Odcinek 2

- Czyli to już nie gra!- powiedziałam
- J-j-jakto?! Niemożliwe!- krzyczała Lili
- Uspokój się!- powiedział Yato
- Jak mam się uspokoić?!- krzyknęła Lili
Nie wiedziałam jak się wtedy zachować. Ale...
- Idziemy!- powiedziałam
- Czemu? W ogóle gdzie chcesz iść?- zapytała się mnie Retoree
- Po prostu idziemy, już!- krzyknęłam
Wszyscy byli w szoku, jak w jednej sekundzie zmienił mi się charakter. Poszliśmy do następnego miasta żeby kupić uzbrojenie, jedzenie oraz nocleg. Musieliśmy iść zanim inni gracze się zorientują co muszą zrobić.

* Dwa dni później

- Lili musisz się bardziej skupić, w ogóle uczyłaś się zaklęć?- zapytał Yato
- Tak, ale zapamiętałam tylko te leczące!- powiedziała Lili
- Hmmm... to mamy problem, gdzie jest Yui? Potrzebuje jej teraz żeby tobie pomóc!- powiedział Yato

* U Yui

- Musimy pokonać pierwszego bossa! Macie zapewne taka książeczkę?- zapytał się pan, który organizował atak na bossa i pokazał książeczkę
Każdy pokiwał głową, że tak.
- No to jak wiecie są tam zapisane wszystkie dane dotyczące bossów do 5 piętra. Na pierwszym nie powinniśmy mieć jakiś problemów, ale- nie dokończył zdania
- Chwila!- krzyknął ktoś i poszedł do organizatora
- Wiem, że tutaj w tym miejscu znajdują się beta testerzy, powinni się ujawnić i oddać wszystkie ich rzeczy. To przez nich zginęli ludzie na początku bo nie wiedzieli co robić. I jakie są potwory.- powiedział jakiś pan- Natychmiast mają się pokazać
Zrobiło mi się trochę głupio, ale Zen mnie uspokoił. Chwila co?
- Zen!?- powiedziałam po cichu 
- Nie ładnie się tak wymykać kolejny raz!- powiedział- No i co tu robisz?
- Będę brała udział w pokonaniu pierwszego bossa!- powiedziałam
- Oszalałaś..
- Niech się natychmiast pokażą!
Gdy znowu jakiś pan poszedł do organizatora
- Oni nie mają nic wspólnego ze śmiercią nowicjuszy. Każdy z nas dostał książkę ze wszystkim co jest potrzebne.- powiedział
- Jeszcze jakieś pytania?- powiedział pan prowadzący zbiórkę- Nie ma to dobrze.
Ci dwaj usiedli na swoich miejscach.
- A więc podzielicie się teraz na drużyny, które liczą 6 osób.- powiedział
- Łups!- zaśmiałam się- Zen... chodź ze mną!
- Hę? Dlaczego ja?- zapytał
- Bo ty tu jesteś!- powiedziałam z uśmiechem
- Wszyscy w grupach, okej! Widzimy się za 4 dni o 10:00 pod labiryntem. Rozejść się!- powiedział

* 30 minut później

- Gdzie byliście?- zapytał się nas Yato
- Tu i tam!- powiedział Zen
- Chwila a gdzie Yui?- zapytała Lili
- No za mną!- powiedział przekonany Zen- Hę? Znowu!
- Jak to znowu?!- zapytał się Ryu
- O cześć! Kiedy przyszliście?- zapytał się Zen
- Przed chwila!- odpowiedziała Retoree
- Aha... Oke!- powiedział Zen
- A w ogóle gdzie Yui?- zapytał Ryu
- Nie wiemy!- powiedziała Lili
- O czym tak gadacie?- powiedziałam
Wszyscy wyciągli bronie nie wiem dlatego XD.
- Y-yui!- powiedziała Lili
- Nie ładnie tak wyciągać broni wobec przyjaciół!- powiedziałam uśmiechając się
- Przepraszamy!- powiedzieli wszyscy
- Już dobra, dobra...nie winie was- powiedziałam
- A tak poza tym gdzie byłaś?- zapytał się mnie Ryu
- Hmmm... nie wiem!- powiedziałam
- Co? Jak to nie wiesz?- zapytała Retoree
- Skąd mam wiedzieć!- powiedziałam
- A my niby z skąd?- powiedział złowrogo Ryu
- Nie takim tonem, bo ci się zmarszczki zrobią!- powiedziałam i się zaśmiałam
Po wyjaśnieniu sobie wszystkiego poszliśmy coś zjeść, ale...
- Czemu nas gonią ludzie?- krzyczała Lili
- Jeszcze takie gdzie jest Yui!- powiedział Zen
- A tego już nie wiem!- powiedział Ryu
- Czemu musi tak znikać bez ostrzeżenia!- powiedziała Retoree
A ja biegłam sobie z tłumem XD.
Biegliśmy tak aż skryli się w jakimś zakamarku, a ja za nimi
- Yui! Nie starasz!- powiedziała Lili
- Gdzie byłaś?- zapytał Yato
- Z tłumem...
Nastała jakąś taka niezbyt miła cisza
- Ty to wymyśliłaś?- zapytał Zen
- Tak...

* Po 5 minutach

- No przepraszam!- krzyknęłam- Ściągnijcie mnie, albo pożałujecie!
- Ta jasne jak się niby wydostaniesz?- zapytał Ryu
- O tak!
Nie wiedzieli, że mam pod ręką sztylety na wszelki wypadek. Jak się wydostałam wszyscy byli zdziwieni.
- A teraz...- powiedziałam i zaczęłam się zbliżać do nich z uśmiechem
- P-p-p-p-p-p-p-przepraszamy!- mówiła Lili
- N-n-nie!- krzyknął Ryu

* 2 minuty później
- Hmmm...nie myślałam, że tak szybko mi pójdzie!- powiedziałam siedząc na nich- Teraz takie pytanie, dej będziecie mi tak robić?
- Nie...- powiedziała Lili trochę płacząc
- No to dobra...
- Ehm... przepraszam mogę na słówko?- zapytał jakiś pan
- T-tak!- powiedziałam
- Mam iść z tobą?- zapytał Zen
- Nie trzeba zaraz wracam!- powiedziałam
Poszłam z nim do jakieś kawiarenki. Postawił mi gorąca czekoladę. Gdy...
- Powiem to od razu... Idź z nami pokonać bossa na 10 piętrze!- zapytał się mnie pan
- Ale... nie wiem jak masz na imię!- powiedziałam
- A no tak mam na imię Ayato Kami!- przedstawił się- To ja dowodzę misja na 1 bossa.
-C-c-c-c-co! Niesamowite!- krzyknęłam
- Hę?!
- Chciałam ciebie poznać!- powiedziałam
- Serio! Dobrze się składa to pomożesz?- zapytał Ayato
- Przecież już od dawna pomagam, idę z kolegą na tego bossa pod twoją opieką!- wyjaśniłam
- O jak fajnie a jeszcze takie pytanie...jesteś beta testerem?- zapytał Ayato
- Nie...
- Ale takie umiejętności... musisz być beta testerem!- powiedział
- Nie jestem! Do widzenia!- krzyknęłam​
Wyszłam z kawiarenki i pobiegłam w stronę łąki, na 6 piętrze. Byłam tak zdenerwowana, że nie wiem. Dlatego pobiegłam tam żeby nie martwić przyjaciół... Ale sama nie wiem co tam robię. Była tak wygodnie, że aż zasnęłam. Gdy się obudziłam byłam w jakimś dziwnym pokoju.
- O co tutaj chodzi!- powiedziałam i wstałam- Co to? Związana jestem? To na pewno Ryu! Zabije go...
- Widzę, że się już obudziłaś!- powiedział jakiś głos
- O co tutaj chodzi! Wypuść mnie, albo pożałujecie!- powiedziałam wściekła
- Nie wydostaniesz się jak tamtym razem!- powiedział Ayato
- A-ayato?
- Nie być taka zaskoczona panienko! Tu chodzi tylko o interesy. A teraz ładnie to wypijesz!- powiedział złowrogo Ayato
- Nie!
- Co?! Nie będziesz mi się sprzeciwiać! Pij, pij,pij,pij...- cały czas krzyczał
- Muszę się wydostać, ale jak... nie przetnę liny sztyletami... Zen!
-Widzę, że taka metoda nie zadziała więc co powiesz na to! Rin!- krzyknął
- Tak?- zapytał
- Użył zaklęcia siły oraz kontroli na niej!- powiedział mu do ucha Ayato
- Przecież to dziewczyna!- powiedział
- To jest rozkaz!- krzyknął Ayato- Ja idę na górę, a jak wrócę ma nas już słuchać!
Byłam przerażona, ale próbowałam po sobie tego nie poznawać. Ten cały Rin zaczął się przygotowywać do rzucenia zaklęcia.
- Czemu to robisz?! Przecież masz swoje życie!- krzyczałam- Przejdę do sedna... chcesz umrzeć?
Chłopak jak to usłyszał był przerażony.
- Mogę cię w każdej chwili zabić. Co ja plotę! To co chcesz stracić życie dla byle błachostki? Przecież się nie nabierze!
- N-n-niby jak to zrobisz?- zapytał Rin
- Chcesz się przekonać, to lepiej już uciekaj!- powiedziałam- Chwila przecież moja postać może używać magii, chyba... warto spróbować. Ale chwila jak zmienić miecz w różdżke? Mogłam przeczytać zaklęcia jakie mam! Mam pomysł!
- Czarodziejka!- krzyknęłam
Udało mi się zmienić miecz w różdżke, dzięki magii zaczęłam się wydostawać z tej liny.
- J-j-jakto...
- Mówiłam, żebyś uciekał. Daje ci 5 sekund.. raz, dwa..
Zaczął uciekać a ja rozwaliłam ścianę i uciekłam, ale po jakimś czasie słabo się poczułam. Wiedziałam, że nie dojdę do przyjaciół to ich zawiadomie gdzie jestem może przyjdą. Dzięki magii wysłałam sygnał "Pomocy to ja Yui" w niebo, ale tylko moi przyjaciele to zobaczą... powoli traciłam przytomność.
- Ciekawe czy przyjdą... a no tak muszę zmienić różdżkę w miecz. Wojownik!- powiedziałam pół przytomna
- YUI!- krzyczeli przyjaciele
- O jednak przyszliście...
- Yui, nie odpływaj! Wałcz z tym!- krzyczała Lili
- Żeby to jeszcze było takie łatwe...
- Yato szybko zaklęcie leczące!- krzyknęła Lili
- Yui... Mogłem iść z tobą i nic by się nie stało... To moja wina!- powiedział Zen
- Zanieśmy ją w jakieś bezpieczne miejsce!- powiedziała Retoree
- Jasne!- wszyscy poparli ten pomysł
Zen wziął mnie na ręce i biegli aż do bezpiecznego miejsca.

* U Ayato i Rina

- Przepraszam pozwoliłem jej uciec!- powiedział zmartwiony Rin
- Nie przejmuj się!
- Hę?
- Ona i tak... Heh... Jak była nie przytomna to podałem jej truciznę, jej pasek z HP spadnie do 0 wciągu 1 dnia!- powiedział
- Co takiego!?- krzyknął Rin
- Nie być taki zaskoczony!- powiedział

* U przyjaciół

- Ona jest otruta!- krzyknął Yato
- Co takiego?!- krzyknął Zen
- Teraz to zauważyłem magia nie pomoże w tym przypadku trzeba iść po zioła!- powiedział
- Idę po nie!- powiedział zdeterminowany Zen
- Czekaj! Weź mnie ze sobą!- powiedziała Lili
- Nie ma na to czasu! Idźcie już i pamiętajcie, że macie czas do zachodu, bo później​ nic nie pomoże
- Jasne!- powiedzieli
Zen i Lili pobiegli po zioła.
- Yui...
Ciąg dalszy nastąpi!

Uwaga!
U mnie bossy występują co 10 pięter, czyli jest bossów 10!
(Bo jest 100 pięter, więc dlatego 10 bossów)  To tyle...

Mam nadzieję, że się spodobał odcinek! Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach! Zapraszajcie znajomych bo im więcej widzę wyświetleń to tym bardziej chcę pisać rozdziały! Ja się żegnam, papa

~Reita00

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top