7. SEN

Obudziłam się.
Był to już kolejny dzień.
Nie zdałam sobie sprawy, że przespałam całą noc.
Byłam zmęczona, na nic nie miałam siły. Szczerze chciałam już wrócić do domu z narodzonym dzieckiem  i zapomnieć o tym wszystkim.
Ciężko mi to mówić, ale... zaczynałam żałować,  że zaszłam w ciążę. Przez to miałam wyrzuty sumienia. Od pierwszego dnia pokochałam swoje dziecko, które nosiłam pod sercem.
Tylko... to wszystko, całe zamieszanie było dla mnie uciążliwe. Tylko o to chodziło.
- Jak tam?- wszedł do mnie Adrien.
- Ych. Jestem zmęczona - odparłam tylko.
- Mogę ci jakoś pomóc?
To było bardzo miłe z jego strony.
Adrien był i jest wspaniałym mężem, najlepszym, jakiego mogłam mieć. Tak się cieszę, że sprawy się tak potoczyły. Spotkałam go w... dzieciństwie i wtedy zawrócił mi świat do góry nogami. Zakochałam się i tak się cieszę, że on we mnie też.
- Nie. To tylko zmęczenie - odpowiedziałam Adrienowi na pytanie.
- Ok. Wiesz Myszko skoczę do domu, bo coś tam Joey znalazł za piecem i...
- Ok. Leć.
Leżałam na łóżku. W końcu zamknęłam oczy.
Obudziłam się.
-O nie! Co się stało?!- krzyknęłam- ja... mam 15 lat!!! Tato!!!
- Co?- zdziwiony wszedł do mojego pokoju.
- Ja... mam znów 15 lat!!!
- Zawsze tyle miałaś, to znaczy... miałaś też14 i 13, i...
- Ale ja miałam 22 lata!!! I męża! I dziecko!
- Co ty pleciesz??!
- Ale...
- Idź do szkoły.
Poszłam.
- Gdzie Adrien? - spytałam Alję.
- Ja jestem nowa. Z kąd znasz moje imię?- zdziwiła się rudowłosa.
- Ych... Alja! To ja! Marinette! Pamiętasz Biedronke i... Biedroblog ?
- Co? ! Uderzyłaś się w głowę, czy co?!
- Alja... a gdzie Adrien.
- On tu zaraz przyjdzie. I ten przystojniak jest mój - dodała Chloe.
- Chloe?! On jest moim mężem!
- Że jak?! Otrząśnij się dziewczyno!
- Ale...
Wyszłam ze szkoły.
- O nie! Ja... przeniosłam się do przeszłości. Adrien!- ujrzałam chłopaka- pamiętasz mnie?
- Nie...?
- Ale... ja... wszystko jest jest inne! Nie! Nie! Nie!
- Marinette! - nagle ujrzałam dorosłego Adriena- wszystko okej?
- Ja... pamiętasz mnie już? I tak urosłeś...?
- To był tylko sen- wyjaśnił mi.
- Ufff!!!
- Ale tyle przespałaś, że jest już 18:00! Spałaś cały dzień!!!

Hejka! Pozdro dla wszystkich czytelników :) Bardzo dziękuję za czytanie mojej książki. Komentarze i gwiazdki zachęcają do pisania. To do nexta! ( 357 słów ). Pa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top