*18*
Nee-chan z racji, że połowa Twoje prezentu nie dotarła masz chociaż rozdzialik i może nawet zawieszę chwilową przerwę ^^
***
Po zakończonym występie Katsuki wpadł prosto w otwarte ramiona Nikiforova, który już czekał na niego przy wyjściu z lodowej tafli. Nie przejmując się reporterami chwilę trwali przytuleni ciesząc się swoją obecnością.
- Jestem z Ciebie dumny Yuuri, poszło Ci całkiem nieźle, ale wiesz popełniłeś masę błędów, ten najazd do Axela to jakaś kpina, no a Salchov? Wiem, że Jurio Cię uczył, ale chyba mu coś nie wyszło, nie masz pojęcia ile rzeczy zjabałeś... - złośliwy słowotok surowego trenera przerwał brunet, kładąc mu palec na usta.
- Cichaj Vitya, nie możemy po prostu pocieszyć się chwilą? - słysząc to platynowłosy aż zaniemówił.
- Zapraszamy naszego zwycięzcę na podium! - komentator przerwał rozmowę mężczyzn wołając bruneta na podium i ustawiając, go wraz z jego trenerem do zdjęć - Proszę państwa, oto Katsuki Yuuri - zwycięzca Hasetsu na lodzie, brawa dla niego!!! Prosimy o Twój komentarz!
Yuuri po swoim krótkim przypływie odwagi jak zwykle szybko speszył się i zarumienił nie mogąc wykrztusić z siebie słowa. Widząc to Victor przyciągnął go do siebie, obejmując delikatnie ramieniem, dając mu tym samym odrobinę pewności siebie.
- J..ja dziękuję wszystkim za wspieranie mnie. Obiecuję, że w tym sezonie was nie zawiodę! Razem z Victorem, który oficjalnie zostaje moim trenerem zamierzamy wygrać w następnych Finałach Grand Prix! Dlatego też proszę o dalsze wsparcie z waszej niezastąpionej strony. Jeśli nie uda mi się tym razem, to już koniec, to moja ostatnia szansa i mój ostatni sezon. Tylko tym razem będę miał Victora przy moim boku, a bez niego to mi się nigdy nie uda.
Po wiwatach i gratulacjach obaj udali się do szatni, gdzie Katsuki miał się przebrać, a potem czekała ich jeszcze kolacja przygotowana przez Hiroko, z okazji świętowania wygranej syna. Obiecała przygotować jego ulubiona potrawę, tym samym spełniając życzenie bruneta, aby zjeść katsudon wraz z Nikiforowem.
- Yuuri co się tak spinasz? Przecież wygrałeś - łyżwiarz pogrążył się w swoich rozmyślaniach, dlatego nie zauważył, kiedy trener podszedł do niego od tyłu łapiąc i delikatnie odpinając zamek stroju.
- Eh??? Ahh Victor co Ty robisz?!
- Hahahah jak to co rozbieram Cię, mój ty smaczny katsudonie.
- A..a..ale d..d..dlaczego?!
- Bo idziemy do domu? A Ty wciąż jesteś nieprzebrany? No chyba, że wracam w tym stroju...
- Oh przepraszam, już się ogarniam i możemy iść.
- Może Ci pomóc? - spytał Nikiforov ponownie przysuwając się do bruneta i zsuwając mu delikatnie materiał stroju pocałował go w nagie ramię, co wywołało falę przyjemnych dreszczy przepływającą przez ciało Katsukiego.
- V..Vitya n..nie, n..nie t..tutaj...
- Hmm to gdzie, może tu? - po czym pocałował go tuż za uchem wywołując cichy jęk bruneta, który nie był w stanie oprzeć się poczynaniom swojego trenera. Nastrój prysł w chwili, gdy do drzwi zapukała Minako.
- Ej Yuuri idziecie już? Chciałabym Ci jeszcze raz pogratulować zanim wrócisz do domu.
- Eh w takim momencie - westchnął zrezygnowany Nikiforov. - No nic przebieraj się i dokończymy w domu - z tymi słowami złapał młodszego jeszcze za podbródek i wpił się w jego usta.
Czerwony niczym pomidor Katsuki ubrał wręcz błyskawicznie i już parę minut później w ramionach Minako żegnał się z nią przyjmując kolejne gratulacje.
- Dziękuję Minako-sensei bez Ciebie i Twojej pomocy nie osiągnąłbym tego.
- Nie ma za co Yuuri, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. A teraz lećcie już założę się, że Hiroko czeka z katsudonem na was. Bawcie się dobrze - rzuciła puszczając oczko do swojego podopiecznego i wychodząc z Ice Castle.
- Taa zdecydowanie dziś będziemy się świetnie bawić, prawda Yuuri? - zagadnął platynowłosy, na co Katsuki zarumienił się jeszcze bardziej spuszczając głowę, nie potrafił wydusić z siebie nawet jednego słowa, nie wiedział czy z ekscytacji, czy z zawstydzenia.
***
Yuuri chyba jeszcze nigdy w tak ekspresowym tempie nie brał prysznica, powodem był oczywiście Victor, który spokojnie czekał na niego u siebie w pokoju gdzie mieli wypić toast na część zwycięscy.
- Już jestem - Katsuki wpadł do pokoju, jego włosy wciąż ociekały wodą, tworząc mokre ścieżki na szyi i torsie chłopaka, chowając się pod materiał pidżamy zawiązanej luźno przez pośpiech, widok ten spowodował szybsze bicie serca Victora, który przez chwilę walczył z sobą, żeby nie rzucić się na bruneta już teraz - jesteś pewny, że powinniśmy pić? Wiesz, że mam słabą głowę, to się może źle skończyć.
- Oj daj spokój, tej jeden raz Ci nie zaszkodzi, po za tym będę Cię miał na oku, żebyś nie wypił za dużo.
- Tego się właśnie obawiam - mruknął pod nosem brunet zamykając jednocześnie drzwi.
- Co mówiłeś?
- Nic.
- To chodź tu do mnie - z tymi słowami Victor wstał ciągnąc za troczek od pidżamy, który szybko się poddał i rozsznurował ukazując wyrzeźbiony brzuch - Teraz mi już nie uciekniesz Yuuri.
- Nie zamierzam - zaskakując swojego trenera Katsuki zrzucił z ramion przeszkadzające mu odzienie i szarpnął za pidżamę ukochanego chcąc go jej pozbawić.
- Jak zwykle mnie zaskakujesz. Więc nie zamierzasz uciekać tym razem? Czy mam Cię dla pewności związać sznurem od pidżamy?
- Z..z..związać?! - w głosie młodszego było słychać panikę, podniósł jednocześnie odrobinę przerażone oczy, ale szybko się uspokoił widząc piękny i spokojny błękit..
- Daj spokój przecież żartowałem!
- V..V..Victor j..j..ja
- No co zmieniłeś zdanie?! W końcu jakby na to nie patrzeć to Twój pierwszy raz na trzeźwo... - zirytował się odrobinę Nikiforov całując żuchwę Japończyka.
- Nie ja tylko nie chcę żebyś myślał, że od początku chodziło mi tylko o to, żeby zaciągnąć Cię do łóżka.
- Boże Yuuri przestań tyle gadać i psuć atmosferę! Nawet jeśliby tak było i tak nie miał bym nic przeciwko, przywykłem już do tego - z tymi słowami Victor wpił się w usta Yuuriego, przygryzając delikatnie jego wargę, aby dać do zrozumienia, że ma uchylić usta, po czym wsunął swój język penetrując wnętrze ust bruneta.
Oderwali się od siebie dopiero, kiedy brakło im powietrza. I tym razem bez zbędnych słów pozbyli się reszty odzienia młodszego, który już po chwili pchnięty wylądował na miękkim łóżku. Victor zawisł nad nim opierając się na wyciągniętych rękach.
- Piękne - powiedział Nikiforov gładząc delikatnie klatkę piersiową chłopaka, pochylił się i zaczął zostawiać mokre ślady pocałunków od szyi do podbrzusza, czym wywoływał jęki przyjemności u Yuuriego - Twoje ciało jest takie piękne, idealne wręcz, stworzone po to żeby je pieścić - z tymi słowami wrócił do składania mokrych pocałunków na torsie bruneta, znacząc go, co chwila czerwonymi śladami.
- V..Victor
- Hmm?
- Pocałuj mnie proszę - Yuuri dotknął delikatnie policzek ukochanego przyciągając go do siebie, kiedy ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku próbował dokończyć zdejmowanie pidżamy Victora, jednak ten szybko wyczuł co się dzieje, spinając się, przerwał pocałunek, by popatrzeć w czekoladowe tęczówki.
- Yuu.. - ale Katsuki nie zamierzał go dopuszczać do słowa, przyciągnął Victora ponownie do siebie całując namiętnie i jednym szarpnięciem ściągnął luźną pidżamę z ramion ukochanego.
- Yuuri co Ty!? - zdenerwowany Nikiforov poderwał się w jednej chwili z złością patrząc na bruneta.
- Ciii Vitya, nic Ci nie zrobię, jeśli sobie tego nie życzysz nie ruszę Twoich bandaży i nie będziemy o tym rozmawiać, powiedziałem, że poczekam aż będziesz gotowy, chodź nie powiem, że trochę tego żałuję. Pozwól mi się dotykać, wszędzie bez żadnych ograniczeń, tylko o to dziś proszę - Victor spojrzał w czekoladowe końcówki ze dziwieniem.
- Yuuri naprawdę nie potrafię Cię zrozumieć i ogarnąć - zrezygnowany Victor oparł się czołem o czoło bruneta. - Co Ty ze mną robisz? Więc dziś chcesz mnie TYLKO dotykać ta??? Reszta zabawy zostaje dla mnie?
Ich usta ponownie złączyły się w namiętnym pocałunku, a ręce platynowłosego swobodnie błądziły po całym ciele bruneta wywołując gęsią skórkę i przyjemne westchnienia. Yuuri nie chciał mu zostać dłużny, dlatego nie przerywając namiętnych pocałunków zdjął resztę pidżamy ukochanego i opuszkami palców delikatnie poznawał każdy zakamarek ciała starszego.
Victor bez najmniejszego wysiłku zdominował Yuuriego, całkowicie przejmując kontrolę nad sytuacją. Skupił się najpierw na znajdowaniu najbardziej czułych punktów, smakował pomału ciało kochanka zostawiając, co chwila czerwone ślady, to na szyi, czy też na torsie. Kiedy już uznał, że ten rejon jest wystarczająco dopieszczony skupił się na sutkach młodszego mężczyzny, wywołując intensywniejsze jęki rokoszy i kolejną falę dorodnych rumieńców.
- A-ach Vitya - krzyknął Katsuki w chwili, gdy Victor przygryzł delikatnie wrażliwy sutek.
- Tak Yuuri krzycz dla mnie, tylko miej na uwadze, że nie jesteśmy w domu sami, mi to osobiście nie będzie przeszkadzać, ale nie wiem jak Twoi rodzice - zaśmiał się Nikiforov, a Yuuri spłonął jeszcze większym rumieńcem.
- To zdecydowanie za dużo dla mnie wiesz???
- Hehehe przecież to dopiero początek, a Ty już masz dosyć? Gdzie się podziała ta Twoja niesamowita wytrzymałość? - z tymi słowami Victor oderwał się od sutków i przeniósł się zdecydowanie niżej. Najpierw obdarzył stwardniałego członka kochanka kilkoma czułymi pocałunkami, by potem dobrze go naślinić. Dla ułatwienia złapał ręką trzon, po czym wsunął go sobie do ust, wywołując u Yuuriego okrzyk przyjemności zagłuszony przez przygryziona chwilę wcześniej dłoń.
- V..V..Vitya j..j..ja n..n..nie w..w..wytrzymam d..d..długo.
Na te słowa Victor tylko przyśpieszył obciąganie, zaciskając dodatkowo wargi, by spotęgować przyjemność. Nie musiał długo czekać na spełnienie bruneta, z zachłannym uśmieszkiem na ustach zlizał wszystko i ponownie tego wieczora utkwił spojrzenie w czekoladowych tęczówkach, ich właściciel był czerwony niczym dorodny pomidor.
- J..j..ja p..p..przepraszam, n..n..nie c..c..chciałem, d..d..dlaczego T..T..Ty - Victor tylko się zaśmiał i przybliżając się do ucha zawstydzonego Japończyka szepnął:
- Najpyszniejszy katsudon jaki jadłem do tej pory - po czym przygryzł delikatnie płatek ucha i płynnym ruchem podniósł się z łóżka, wywołując zmieszanie Katsukiego
- V..V..Victor?
- No cóż tam? Coś nie tak?
- Gdzie Ty idziesz? Przecież jeszcze nie skończyliśmy prawda?
- Hahaha jeszcze Ci mało?
- Yyyy...
- No chyba nie sądzisz, że będziemy robić to na sucho prawda? Mogłoby to być dla Ciebie nie przyjemne.
Na te słowa Yuuri ponownie spłonął rumieńcem, a Victor po chwili z cichym okrzykiem satysfakcji wrócił na łóżko z tubką lubrykantu.
- No teraz możemy wrócić do zabawy - Yuuri zaczynał się zastanawiać, czy przebywa w pokoju z tą samą osobą, co przed chwilą, Victor w ogóle nie przejmował się tym, że brunet może zobaczyć jego zabandażowane ręce, zachowywał się jak najbardziej swobodnie, dodatkowo na jego ustach ciągle błąkał się uśmieszek, a oczy błyszczały z pożądania.
- Wiesz Victor mógłbym patrzeć na Ciebie godzinami, jesteś taki hmm... przystojny i uroczy - wypalił Katsuki
- Ech?!
- Nic głupoty gadam, chodź tu pocałuj mnie - Victor odrobinę zdezorientowany pochylił się nad brunetem i pocałował czule.
- Z racji, że tym razem jesteś stuprocentowo trzeźwy, co za tym idzie nie masz dodatkowego rozluźniacza, może trochę zaboleć - całując tym razem namiętnie Yuuriego Nikiforov wsunął w niego wcześniej nawilżony palec, co poskutkowało natychmiastowym spięciem się młodszego, który z pierwszym odruchu przygryzł wargę ukochanego.
- Ajć to Ciebie miało boleć nie mnie wiesz? - zaśmiał się platynowłosy - no już rozluźnij się trochę. - żeby odwrócić uwagę bruneta wrócił do pieszczenia jego sutków, po chwili mógł już dołożyć kolejny palec - hmmm aż tak na Ciebie działam, że wręcz rozpływasz się w moich ramionach?
- P..p..przestań z..z..ze m..m..mnie k..k..kpić g..g..głupku i p..pośpiesz s..się c..chcę w..więcej C..Ciebie.
- Whoa już się robi - powiedział uradowany Victor dokładając trzeci palec, kiedy uznał, że Yuuri jest już wystarczająco rozciągnięty nawilżył swojego członka i unosząc biodra Katsukiego spojrzał mu po raz kolejny w oczy. - Wybacz mi, jeśli stracę nad sobą kontrolę, ale jesteś tak cholernie seksowny w tej chwili, że ledwo panuję nad sobą - po czym delikatnie wsunął się cały w bruneta wywołując u niego krzyk, który szybko został stłumiony namiętnym pocałunkiem. - Ciii nie płacz, zaraz się przyzwyczaisz, rozluźnij się - Victor zaczął skubać skórkę na szyi Yuuriego, próbując odwrócić jego uwagę od tymczasowego dyskomfortu.
Katsuki przełykając głośno ślinę i łzy, które swobodnie płynęły mu po twarzy, skupił się całkowicie na poczynaniach ukochanego, rozluźniając się stopniowo. Chwycił pasmo srebrzystych włosów i przyciągnął do siebie delikatnie Nikiforova, pocałował go czule i szepnął:
- J..j..już m..m..możesz - platynowłosemu nie trzeba było dwa razy powtarzać zaczął stopniowo poruszać się w Yuurim, który kurczowo zacisnął palce na ramionach kochanka.
Victor miał świadomość, że gorąca i ciasne wnętrze chłopaka nie pozwoli mu na długą zabawę, dlatego przyśpieszył ruchy, wywołując tym samym urocze jęki z ust młodszego. Kiedy trafił w jego prostatę Katsuki wygiął plecy w łuk, zaciskając ścianki odbytu i krzycząc bezgłośnie. To było dla Nikiforova zdecydowanie za dużo.
- Och Yuuri oszaleję przez Ciebie - po czym przyśpieszył swoje ruchy, wbijając się mocno w gorące wnętrze sprawiając nieziemską przyjemność nie tylko sobie, ale przede wszystkim Katsukiemu, który patrzył na niego zamglonym z pożądania wzrokiem, jęcząc w spazmach rozkoszy.
- V..Vitya j..jak d..dobrze, j..jeszcze - wyszeptał Yuuri między jękami.
- Och Yuuri - Victor doszedł z imieniem swojego kochanka na ustach, nie musiał długo czekać na ponowne spełnienie bruneta, który po chwili cicho pojękując imię Nikiforova doszedł brudząc spermą swoje podbrzusze.
Oboje padli na łóżko wykończeni, próbując unormować oddech, po dłuższej chwili Victor podniósł się do siadu i spojrzał na Katsukiego.
- No teraz to można powiedzieć, że uczciliśmy Twoje zwycięstwo. Byłeś niesamowity Yuuri, mógłbym to robić z Tobą codziennie - z tymi słowami przejechał delikatnie po spoconym torsie bruneta, wywołując u niego dreszcze. - Dasz radę wstać? Jeszcze nie wypiliśmy toastu. - platynowłosy sam siebie zadziwiał, normalnie padłby na łóżko i miałby w głębokim poważaniu kochanka zapadając w sen, a tym czasem wstał i wrócił po chwili do łóżka z butelką sake i naczynkami do picia.
- V..V..Vitya j..j..ja t..t..też b..b..bym ch..ch..chciał...
- Hmm? Co byś chciał? Masz wypijmy za Twoje pierwsze zwycięstwo ze mną! - ostry trunek podrażnił im przełyki, Victor ponownie poderwał się z łóżka i podszedł do okna - Wiesz nie ma nic lepszego po dobry seksie niż papieros, pozwolisz? - powiedział Nikiforov, ale zanim zdążył odpalić fajkę chwilową ciszę przerwał głos Katsukiego, któremu alkohol już dodawał odwagi.
- Vitya ja też chciałbym Cię posmakować dzisiaj, teraz i..i..i t..też bym chciał to z Tobą robić codziennie - Yuuri spłonął rumieńcem, ale kiedy zobaczył jak rozbłysły te piękne lazurowe oczy, odzyskał pewność siebie, poderwał się z miejsca ignorując ból dolnych partiach i dosłownie rzucił się na Victora wytrącając mu jeszcze nieodpalonego papierosa, a po drodze strącając też butelkę sake z stolika pocałował go namiętnie, od razu wsuwając mu język w usta. Przez nagły ruch Nikiforov stracił równowagę, w ostatniej chwili zdążył ich obrócić i padł na łóżko ciągnąc za sobą bruneta, coś czuł że dzisiejsza noc tak szybko się nie skończy. Oderwali się od siebie dopiero, kiedy im brakło oddechu, uśmiechając się do siebie.
- Takiego Yuuriego uwielbiam najbardziej, potrafisz być taki seksowy jak zechcesz i chciałbym, żeby ten widok był zarezerwowany tylko dla mnie.
- Vitya Ty... - Victor uciszył go krótkim pocałunkiem. - Yhm ten widok na zawsze będzie tylko Twój.
Ich usta ponownie złączyły się w namiętnym pocałunku, kiedy się w końcu od siebie oderwali Yuuri zrobił to co zamierzał smakując Victora. Ich namiętna noc skończyła się dopiero nad ranem, kiedy za oknem robiło się już jasno.
***
- Whoa Yuuri naprawdę Twoja wytrzymałość jest niesamowita! Ale musimy jeszcze popracować nad delikatnością! - zaśmiał się Victor wtulony w tors bruneta, który słysząc to oczywiście się zarumienił.
- J..j..ja p..p..przepraszam, n..n..następnym r..r..razem b..b..będę d..d..delikatniejszy! P..p..przepraszam!
- Hahah naprawdę Yuuri zaskakujesz mnie na każdym kroku, najpierw posuwasz mnie i to naprawdę ostro, a za chwilę rumienisz się jak dziewica - zaśmiał się Victor.
- Głupek!
- Yare yare, co ja z Tobą mam. Nie dąsaj się i lepiej chodźmy się chociaż trochę zdrzemnąć - z tymi słowami Victor wtulił się jeszcze bardziej w ciepło ciało kochanka, sam nie zdawał sobie z tego jeszcze sprawy, ale zaczynał się co raz bardziej od niego uzależniać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top