Twenty-fourth Cleaning : Ramiona ukochanej osoby
W gorących źródłach siedziałem przez dość długi czas. Zanim Kageyama wyszedł, powiedział że Miwa będzie czekać na mnie w swoim pokoju. Nie wiedziałem, czy mam się z tego powodu martwić, czy też cieszyć. Co miało mnie tam czekać? Zostanę pozbawiony włosów? Skoro siostra Tobio jest fryzjerką, raczej nie zrobi ze mnie łysola... Chociaż gdybym wyglądał tak samo, jak Tanaka-san, nie miałbym nic przeciwko. Jego fryzura jest fajna, ale nie jestem pewien, czy mi by taka pasowała. Może poproszę ją ładnie, żeby zostawiła moje włosy na miejscu?
Nie musiałem wracać do pokoju, w którym spałem razem z Kageyamą. Po wyjściu z gorącej wody wytarłem się i na nowo założyłem ubrania zdjęte wcześniej. Nie śmierdziały na tyle mocno, bym musiał brać inne. Istniała także możliwość popsikanie się odświeżaczem powietrza, który stał w przedsionku przed gorącymi źródłami, ale to wydawało mi się... dziwne. Nie jestem aż tak zdesperowany swoim zapachem, żeby używać czegoś takiego.
Nim zapukałem do pokoju Miwy, poprawiłem swoje włosy (były w kompletnym nieładzie). Gdyby starsza zobaczyła mnie rozczochranego, powiedziałaby najpewniej coś w stylu, że jak to nie umiem dbać o swoje włosy. Kilka lat temu, chyba w pierwszej albo drugiej gimnazjum poszedłem sam do fryzjera kompletnie nieprzygotowany na to, co pani fryzjerka mi powie. Wytykała mi jak to moje włosy się kleją, czemu ich nie umyłem, jakim cudem są tak pstrokate i, czy taki kolor przypadkiem nie jest zabroniony w szkole. Nie dała mi dojść do słowa, że jest to mój naturalny kolor. Po tej wizycie całkowicie zniechęciłem się do odwiedzania fryzjera. Od tamtej pory proszę mamę o podcinanie moich włosów lub koleżanki z klasy, jeśli taki zawód mają w planach wykonywać. To w jakimś stopniu bezpieczniejsze i w dodatku darmowe.
- Hinata! Już nie mogłam doczekać się, kiedy przyjdziesz! - od razu po otworzeniu drzwi zostałem wciągnięty przez czarnowłosą do środka. Uznałem to za zły omen, byłem kompletnie zdezorientowany. - Tobio do mnie napisał, że przyjdziesz! Kupiłam jakieś przekąski, chcesz?
- Cóż... Bardzo chętnie, Miwa-san.
- Możesz mi mówić po prostu Miwa. Ja mogłabym nazywać cię Shouyou?
- Nie widzę przeszkód...
Miwa posadziła mnie na stołku, który miała w pokoju. Pomieszczenie nie różniło się bardzo od tego, które ja i rozgrywający mieliśmy, jedynie łóżko było dla jednej osoby (nadal nie mogę się przyzwyczaić z myślą, że postanowiliśmy nie zgłaszać tego podwójnego łóżka). Kobieta sięgnęła do swojej walizki, wyjmując z niej grzebień. Nakazała mi patrzeć w ścianę i najlepiej się nie ruszać. Nie miałem pojęcia, czy w jej dłoniach były również nożyczki, ale na pewno miała jakieś spinki. Czułem jak spina mi nimi włosy.
- Więc jakim współlokatorem jest mój brat? Nie kłócicie się o nic? - zapytała dość miłym tonem, podając mi paczkę herbatników. Otworzyłem je, zaczynając zjadać zawartość opakowania. Niegrzecznym było jednak odpowiadać, jedząc, dlatego miałem zamiar zrobić to po przełknięciu ciastek.
- Dogadujemy się dość dobrze... Jak na razie.
- Cieszę się. A wasze łóżka? Wygodne?
- Jak najbardziej... - skłamałem, mając nadzieję, że Miwa nie wyczuje mojej niepewności. Nie mogła (jeszcze) dowiedzieć się o naszym związku, a gdyby zobaczyła pokój i łóżko, na którym śpimy, na pewno stałoby się coś koszmarnego. Nie do końca wiem, co, ale moja wyobraźnia podpowiada mi jedynie najgorsze scenariusze.
- Rozumiem. Jesteście parą, ale nie możecie spać razem... To musi być ciężkie, prawda?
Zdębiałem. Mój wzrok całkowicie utknął w ścianie, a z ust nie chciało wylecieć żadne słowo. Czy ja się nie przesłyszałem? Czy Miwa naprawdę powiedziała do mnie dosadnie, że wie o naszym związku? Jakim sposobem się dowiedziała? Tobio jej powiedział? A może nas widziała? Tylko kiedy? Nie staraliśmy się być ostrożni? Może to wina tylko jednego z nas? Powinienem o to zapytać? A może nie chodziło jej o bycie romantyczną parą, tylko taką na boisku? Ale co ma do tego wspólne spanie? Niedługo przegrzeje mi się mózg od tych pytań...
- Eh... Nie rozumiem o czym mówisz...? - spróbowałem polecieć na około i zmylić jej trop (jeśli jakiś znalazła). Wolałem nie mówić jakiemukolwiek członkowi rodziny (Tobio lub mojej) o tym, że umawiam się z chłopakiem. To byłby dla nich duży szok. Na takie rzeczy naprawdę jeszcze za wcześnie, jestem z Tobio dosłownie od dzisiaj (chyba że nasz wczorajszy akt liczył się jako rozpoczęcie związku).
- Chodzicie ze sobą, tak? Nie miałam pojęcia, że mój brat ma fetysze do uroczych chłopców.
Czyli jednak chodziło jej o romantyczność... To zmienia całkowicie powagę sytuacji! Muszę to jakoś odkręcić! Ale czy powinienem? Nie powiedziała na ten temat złego słowa, co więcej, nazwała mnie uroczym. To był komplement? Nie ma nic przeciwko, że jej brat lubi mnie, drugiego chłopaka? Czy ona może... wie o naszym zbliżeniu...?
- Miwa-san... Czy... Znaczy... Od kiedy wiesz...?
- Od teraz, ponieważ to potwierdziłeś. Ale już wcześniej coś podejrzewałam. Widziałam rysunek twojej twarzy na piłce mojego brata, kiedy postanowiłam pewnego dnia odwiedzić rodzinny dom. Swoją drogą, jest to trochę dziwne...
- Cóż... Ja lubię dziwności twojego brata... - zarumieniłem się delikatnie, na co starsza się zaśmiała pod nosem. Stanęła przede mną, zajmując się inną stroną moich włosów.
- Nawet te związane z mlekiem?
- Nawet te...
- Masz dość dziwny gust! Mimo to, cieszę się, że ten samolub kogoś lubi. Miło mieć w rodzinie kogoś takiego, jak ty.
Reszta spędzonego czasu z prawie szwagrową minęła spokojnie. Miwa pytała się w jaki sposób się poznaliśmy, kto pierwszy wyznał miłość i, co najważniejsze, czy mamy zamiar powiedzieć to naszym rodzinom oraz ewentualnie przyjaciołom. Nie zastanawiałem się nad tym, na razie tylko Tsukishima wiedział o moich uczuciach do Kageyamy i raczej w przeciągu miesiąca nikomu innemu o tym nie powiem. To, że siostra czarnowłosego w tak normalny sposób zapytała o nasz związek już i tak było wystarczająco szokujące dla mojego serca.
Gdy miałem opuszczać starszą siostrę Tobio, dostałem od niej jeszcze kilka paczek herbatników. Nie protestowałem, zasmakowały mi i na pewno zjem je w przeciągu najbliższych kilku dni. Będąc już pod drzwiami zastanawiałem się, co tak właściwie Miwa zrobiła z moimi włosami. Nie spojrzałem na nie, ale czułem, że były ułożone w inny sposób, niż zazwyczaj to robię. Czy kobieta specjalnie chciała zrobić mnie ładniejszym, bym uwiódł tym jej brata bardziej?
Po wejściu do pokoju skierowałem się do łazienki. W jej lustrze zobaczyłem na swojej głowie masę spinek, które trzymały moją grzywkę z tyłu głowy (nie wiedziałam, że mam grzywkę). Kagryama, który wcześniej siedział na łóżku i oglądał mecz siatkówki na sportowym kanale przyszedł do mnie, najpewniej będąc ciekawym, dlaczego nie przywitałem się z nim na samym początku. Mozna powiedzieć, że byłem na niego zły. To jego wina, że Miwa już o nas wie, ja niczego podejrzanego na jej oczach nie robiłem.
- Jak było? - zapytał, jakby od niechcenia, torując mi wyjście z pomieszczenia. Zerknąłem na niego w lustrze, mrucząc niezrozumiałe dla niego słowa. Miałem zamiar je powtórzyć, ale to dopiero, gdy zdejmę wszystkie niepotrzebne rzeczy z mojej głowy. Czułem się z nimi dziwnie.
- Kageyama, myślałeś, by przedstawić mnie oficjalnie swojej rodzinie?
- Ale... Nie jest jeszcze za wcześnie?
- Twoja siostra już wie, więc komu w drogę, temu... nie pamiętam co.
- Chwila, jak to wie? Powiedziałeś jej? - czarnowłosy podszedł do mnie, sprawiając że na niego spojrzałem w całej okazałości. Jego twarz była bardzo blisko mnie, w każdej chwili mogliśmy się pocałować. Myślę, że teraz nie była na to odpowiednia pora.
- Nie. Mówiła coś o piłce z moją twarzą w twoim pokoju. Wytłumaczysz mi to?
- Em... Ja nie mam domu...
- Dobrze wiem, że kłamiesz! - uderzyłem wyższego lekko w ramię, na co się wzdrygnął, odwracając wzrok. Zobaczyłem rumieńce na jego twarzy, a to dało mi do myślenia. Kageyama wczoraj wspominał coś o wyobrażaniu sobie mnie na swojej piłce, czy on faktycznie AŻ TAK mnie lubił? Z jednej strony jest to urocze, ale z drugiej... Muszę zacząć go tresować. - Idź do łóżka, zaraz do ciebie przyjdę...
Czarnowłosy nie protestował, od razu wyszedł z łazienki, zostawiając mnie na chwilę samego. Pewnie myślał, że dzisiaj także pozwolę mu na robienie sprośnych rzeczy, ale nie! Oprócz seksu, pragnę przezywać z nim sytuacje, które będą spokojne oraz romantyczne. Seks po pierwszej randce nie jest romantyczny, więc dlaczego dałem mu się wczoraj na to przekonać? Chociaż też miałem to na myśli... To wina tego podwójnego łóżka.
Wychodząc z łazienki (już bez tych wszystkich spinek we włosach) poczułem się dziwnie. Wczorajszej nocy zbyt wiele nie myślałem, gdy razem zasypialiśmy, ale dzisiaj to zmienię. Będę świadomy przytulania się do jego ciała.
- Hinata, czy my będziemy...
- Robiliśmy to wczoraj, następnym razem zaproszę cię do siebie - odpowiedziałem, gasząc wszystkie światła. Po zrobieniu tego położyłem się obok niego, powoli obejmując jedno z jego ramion. - Ale nie mam nic przeciwko przytulaniu się podczas snu...
Kageyama ucałował mnie w czoło. Jego prawa ręka przyciągnęła mnie za biodro do siebie i na nasze ciała został zarzucony koc. Miałem w planach się jeszcze przebrać, ale zrezygnowałem z tego, gdyż leżałem w nazbyt wygodnej pozycji. Myślę, że polubię przytulanie się do czarnowłosego, który jest ciepły i przyjemny, zupełnie jak duży miś.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top