7
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Jak się okazało mój telefon. Wzięłam go do ręki i odebrałam.
- Kto przerywa mi sen? - zapytałam nie witając się nawet.
- Twoja przyjaciółka, która chce wiedzieć czy dotarłaś tam cała i zdrowa. - usłyszałam głos Alya'i. - Ale z tego co słyszę to tak.
- Skoro to wiesz to powiem ci, że mam dziś pierwszy dzień szkoły.
- To w takim razie dobrze, że cię obudziłam. Nie spóźnisz się przynamniej na lekcje.
- O to się nie martw. Emma nie pozwoliłaby na to.
- Kto? - zapytała. No tak ona nie pamięta Emmy ani tego co działo się wtedy.
- Dziewczyna u której mieszkam i z którą będę chodzić do szkoły. - wyjaśniłam.
- To ty wstawaj i się szykuj a potem zadzwonisz i opowiesz coś o tej szkole. A i skontaktuj się z Adrienem.
- Dobra muszę kończyć. - rozłączyłam się i odłożyłam telefon na poduszkę.
- Która jest? - zapytała śpiąca jeszcze Emma.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu.
- Szósta rano. - nie no dzięki Alya, a mogłam jeszcze chwilę pospać. No trudno. Już i tak nie zasnę to zrobię nam śniadanie. - Przynajmniej się nie spóźnię.
Nie ma to jak pisać na lekcji opowiadania zamiar skupić się na tym co mówi nauczycielka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top