×23×
Anita
To dziś. Dzień mojego ślubu, nareszcie. Stoję przed lustrem moja suknia jest taka jaką chciałam. Ramiączka są średniej grubości w stylu hiszpańskim, łączyły się z gorsetem który był wysadzany czarnymi kryształkami układający mi się w kwiatowe wzory. Studnia była lekko księżniczką nie chciałam aby była zbyt duża takie mi się nie podobały. Na dole różnież były kryształki w kwiatowe wzory, pięknie się mieniły przy każdym ruchu. Na nogach miałam oczywiście czarne szpilki choć nie za wysokie. Włosy miałam upięte w koka na karku z przodu kilka pasekek zostały puszczone luzem i ładnie zakręcone. W uszach miałam kolczyki w kształcie kwiatów, a we włosach wpięty welon oczywiście czarny. Makijaż był lekki tak jak sobie życzyłam.
Właśnie zaparkowaliśmy auto przed kościołem. Cóż ani ja ani Virgilio nie jesteśmy religijni ale tej tradycji nie mogliśmy ominąć. W aucie jest ze mną Sara i Laurą, moje druhny na dodatek Sara jest światkową. Widzę za szybą jak ojciec podchodzi i otwiera drzwi.
- wyglądasz pięknie córeczko - Powiedział podając mi rękę którą przyjmuje.
- dziękuję tato. - odparłam z uśmiechem.
Kiedy już wysiadłam dziewczyny szybko poprawiły moją suknię i ruszyły do kościoła. Szłam z ojcem pod rękę większość gości to familia, normalne. Wszyscy wstają gdy gra marsz weselny a my ruszamy. Zobaczyłam jego, stał tam wyprostowany i dumny w czarnym garniturze włosy mail jak zwykle spięte i kwego koka. Nie przegrywałam kontaktu wzrokowego, gdy już byłam pod ołtarzem ojciec coś do niego mówił ale ja nie słyszałam jego słów. Nie pamiętam słów przysięgi ani momentu zakładania obroczek.
W samochodzie ocknęłam się czując rękę którą gładzi mój policzek. Spojrzałam w stronę męża, rany jak to brzmi mój mąż.
- jak się czuję pani Rossetti? - zapytał z uśmiechem.
- jeszcze do mnie nie dotarło wiesz. - odparłam.
Po chwili Virgilio mnie pocałował i wciągnął na swoje kolana. Mam tylko nadzieję że nie podarł mi sukni, do nocy poślubnej daleko. Całowaliśmy się aż do utraty tchu, nie oderwaliśmy się od siebie przez całą drogę do hotelu gdzie ma odbyć się wesele.
Virgilio
Kurwa jaką ja mam seksowną żonę ! Ceremonia przebiegła szybko i bez żadnych przeszkód. Wchodzimy na salę pełną gości przed ślubem poprosiłem Anitę aby pozostawiła mi wybór piosenki do naszego tańca. I o dziwo zgodziła się, wyszliśmy na środek parkietu po chwili muzyka zagrała. Leonard Cohen " dance me to the end od live" to zdecydowanie był dobry wybór, widząc uśmiech mojej żony. Zaczęliśmy tańczyć już wcześniej uznaliśmy że nie będziemy mieć jakiejś specjalnej choreografii. Zaczęliśmy sunąć po parkiecie patrząc na siebie, chuj mnie obchodziło ludzie dookoła. W końcu liczyła się dla mnie szczęście mojej żony.
Po tańcu usiedliśmy do stołu. Przez całą noc tańczyliśmy i bawiliśmy się, przyznaję dostawałem kurwicy gdy co rusz jakiś facet prosił Anitę do tańca. Nie mogłem się doczekać aby zabrać ją do pokoju i mieć tylko dla siebie. Miałem nadzieję że teraz już nikt mi jej nie odbierze.
°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°*°
Wiem że długo nie pisałam, a teraz taki krótki ale myślę że do niedzieli coś jeszcze naskrobię ALE NIE OBIECUJĘ.
Proszę oczywiście o jakiś komentarzy i ⭐. Będzie mi bardzo miło !!!
💋 Kolorowych snów życzę wszystkim 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top