2
Marinette
Gdy, skonczyłam lekcje i miałam już wychodzić ze szkoły zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu było zdjęcie Emmy. Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
- Hej, co tam? - spytałam jako pierwsza.
- Nie za dobrze. Ale mam do ciebie sprawe. Działo się coś z tobą ostatnio? W sensie coś dziwnego? - słysząc to pytanie zdziwiłam się.
- Zależy co masz na myśli. Od jakiegoś czasu coś jest nie tak z moim zdrowiem. To o to ci chodzi?
- A co dokładnie? - no i mi nie odpowiedziała na pytanie. No trudno.
- Najczęściej zawroty głowy i osłabienie. Czemu pytasz?
- Poczekaj chwile. - stałam w wyjsciu ze szkoły czekając, aż usłyszę głos Emmy. - Chyba czeka cie wycieczka do Miami. - powiedziała troche cicho.
Chwila CO?!
- Po co? O co ci chodzi? - byłam zdziwiona. Przecież Emma wie, że nie mogę wyjeżdżać za bardzo z Paryża.
- To nie jest rozmowa na telefon Mari. Lily pogada z Mistrzem i coś się wymyśli. A ty przyjedziesz do Miami pod pretekstem wymiany uczniowskiej. - oznamiła.
- A możesz mi powiedzieć cokolwiek?
- Tylko tyle, że to nie moja decyzja. Musze kończyć. Pa. - sekunde później usłyszałam jak się rozłącza nim coś zdąrzyłam powiedzieć.
Dalej zdziwiona i zdekoncentrowana schowałam relefon do torebki. Jakoś udało mi sie dojść do domu w jednym kawałku na szczęście. Chociaż auto mnie prawie przejechało ale to nie nowość. Jutro wybiore się do Mistrza. Może on mi coś wyjaśni. Bo Emma nie była zbyt konkretna.
Emma
Gdy, się rozłączyłam spojrzałam na rade czarownic. Tylko Lily z całej trójki wiedziała, że poznalam Mari. W końcu Lily była w Paryżu wtedy. I również ją poznała.
- Jak wszystko załatwimy to ja z Jax'em i Lily wyruszymy po Mari. Zanim zapytacie czemu dajcie mi powiedzieć. - od razu chciałam wytłumaczyć. - Bo nas zna i nam ufa.
- No dobrze. Widzę, że to jest przemyślane, więc sprowadzenie Marinette zostawimy wam. Tylko niech to nie potrwa długo. - po tych słowach zniknęli z gabinetu.
- Lily musisz to Mistrzowi Fu wyjasnic. Biedronka jest potrzebna w Paryzu, a Marinette tutaj.
- Coś z Fu wymyślimy a tymczasem Mari musi powiedzieć rodzicom o wymianie uczniowskiej. No i przyjaciołom. A my musimy to zorganizować. I przyszykować dla niej mundurek szkolny. - przytaknęłam na słowa mojej strazniczki.
Wyszłam ze szkoły i poszłam do domu. Odkąd Andy wróciła do szkoły dla strażników trochę nudno się zrobiło. Jax ujął to inaczej niż tęsknota. Powiedział, że nie ma z kim sie sprzeczać bez niej. Wiem, że jestem wybraną i moge ją w każdej chwili odwiedzić, ale jestem sławna i czy chce czy nie zwracam na siebie uwagę. A tego nie chce. W magicznym wymiarze jest o mnie i moich przygodach głośno. W moim świecie wśród czarownic też.
Cześć wam! Wracam po sylwestrze z nowymi pomyslami. I nowymi wiadomosciami. To ważne.
1. Moja autokorekta zwariowała i mogą pojawić się błędy. Oczywiście starałam się je poprawić, ale nie wszystko wyłapałam. Jak jakiś znajdziecie to piszcie prosze. Będę wdzięczna.
2. Rozdziały będą pojawiały sie 2 razy w miesiącu. Dokładnych dni nie podam bo sama tego nie wiem. Ale postaram się, aby po 2 na miesiąc były.
To na tyle. Miłej nocy/ dobrego dnia/ miłego popołudnia!😂😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top