Sąsiad Pokera i miły ojciec

Wbiegli do domku na drzewie.

- Czemu na nas nakrzyczał? - zapytała zdyszana i zdziwiona Maja.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział Aleksander - kto teraz?
- ,,Stefan Rumecki ul. Misiowa 22" - przeczytał Poker.
- Poker, to twój sąsiad! - zawołała dziewczynka.
- Nawet nie wiedziałem - przyznał chłopiec.

Poszli tam. Poker zapukał do drzwi. PUK! PUK! Otworzył wysoki i chudy mężczyzna o kruczoczarnych, kręconych włosach. Ubrany był w jasnozielony t-shirt i jeansy. Miał niebieskie oczy. Mężczyzna uśmiechnął się do nich ciepło i powiedział:

- Dzień dobry, o co chodzi?
- Dzień dobry - przywitała się Maja - czy zastaliśmy Stefana Rumeckiego?
- Nie, Stefan dzisiaj rano pojechał do cioci - odparł mężczyzna ja nazywam się Teodor Rumecki i jestem jego tatą. A o co chodzi? Czy Stefan znowu coś przeskrobał? - mina mu zrzedła - a wy kim jesteście?
- Ja jestem Poker Krupnicki - powiedział chłopiec - i mieszkam obok.
- A my jego przyjaciółmi - dodał Aleksander pokazując na siebie i Maje.
- Możemy wejść? - zapytała dziewczynka.
- Tak, proszę odpowiedział Pan Teodor pokazując gestem, żeby weszli.

Znaleźli się w małym pokoiku, który w połowie przypominał salon, a w połowie kuchnię. Wejście było dokładnie po środku salonu z aneksem kuchennym. Po prawej była część kuchenna. Stało w niej mnóstwo szafek, zlewozmywak, lodówka z zamrażarką i długi, jasny blat. Na środku stał mały ciemno-beżowy stolik z trzema krzesłami obok. Natomiast w tej drugiej części salonowej stała komoda, a na niej duży telewizor. Pod ścianą, która była naprzeciwko drzwi stała niewielka, jasnoróżowa kanapa, a na niej kilka kolorowych poduszek. W rogu były drzwi do innego pomieszczenia. Przed kanapą stał mały, brązowy stolik do kawy. Dookoła stolika rozstawione były różnego rodzaju fotele i krzesła. Maja usiadła na fotelu, Aleksander na kanapie, a obok niego Pan Teodor. Poker wolał postać za fotelem Mai, chociaż wolnych zostało jeszcze 5 miejsc.

- To o co chodzi? - odezwał się Pan Teodor.
- Czy Pana syn był w środę w moim ogrodzie? - zapytał Poker.
- A ty chłopcze mieszkasz... - powiedział lekko
zdziwiony mężczyzna.
-...pod numerem 23 - dokończyła Maja - a czemu pan pyta?
- Bo Stefan chodzi do swojego kolegi, który mieszka pod numerem 21 - odpowiedział Pan Rumecki - ale nigdy nie był pod numerem 23. A co się stało?
- Nic. Dziękujemy, to wszystko - odparł Poker. Wrócili do siedziby głównej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top