inni zawodnicy się w tej chwili nie liczą. Muszę się skupić na swoim celu. Chociaż ten chłopak jest dziwny! Dlaczego on wpatruje się we mnie z tak dziwnie błyszczącymi oczami?! Zboczony napaleniec czy co?!
Katsuki otrząsnął się czując się odrobinę przerażony, nie rozumiał dlaczego ten koleś uparcie cały czas się na niego gapił. Ach, to nie jest ważne! Skup się! Skup! Krzyczał w myślach na siebie. Czuł pomału narastający strach, który rósł proporcjonalnie do zmniejszającej się pewności siebie. Zjechał z lodowiska, kończył mu się czas i już musiał ubierać strój i dopracować ostatnie szczegóły. Co raz bardziej trzęsły mu się ręce, przez co miał problem z ubraniem się, ale ze swojej winy został sam. Cholera jaki ja jestem głupi, dlaczego kazałem mu sobie iść? I do cholery, dlaczego on sobie poszedł?! Mógłby mi chociaż pomóc z strojem! Co z niego za trener?! Ogarniało go co raz większe przerażenie, tak bardzo chciał w tej chwili móc chodź na chwilę zatonąć w lazurowych tęczówkach i poczuć ciepłe ramiona wokół siebie, czuł że to podziałałoby na niego uspokajająco. Przerażony wypadł z szatni w poszukiwaniu platynowłosego przecież gdzieś musi być, prawda? Nie zostawiłby mnie tak całkiem samego. Przeszukując korytarze trafił na swoich przyjaciół.
- Och Minako-sensei, Takeshi jak dobrze, że jesteście. Widzieliście gdzieś może Victora?!
- Oj, oj Yuuri nie denerwuj się tak! Znowu trema Cię pochłania – zbeształa go panna Okukawa. – Weź się w garść!
- Dobrze, ale Victor...
- Taa wiem, że tylko on się liczy... - prychnął Takeshi, po czym zapytał - Gdzie on jest?
- Nie mam pojęcia! – w głosie Katsukiego co raz bardziej dało się słyszeć przerażenie.
- Co kłótnia kochanków??? – zażartował przyjaciel, doprowadzając tym samym Yuuriego do łez. – Aaaa wybacz Yuuri daj spokój, żartowałem!
- O patrzcie widzicie to zamieszanie tam? – przerwała im Minako wskazując niemały tłumek piszczących kobiet. – Śmieszne... rosyjski trener wywołuje większą sensację niż wszyscy zawodnicy razem wzięci... - zakpiła.
Brunet popatrzał na niego ze smutkiem to moja wina, że w tym sezonie jest tylko trenerem. Victor wyplątując się z uciążliwego towarzystwa wyłapał to smutne spojrzenie, próbując podnieść na duchu podopiecznego położył mu rękę na karku i delikatnie masując poprowadził w kierunku lodowiska.
- Yuuri nie myśl tyle. Daj się ponieść emocjom, tym pozytywnym. Wybacz ale nie mam pojęcia co mam Ci powiedzieć jako trener, w końcu to mój debiut. – próbował kiepskim żartem rozładować atmosferę, ale Katsuki zdawał się go nie słuchać. – Oi Yuuri?!
Jednak brunet pogrążony w rozmyślaniach nie słuchał, oddał mu płozy, które wcześniej zdjął z łyżew i korzystając z ostatnich paru minut przed występem wjechał na lód. Nie powinienem teraz poddawać się moim ponurym myślom, w końcu moim celem są Finały Grand Prix, nie mogę już teraz zawieść. Muszę zatrzymać go jak najdłużej przy sobie, a żeby to było możliwe muszę wygrać.
Głos z mikrofonu poinformował łyżwiarzy o zakończeniu rozgrzewki i uprzejmie poprosił o opuszczenie lodowiska. Wciąż zamyślony Yuuri podjechał do bandy, gdzie stał jego trener, żeby zwilżyć usta przed występem. Oczywiście nie mógł się powstrzymać od zerknięcia na ukochanego, który z nieznanych mu powodów wyglądał na odrobinę wściekłego.
Victor patrząc na swojego podopiecznego wiedział, że jeśli nic nie zrobi to Katsuki polegnie przez zjadającą go tremę. Miał jeden odrobinę szalony pomysł jak go pocieszyć, ale Yuuri by go za to co najmniej zabił, dlatego postanowił wcielić swój plan w odrobinę łagodniejszej formie.
- Yuuri odwróć się – mruknął wciąż odrobinę na niego zły. Japończyk w pierwszym odruchu zdziwił się ale nie pytając o nic posłusznie wykonał polecenie opierając się plecami o bandę.
- A co? Po za tym, że nie chcesz ze mną rozmawiać to jeszcze nie możesz na mnie nawet patrzeć? – rzucił złośliwie Katsuki.
Nikiforov nic mu nie odpowiedział tylko objął go od tyłu pochylając się tak, żeby dzieliły go milimetry od ucha bruneta, dopiero wtedy wyszeptał drażniąc ciepłym powietrzem czułe miejsce podopiecznego.
- Yuuuuri nie zawiedź mnie, uwiedź mnie swoim tańcem, a nie będziesz tego żałował. Oczaruj mnie, wtedy na pewno to samo stanie się z resztą widowni. Dobrze? - Na koniec niby przypadkiem musnął płatek ucha.
- T..tak – wyjąkał Yuuri rumieniąc się intensywnie. Po czym wziął głęboki oddech i odbijając się od bandy podjechał na środek stając w pozycji wyjściowej uspokajając swoje myśli wszystko będzie dobrze, oczaruję Cię zobaczysz. Muszę tylko pojechać tak jak na treningach i nie denerwować się za bardzo. Oczywiście nie mógł się powstrzymać i rzucił krótkiego całusa w kierunku trenera, na co ten cicho zagwizdał*. Cały wstęp myślał tylko o tym, żeby uwieść Victora, to nic, że reszta publiczności nie była taka żywa jak podczas Hasetsu na lodzie. Tak długo jak był pewien, że podoba się ukochanemu reszta się nie liczyła. Nie wszystko wyszło mu idealnie tak jak tego pragnął, przez co stając w pozie końcowej miał ochotę się rozpłakać, wtedy właśnie z trybun dobiegł go głos wychwalający występ, zdziwiony spojrzał w tamtą stronę i zobaczył tego dziwnego dzieciaka. Ukłonił się sędziom, chciał jak najszybciej zobaczyć reakcję ukochanego, był ciekaw czy udało mu się go uwieść, czy będzie... jednak widząc sceptyczną minę trenera wiedział, już że zawalił. Ze spuszczoną głową zjechał z tafli przygotowując się na reprymendę.
- Wiesz co zrobiłeś źle, prawda? – oschły głos trenera ranił jego serce.
- Yhm – mruknął tylko.
- Może i na początku szło Ci dobrze, ale potem nie dość, że zawaliłeś skoki to część artystyczna też wyszła niechlujnie. Wybacz ale nie podobało mi się – zbliżając się tak żeby tylko Yuuri mógł go usłyszeć dodał – nie uwiodłeś mnie dzisiaj, więc o nagrodzie też zapomnij.
Zawstydzony Katsuki spuścił głowę, próbując ukryć rumieńce. Poderwał się słysząc z głośników swoje wyniki. Wbrew temu co mu powiedział przed chwilą Nikiforov były one wysokie. Oczywiście jego radość szybko została zgaszona przez platynowłosego.
- No, no sądziłem, że poradzisz sobie lepiej, może i pobiłeś swój rekord, ale nie ciążyła na Tobie żadna presja, więc liczyłem, że dobijesz chociaż do 100.
- Wybacz, że nie jestem taki super jak Ty i nie potrafię tak wysoko podbijać swoich rekordów, nie jestem mistrzem świata! – mruknął wściekły Yuuri.
- Och kotek pokazuje pazurki? To dobrze może złość Ci pomoże uzyskać lepsze wyniki.
- Musisz być takim dupkiem?! - warknął.
- Ranisz mnie. Próbuję Cię zmotywować. Powinieneś uczyć się na porażkach, a nie nimi dołować.
- Kiepsko Ci to idzie. Jeszcze się mścisz za to co powiedziałem rano? Przecież przeprosiłem! A może jesteś dla mnie taki wredny dlatego, że próbuję Ci pomóc i się do Ciebie zbliżyć?!
- Dam Ci dobrą radę odnośnie programu dowolnego daruj sobie trudne skoki, za bardzo się na tym skupiasz przez co zawalasz część artystyczną. To na niej się skupimy, dlatego zamienimy skoki na łatwiejsze – Victor wydawał się zupełnie nie słuchać podopiecznego.
- Ale... - próbował coś powiedzieć Katsuki.
- Daruj sobie, na próbach i tak żadnego nie zaliczyłeś więc jaki w tym sens? - Nikiforov wiedział jak zmotywować podopiecznego, nawet jeśli to co mówił mogło go zaboleć.
- Ale... - spróbował ponownie.
- Nie martw się to dopiero początek sezonu, więc takie zabiegi to rzecz normalna. Najpierw skup się na dopracowaniu części artystycznej. Będziemy spokojnie przygotowywać programy, tak żebyś pokazał szczytową formę na Finałach.
- Ale... - podjął trzecią daremną próbę.
- Chyba nie sprzeciwiasz się trenerowi? – rzucił Victor, gasząc tym samym dyskusję. – Wygląda na to, że na dzisiaj koniec. Wracajmy się przygotować przed jutrem.
- Przestań mnie ignorować i udawać, że nie słyszysz co do Ciebie mówię! - warknął Yuuri.
- Milcz - odwarknął Victor. - To nie czas i miejsce na takie rozmowy!
- A będzie kiedykolwiek czas i miejsce na to?! - na to Nikiforov nie umiał mu odpowiedzieć...
Nie zdążyli się jednak ulotnić bo dorwał ich komentator zainteresowany kondycją psychiczną Katsukiego przed jutrzejszymi występami. Yuuri przygaszony przez reprymendę i to co powiedział później Nikiforov tylko popatrzył smutno nie mogąc wydusić z siebie słowa. Platynowłosy jęknął przeciągle i przywołując na twarz swój firmowy uśmiech jak zwykle zaczął ratować sytuację zapewniając, że jutrzejszy występ będzie idealny. Ich wystąpienie przerwał podekscytowany Minami, który podbiegł z błyszczącymi oczami do bruneta.
- Yuuri byłeś świetny! A widziałeś mój występ? Jak Ci się podobało?
Katsuki spojrzał zdezorientowany na chłopaka.
- Wybacz, ale byłem zajęty. Akurat nagrywaliśmy wywiad.
Nastolatek wyglądał jakby ktoś mu porządnie przywalił, od razu znikł blask z jego oczu zastąpiony przez łzy rozczarowania.
- Jak mogłeś – opowiedział przez łzy – zobacz nawet mam kostium podobny do Twojego – Brunet posłał mu przerażone spojrzenie, co jak co ale ostatnich zawodów bynajmniej nie chciał pamiętać, były dla niego traumą, więc jak ten gówniarz mógł uważać inaczej.
- Jak możesz upamiętniać czyjąś żałosną porażkę! – krzyknął przerażony brunet budząc w Minamim wściekłość.
- Ty nie jesteś żałosną porażką Yuuri! Jak możesz tak mówić! Od zawsze Cię podziwiałem i chciałem być taki jak Ty, jesteś wspaniały, cudowny, więc nie kpij ze mnie! – twarz Yuuriego wyrażała czysty szok, nie mógł uwierzyć w słowa młodszego chłopaka. – Nie dam z siebie kpić! Jutro na dowolnym dam z siebie wszystko i od Ciebie wymagam tego samego!
Podekscytowany komentator podjął wątek o rzuconym wyzwaniu, przypominając jednocześnie, że ostatnim razem Minami pobił Katsukiego ogromną ilością punktów. Dopiero wtedy Yuuri doznał olśnienia uświadamiając sobie z kim rozmawia. Wtedy ogarnęło go jeszcze większe przerażenie, w końcu chłopak pokonał to z łatwością, co jeśli się to powtórzy? Znów odezwały się w nim ponure myśli i wspomnienia.
Wszystkiemu z boku przyglądał się z zaciekawieniem Victor, może i nie był jakimś tam otwartym człowiek, ale dla swoich rywali zawsze zwracał się z szacunkiem im należnym, dlatego postawa Yuuriego go zaniepokoiła. W łyżwiarskim świecie bardzo ważne jest dobre imię i trzeba go pilnować, a Katsuki swoim zachowaniem zwolenników sobie nie zyska. Jak mógł zapomnieć o kimś kto go pokonał taką miażdżącą przewagą punktów? W dodatku chłopak otwarcie go podziwiał, a z tego przecież łyżwiarz powinien być dumny. Choć w tym przypadku działało mu to cholernie na nerwy, przecież Yuuri należał do niego i nie zamierzał się dzielić! A ten dzieciak wyglądał jak napalony zboczeniec...
***
* specjalnie na Ciebie wmontowałam gwizd przy każdym występie Bluemiss_96 <3
Z góry odpowiadając... Tak Missy napisałam tamten i nawet prawie kolejny xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top