Początek poszukiwań: Lena Wilkowska

Dzieciaki udały się do domu Mai po zdjęcie klasowe 6a. Jednak jej brat, Sebastian nie chciał oddać zdjęcia, więc Maja z pomocą rodziców wydrukowała kopię. Potem Poker, Maja i Aleksander popędzili do siedziby głównej. W środku powiesili zdjęcie i listę osób na ścianie.

- Od kogo zaczynamy? - zapytał Aleksander.
- Może od tej osoby, która jest jako pierwsza na
liście od pani dyrektor - zaproponowała Maja.
-  ,,Lena Wilkowska ul. Vincentego Mapuśniaka 5" - przeczytał Poker.
- To niedaleko mojego domu wykrzyknął
Aleksander - ja mieszkam na ul. Vincentego Mapuśniaka 10.
- Czyli znowu musimy przejść przez całe osiedle? - jęknęła dziewczynka.
- Tak- odpowiedział chłopiec.

Dzieci poszły do Leny Wilkowskiej. Poker pytał co 5 minut:
- Daleko jeszcze?

Po 20 minutach wędrówki dzieciaki dotarły na miejsce. Aleksander zapukał do drzwi. PUK! PUK! W drzwiach stanęła Lena.
- Dzień dobry. O co chodzi? - zapytała.
- Hej - przywitała się Maja - mamy sprawę. Możemy wejść?
- Dobrze - odpowiedziała zaskoczona dziewczynka - wchodźcie.

Lena zaprowadziła ich do małego saloniku, w
którym mieściła się obdarta, skórzana kanapa, duża, granatowa komoda, a na niej mały telewizor z różnymi guziczkami na dole. Przy wejściu stała mała szafeczka na buty i wieszak na płaszcze i kurtki. Salon był po części połączony z malutką kuchnią. Usiedli na kanapie. Wtedy odezwała się Lena:

- O co chodzi?
- Czy byłaś w moim ogrodzie i podlałaś maki? - zapytał Poker.
- A gdzie mieszkasz? - dopytywała dziewczynka.
- Na ul. Misiowej 23 - odpowiedziała Maja.
- Mnie pytano - powiedział lekko rozzłoszczony
chłopiec.
- Nie. Nie byłam nigdy na ul. Misiowej 23 - zdziwiła się Lena.
- Okej. To tyle - pożegnal się Aleksander - Do widzenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top