MORNING SURPRISE ||JEONGIN 18+

Patrzyłam na niego z zahipnotyzowanymi oczami, nieświadoma niczego poza nim. Jeongin, wciąż niesamowicie poruszał się na scenie, wypełniając ją swoją energią i charyzmą. Jego ruchy były płynne i zmysłowe, niczym melodia, której rytm wbił się w moją duszę.

Stałam tam, zanurzona w morzu jego tańca, nieświadoma otaczającego mnie tłumu, który bił rytm wraz z muzyką. To było moje prywatne widowisko, tylko ja i on, połączeni niewidzialną nicią pożądania.

Jego ruchy były jak płomień, który hipnotyzował mnie swoim tańcem. Rozpalał moje zmysły. Nic nie mogło przesłonić mojego widoku na niego- krzyki fanów, huk muzyki, nic. Był tylko on, w całej swojej krasie, unoszący się nad sceną jak jakieś bóstwo.

Gdy jego ciało poruszało się w rytm muzyki, czułam, jak moje własne emocje wzburzały się w odpowiedzi. Chciałam być tam, blisko niego, pozwolić mu poznać moje ciało tak, jak znał każdą nutę w swoim tańcu.

Ale pozostawałam w miejscu, tylko obserwując go z oddali, jak wciąż tkwiąca w snach wizja, której nie odważyłam się zrealizować. Była to gra pożądania, w której tylko on znał zasady. To on je ustalał.

I tak stałam tam, zaklęta w jego tańcu, a on nieświadomy mojego istnienia, jedynie wciąż tańczył i śpiewał, rozpalając we mnie coraz większy płomień pożądania, który miałam nadzieję, że kiedyś będzie mógł zaspokoić.

W pewnym momencie, gdy tańczył z jeszcze większą zmysłowością, nasze spojrzenia się spotkały. Był to moment, który sprawił, że na moment zabrakło mi powietrza w moich płucach. Jego spojrzenie było jak głębokie niczym  jezioro, w którym mogłabym zanurzyć się na zawsze.

To spojrzenie było jak gorący dotyk na mojej skórze, wzbudzający we mnie falę emocji. Ale zanim mogłam cokolwiek zrobić, zanim mogłam odpowiedzieć na to spojrzenie, znów wciągnął mnie w wir swojego tańca, odrywając moje myśli od momentu, który był prawie jak sen.

Wciąż czułam to spojrzenie, palące jak płomień, pozostawiające we mnie uczucie, którego nie mogłam zignorować. Czy to było zaproszenie, czy tylko przypadkowe spotkanie naszych wzroków w tłumie, tego nie wiedziałam? Ale w mojej wyobraźni odczytałam to jako znak, który mógłby być początkiem czegoś więcej.

Jego ruchy stawały się coraz bardziej intensywne, a ja wciąż tkwiłam w swojej skórze, oddzielona od niego przez niewidzialną barierę. To było jak sen, który chciałam przeżyć na jawie, chwila, którą chciałabym zatrzymać na zawsze.

Kiedy muzyka ucichła, a świat wrócił do rzeczywistości, zrozumiałam, że tańczył dla tłumu, a nie dla mnie. Ale wciąż czułam jego spojrzenie na mojej skórze, jakby zostawił na niej ślad, który nie chciał się zmyć.

Gorąco i ciężar obcego ciała zbudziły mnie ze snu, a gdy otworzyłam oczy, zorientowałam się, że znajduję się w łóżku z obcym mężczyzną. Jednak w tej chwili nie dostrzegłam jego twarzy, zasłoniętej przez zasłonę włosów, która spływała mu na czoło.

Moje serce zabiło szybciej, a na mojej twarzy pojawiło się nagłe przerażenie. Próbowałam zrozumieć, co się właśnie stało. Pamięć z poprzedniej nocy była mglista jak wizja z odległego snu, niejasna i niepewna.

Próbowałam przypomnieć sobie, jak to się stało, jak znalazłam się w łóżku obok tego mężczyzny, ale wszystko było zamglone, jakby ukryte zasłoną z mgły. Nie mogłam sobie przypomnieć, jak tu trafiłam, ani kim ten mężczyzna mógłby być.

Ostatnie, co pamiętałam, to tłumy, oślepiające światła i pulsująca muzyka z klubu. Ale teraz było cicho, zaledwie spokojny oddech obcego mężczyzny i szum cichnącego miasta za oknem.

Z wahaniem sięgnęłam po koc, owijając go wokół siebie, próbując ukryć się przed obcym mężczyzną, gdyby przypadkiem się obudził. Wciąż nie zwracając uwagi na twarz mężczyzny, który spał obok mnie, zastanawiałam się, co teraz zrobić, jak wydostać się z tego nagłego chaosu, który wtargnął do mojego życia.

Gdy wstałam z łóżka, moje dłonie drżały, gdy sięgałam po moje ubrania rozrzucone po podłodze. Usłyszałam cichy szept zza mojego ramienia, który natychmiast zatrzymał mnie w ruchu. Serce w mojej piersi zamarło, a powietrze zdawało się zgęstnieć wokół mnie.

Obejrzałam się, a tam, stojący tuż za mną, był on- Jeongin. Jego twarz była zasłonięta włosami, ale wiedziałam, że to on. Czułam jego obecność, mocną i nieuchwytną.

- Może w czymś ci pomóc?- zapytał, a jego głos brzmiał spokojnie, ale pod tym spokojem czułam napięcie, które wypełniało powietrze między nami. Miałam wrażenie, że próbował udawać, że nic się nie stało.

Nie umiałam odpowiedzieć. Moje myśli były jak szalony wir, a serce waliło mi w piersi, jakby chciało uciec. W milczeniu zastanawiałam się, jak mężczyzna przede mną, którego tożsamość znana jest na całym świecie, stał cicho, czekając na moją reakcję.

Nagle poczułam, jak ciepło rumieni moje policzki, a w moich oczach zalśniły łzy. Nie wiedziałam, jak to się stało, nie mogłam sobie przypomnieć, co wydarzyło się wcześniej. Ale wiedziałam, że musiałam stąd uciekać. Choć to było spełnieniem moich snów, to w takich okolicznościach nie cieszyła mnie chwila bliskości z Jeonginem.

Bez słowa sięgnęłam po moje ubrania i szybko się w nie ubrałam, ignorując obecność Jeongina, który stał tam cicho, czuwając nad moimi działaniami. Z każdym ruchem czułam jego spojrzenie, które śledziło mnie.

- Co się właściwie stało? Jakim cudem wylądowałam z tobą w łóżku?- zapytałam, starając się ukryć swoje zdezorientowanie i niepewność.

Jeongin spojrzał na mnie z wyrazem współczucia w oczach, ale jego uśmiech był pełen tajemniczego czaru, który sprawiał, że moje serce zabiło szybciej.

- Widziałem cię na koncercie- odpowiedział cicho z uroczym uśmiechem na twarzy, po czym przerwał, jakby zastanawiając się, jak kontynuować- Byłaś tak bardzo skupiona na mnie. Chciałem porozmawiać, poznać cię bliżej. Traf chciał, że spotkaliśmy się później na imprezie w klubie.

Jego słowa brzmiały jak dźwięk dalekiego echa, które dociera do mnie stopniowo. Pożądanie przeplatało się w mojej pamięci z mglistymi wrażeniami z imprezy, gdzie tłum ludzi tańczył w rytm muzyki, a ja, całkowicie pochłonięta, wiodłam ze sobą wspomnienie jego tańca.

- Ale co potem?- zapytałam, starając się uporządkować myśli, które przelatywały w mojej głowie w szaleńczym tempie.

Jeongin wzruszył lekko ramionami, a jego uśmiech stał się bardziej intymny. 

- Spędziliśmy razem resztę nocy, rozmawiając, tańcząc... Ale reszta to już twoje wspomnienia.

Moje serce zabiło szybciej, gdy usłyszałam te słowa. Wspomnienia z imprezy powoli powracały do mnie, ale były jakby zamazane, niejasne, jak obrazy z niedokończonego snu. Czułam, jak czerwone plamy rumieńca nabierały intensywniejszego koloru na moich policzkach, a myśli krążyły wokół wczorajszej nocy, próbując zrozumieć, co właściwie się stało.

- Nie pamiętam...- westchnęłam, czując, jak wściekłość wypełnia mnie z frustracji- Nie pamiętam niczego poza tańcem i twoim spojrzeniem na scenie. Reszta jest taka zamazana.

- Wielka szkoda. Chyba powinienem ci przypomnieć- szepnął Jeongin, gdy zaczął powoli się do mnie przybliżać. Jego kroki były pełne pewności siebie, a jego spojrzenie emanowało intensywnym pożądaniem, a jego uśmiech był uroczy, co doskonale współgrało z resztą. Taki właśnie był mój idol.

Czułam, jak moje ciało reaguje na jego bliskość, jak pragnienie wypełnia mnie po brzegi. Moje oczy nie odrywały się od jego twarzy, wyczekując na kolejne ruchy, kolejne słowa.

Gdy zbliżył się na tyle blisko, że mogłam poczuć jego ciepło, jego zapach, wstrzymałam na chwilę oddech. Jego dłonie zaczęły powoli błądzić po mojej skórze, dotykając mnie tak delikatnie, jakby badając moje reakcje.

Wzdychałam pod jego dotykiem, czując, jak każdy jego ruch sprawiał, że moje ciało reagowało z coraz większą intensywnością. Moje serce biło coraz szybciej, a moje zmysły były zatopione w morskiej pianie pożądania.

Wreszcie, jego usta dotknęły moich, wypełniając mnie gorącem, który spłynął po moim ciele jak fala rozkoszy. Jego pocałunki były pełne żądzy, pełne pragnienia, sprawiając, że traciłam grunt pod nogami.

Zanurzyliśmy się w wirze namiętności, gdzie czas zatrzymał się w miejscu, a świat zniknął, zostawiając nas samych w swoim własnym małym królestwie pożądania. Byliśmy tylko my, dwa ciała złączone w jednym, dwie dusze płonące w jednym ogniu, niczym gwiazdy na nocnym niebie.

Nasz pocałunek został przerwany przez pukanie do drzwi, które nagle wybiło nas z naszego małego światka namiętności. Do drzwi zapukał Felix. Jeongin odskoczył od razu, a ja przesunęłam się nieco w tył, starałam się zachować jak najciszej. Tylko nasze przyspieszone oddechy wypełniały teraz pokój, a ja czułam, jak krew szybciej krąży w moich żyłach.

Felix otworzył drzwi zaniepokojony, a jego wzrok wędrował między nami dwoma, próbując zrozumieć, co się właściwie dzieje. 

- Młody, gdzie byłeś? Nie zjawiłeś się na śniadaniu, wszyscy się martwiliśmy- powiedział, a jego głos był pełen troski.

Jeongin spojrzał na mnie krótko, zanim odpowiedział: 

- Przepraszam, zaspałem.

Felix spuścił wzrok na moment, zanim spojrzał z powrotem na nas. 

- Dobrze, dam wam trochę czasu, ale Jeongin powinien niedługo zejść do kuchni. Nie będę powstrzymywał reszty, jeśli będzie się ociągał- powiedział, zanim odwrócił się i zszedł po schodach.

Kiedy drzwi się zamknęły za nim, odetchnęłam z ulgą. Jednak wiedziałam, że to tylko chwilowa ulga, że ta sytuacja wciąż nie została rozwiązana, a teraz musimy znaleźć sposób, aby wydostać się z tej opresji. Wydostać mnie z ich mieszkania, tak by reszta tego nie zauważyła.

Jeongin spojrzał na mnie z wyrazem skruchy w oczach, a ja wiedziałam, że musimy jak najszybciej znaleźć sposób, aby zakończyć tę sytuację, zanim zrobi się zbyt skomplikowana.

- Która godzina?

Jeongin spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku, po czym odpowiedział: "siódma rano." Jego głos był w dalszym ciągu trochę zachrypnięty, a jego spojrzenie nie mogło oderwać się ode mnie.

Uświadomiłam sobie wtedy, że nadal nie mam na sobie koszulki, a mój stanik idealnie podkreślał moje piersi. Czułam, jak czerwone plamy rumieńca wdzierają się ponownie na moje policzki, a ja próbowałam znaleźć wytłumaczenie tej sytuacji.

Wpatrywałam się w niego przez moment, próbując znaleźć w jego spojrzeniu odpowiedzi na moje pytania. Ale w jego oczach widziałam tylko pożądanie, które jeszcze niedawno płonęło między nami. Byłam jak zwierzę, które wpadło w pułapkę, nie mogąc znaleźć wyjścia z tej sytuacji.

Wreszcie, powoli, sięgnęłam po swoją koszulkę, którą znalazłam na podłodze obok łóżka. Chłopak natychmiastowo wyciągnął rękę, by powstrzymać mnie przed założeniem koszulki. Jego dłonie oplecione wokół moich nadgarstków sprawiły, że zamarłam w miejscu, zatapiając się w intensywności jego spojrzenia.

- Nie rób tego- westchnął, jego głos nasycony nagłym pragnieniem- nie ma potrzeby.

Jego dotyk elektryzował moją skórę, a jednocześnie pogrążał mnie w nieokreślonym uniesieniu. Patrzyliśmy na siebie jak dwie osoby utracone w oceanie wzajemnej żądzy i  niewypowiedzianych pragnień.

Moje ręce opadły, a koszulka wypadła mi z dłoni na podłogę. Czułam się odsłonięta, ale jednocześnie wyjątkowo żywa pod wpływem jego obecności.

Jeongin zbladł, a jego oddech stał się nieregularny, jakby walka między rozsądkiem a pożądaniem miała miejsce w jego umyśle. W końcu jego dłonie zwolniły uścisk na moich nadgarstkach, ale jego spojrzenie pozostało zakotwiczone we mnie, wyrażając wszystko, czego nie mógł wyrazić słowami.

Byliśmy tam, stojąc naprzeciw siebie, w ciszy, która była głośniejsza niż wszystkie słowa świata. Nikt nie musiał nic mówić, aby zrozumieć, co się działo między nami. To było coś więcej niż tylko zwykłe pożądanie- to było połączenie, które trwało poza granicami czasu i przestrzeni.

Chłopak nie wytrzymał dłużej i po chwili poczułam, jak przyciągnął mnie do siebie. Przycisnął mnie do ściany. Jego ciało przytuliło się do mojego, a jego dłonie gwałtownie przemierzały moje plecy, wywołując dreszcze rozkoszy.

Zaczął mnie mocno całować, jego usta poszukiwały moich z żądzą, jakby chciał zgłębić każdy zakątek moich ust. Pocałunki były gorące i zdecydowane, unosząc mnie na fale namiętności. Jego dotyk był ogniem, który rozpalał każdą cząstkę mojego ciała.

Nagle, jego usta opuściły moje, ślizgając się po mojej szyi, wysyłając dreszcze rozkoszy wzdłuż mojego kręgosłupa. Zamarłam w bezruchu, czując, jak jego pocałunki spływają po mojej skórze.

Jego usta dotykały mojej szyi delikatnie, a następnie coraz bardziej namiętnie, pozostawiając na mojej skórze gorące ślady jego pożądania. Jego ręce objęły mnie mocniej, przyciągając mnie jeszcze bliżej, a ja pozwoliłam mu się całkowicie uwieść, całkowicie pochłonięta przez jego pożądanie.

Oczy chłopaka błyszczały intensywnie, gdy ich spojrzenie spotkało się z moim. W jego oczach mogłam dostrzec płomień pożądania, który płonął jeszcze jaśniej niż wcześniej. Jego ręce przemierzały moje plecy, każdy dotyk wywołując dreszcze rozkoszy, które przejmowały moje ciało.

Wciąż czułam jego usta na mojej szyi, rozkoszując się każdym pocałunkiem, który pozostawiał na mojej skórze gorące ślady. Jego oddech był gorący i nieregularny, jakby próbował pochłonąć mnie całą.

Jego dłonie przechodziły teraz przez moje włosy, delikatnie masując moją skórę, a ja czułam się jak w niebie, całkowicie oddana jego dotykowi. Nasze ciała były splątane w niewidzialnej nici namiętności, której nie sposób było przerwać.

Głęboko w mojej duszy wiedziałam, że ta chwila nie będzie trwała wiecznie, ale zostanie utrwalona w mojej pamięci jako jedno z najpiękniejszych wspomnień, które kiedykolwiek miałam.

Chłopak zaczął prowadzić mnie w stronę łóżka, a ja posłusznie podążałam za nim, czując, jak serce bije mi coraz szybciej w piersiach. Jednak w momencie, gdy chłopak potknął się o ubrania na ziemi, cały świat zawirował wokół nas. Stracił równowagę i z impetem wbił się we mnie, wywracając nas na podłogę.

Odczułam uderzenie, które przeszyło moje ciało. Jego ciało przygniatało moje do miękkiego dywanu, a ja czułam, jak ciepło jego skóry przenika moje ciało.

Zaśmiałam się cicho z jego niezdarności, widząc, jak chłopak robi obrażoną minę. Jego wyraz twarzy był tak uroczy, że nie mogłam się powstrzymać i złapałam za jego policzki, przyciągając go do siebie.

- Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać- powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.- Moja niezdara. Wyglądasz przeuroczo.

Chłopak zmieszał się trochę, ale szybko odzyskał uśmiech, który sprawiał, że jego twarz wyglądała jeszcze bardziej uroczo. Pocałował mnie delikatnie, jego usta na chwilę zatrzymały się na moich, jakby chcąc wyrazić swoje przebaczenie.

- Uroczo? A nie seksownie?

Nasze spojrzenia spotkały się znowu, a ja mogłam dostrzec iskrę radości w jego oczach. Było coś magicznego w tym momencie, kiedy mogłam poczuć, jak cały świat zniknął w obliczu naszej miłości.

Pokręciłam głową i wybuchłam śmiechem. Zmieszał się, gdy zobaczył moją reakcję i wyglądał znowu na obrażonego, ale nie mówił nic. Usiadł, opierając się o łóżko, a jego wyraz twarzy był jak skrzyżowanie zdenerwowania i uroku.

- Przepraszam- powiedziałam, próbując zachować powagę, choć wciąż trudno mi było powstrzymać się od śmiechu.

Chłopak spojrzał na mnie z wyraźnym niezadowoleniem.

- To naprawdę śmieszne?- zapytał z nutą oburzenia w głosie.

- Nie, oczywiście, że nie- powiedziałam szybko, usiłując złagodzić sytuację- ale twoja mina była tak urocza, że nie mogłam się powstrzymać.

Chłopak nadal wyglądał na obrażonego, ale w jego oczach pojawiła się też iskierka żartu.

- No dobrze, to może ty teraz spróbuj zrobić to samo- powiedział z wyzwaniem w głosie.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie, tak że znalazłam się obok niego na łóżku. Nasze spojrzenia spotkały się, a ja mogłam dostrzec uśmiech, który miał w sobie coś uroczego.

- Nie boisz się, że któryś z chłopaków może tu wejść? Pewnie zdziwi ich to, że ich dziecko dorosło.

- Naprawdę, nie ma się czego bać- odparł z uśmiechem, który nie pozostawiał wątpliwości co do jego intencji- a co do mojego 'dorosłego dziecka', jakoś sobie poradzimy.

- Tak, pewnie, zawsze możemy powiedzieć, że to tylko twoja długo utrzymująca się faza buntu.

Moje żartobliwe uwagi sprawiły, że chłopak rozluźnił się nieco, a uśmiech na jego twarzy był teraz bardziej szczery.

- Wiesz, jak to mówią, wszyscy muszą dorosnąć wcześniej czy później- odpowiedział z lekkim sarkazmem.

Dziewczyna spojrzała na niego z fałszywym wyrazem zmartwienia.

- Ale to ciebie nie dotyczy. Ty nigdy tego nie zrobisz- stwierdziłam z udawaną powagą, chociaż w moich oczach widniał błysk humoru.

Jeongin, nadal uśmiechając się, nagle rzucił się na mnie, a jego palce zaczął szybko poruszać po moich bokach i brzuchu. W pierwszej chwili czułam tylko delikatne drgnięcia, ale szybko przekształciły się one w intensywną eksplozję śmiechu.

- Hej, przestań! - krzyknęłam między napadami śmiechu, próbując bezskutecznie się wydostać spod jego uścisku.

Jeongin tylko śmiał się głośno, ignorując moje próby obrony. Jego dłonie były bezlitosne, łaskocząc mnie tak, że nie mogłam powstrzymać się od kolejnych wybuchów śmiechu. To było tak absurdalne, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo wpadłam w pułapkę własnego żartu.

- Wreszcie przyznasz, że też jesteś dzieckiem! - powiedział z triumfem, gdy zakończył swoją małą torturę.

Wstrzymałam oddech, próbując złapać powietrze po tym szaleństwie. Ale gdy spojrzałam w jego uśmiechnięte oczy, nie mogłam się oprzeć chęci, by również go oszukać.

Zebrałam w sobie resztki energii i zaskoczyłam go niespodziewanym atakiem łaskotek. Jego śmiech wypełnił pokój, a jego próby obrony były tak samo bezskuteczne, jak moje wcześniejsze.

- Przestań! Hahaha, przestań! - błagał między wybuchami śmiechu.

Nasza walka trwała przez kilka minut, aż wreszcie, z braku sił, obydwoje zamilkliśmy, oddychając ciężko i głośno. Spojrzałam na Jeongina, a on na mnie, i w tej chwili poczułam się niesamowicie blisko niego.

- To było... szalone- szepnęłam, wycierając łzy śmiechu z oczu.

- Ale zabawne- odpowiedział, jego uśmiech wciąż wypełniał jego twarz.

Nagle, pamiętając o naszej obecnej sytuacji, zaczęłam się kręcić w myślach, próbując znaleźć sposób, aby opuścić to miejsce.

- Muszę się stąd wydostać- wydusiłam z siebie, a wzbierająca panika zaczęła opanowywać moje myśli.

Jeongin spojrzał na mnie, wyraźnie zdziwiony nagłym zwrotem wydarzeń.

- Dlaczego? - zapytał, podnosząc się z łóżka i siadając na krawędzi.

- Bo... bo... - zacząłem, ale nie wiedziałam, co powiedzieć. Jak mogłam wytłumaczyć mu, że nie mogłam zostać w jego łóżku, w jego mieszkaniu, w jego życiu?

Jeongin zbliżył się do mnie, łapiąc moją dłoń w swoje.

- Co się dzieje? - zapytał, patrząc mi prosto w oczy.- Chodzi o to, że jestem idolem? A może mnie nie lubisz? Powiedz mi?

W jego spojrzeniu widziałam troskę i smutek, co sprawiło, że czułam się jeszcze bardziej zdezorientowana.

- Muszę po prostu... wyjść- wyszeptałam, nieśmiało próbując się wydostać spod jego spojrzenia- ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Jeongin w milczeniu patrzył na mnie przez chwilę, a potem nagle sięgnął po swoją koszulkę i podrzucił mi ją.

- Oczywiście- powiedział spokojnie- Zrozumiem, jeśli będziesz chciała odejść. Ale wiesz, że możesz zostać, jeśli chcesz.

Nie potrafiłam już dłużej zwlekać. Wcisnęłam szybko koszulkę na siebie i wstałam z łóżka.

- Muszę iść- powiedziałam, nie patrząc mu w oczy.

Jeongin milczał przez chwilę, a potem tylko skinął głową, akceptując moją decyzję.

- Zrozumiem- odpowiedział, a jego głos brzmiał tak smutno, że aż miękłam na samą myśl- myślałem, że w końcu znalazłem kogoś, komu nie będzie przeszkadzała moja sława.

Wychodząc z pokoju, czułam, jak serce mi się kraje na milion kawałków. Byłam kompletnie zdezorientowana, nie wiedząc, co mam zrobić ani jak się zachować. Czy to możliwe, żeby się zakochać w kimś takim jak on? W idolu, którego uwielbiają miliony ludzi na całym świecie?

Gdy wyszłam z jego mieszkania i zatrzasnęłam drzwi za sobą, czułam się, jakby moje serce zostało porwane na strzępy. Byłam zmuszona do podjęcia tej decyzji, ale teraz, gdy byłam sama, nie mogłam powstrzymać łez, które zaczęły spływać po moich policzkach.

Czułam się winna, że zraniłam Jeongina, ale jednocześnie nie mogłam przestać myśleć o tym, jak niemożliwe byłoby stworzenie z nim związku. Był idolem, a ja zwykłą dziewczyną, bez znaczenia dla świata show-biznesu.

Wiedziałam, że muszę jakoś z tym się pogodzić i ruszyć do przodu, ale w tamtym momencie wszystko, czego pragnęłam, to po prostu zapaść się pod ziemię i zapomnieć o wszystkim. Ale czy kiedykolwiek uda mi się zapomnieć o tym, jak delikatnie traktował mnie Jeongin, jak opiekował się mną tej nocy? Tak, to była niemożliwa miłość, ale czy to oznaczało, że nie była prawdziwa?

Zamykając oczy, usiłowałam zatrzymać łzy i odciąć się od bólu, który czułam w sercu. Ale nawet najmocniejsza wola nie mogła ukryć prawdy: kochałam Jeongina, a teraz musiałam nauczyć się żyć bez niego. Wiedziałam, że to było niemożliwe pozostać dalej jego fanką, po zdarzeniach dzisiejszej nocy.

Kiedy wyciągnęłam telefon, natychmiast rzuciły mi się w oczy powiadomienia i wiadomości dotyczące rzekomej dziewczyny Jeongina. Otworzyłam je, a na wszystkich zdjęciach byłam ja. Serce waliło mi mocno, a dłonie drżały, gdy przeglądałam te komunikaty.

Jak to możliwe? Jak jedna noc mogła tak zmienić wiele rzeczy w moim życiu? Przecież to był tylko niewinny wieczór spędzony z kimś, kogo lubiłam. Ale teraz wszystko wydawało się tak skomplikowane, tak... nieprzewidywalne.

Czułam się przerażona i przytłoczona falą emocji. Wszystkie te plotki i spekulacje sprawiły, że czułam się jak w wirze, tracąc grunt pod nogami. Nie wiedziałam, co mam myśleć, ani jak mam zareagować.

Nagle, nawet najprostsze rzeczy wydawały się niemożliwe do ogarnięcia. Musiałam znaleźć sposób, aby poradzić sobie z tą sytuacją, ale w tamtym momencie czułam się kompletnie zagubiona.

To był ten moment, w którym stwierdziłam, że skoro moje zdjęcie z Jeonginem krąży już po internecie, to nie mam już nic do stracenia. Choć serce waliło mi jak oszalałe, a myśli wirujące w głowie sprawiały, że trudno było mi skupić się na czymkolwiek, postanowiłam działać.

Szybko wstałam z miejsca, sięgając po klucze i telefon. Mimo wątpliwości i lęku, który we mnie tkwił, jedno było pewne- musiałam rozmawiać z Jeonginem i go przeprosić, że tak uciekłam. Musiałam się przyznać, dlaczego to zrobiłam.

Nie zastanawiając się długo, ruszyłam w kierunku jego mieszkania, kroki nabierały pewności w miarę, jak zbliżałam się do celu. Być może to spotkanie ostatecznie rozwieje wszelkie obawy, które w sobie kryję.

Gdy zapukałam do drzwi, otworzył mi je zaskoczony Bang Chan. Jego zdumienie malowało się wyraźnie na twarzy, ponieważ nie wiedział, kim jestem i co tu robię. Stojąc tam, przed nim, poczułam gwałtowny wzrost pulsacji serca. Jak mogłam przewidzieć, że to nie Jeongin albo Felix, którzy wiedzieli o moim istnieniu, otworzy mi drzwi?

- Przepraszam, myślałam, że...- zaczęłam, ale przerwał mi gest Chan'a, który spostrzegł coś w moim wyrazie twarzy.

- Czy to Ty...?- zaczął, ale wtedy jego wzrok padł na telefon w mojej dłoni, na którego ekranie wyświetlały się zdjęcia.

W ciszy, która zawisła między nami, słychać było jedynie szum ulicy i stłumione dźwięki z mieszkania. Bang Chan przetarł szybko dłonią twarz, jakby próbując oczyścić myśli.

- Wchodź- powiedział wreszcie, ustępując mi miejsca, zanim nawet zdążyłam odpowiedzieć na jego pytanie. Weszłam do środka, z odczuciem, że właśnie zaczyna się nowy rozdział w moim życiu.

Spytałam go, gdzie jest Jeongin. Bang Chan spojrzał na mnie z niepokojem malującym się na jego twarzy.

- Jeongin...?- powtórzył, wydając się zdezorientowany- Przepraszam, ale nie wiem, gdzie jest teraz. Nie widziałem go od rana.

Moje serce zaczęło bić szybciej. Gdzie mógł być Jeongin w takim przypadku? Czyżby wyszedł z domu niedługo po mnie? Czy coś mu się stało?

- Musisz mi pomóc- powiedziałam, prosząc Chan'a spojrzeniem- coś się stało, a ja nie wiem, co mam teraz zrobić. Nie powinnam tak uciekać z rana, ale się przestraszyłam.

- Kogo licho niesie?- usłyszałam zbliżającego się Felixa.

To był ten moment, w którym zrozumiałam, że muszę działać szybko. Zignorowałam zaskoczenie w oczach Bang Chana i spojrzałam na Felixa, próbując zebrać myśli.

- Jest w pokoju, prawda?

Felix skinął mi głową, a ja od razu ruszyłam w kierunku odpowiedniego pomieszczenia. Zignorowałam zaciekawione spojrzenia reszty członków zespołu.

Bez pukania weszłam do pokoju chłopaka i dostrzegłam go leżącego na łóżku z zamkniętymi oczami.  Serce zaczęło mi walić jeszcze mocniej, gdy zbliżyłam się do niego. Delikatnie się pochyliłam, starając się nie wystraszyć go, gdy nagle usłyszałam ciche szepty.

- Jeongin...?- szepnęłam, obserwując każdy jego ruch. Jednak nie otrzymałam odpowiedzi. Po chwili zrozumiałam, że śpi, ale jego ciało było niespokojne, jakby zmagał się z jakimś koszmarnym snem.

Ostrożnie usiadłam obok niego, czując falę ulgi, że jest tu i wydaje się bezpieczny. Jednak pozostawało pytanie, co mogło go tak przestraszyć. Odetchnęłam głęboko, próbując uspokoić nerwy.

- Leżysz tutaj, cichy i spokojny, ale ja czuję, że moje serce bije głośniej niż kiedykolwiek. Wokół nas krążą niewypowiedziane słowa, napięcie, które nieomalże można dotknąć. Czy to wszystko, co między nami, jest tylko efektem jednej chwili, czy może jesteśmy na progu czegoś więcej? Boję się, że nawet jeśli otworzymy się na siebie, nasze serca nigdy nie złączą się w jedno. Boję się, że w naszej relacji będzie zawsze coś niekompletnego, jakbyśmy byli dwoma samotnymi obserwatorami w tłumie. Czy mogę zaufać, że zrozumiesz moje lęki, moje wątpliwości? Czy to, co dzisiaj czujemy, przetrwa próbę czasu? Ty jesteś idolem z tysiącami spojrzeń skierowanych w twoją stronę, a ja, zwykłą dziewczyną. Czy mamy szansę na coś więcej? Czy nasza historia ma szansę na coś więcej niż tylko chwilowe uniesienie? Czy gdy otworzę ci drzwi do mojej duszy, nie uciekniesz, przerażony tym, co znajdziesz w jej głębi? Boję się, że moje proste życie nie ma szans na wpisanie się w twoją światową historię. Czy zrozumiesz, kiedy nie będę mogła być tam, gdzie ty, kiedy będziesz na szczycie? Czy potrafisz zrozumieć, jak wygląda życie po drugiej stronie kamery, poza jasnymi światłami sceny? Mam obawy, że moje drobne marzenia zatracą się w twojej chwale, a moje uczucia utoną w morzu twojej sławy. Mam tyle pytań, a jednocześnie tak mało odpowiedzi. Ale teraz, kiedy patrzę na ciebie, nawet kiedy śpisz, czuję, że może istnieje szansa na to, że... - przerwałam, gdy dostrzegłam, że Jeongin już nie śpi.

W ułamku sekundy chłopak znalazł się nade mną, a między nami można było wyczuć napięcie. Jego spojrzenie paliło mnie, rozpalając każdą komórkę mojego ciała. Nie mogłam oderwać od niego wzroku- był magnesem przyciągającym moje pragnienia i pożądanie.

Wokół nas zapanowała cisza, przerywana naszymi oddechami. W ułamku sekundy wiedziałam, że nie mogę się powstrzymać- muszę go poczuć, muszę zanurzyć się w jego dotyku, zatracić się w jego objęciach.

- Szansa na co? - zapytał, szeroko się uśmiechając.

Przełknęłam głośno, próbując znaleźć odpowiednie słowa, ale w tym momencie nie byłam pewna, co powiedzieć. Nagle cała odwaga ze mnie uleciała i nie potrafiłam wykrztusić z siebie ani słowa.

- Mam się sam domyślić? Nie chcę nie porozumień.

- Ja...- zaczęłam niezdolna do dokończenia zdania.

Skoro nie mogłam nic powiedzieć, to musiałam mu pokazać. Złapałam go za kark i przyciągnęłam bliżej siebie.

W jego oczach pojawił się błysk pożądania, gdy nasze ciała zbliżyły się jeszcze bardziej. Poczułam jego oddech na mojej skórze, gorący i zachłanny, jak płomień ogniska rozpalającego noc.

Jego dłonie błądziły po moim ciele, odkrywając każdy zakamarek skóry, jakby chciał zgłębić każdy sekret, jaki skrywałam. Moje ciało zaczęło lekko drżeć z podniecenia, aż w końcu nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, który był początkiem niepohamowanego pożądania.

Jego pocałunki spadły na moją szyję i paliły mnie delikatnie, ale wyraźnie. Poczułam, jak jego usta zatrzymują się nad moją skórą, a potem, nagle, przyciągnął mnie mocniej, jakby chciał zanieść mnie w inne miejsce, gdzie tylko my możemy być.

Gryzł mnie lekko, delikatnie, ale zdecydowanie, aż wywoływał dreszcze rozkoszy. Krwawe ślady, które pozostawiał na mojej skórze, były świadectwem tego, co między nami płonęło, oznaką przynależności. Jego oddech mieszając się z moim, sprawiał, że czułam się jak na karuzeli, gdzie cały świat wirował mi przed oczami.

- Powiedz, abym przestał- wyszeptał, oddechem łaskocząc skórę na mojej szyi- powiedz, zanim, to zajdzie za daleko.

Złapałam za policzki chłopaka i zmusiłam go, by spojrzał na mnie. Dalej uśmiechał się uroczo, choć nadal seksownie. Westchnęłam cicho na ten widok.

- Nie zatrzymuję cię.

Jeongin zmarszczył lekko brwi. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Wykorzystałam ten moment i złączyłam ponownie nasze usta w pocałunku.

Zacisnęłam dłoń na przedniej części jego koszuli. Ledwie dotykam swoimi ustami jego wargi, składając na nich pocałunek lekki jak piórko. Chciałam pogłębić ten pocałunek, ale zamiast tego odsunął się i błądził wzrokiem po mojej twarzy, aż w końcu zatrzymał się na oczach. Kiedy zdaje sobie sprawę, że robi dokładnie coś przeciwnego do tego, czego bym chciała, uśmiecha się uroczo.

Wpatruję się w jego usta, chcąc się nimi jeszcze przez chwilę rozkoszować, zanim je pożrę. Przesuwam prawą dłoń do jego policzka, dotykając kciukiem dolnej wargi.

- Dlaczego przerwałeś? – spytałam szeptem.

Przenoszę kciuk na górną wargę.

- Boję się, że jeśli zaczniemy, nie będziemy w stanie przestać.

Splatam dłonie za jego karkiem, sprawiając, że po plecach przebiega mu dreszcz. Czułam to.

- Myślę, że powinieneś był o tym pomyśleć, zanim wyrwałeś mnie w klubie i przeleciałeś. Teraz jest już trochę za późno na zmianę zdania, zwłaszcza że cały internet huczy o tym, że jesteśmy parą.

Kiwa głową, przyciągając mnie bliżej siebie. Obejmuje mnie jedną ręką w pasie, drugą wplata w moje włosy.

- Tak. Zdecydowanie za późno. – Przyciska usta do moich warg, przez co mój puls zaczyna szaleć. Rozchylam usta, by zrobić miejsce dla jego języka i kiedy w końcu jego smakuję, jest tak cholernie dobry, że wyrywa mi się jęk.

Jego usta są ciepłe, wargi chłodne, a sposób, w jaki mnie całuje, sprawia, że w pomieszczeniu temperatura ciągle rośnie. Jeongin próbuje przyciągnąć mnie jeszcze bliżej siebie, by pogłębić nasz pocałunek. To nie wystarczyło. Nasze usta, westchnięcia, jęki... Nie mogliśmy się powstrzymać.

Kiedy przycisnął swoje krocze do mojego, jęknęła prosto w jego usta, wywołując po raz kolejny uśmiech na jego twarzy. Znowu przeniósł się na szyję, gdzie pozostawiał pocałunki, kierując się w dół. Jedną z dłoni skierował w kierunku piersi i wsunął ją pod materiał koszulki, a następnie stanika.

- Niech to szlag. – szepnął, posuwając się z powrotem w górę mojej szyi. Kiedy docieram do moich ust, wsuwa język między moje wargi, a jego dłonie opadają do guzika moich jeansów.

Sprawnym ruchem ściągnął je ze mnie. Nie zamierzałam dłużej czekać i sama wzięłam się za rozpinanie jego spodni. Chłopak pomógł mi i po chwili pozbył się ubrania, zostając w bokserkach i koszuli. Szybko pozbywamy się reszty ubrań, będąc przez sobą kompletnie nadzy.

Zauważyłam na policzkach Jeongina lekkie rumieńce oraz zakłopotanie w oczach. Zaśmiałam się delikatnie na ten widok.

Chłopak sięgnął do szafki, wyciągając z nich prezerwatywę. Szybko otworzył opakowanie zębami i założył gumkę na swojego członka.

Nie czekając na znak zgody z mojej strony, chwycił mnie za biodra, wciskając mocno w materac łóżka. Oparł głowę tak, by mógł patrzeć na moją twarz, gdy we mnie wchodził.

Czułam, jak mnie wypełnia centymetr po centymetrze. Nie mogłam się powstrzymać od jęku, który opuścił moje usta, gdy chłopak wszedł do końca. Zatrzymał się bezruchu i zaczął zbierać włosy z mojej twarzy.

- Jesteś taka śliczna. Teraz w dodatku tylko moja.

- A ty uroczy i tylko mój- uszczypnęłam go za policzki.

- Jeszcze ci udowodnię, że nie jestem tylko uroczy.

Chciałam coś odpowiedzieć, ale głos uwiązł mi w gardle, gdy poczułam pierwsze mocne i głębokie pchnięcie. Jeongin szybko przykrył moje usta swoimi, skutecznie uniemożliwiając mi jakąkolwiek odpowiedź.

Chłopak wykonywał powolone ruchy, ale szybkie i mocne. Próbowałam łapać oddech między pocałunkami, a widząc to, zaczynał mnie całować z jeszcze większą pasją, wysysając ze mnie jeszcze więcej jęków w jego usta.

Zaczęłam wyginać się w łuk, czując w sobie wypełnienie, o którym tak desperacko marzyłam. Trafiał w mój najczulszy punkt za każdym razem. Nasze ciała się ze sobą stykały, moje piersi ocierały się o jego lekko umięśniony tors i pod wpływem tego kontaktu moje sutki stały się sztywne. Wsunął mi rękę pod plecy i podtrzymywał mnie, kiedy sam kołysał się nade mną, spychając mnie w przepaść rozkoszy.

Przewiercał mnie spojrzeniem, jakby rzucając mi wyzwanie, a ja nie potrafiłam odwrócić wzroku. Za bardzo mi się podobało, za bardzo mnie podniecał.

- Proszę, wypowiedz moje imię- wyszeptał mi do ucha, gdy oderwał się od moich ust.

- Jeongin- wydyszałam, podczas gdy napięcie zaczynało obezwładniać moje ciało.

- Jeszcze raz, proszę- powtórzył, gdy złapał mnie za biodra i przyspieszył swoje ruchy.

- Jeongin- wykrzyczałam tym razem, podczas gdy orgazm zalewał moje ciało falami.

Mimo to nie przerwałam kontaktu wzrokowego, gdy on kontynuował swoje ruchy, do momentu, w którym sam osiągnął spełnienie.

Chłopak wyszedł ze mnie i szybko wyrzucił prezerwatywę. Następnie oplótł mnie ramionami i opadł na łóżko. Byłam zbyt oszołomiona, by wykonać jakikolwiek ruch, więc skupiłam się na opanowaniu oddechu i próbach uspokojenia galopującego rytmu serca. To jednak wydawało się niemal niemożliwe w jego obecności, a kiedy pocałował mnie w czoło, poczułam w klatce piersiowej ucisk.

- Wśród tylu fanek, chciałbym jedynie słyszeć, jak to ty krzyczysz moje imię- wyszeptał w moje włosy, gdy leżeliśmy w swoich objęciach.

- Jestem teraz chyba fanką numer jeden.

- Oj jesteś.

Leżeliśmy długo wtuleni w siebie. Było mi tak bardzo przyjemnie, że nie chciałam tego przerywać, ale wiedziałam, że będziemy musieli o tym porozmawiać. Kilka razy próbowałam coś powiedzieć, by zacząć rozmowę, ale za każdym razem nie wypowiedziałam żadnego słowa.

Z ratunkiem przyszedł Felix i Chan, którzy wkroczyli do pokoju z zasłoniętymi oczami.

- Mam nadzieję, że nie zobaczę gołej dupy Jeongina- mruknął najstarszy.

- Czy dzieci przestały robić dzieci?- zaśmiał się Felix.

Jeongin w odpowiedzi na ich słowa wyciągnął spod moich pleców poduszki i rzucił w przyjaciół, którzy zaskoczeni odsłonili oczy.

- Oni naprawdę? Hyung no- jęknął Felix, gdy zobaczył nas przykrytych kołdrą, przez co niewielka część nagiej skóry była odsłonięta.

- Cóż nasze dziecko jako pierwsze złamało zasady panujące w tym domu- rzucił nam groźne spojrzenie, choć mogłam dostrzec również w nim lekką nutę rozbawienia.

- Nie zniosę, jak fanki będą krzyczały jego imię- jęknął Felix i wplątał swoje dłonie we włosy, lekko za nie pociągając- teraz będę cały czas słyszeć ją ze świadomością, dlaczego tak krzyczy.

- Daj spokój. Przeżyjesz jak my wszyscy. A tak poza tym ubierać się w tej chwili. Macie zejść na dół. Musicie się wytłumaczyć.

- Jak na spowiedzi?- mruknął cicho Jeongin patrząc na Chana, który był jego najstarszym hyungiem.

- Ty w szczególności- pogroził mu palcem- złamałeś zbyt wiele zasad w krótkim czasie.

- Macie pięć minut- powiedział Felix i po chwili ich dwójka zniknęła z pokoju młodszego.

Wybuchnęłam śmiechem. Nie wiem dlaczego, ale ta sytuacja mnie śmieszyła. Zwłaszcza że chłopak musiał powiedzieć swoim przyjaciołom wszystko, a nie wiem, czy będzie miał tyle odwagi.

- Doigrasz się?

- Ja? Na pewno nie. Inaczej kto pomoże ci na dole z twoimi hyungami?

- Dlaczego ty masz rację?- jęknął i wtulił się bardziej w moje ciał- najchętniej zostałbym tu cały dzień, ale wiem, że jak się nie pojawimy za chwilę w salonie, to wszyscy wbiją tutaj do pokoju.

Wstaliśmy z łóżka i szybko przebraliśmy się w nasze ubrania. Stanęłam przed Jeonginem i położyłam mu dłonie na ramionach, które lekko potarłam. Chciałam, by się trochę rozluźnił, ponieważ widziałam po nim, jak bardzo jest spięty.

- Damy radę. To tylko twoi przyjaciele- uśmiechnęłam się do niego, co po chwili odwzajemnił.

Chłopak złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do salonu. Mieliśmy stawić czoła konsekwencjom dzisiejszej nocy. Czy żałowałam? Nie.

Od Autorki: Witajcie kochani. To kolejny One shot, który wykonałam na zamówienie. Walenrine mam nadzieję, że przygotowana przeze mnie historia ci się spodobała i sprostała wymaganiom. Muszę przyznać, że trochę nad tym siedziałam i sprawiło mi to nie mały problem, a dopiero na koniec zorientowałam się, że nigdzie nie padło imię bohaterki. Nie do końca jestem z tego zadowlona, ale chyba dlatego, że jakoś nie potrafiłam wyobrazić sobie do końca Jeongin, ale mam nadzieję, że wam się spodoba.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top