Jak to się stało?

Miesiąc wcześniej.
Jak codzień poszedłem do szkoły. Znów były nudne lekcję, kartkówka z matematyki i jak to zwykle jedynka z hiszpańskiego na koniec dnia. Mama znów na mnie zaczęła krzyczeć, że się nie uczę, no ale ej...to nie moja wina, że ta baba ciągle daje mi pały!
Zbliżała się godzina 22:30. Miałem odkładać już telefon, ale...jakoś tak się nie stało. Mama weszła do mojego pokoju sprawdzić czy już śpię. Tak. Ona oczekuje od siedemnastolatka, że będzie chodzić spać jak jakieś dziecko. No dobra pomijając ten fakt, że znowu się nabrała na to moje udawanie, to chciałem powiedzieć, że tamtego dnia wydarzyło się coś...coś bardzo dziwnego. Pojawił się wszechobecny komunikat, że magia zniknęła! Nikt nie wiedział czemu, co się stało! Jak to w ogóle możliwe!
Niedługo po tym co przeczytałem moja mama weszła do pokoju cała zapłakana. Próbowałem ją jakoś uspokoić, ale się nie dało... powiedziała tylko do mnie, że magii już nie ma. Ona w tamtym momencie jak to powiedziała tak po prostu zamieniła się w proch! Byłem cały roztrzęsiony. To była jedyna osoba, którą miałem, a teraz? Teraz zadzwonił do mnie telefon. Wkurzyło mnie to, że w takim momencie! Ale odebrałem go...
- h-halo kto mówi?- zapytałem z załamujacym się głosem.
- z tej strony najwyższy członek rady szkolnej w Brakebils. Musimy się jak najszybciej spotkać. Jutro o godzinie 1:00 rano na ulicy Third Street Promenade- rozłączył się.
- co?- kiedy się rozłączył byłem w szoku, że najlepsza uczelnia magii do mnie zadzwoniła! To było uczucie nie do opisania.
Zdecydowałem się tam pójść. Byłem cały podekscytowany, ale też  przerażony, że może mi się stać coś złego...

Ulica Third Street Promenade godzina 1:00
Szedłem dosyć długi czas, lecz w końcu zobaczyłem wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę w czarnym garniturze i okularach. Podszedłem do niego bliżej. Serce waliło mi jak oszalałe. Cały w nerwach zacząłem rozmowę. Starałem się nie okazywać mojego zdenerwowania, no ale okazało się to trudniejsze niż myślałem.
- dzień dobry- zacząłem się jąkać-  c-czemu zostałem wezwany sir?-
- masz w sobie magię dlatego zabieramy Cię do elitarnej szkoły w Brakebils na egzamin wstępny- powiedział
- dziękuję sir, ale ja nie mam magii. Ja nawet nie wiem jak się czaruje!- zaśmiał się dosyć głośno. Nie miałem pojęcia dlaczego!
- masz w sobie tyle magii, a ty mi mówisz, że nawet nie umiesz jej używać?! Bzdura! Dzisiaj właściwie to już teraz jest egzamin. Przystąpisz do niego?- nie wiedziałem co ma na to odpowiedzieć, ale w końcu udało mi się wydusić kilka słów...
- tak. Oczywiście, że tak! Przystąpię! Ale jak to teraz?- rozejrzałem się dookoła siebie. Nie byłem już na ulicy Third Street Promenade tylko w totalnie innym miejscu. Nie było też ciemno. Świeciło słońce i było bardzo gorąco.
- witamy w Brakebils! To szkoła elitarna dla najlepszych magików w całej Ameryce Południowej! Dobra dosyć tego gadania idziemy na egzamin- popatrzył na mnie i odprowadził wzrokiem do sali, w której miałem pisać test...

Jak wam się podoba? Koniecznie dajcie mi znać czy taka fabuła jest spoko.
Miłego dnia i dozobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top