Rozmowa z makiem, wizyta u Aleksandra i trochę o imionach maków

- To gdzie ten mak? - zapytała zdziwiona Maja
- Zaprowadzę cię.

Przeszli cały ogród, aż wreszcie dotarli do maków.
- Ale duża przestrzeń - podsumowała dziewczyna.
- Zgadza się - przytaknął Poker.

Znaleźli odpowiedniego maka (zajęło im to dużo czasu) i chłopiec zapytał:
- Czy ten ktoś, kto cię wczoraj podlał miał jakieś znaki szczególne?
- Tak, miał - odparł mak - i to był chłopak.
- A jaki miał znak szczególny? - zapytał z zaciekawieniem Poker.
- No, miał znamię w kształcie samolotu na policzku - odpowiedział im kwiatek.
- Aleksander Hiacynt ma takie znamię! - wykrzyknęła Maja.
- To musimy go odwiedzić - zdecydował
chłopiec.
- Idźcie do niego - powiedział mak.
- Pa, pa - pożegnała się dziewczynka.

Ruszyli do domu Alexandra. Niestety musieli przejść całe osiedle. Gdy już do niego dotarli, Poker zapukał do drzwi. Otworzyła im pani Kaja, mama Aleksandra.

- Dzień dobry. A co wy tu robicie? - zapytała.
- Dzień dobry - odpowiedział Poker - przyszliśmy zobaczyć się z Aleksandrem.
- Dobrze, zawołam go - poinformowała ich pani
Kaja. - Aaleksaandeeer!!
- O co chodzi mamo!? - dobiegł z góry głos
Aleksandra.
- Goście do ciebie - zawołała mama.
- Goście? - zapytał zmieszany chłopiec - kto to?
- Poker i Maja - powiedziała pani Kaja.
- Co? Nie słyszę - bąknął Aleksander.
- Poker i Maja do ciebie - powtórzyła mama.
- Ahaaa - zrozumiał chłopiec.
- Aleksander - zawołała Maja - musimy z tobą
porozmawiać!
- O co chodzi?
- Czy ty byłeś w moim ogrodzie? - zapytal Poker. - Nie, a czemu pytasz?- zdziwił się Alexander.

Poker, przy pomocy Mayi opowiedzial o gadającym maku i o tym jak razem z nią przeszli przez całe osiedle.

- Czyli ten mak mnie podejrzewa - podsumowal kolega Pokera.
- Dokładnie - powiedziała Maja.
- Musimy jeszcze raz z nim porozmawiać - oświadczył Poker.

We trójkę poszli do ogrodu.

- Gdzie jest ten mak?! - zawołał zezłoszczony
Aleksander - jak go dorwe to...
- Uspokój się - przerwała mu Maja - mak jest zaraz obok bramy, którą wjeżdżają samochody.

Podeszli do maków i Poker zapytał:

- Który z was to ten gadający?
Ja. I mam na imię Janek - odpowiedział
zadowolony mak.
- To maki mają imiona? zapytała z zaciekawieniem dziewczynka.
- Tak. To moja żona Ala- powiedział Janek wskazując na maka obok siebie - a to moi
koledzy: Jarosław, Marek, Kamil, Krzysztof i
Rysiek.
- Wow, to masz całą rodzinkę–powiedział ze śmiechem Poker.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top