×24×
Virgilio
Im dłużej patrzyłem jak Anita tańczy z jakimś facetem tym większa kurwica mnie brała. Ale w końcu to nasze wesele więc odmówić nie mogła. Ja natomiast nasłuchałem się od tych starych dziadów jak mam postępować z moją żoną aby była ułożona i posłuszna. Nosz kurwa mać !! Gdybym miał iść za tymi wszystkimi radami to Anita zamiast być moją żoną zostałby posłuszną suką. Chryste co te stare chuje mają w głowach ! Starałem się o tym nie myśleć. Zauważyłem że Anita ruszyła do toalety, idealna okazja aby się zmyć. Ruszył za nią po drodze dałem znak moim braciom, oni wiedzieli że mam zamiar pocichu wyjść z Anitą bo mamy samolot czekający na lotnisku. Później noc poślubna i miesiąc miodowy.
Poczekałem aż moja żoną załatwi potrzeby w między czasie pisałem do moich ludzi czy wszystko na pewno jest spakowane i gotowe. Kiedy wyszła nieco się wzdrygnęła na mój widok
- czyżbym cię zaskoczył droga żono? - spytałem podchodząc do niej.
- owszem drogi mężu, nie spodziewałam się zobaczyć ciebie pod damską toaletą. - powiedziała przybliżając się do mnie.
Chwyciłem ją za biodra przyciągając do siebie. Oparła swoje dłonie na mojej klatce piersiowej, pocałowałem ją z czułością oddała każdy pocałunek. Po chwili z trudem oderwałem się od niej chwyciłem za rękę i poprowadziłem w przeciwną stronę do sali balowej. Anita nie protestowała chociaż podejrzewam że jest ciekawa dokąd ją zabieram.
Szliśmy korytarzem aż zobaczyłem drzwi ewakuacyjne. Otworzyłem je i zgodnie z moim poleceniem czekał na nas już podstawiony samochód z kierowcą. Na nasz widok skinął głową i otworzył tylne drzwi. Już po chwili byliśmy w drodze na lotnisko. Anita nie zadawała pytań podejrzewam że ona wie. Po godzinie byliśmy na płycie lotniska gdzie stał mój prywatny samolot. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do wyjścia samolotu. Pilot i stewardessy się z nami przywołali po kilku minutach byliśmy już w powietrzu. Widziałem zmęczenie na twarzy żony więc wstałem z fotela wystawiając do niej rękę którą chwyciła. Ruszyłem z nią w stronę drzwi od naszej sypialni przepuszczając ją pierwszą. Może nie ma.tu dużo miejsca ale na kilka godzin w zupełności wystarczy.
Anita nadal stała plecami do mnie oglądając pomieszczenie. Zdjąłem marynarkę i podwinąłem rękawy koszuli. Podszedłem do żony i powoli rozpoznałem guziki jej sukni. Kiedy się z tym uporałem odwróciłem ja przodem do siebie pozwalający aby suknia upadła na podłogę. Moja kruszynka stała teraz przede mną w piękniej czarnej koronkowej bieliźnie a ja nie wiedziałem gdzie oczy podziać. Jest idealna.
Zabrałem ją do łazienki i podnosząc posadziłem ją na blacie umywalki. Żadne z nas się nie odzywało, nie czuliśmy takiej potrzeby. Ta cisza nie była krępująca za to intymna. Najdelikatniej jak umiałem zaczęłam zmywać jej makijaż który był znikomy.
Następnie wypiłem welon z jej włosów jak i każdą inną ozdobę i wsówki które wszystko trzymały. Powoli rozczesałem jej włosy. Naprawdę starałem się robić to wolno i delikatnie, nie usłyszałem żadnej skargi więc chyba szło mi dobrze. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka, kładąc ją w pościeli. Sam szybko pozbyłem się ubrań zostając w bokserkach. Po chwili doliczyłem do kobiety jadąc się tak że Anita miała głowę na mojej piersi. Głaskałem ja po plecach z przymkniętymi oczami nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.
Spałem z trzy godziny nie chciałem budzić Anity. Wiem że ona miała więcej stresu związanego z naszym ślubem niż ja. Mimo że już nie spałem nie miałem ochoty ruszać się z łóżka. Jeśli dobrze liczyłem zostało nam jeszcze z piętnaście godzin lotu. Zaplanowałem nasz miesiąc miodowy na mojej prywatnej niewielkiej wyspie położonej niedaleko Malediwów. Nie jest ona duża można ją przejść w trzy no może cztery dni. Co prawda nie byłem pewny czy spodoba się Anicie, wiem tylko że nigdy nie była na takich wakacjach.
Więc pomyślałem że to będzie świwtna okazja. Chciałem wrócić do snu ale nie stety wezwały obowiązki. Po chwili rozdzwonił się mój telefon kurwa jestem na miesiącu miodowym pomyślałem. Anita zaczęła się wiercić pewnie dzwonek ja przebudził. Chwyciłem urządzenie i odebrałem położenie od ojca.
- powiedz że to coś ważnego ? - powiedziałem prosto z mostu.
- nie ładnie uciekać z własnego wesela. - odparł.
- no może ale mamy jeszcze piętnaście godzin lotu. Po za tym prawie obudziłeś mi żonę.
- ups. Cóż w takim razie synu pamiętaj szczęśliwa żona to szczęśliwe życie. Nie przeszkadzam już udanej podróży poślubnej. - powiedział i się rozłączył.
Cóż taka to ważna rozmowa która pewnie obudziła moja żonę. Odłożyłem telefon na szafeczkę sprawdzając czy na pewno go wyciszyłem. Następnie wygodnie ułożyłem się tuląc do pleców Anity ponownie zasypiając.
°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°
Znów miałam długą przerwę ale myślę że powoli rozdziały będą pojawiać się regularnie choć nie obiecuję.
Pamiętajcie o ⭐ i komentarzu będzie mi bardzo miło !!
💋 Słodkich snów życzę wszystkim 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top