Spóźnienie, czekanie na Aleksandra i niemiłe zachowanie Oktawiana

Wyszli. Czekali kilka minut na przystanku autobusowym. Po dłuższej chwili wysiedli, ale nie tam gdzie trzeba, chociaż wysiedli bliżej domu Mai. Rozdzielili się. Maja poszła w prawo, a chłopcy w lewo. Aleksander odprowadził Pokera i poszedł dalej do swojego domu. W mieszkaniu chłopca czekała mama. Gdy wszedł powiedziała:
- Czemu tak późno? Umówiliśmy się na 19:00, a jest 19:20!
- Sorry mamo, ale wysiedliśmy nie na tym przystanku co trzeba i musieliśmy iść 15 minut piechotą i autobus się spóźnił - odpowiedział Poker.

Chłopiec zasnął o 21:30. Rankiem zjadł śniadanie i wyszedł z domu. Tym razem zastał tam tylko kwiaty, które trzeba było podlać. Poszedł do domu Mai. Właśnie miał zapukać, gdy wyszła dziewczynka, która spytała:

- Idziemy po Aleksandra?

Poker kiwnął głową. Ruszyli do domu drugiego z chłopców. Musieli przejść całe osiedle. Znowu. Gdy już do niego dotarli Maja zadzwoniła dzwonkiem. DING! DONG! W drzwiach stanęła pani Kaja.

-O! To wy!- wykrzyknęła.
- Dzień dobry - przywitał się Poker - zastaliśmy Aleksandra?
- Nie. Właśnie do ciebie poszedł -odpowiedziała zdziwona mama Aleksandra.
- Serio? - jęknął chłopiec - a możemy tu na niego zaczekać, bo pewnie wróci, gdy okaże się, że mnie nie ma w domu.
- Proszę - powiedziała pani Kaja pokazując gestem, aby weszli.

Aleksander miał bardzo dziwny salon. Prawie cała podłoga była pokryta jasnożółtym dywanem. Na ścianach wisiało pełno zdjęć w białych jak śnieg ramkach. Większość przedstawiała ważne momenty z życia Aleksandra, jego mamy i taty. Pomiędzy zdjęciem przedstawiającym chłopca w 1 klasie, a jego dyplomem za I miejsce konkursie W międzyszkolnym, wisiała półka ze wszystkimi statuetkami i trofeami Aleksandra. Na małej, turkusowej komodzie stało zdjęcie przedstawiające całą jego rodzinę. W rogu stała beżowa kanapa, która rozkładała się w łóżko, na którym spali rodzice Aleksandra. W rogu stał kwadratowy stół o trzech nogach. Najdziwniejsze było to, że w salonie mogło się zmieścić około 30 osób i każda by miała metr kwadratowy przestrzeni osobistej. Usiedli na kanapie.

- Herbaty? - zapytała mama Aleksandra.
- Poprosiłabym - odpowiedziała Maja po czym zwróciła się do Pokera - a ty?

- Ja nie, dziękuję - powiedział przygnębiony Poker.

Mama Aleksandra poszła zrobić napój dla Mai.

- Co się stało? spytała z troską w głosie dziewczynka - tylko mi nie odpowiadaj, że nic, bo widzę.
- Smutno mi. Okej?! - odpowiedział lekko rozzłoszczony chłopiec tym, że Maja wtyka nos w nie swoje sprawy.
- Okej - powiedziała zdziwiona i zarazem zasmucona Maja.

Wróciła pani Kaja niosąc w ręku herbatę. Kilka minut potem przyszedł Aleksander. We trójkę poszli do Pokera zobaczyć kto jest następny na liście podejrzanych.

- ,, Oktawian Granat ul. Niemego Ducha 11" - przeczytała Maja.
- O nie! To na tej samej ulicy gdzie mieszka Jacek Głowacki - jęknął Poker - musimy tam iść? On znając życie będzie łaził ze swoją bandą po tej ulicy.
- No chodź - powiedział zachęcającym tonem Aleksander.

Udali się tam. Byli przy numerze 2, gdy zza rogu wyłonił się Jacek Głowacki i jego banda. Poker odruchowo wskoczył w najbiliższe krzaki. Kilka miunut później Maja powiedziała:

- Już sobie poszli.

Chłopiec niepewnie wyszedł zza krzaków. Poszli pod numer 11. Aleksander zapukał. PUK! PUK! W drzwiach stanął niski chłopiec o rudych włosach z okularami na nosie.

- Dzień dobry - przywitał się nieznajomy - czego tu chcecie?
- Porozmawiać z Oktawianem Granatem - odparła spokojnie Maja.
- To ja - odpowiedział zdziwiony chłopiec - o co chodzi?
- Możemy wejść? - zapytał ostrożnie Aleksander. - Nie - powiedział Oktawian tonem mniej przyjaznym niż na początku.
- Okej. Mamy tylko jedno pytanie - mówił powoli i wyraźnie Poker - czy byłeś na ul. Misiowej 23 i podlałeś maki?
- Nie - powtórzył chłopiec starając się by jego głos zabrzmiał naturalnie.

Niestety, Oktawianowi puściły nerwy i wrzasnął:

- Do widzenia! Sio! Spadajcie!

Cała trójka puściła się biegiem w stronę domu Poker. Normalnie od domu Oktawiana szło się 25 minut, a teraz dzieciakom zajęło 10.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top