1#Tajemnicza dziewczyna
Zanim przejdziemy do historii, chcę podziękować mojemu kuzynowi - Caymos . Gdyby nie ty, ta historia pewnie nigdy by nie powstała. To przejdźmy do powieści.
Obudziłem się na podłodze. Znowu spadłem z łóżka. Tuż
po obudzeniu zadzwonił budzik. Wspaniale. Wstałem
za wcześnie! Podniosłem się
z zimnego drewna. Rozejrzałem się. Wyszedłem z mojej sypialni
o zielonych ścianach
i drewnianej podłodze. Nie przepadałem za tym wystrojem, ale rzadko bywałem w domu. Wtedy budzik o sobie przypomniał. Do pracy zostało
z 10 min. Szybko przebrałem się
i wybiegłem z domu.
Po drodzę udało mi się kupić coś do żarcia. W pracy zjawiłem się punktualnie.
Teraz wyobrażcie sobie.
17 letni chłopak z brązowymi włosami, podobnymi do tych
w aplikacji Gacha Life, przez
co jest wyśmiewany od podrób, z oczami bordowymi, uwielbiający kolor czarny i czerwony,
a najbardziej ich połączenie, zarabia na swoje utrzymanie.
Kto to? Tak, ja.
[Tu zdjęcie ]
Taty nigdy nie poznałem. Nie to, że nie żyje. Po prostu jest w innym kraju. Podobno mnie porzucił. Mama nie była w stanie nas utrzymać, więc wyjeżdża za granicę. Kiedy jej nie ma, nie mam prawie w ogóle kasy, więc muszę zarabiać. I nie myślcie sobie, że się nie myję i mam podarte ciuchy. Wcale tak nie jest. Jednak i tak muszę pracować.
Nareszcie skończyłem robotę. Wyruszyłem zmęczony do domu. Kiedy tak szedłem, zauważyłem, jakby coś migotało w starym domu. Ciekawość niestety wzięła górę.
Gdy wchodziłem do zaniedbałej chaty, zobaczyłem stare, zapewne cenne, przedmioty.
Było mnóstwo pajęczyn, więc stwierdziłem, że ten dom jest opuszczony. I nagle zauważyłem na szafce coś dziwnego. To był połyskujący kolczyk do uszu. Wyglądem przypominał Feniksa.
Zawahałem się. W końcu jednak wziąłem tą biżuterię. W domu przejrzałem się jej dokładnie. Założyłem ją. Wtedy moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłem, moi przyjaciele, dosłownie wpadli
do środka. Usiedliśmy na kanapie.
- Kai, Jack, Nie uwierzycie co znalazłam! - stwierdziła podekscytowana Megan i zaczęła opowiadać - Gdy obudziłam się wyjrzałam na dwór. Słońce pięknie świeciło, a morze połyskiwało na tle wschodu. Odważyłam się i wyszłam na dwór. No bo kto by z własnej woli nie skorzystał?!
-Ja... - przerwał jej Jack.
-Nie przerywaj! Nie ważne. Dalej mówiąc, wyszłam na dwór
i rozkoszowałam się pięknem przyrody. Wtedy zobaczyłam,
że coś błyszczy w trawie. Okazało się, że to był naszyjnik! Piękny, wyglądał jak drzewo z małą sówką na gałęzi. Wzięłam go
i załozyłam- Mówiąc to, wskazała na swój naszyjnik.
Megan była piękna. Miała zielone oczy i złociste włosy. Była trochę niższa ode mnie, oraz szczupła.
[Zdj] [ona ma schowany ok? ]
Za to Jack był w moim wzroście, lekko wysportowany.
Jego naturalne włosy były białe
i pomimo tego, że ich nie cierpiał, to jednak nie zmienił koloru.
Po za tym posiadał Jasnoniebieskie oczy.
A w zasadzie jedno. Drugie było białe, ale przez nie widział.
Miał Heterochromie. Nie wszyscy o tym wiedzą.
Ja, poza jego rodzicami jestem jedyny.
Nawet Megan o tym nie wie,
bo ciągle zakłada opaskę.
[Zdj]
-Ciekawe. - stwierdziłem
i opowiedziałem to, co dzisiaj mi się przytrafiło.
-Ale fajne! - stwierdziła podekscytowana Megan.
Wtedy Jack wtrącił swoje trzy grosze.
-U mnie wczoraj było coś ciekawego. Otóż gdy szedłem
po ulicach, dosłownie z nieba spadł pierścionek. - wyjaśnił,
też go pokazując.
-Aaaaha... No taaak... Może to uczcijmy! Chodźmy nad jezioro!
Następnego dnia udało się jej przekonać nas z tą wycieczką.
Przynajmniej pogoda nam sprzyjała.
Dlatego nikt się nie odzywał.
Kiedy dojechaliśmy, słońce odbijało się w tafli wody.
Położyliśmy kocyk i po chwili ja
i Jack byliśmy w wodzie. Jako jedyna Megan nałożyła krem
i czekała. Kiedy tak płynąłem, niechcący zaczepiłem dziewczynę.
Była dosyć ładna.
Jej długie brązowe włosy wyglądały wspaniale, a jej oczy niebieskie jak niebo dodawały jej kobiecości. Wspaniale pływała (pewnie dużo ćwiczyła).
[Zdj] [ ona tu jest sucha i na niby ma bransoletkę.]
-Przepraszam! - powiedziałem szybko.
Ona popatrzyła na mnie, obejrzała mnie i nagle uwagę zaczepiła o mój kolczyk.
-Nosisz kolczyk? - spytała.
-Najwyraźniej.
-Ale ładny! - odparła.
Po krótkiej pogawędce, wyszliśmy z wody.
Megan leżała na piasku rozkoszując się słońcem, a jej włosy były bardziej złociste. Lekko opalona skóra dodawała jej urody.
Już od paru lat czułem, że ją kocham, ale nie miałem odwagi jej to powiedzieć. Najlepsze jest to, że jakby się ktoś dowiedział, to by się uśmiał. Bowiem byłem bardzo odważny i śmiały. Ale przy tej dziewczynie, język płata figle.
Z kolei Jack leżał pod parasolką. Dopiero wyszedł z wody. Jego skóra wciąż była blada.
-Hejka! - przerwałem ciszę- zobaczcie kogo znalazłem!
-Hej. Jestem Susan- odparła zmieszana.
-Witamy cię, ja jestem Megan, a to jest Jack- mówiąc to uśmiechnęła się promiennie, a ja się lekko zarumieniłem.
Głupie uczucia!
-A ja Kai. - Odparłem.
Przebyliśmy razem mnóstwo godzin. Okazało się, że mieszka niedaleko. Co więcej miała podobne gusta. W czwórkę spotykaliśmy się prawie codziennie. Tak mijały dni, tygodnie, a nawet miesiące. W końcu upłynął rok.
Pewnego dnia, Jack i Susan nie mogli przyjść. Jakieś sprawy. Jack rodzinne, a Susan...
Sam nie wiem.
Ja i Megan byliśmy u mnie. Postanowiliśmy obejrzeć film.
Podczas oglądania skorzystałem z momentu i ją objąłem. Ona się oparła. Obejrzeliśmy jeden, potem drugi, aż w końcu usnęliśmy.
Obudziłem się wtulony z Megan. Zarumieniłem się. Znowu! Ugh. Spojrzałem na zegarek: 10:00. Wtedy zaczęła się budzić. Gdy otworzyła oczy, szybko się oderwała.
-Przepraszam! - krzyknęła zawstydzona.
-Nie nno spoko. - mówiąc to zająkałem się. Super!
-Jesteś słodki, gdy się uśmiechasz. - w odpowiedzi na mojej twarzy wyskoczył rumieniec.
Ona go zauważyła i się uśmiechnęła. Też się zarumieniła.
Wygląda nieziemsko!
Przytuliła mnie, a ja odwzajemniłem. Po chwili wykorzystałem moment i pocałowałem ją. A przynajmniej chciałem, bo jak na złość przerwała nam Susie z Jackiem.
-Sorki gołąbeczki, ale muszę przerwać. - mówiła poważnym szorstkim tonem. Nie znałem jej od tej strony. - Musimy pogadać.
__________________________________
CDN
I co dalej będzie?
Zobaczymy 😏😎
Słów:996
Next: jutro
Bye!
Może małe nazewnictwo shipów.
Później mooooże będzie ich więcej. To też zobaczymy
No to shipy:
Megan × Kai = Mekai czy Kaigan?
Jack × Suzan = Jackan
Jack × Megan = Mejack
Kai × Suzan = Sukai
Dzisiaj mieliśmy ten 1, ale to nie oznacza, że później nie 😉
A jaki ship wy chcecie?
Głosujcie!
P. S. Naprawdę się staram, więc dajcie szansę tej książce. Mnóstwo książek ma nudne początki, ale w końcu jest fajna 😉
Coś o tym wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top