×9×
Virgilio
Dziś ma odbyć się bankiet na którym mam b poznać Anitę. Cały tydzień starałem się o niej nie myśleć ale się kurwa nie dało! A dlaczego bo dwa razy jakąś banda debili próbowała zajebać nasze dostawy broni. Marco jako capo dostawał kurwicy. Nie dziwię się wcale, mogliśmy stracić grubą kasę. I tu wracamy do myślenia o Anicie. Przez ten tydzień siedziałem w piwnicy i wyciągałem informacje od tych pojebańców którzy myśleli że uda im się nas okraść i tym się przechwalać.
Za każdym razem gdy byłem w piwnicy przypomniał mi się film z nią. I co ja miałem robić, zmyślna z niej dziewczynka. Przy okazji sam popróbowałem kilka nowych tortur. Nie nudziłem się. Teraz jadę do rodziców gdyż mamie bardzo zależało na tym abyśmy pokazali się tam wszyscy razem. Byłem u rany jak zwykłe w garnitur oczywiście czarny. Byłem ciekaw jak ona zareaguje na mój widok. Wystraszy się czy nie będzie chciała znać ? Dotarłem w końcu do rodzinnego domu, ojciec z Alberto i mamą już czekali przed limuzyną. Domyślałem się że Elena i Marco żegnają się z dziećmi. W końcu wszyscy ruszyliśmy na bankiet.
Na miejscu byliśmy po godzinie jazdy. W aucie główne rozmowiającą mamę i Elenę. Obie były ciekawe Anity, ja nie chciałem się przyznać że sam nie mogłem się doczekać. U progu stał jakiś starszy który jak przypuszczam jest gospodarzem. W dupie miałem jego szokowanie za obecność i przymizgi. Wchodząc na salę widziałem okrągłe stoły udekorowane kwiatami oraz świecami. Mimo to nadal nie widziałem Filipo De rosy z rodziną. Widziałem za to kilka innych rodzin i te wszystkie księżniczki każda ubrana skąpo w za mocnym makijażu. Obserwowały uśmiechając się zalotnie, ale mnie one nie obchodziły. Marco zauważył to od razu
- uspokój się niedługo się zjawią. - powiedział ze śmiechem tuląc żonę do swojego boku , Alberto też miał ze mnie ubaw.
- dajcie bratu spokój. - skarciła ich matka wywołując śmiech ojca. - będzie dobrze synku zobaczysz ona na pewno jest piękna. - dodała.
- nie będziesz musiał długo czekać. - powiedziała El patrząc za mnie.
Miała rację do sali właśnie wszedł Filiopo pod rękę jak mniemam z żoną. Trzeba przyznać szczerze była dość mocno poprawiona. Za nim szedł Arturo ku mojemu zdziwieniu obok niego szedł inny mężczyzna jego bliźniak. Choć z oczu tego drugiego nie dało się odczytać zupełnie nic. Między nimi szła niska blondynka ze pewne ich młoda siostra widząc podobnistwo do pani De rosa. Ale nadal nie widziałem tej na którą czekam. Aż się zagotowałem czyżby zmieniała zdanie. Podeszli do nas ponieważ specjalnie nasze rodziny maiły siedzieć razem.
Gdy podeszli nasi ojcowie się przywitali
Mój odezwał się pierwszy.
- Filiopo, Fiono miło cię widzieć.- powiedział całując kobietę w rękę.
- owszem dawno się nie widzieliśmy. - odparła. Po chwili przywitała się z moją mamą.
Z braćmi również się przywitaliśmy. Denerwowała mnie Sara nawet nie ukrywała tego jak siliniła się patrząc na Marco. Ten absolutnie nie zwracał na nią uwagi. Ja ciągle zerkałem w stronę wejścia. I zauważył to Arturo
- nie bój się nie bój. Za chwilę przyjdzie została z moją żoną chwilę na zewnątrz. - powiedział patrząc na mnie. Pokiwałam tylko głową. Zostaje mi nadal czekać.
Anita
Przez cały tydzień starałam się unikać matki jak ognia. Absolutnie nie miałam ochoty latać z nią po sklepach. Na szczęście z pomocą przyszedł Domenic. Miał znajomą która jest krawcową i może uszyć mi sukienkę dokładnie taką jaką będę chciała. Idealnie! Tak więc razem z Domenico pojechałam do jej salonu. I rano w dzień bankietu suknia była gotowa. Suknia było ciemno niebieska prawie granatowa w kwiatowy wzór wyszysty świecącą nicią, nie gdzie nie gdzie były cekiny. Nie miała pleców i była na cienkich ramiączkach. Dekold był dość głęboko, była sztywna dopiero pod dupką byla puszczona Luzino aż do ziemi. Posiadała także rozcięcie na lewej nodze.
Suknia była piękna i dokładnie taką jaką chciałam. W ciągu dnia dorwały mnie stylistki i kosmetyczki. Poprosiłam o delikatny makijaż a moje włosy z natury proste i długie do połowy pleców zmienione w loki nieco się podniosły. Do tego chcą a raczej nie założyłam jasno beżowe szpilki, nie zbyt wysokie.
Dołączył do nas Arturo z Laurą, po drodze rozmawialiśmy o jej pobycie u rodziny. Laura jest hiszpanką więc będąc tu w stanach rzadko się z nimi widywała. Im bliżej byliśmy tym bardziej się martwiłam. Ona to zauważyła gdy wysiedliśmy powiedziała że trochę źle się czuje i chce abym z nią chwilę została. Kiedy poszli my odeszliśmy na bok
- mała co jest. - zapytała mnie.
- głupia się przyznać ale chyba się stresuję. - odparłam cicho. Z nią mogłam narmalnie porozmawiać nie to co z matką.
- oj skarbie zobaczysz będzie dobrze, musisz być sobą. - mówiąc to przytuliła mnie.
Ruszyliśmy do środka. Sala była zapełniona okragłymi stołami na których były piękne kwiaty i świece. Środek sali był pusty z pewnością będzie służył jako parkiet widząc w kącie orkiestrę. Laura chwyciła mnie pod ramię i uśmiechnęła się jak kot Chester z Alicji w Krainie Czarów. Chwilami jej radość była przerażająca i Bóg jeden wie skąd ona ją bierze. Poszłyśmy prosto do stołu, gdy tata nas zauważył uśmiechał się. Na jego gest inni panowie się podniesili aby się przywitać. I w tedy go zobaczyłam, i o kurwa. Z pewnością miał lekko dwa metry wzrostu, bardzo umięśniony szerokie ramiona. Na rękach było widać tatuaże, miał lekko zarost i dłuższe włosy spięte w niechlujny kok. Miał najczarniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam. Muszę przyznać że blizna którą miał na twarzy wcale mu niczego nie odejmowała, wręcz przeciwnie. Ale wygląd to nie wszystko.
Grzecznie przywitałam się z jego ojcem i matką która bardzo miło się ze mną witała. Podobnie jego szwagierka i bracia. Spojrzałam na niego podszedł bliżej, wystawiłam rękę w jego stronę
- Anita De rosa. - przywitałam się miło.
Chwycił ją - Virgilio Rossetti, miło mi cię w końcu zobaczyć na żywo. - powiedział i podniósł moją rękę całując.
Wieczór zapowiada się ciekawie.
°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°
Nieco późno ale jest 😉 jeśli chodzi o sukienkę nie czuję aby opis mi wyszedł więc ⬇️ jak pisałem kiedyś mam abym jeśli chodzi o kolor niebieski 💙💙💙
Proszę pamiętać o komentarzu i ⭐ to mnie naprawdę motywuje !!! O znając siebie jak nie będę mogła spać to pewnie wyskrobie kolejny rozdział 😉🙃
💋 Dobrej nocy wszystkim życzę 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top