*13*
J..j..ja chciałbym, żebyś za mną został – te nieśmiałe słowa wypowiedziane przez Katsukiego wciąż odbijały się jak echo w głowie Victora. Odesłał chłopaków, żeby się trochę porozciągali przed treningiem, potrzebował chwili dla siebie, żeby choć trochę opanować swoje kołaczące serce. Yuuri chce żebym z nim został i to bez żadnego powodu tak po prostu, nie raz mówił mi, że cieszy go, że jestem jego trenerem, ale najbardziej raduje go sama moja obecność i nawet jakbym nie chciał go już trenować to i tak będzie szczęśliwy ze względu na spędzony ze mną czas. Nie rozumiem go, nie potrafię ogarnąć tych dziwnych uczuć, które we mnie wywołuje. Boję się ich i jednocześnie chcę więcej. Co Ty ze mną robisz Katsuki Yuuri??? Jego rozważania przerwał brunet:
- Victor? Możemy już zaczynać?
- Hmm? Tak, tak już idę.
- Poczekaj proszę, w sumie chciałbym Ci coś powiedzieć.
- Słucham?
- Wiem, że nie nadaję się do tej roli i zapewne się zbłaźnię, ale zrobię wszystko żeby wygrać i być jak najbardziej sexy, dla Ciebie. Nie wyobrażam już sobie przyszłości, w której miałoby Ciebie zabraknąć u mojego boku i nie, nie mam tu na myśli tylko, jako trenera – z tymi słowami cały czerwony na twarzy brunet obrócił się i uciekł do Jurija czekającego już przy bandzie lodowiska. Victor stał chwilę będąc w totalnym szoku, dopiero nawoływania jego „braciszka" przywołały go powrotem do rzeczywistości.
- No dobrze, najpierw Ty Jurio. Pokażę Ci teraz układ do jedynej miłości: Agape, jak już wiesz jest to miłość bezwarunkowa. Można ją porównać do boskiej miłości, która jest nieskończona i bezinteresowna, czyli jednym słowem Twoje totalne przeciwieństwo – rzucił trochę złośliwie Victor.
Obaj podopieczni wpatrywali się jak urzeczeni w Victora sunącego po lodowej tafli. Jedyne, co przy chodziło Katsukiemu do głowy to, to jak pięknie platynowłosy w tej chwili wygląda i jak trudny prezentuje układ. Patrząc na specyficzne ruchy i kroki czuł, że on by sobie z tym nie poradził. Zbyt wiele gracji i delikatności to wymagało, czyli czegoś czym on się nie mógł poszczycić. Ciekaw był jak sobie z tym poradzi Plisetsky.
- I jak Jurio, co o tym myślisz? Dasz radę?
- Nie mów do mnie Jurio i tak załapałem. Poradzę sobie bez najmniejszego problemu.
Dalszą jego wypowiedź przerwały oklaski.
- Victor to było niesamowite i takie piękne – odezwała się Yuko.
- Ej co to za jedna? Czy lodowisko nie miało być zarezerwowane?! – blondyn już zaczynał się denerwować.
- Trochę grzeczniej! – oburzył się Katsuki – to dzięki niej możemy tu jeździć, bo udostępniła nam to lodowisko! Wybacz Yuko młody jest bardzo niekulturalny.
- Daj spokój Yuuri, to ja przepraszam, że wam przeszkodziłam, ale to było tak piękne i niesamowite, nie mogłam się powstrzymać. Pierwszy raz mogłam oglądać w całości występ Victora na żywo.
Niezręczną ciszę przerwał Nikiforov.
- Dziękuję Yuko, to było miłe – firmowy uśmiech, przyprawił biedną dziewczynę o rumieńce. - Yuuri teraz Twoja kolej, przypatrz się uważnie.
- Dobrze! – jego serce zaczęło szybciej bić pierwsza choreografia dla mnie od Victora, ach jaki jestem podekscytowany, nie mogę nic przegapić, nie mogę być gorszy!
- Jak wiesz Eros jest miłością fizyczną, a co za tym idzie skupia się na rozkoszy, dlatego musisz oddać się jej w całości, zatopić się – Katsuki miał problem z skupieniem, dla niego platynowłosy wyglądał tak seksownie wykonując układ, że miał ochotę rzeczywiście zatopić się w rozkoszy i to właśnie z nim, a najlepiej teraz, zaraz. Dał sobie mentalnego kopa, przecież nie mógł tego zrobić tu, ani pozwolić na to żeby stanął mu na sam widok. Cholera jest źle, ledwo mogę się kontrolować. I najważniejsze, przecież ja tak nie potrafię, nie potrafię być taki seksowny! Jego rozmyślania przerwał Victor, który podjechał do niego i widząc brak reakcji krzyknął:
- OJ! Yuuri! Co o tym myślisz?
- C..c..co, znaczy się j..j..ja, ekhm to było b..b..bardzo s..s..seksowne – wydukał brunet rumieniąc się.
- Hahah no ja myślę – zażartował Nikiforov puszczając oczko do Japończyka. – Patrząc z punktu technicznego, które poczwórne jesteś w stanie wykonać?
- Toeloopa to na pewno, na treningach udaje mi się wylądować salchowa, ale nigdy jeszcze nie udało mi się to na zawodach, zawsze zżera mnie trema i jakoś tak ląduje na tafli. Jednak dla Ciebie spróbuje, postaram się i na pewno tym razem mi się uda!
- Hmm, no dobra. Masz więcej braków w podstawach niż sądziłem, więc zacznij od tego, a ja najpierw zajmę się Jurijem. Mamy tylko tydzień do waszego występu, więc nie opanujemy nic ponad to co już umiesz, dlatego skup się na tym co wychodzi Ci najlepiej i dopracuj to do perfekcji – zniknęła przyjemna otoczka seksownego Victora, teraz Katsuki miał do czynienia z surowym trenerem, który nie będzie mu pobłażał, a wręcz przeciwnie, będzie wymagający.
- A..a..ale jak to?
- Przyznaj sam szczerze ile zawodów już zawaliłeś? Skoro masz umiejętności, to dlaczego nie potrafisz ich wykorzystać i wygrać?
- J..j..ja – brunet był co raz bardziej speszony tą nagłą zmianą w zachowaniu trenera.
- No Ty, a kto?
- To pewnie dlatego, że zawsze przed występem dopada mnie trema, brak mi pewności siebie i wiary w swoje umiejętności.
- Zgadza się. Dlatego masz teraz mnie. Sprawię, że uwierzysz i w siebie i w swoje umiejętności – Victor podjechał bardzo blisko podopiecznego, rzucając jednocześnie spojrzenie na Yuko i Jurija, którzy pogrążeni w rozmowie niezwracani na nich w ogóle uwagi, po czym złapał bruneta za podbródek i przejechał palcem po jego wargach rozszerzając je tym samym. Przybliżył się na tyle, że jego czoło stykało się z czołem Japończyka, po czym wyszeptał w jego usta – Nikt na całym świecie nie widział Twojego wewnętrznego Erosa, tylko ja, założę się, że nie jesteś świadom jego posiadania. Ale mam nadzieję, że już niedługo znów pozwolisz mi go ujrzeć – poczym wpił się w usta podopiecznego jednocześnie wsuwając swój język w rozsunięte usta Yuuriego, wiedział, że nie może to trwać długo, więc oderwał się po chwili i szepnął. – Nie każ mi czekać zbyt długo Yuuri – jedyne co Katsuki mógł zrobić to gapić się z szeroko otwartymi oczami i głośno przełknął ślinę.
Intymny nastrój między nimi przerwał brutalny krzyk Jurija:
- Ej Victor, Ty siwa cholero! To mnie miałeś pierwszego trenować, więc co tam robisz z prosiakiem?! – czujne oczy chłopaka wyłapały moment zbliżenia, jednak nie dał nic po sobie poznać. Nie miał pojęcia jakie relacje panują między jego braciszkiem a prosiakiem, jedyne co dostrzegał to ukradkowe spojrzenia i uśmiechy obu.
- Tak, tak już się Tobą zajmuję – rzucił do niego Victor, zanim jednak odjechał szepnął do bruneta - Yuuri, znowu się rumienisz jak dziewica. Pomyśl lepiej nad tym jak wydobyć Twojego wewnętrznego Erosa bez alkoholu i seksu ze mną. Przecież tego na lodowisku podczas zawodów zrobić nie możemy. No chyba że wolisz rurę, to może i by dało radę załatwić na czas Twojego występu – puścił jeszcze chłopakowi oczko i odjechał w kierunku młodszego łyżwiarza. Yuuri tym czasem stał zdębiały i cały czas kmilił co tu się przed chwilę odwaliło, czy Victor naprawdę mnie przed chwilą pocałował i powiedział to wszystko?! I co miał na myśli mówiąc o wewnętrznym Erosie?! Że niby kiedy go widział, przecież chyba nie... nie przecież to nie możliwe pamiętałbym, chyba...
- Victor jaką rurę o czym Ty??? – rzucił, ale wiedział, że i tak nikt go nie słyszy.
***
W tym samym czasie Minako wraz z trojaczkami rozwieszała na mieście plakaty informujące o „Hasetsu na lodzie".
- Siostrzyczki, kto by pomyślał, że to my będziemy mogły zorganizować coś takiego, w ogóle, że zjawi się tu wielki Nikiforov, a co dopiero on i Plisetsky w jednym czasie. Trochę żal mi Yuuriego – powiedziała Axel.
- Mam nadzieję, że przyjdą tłumy, żeby to zobaczyć. Na pewno rodzice nie będą mieć już problemów finansowych przez lodowisko – dodała Loop.
- Tak macie rację. A przede wszystkich, cieszmy się z powrotu Yuuriego na lód! – poparła je Minako. Ich radość przyćmiła Lootz.
- Ne Minako-sensei na pewno dobrze robimy? Czy Yuuri sobie poradzi? Co jeśli przegra, a Victor wyjedzie? Czy to nie będzie jego koniec?
- Nie martw się tym na zapas. Jeśli Yuuri naprawdę chce, żeby Victor został, to zrobi wszystko, żeby wygrać i go tu zatrzymać – pocieszyła ją panna Okukawa.
***
Tego samego dnia Katsuki po treningu udał się do swojego przyjaciela po radę i pomoc w ćwiczeniach rozciągających.
- Że co? Serio Yuuri? Przez pół dnia ćwiczyłeś tylko i wyłącznie podstawy? I to tylko dlatego, że nie wiesz czym jest Twój wewnętrzny Eros i jak go pokazać w nowej choreografii?
- Tak – odparł smutny i zrezygnowany Yuuri.
- Nie mogłeś czegoś zmyślić? Wiem, że masz nadzieje, ale spójrz prawdzie w oczy, naprawdę sądzisz, że Victora to obchodzi? Cokolwiek byś nie powiedział, byłoby dobrze.
- No właśnie tu może być problem – brunet intensywnie się zarumienił.
- Co masz na myśli? – dopiero po chwili Takeshi zauważył rumieniec – hej Yuuri co jest? Co masz na myśli? Czy między wami do czegoś doszło?!
- To nie tak jak myślisz. Po prostu Victor to niesamowity geniusz, jemu wszystko przychodzi z łatwością. Każdy jego program przedstawia jakąś konkretną historię, tak też było tym razem. Nie wiem czy ja tak potrafię.
- Hmm wiesz, że mi możesz powiedzieć, jesteś moim przyjacielem, zawsze będę stał po Twojej stronie i przestań wątpić w swoje umiejętności. To co to była za historia, możesz mi ją opowiedzieć? Może uda mi się pomóc.
- Dziękuję Takeshi. Ja to widziałem tak: Bawidamek przybywa do pewnego miasta, gdzie na prawo i lewo rozkochuje w sobie wszystkie kobiety. W końcu postanawia uwieść najpiękniejszą kobietę w mieście, ale ona nie jest zainteresowana i opiera mu się przez długi czas. Lecz z czasem, zwiedziona jego słodkimi słówkami, zaczyna mu ulegać i w końcu się w nim zakochuje. Gdy już ją zdobywa, mężczyzna traci nią zainteresowanie i wyjeżdża do innego miasta, zostawiając ją z złamanym sercem.
- Rany Yuuri nieźle Ci to wyszło, wzięło mnie naprawdę – wybuchnął śmiechem Nishigori. – Ale wiesz co, muszę przyznać Ci rację to w ogóle do Ciebie nie pasuje, jakoś nie widzę Cię w tym. Czy Ty w ogóle kogoś kiedykolwiek miałeś?
- No właśnie o tym mówiłem. Zaraz, czekaj co?! A co to ma do rzeczy? – Yuuri ponownie spłonął rumieńcem.
- Hahah, a więc jednak. No, no więc nie taka cnotka z Ciebie? No dalej czego mi nie mówisz??? Kim była ta szczęściara? Ktoś ze studiów?
- Daj temu spokój dobrze? Skupmy się lepiej na tym nieszczęsnym programie.
- No dobrze, niech Ci będzie.
- No więc, myślę że publiczność zdecydowanie wolałaby w tej roli zobaczyć Victora, a nie taką żałosną pokrakę jak ja.
- Nie bądź takim pesymistą. Pamiętasz ten filmik, który nakręciły dziewczynki, ten na którym kopiujesz program Victora?! Haha no raczej, że pamiętasz. To wiesz, na tym filmiku wyglądałeś całkiem sexy – zaśmiał się Takeshi nieudolnie naśladując erotyczne ruchy.
- Nie to nie możliwe, nie potrafię tego zrobić. Tylko kopiując Victora nigdy go nie przewyższę, będę tylko nieudolną i żałosną kopią.
- Czekaj, czekaj Yuuriś czy Ty mówisz poważnie o przewyższeniu samego mistrza, Victora Nikiforova???
Katsuki zaczął panikować:
- Nie to nie tak jak myślisz, ja tylko...
- No bo wiesz twierdzisz, że jesteś niedoświadczony w sprawach damsko-męskich, a chcesz przewyższyć takie ciacho jakim jest Nikiforov, czyli najbardziej pożądanego mężczyznę wśród kobiet i zapewne nie tylko... weź mnie nie rozśmieszaj. Hahahaha.
Yuuri tylko ponownie spłonął rumieńcem.
- Zabawny jesteś wiesz – Takeshi miał niezły ubaw z przyjaciela. – Przecież Ty nie masz z nim szans, jestem pewny, że Victor nie jedną już miał i wie jak rozkochać w sobie kobietę. Założę się, że wystarczy jak tylko się uśmiechnie tym swoim zniewalającym uśmiechem, a już panny leżą u jego stóp.
- Taa, a żebyś wiedział.
- Hahahah. Zaraz co Ty masz na myśli??? Chyba nie mówisz, że moja Yuko??!! – jednak mina Katsukiego mówiła zupełnie coś innego. - Yuuri czy Ty??? A więc to tak. Nie masz doświadczenia w stosunkach damsko-męskich, bo wolisz stosunki męsko-męskie??? – Nishigori nie przestawał się śmiać się pod nosem – No, no czyżby Ty i Victor?!
- Cicho bądź i nie mów już nic więcej! Dobrze?!
- Aaaa a więc jednak?! – wściekły Yuuri tylko prychnął na przyjaciela i skierował się do wyjścia.
- Daj spokój Yuuriś! Przecież to żaden problem, jestem Twoim przyjacielem i tak będę Cię wspierał! – krzyknął Takeshi biegnąc za przyjacielem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top