×5×
Anita
Po powrocie do domu pieniądze zabrałam ze sobą do pokoju. Po szybkiej kąpieli wzięłam się za liczenie. Kasy było trochę ponad milion, kurde dużo chociaż nie wiem ile wynosił dług Bena i czy doszły odsetki. Ale to już nie ważne karę dostał pieniądze odzyskane. Było już dość późno więc poszłam spać rano muszę porozmawiać z ojcem na temat mojego rzekomego zamąż pójścia.
Rano wstałam szybko ogarnęłam toaletę i ubrałam się. Uwielbiam robić mojej matce jak i bliźniaczce. Tak mam siostrę bliźniaczkę ale różni nas wszystko od charakteru po wygląd przez myślenie i zachowanie. Kiedy ja zawsze wolałam być jak tata ona trzymała się matki jak cień. Teraz obie są prawie identyczne, obie blond poprawione chirurgicznie wiecznie na zakupach. Czasem mam wrażenie że moja siostra Sara ma też sylikonu zamiast mózgu. Oczywiście jej garderoba składa się głównie z krótkich sukienek i spódniczek. Ja natomiast wolę czerń i spodnie. Tak więc mój dzisiejszy strój to skórzane spodnie i czarna koszulka bokserka. Moje długie brązowe włosy spięłam w wysoki koński ogon. Gotowa pościeliłam łóżko zabrałam torbę z pieniędzmi i ruszyłam do gabinetu taty.
Mijałam po drodze kilka pokojówek które się uwijały z robotą, zawsze się z nimi witam nie stety nie mają łatwo z moją mamą. Ona chociaż sama nigdy w rękach miotły nie miała to służbę bardzo goni. Po korytarzach kręci się kilku ochroniarzy każdy wita się skinieniem głowy i schodzi mi z drogi. Parę miesięcy temu jeden z naszych ludzi okazał się domościelem i złodziejem. Więc obcięłam mu Wszystkie palce u rąk i kazałam zjeść, na kolejne odcięłam mu język i zakleiłam usta taśmą patrząc jak się krztusi własną krwią. Był przy tym każdy z naszych ludzi po to aby wiedzieli co ich czeka. Podeszłam do drzwi gabinetu i chciałam już zapukać ale usłyszałam że tata z kimś rozmawia przez telefon
- szybko zadzwoniłeś.
- .....
- owszem ale czego się spodziewałeś ? Ona nie jest jak inne.
- .....
- zgoda po mówię z nią ale reszta zależy od niej ty nie masz nic do powiedzenia dopóki Anita nie wyrazi zgody.
Nastała cisza, oho więc dzwonił kolejny adorator. Rany dlaczego musiałam urodzić się trzy minuty wcześniej od Sary. W tedy to ona pierwsza musiałby wyjść za mąż. Zapukałam do drzwi nie czekając na zaproszenie
- dzień dobry tato - powiedziałam wchodząc do gabinetu. Podeszłam do mężczyzn i ucałowałam w policzek sama dostałam całusa w czoło. - przeliczyłam wszystko jest nieco więcej niż milion. - podałam mu torbę i usiadłam w jego fotelu. Pozwała mi na to tylko w tedy kiedy wiem że powie mi coś co nie koniecznie mi się spodoba.
- wiem kwiatuszku że słyszałaś moją rozmowę. - powiedział chowając torbę do pancernej szafy. - dzwonił Virgilio Rossetti, był wczoraj na spotkaniu ze swoim ojcem i młodszym bratem.
- i co z tego. - przerwałam mu niegrzecznie. - założę się że pierwszy raz widzieli jak to kobieta zabija.
- owszem maleńka i przyznaję dałaś piękny popis. Chociaż te szczury wystraszyły nawet Arturo. A wiesz że twój brat rzadko czego się oni ale taka śmierć. - powiedział kręcąc głową mimo to widziałam zadowolony uśmiech na jego twarzy.
- wpadło mi to do głowy w ostatniej chwili. - przyznaję. - ale wróćmy do tematu o co chodzi z tym Virgilio.
- cóż poprosił o twoją rękę. - chciałam już mu coś powiedzieć ale powstrzymał mnie unosząc rękę. - twój brat dał mu teczkę z umową małżeńską tą którą sporządziłem. Wiesz że nie oddam cię byle komu i wiem że tak naprawdę żaden z tych skurwieli nie jest ciebie wart.
- ale ? - znów się wtrącilam. - co jest takiego w tym Rossettim że zwrócił uwagę na mnie.
- dużo skarbie. On nie jest byłe kim to rzniwiaż - o a tego się nie spodziewałam. Już jako dzieciak dużo przeszedł i wyszedł silniejszy. Pamiętam jak pomagałem Gino w poszukiwaniu syna. Jest wyjątkowo okrutny ponoć bezlitosny, nic nie czuję. I widziałem to w jego oczach. Ale gdy oglądał twoje tortury na ekranie był jak zahipnotyzowany. Chodźmy na śniadanie.
Nic już nie powiedział więc wstałam i ruszyłam za nim do wyjścia. Chwilę później szyliśmy już do jadalni po korytarzu roznosił się zapach ciepłego pieczywa. Wszystkie posiłki zawsze jedliśmy razem to jedna z nielicznych rzeczy które robimy jako rodzina. Tak przynajmniej to wygląda, moja matka z siostrą gadają o ciuchach i kosmetyczce brat wymienia wiadomości na telefonie pewnie znów piszę ze swoją żoną która jest aktualnie i swoich rodziców. Mój drugi bart który jest bliźniakiem Arturo Domenic żyje nieco inaczej niż my. Zawsze ciągnęło go w świat, ojciec wyraził zgodę aby był zabójcą na zlecenie na skalę światową więc bardzo rzadko się widujemy.
Po śniadaniu wyszliśmy na taras aby napić się kawy przy cieście jak zawsze. Myślałam o tym co powiedział mi tata który teraz czyta gazetę. Arturo zmył się chcąc kupić dla żonie jakąś błyskotkę na jej zbliżające się urodziny. Matka z Sarą mówią o zbliżającym się bankiecie na którym odbędzie się aukcja charytatywna. Nie cierpię tych imprez.
Jeśli ten cały Virgilio jest rzniwiażem musi mieć duże poważanie. Nie dlatego że jest synem i bartem capo, ludzie się go boją. A kobiety pewnie same rozkładają przed nim nogi. I teraz pytanie czy je chce takie męża ? To małżeństwo i tak będzie strikte polityczne, połączy dwie duże rodziny. Jestem niemal pewna że lubi się rządzić i mieć nad wszystkim kontrolę. Nic o nim nie wiem, nigdy go nie widziałam więc nie mam prawa go oceniać.
- zgoda chce go poznać. - zwróciłam się do ojca, matka przestała mówić i teraz obie patrzały na mnie i ojca.
- o czym mówisz Anitko ? - kurwa ! Jak ja nie nawidzę kiedy mówi do mnie Anitko !
- zaciekawiła wczorajszym pokazem Virgilio Rossetti. - odpowiedział jej ojciec. - chciałby aby Ania została jego żoną.
Sara wciągnęła powietrze a mama zakrztusiła się kawą. - naprawdę! Siostra ty to nie masz szczęście z resztą co się dziwić logiczne że tylko taki ktoś by się tobą zainteresował. - skomentowała Sara. - spojrzałam na nią mrużąc oczy.
- nie patrz tak ma siostrę. - odezwała się druga kobieta. - on jest w wieku Arturo czyli ma ponad trzydzieści lat, a ja tylko dwadzieścia. - ponoc ma okropną bliznę na twarzy i nie ma serca. - ciągnęła dalej.
- to nie ma znaczenia po prostu chce go poznać. - powiedziałam teraz naprawdę się zaciekawiłam tym facetem.
- zadzwonię do niego i jego ojca aby dogadać spotkanie. - powiedział tata wstając.
Resztę dnia spędziłam w bibliotece. Lubiłam dni kiedy jednym moim problem był wybór książki do przeczytania.
°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°
To nie koniec na dziś 😘 dajcie znać czy się podoba i nie zapomnijcie o ⭐ !!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top