Rozdział trzydziesty pierwszy

- Jeśli nie chcesz żebym cie badała to chociaż sobie porozmawiamy -razem ruszyli do gabinetu Hanji.

-Usiądź sobie tutaj- pokazała na łóżko i podeszła do szafek. Zaczęła w nich grzebać. Chwilę zajęło jej znalezieni potrzebnych rzeczy. Miała wszędzie okropny bałagan. Gdyby Levi to widział od razu kazałby jej sprzątać. Chyba tak zrobi i wreszcie sprzątnie. Wyjęła kilka przyrządów i wróciła do  niego- Pobiorę ci krew do badań i na tym na dzisaj zakończymy. Dobrze?- nastolatek kiwnął głową i podwinął rękaw bluzy. Okularnica pobrała odrobinę krwi do badań i zniknęła w laboratorium. Po chwili wróciła- Normalnie trwałoby to dłużej, ale po starej znajomości za chwile będą wyniki. Tymczasem powiedz mi o co poszło.- chłopak uśmiechnął się słabo
-To moja wina. Powinienem go przeprosić. No, ale od początku. Ostatnio się okropnie czuje, odbija się to na moim zachowaniu. Jestem rozdrażniony i rozkojarzony. Wszystko mnie wkurza i smuci. Właśnie o to poszło. Powiedział mi, że jestem nieznośny. Znaczy nie dokładnie, ale tak to odebrałem. Wogóle mam wrażenie, że mu na mnie nie zależy. -westchnął ciężko i przyjął od brunetki kubek pełen ciepłej herbaty. Ciągle myślał o tych listach. To pewnie jego dziewczyna. W sumie co się dziwić. To było raczej pewne, że ktoś taki jak czarnowłosy nie jest sam, a nim się pewnie tylko zabawił. Okularnica coś zanotowała na kartce i uśmiechnęła się. Też zauważyła zmianę w zachowaniu zielonookiego. Postanowiła go dłużej nie męczyć i zaczęła z nim rozmawiać na nic nie znaczące tematy. Zaczęło się od opowiadania o szkole, a skończyło na nowym filmie, na którym był ostatnio w kinie. Do pomieszczenia wszedł wysoki dobrze zbudowany mężczyzna
-Hanji. Tu są wszystkie wyniki Erena- podał jej małą teczuszkę z dokumentami i wyszedł z pokoju. Czterooka otworzyła teczkę i zaczęła przeglądać papiery. Zmarszczła brwi i jeszcze raz dokładnie przyjrzała się wynikom.
-Nie możliwe- szepnęła do siebie. Chłopak spojrzał na nią przestraszony
-O co chodzi? Coś się stało?- zaczynał panikować coraz bardziej. Kobieta westchnęła
-No więc pamiętasz ostatnie badania?- nastolatek kiwnął głową- Dowiedziałam się wtedy bardzo ciekawych rzeczy o twoim ciele. Nie powiedziałam ci tego wtedy bo Levi mi zabronił- chłopak wstał z krzesła i nachylił się przez stół, aby zobaczyć o czym mówi. Pod wpływem nacisku zimnego blatu brzuch zaczął go niemiłosiernie boleć. Szybko wrócił na krzesło i złapał się za bolące miejsce
-No mów- powstrzymywał się od krzyknięcia.
-No więc masz narządy rozrodcze zarówno męskie jak i żeńskie. Możesz zajść w ciążę- w pierwszej chwili Eren chciał się roześmiać z żartu, jednak kiedy zobaczył powagę na twarzy kobiety od razu uwierzył
-Czyli jestem obojniakiem? Jak to wogóle możliwe  -nadal nic z tego nie rozumiał
-Można tak powiedzieć. Dokładnie to omegą.- uśmiechnęła się pocieszająco- Kontynuując. Twoje wyniki jednoznacznie wskazują, że jesteś przy nadzieji.- w tym momencie jego w miarę dobry humor prysł. Do oczu napłynęły mu łzy
-Nie żartuj tak. Co ja mam teraz zrobić?- ze wszystkich sił starał się stłumić ten głos w jego wnętrzu, który wprost krzyczał z radości. Nie dopuszczał do siebie myśli, że miałby mieć dziecko. Zwłaszcza teraz. Nie chciał się przywiązywać do kolejnej osoby, którą pewnie i tak straci. Nie chce kochać tego dziecka...
-Przykro mi Eren, ale nie żartuje. Będziemy musieli powiedzieć o tym Erwinowi, no i oczywiście tatusiowi- wstała z miejsca- Chodź pójdziemy do blondaska. On powie co możemy zrobić- złapała go za rękę i wyciągnęła z pokoju.
-Proszę nie mów nic Levi'owi. Sam mu powiem- skłamał. Nie ma zamiaru mu o niczym mówić. Nie będzie pogarszał i tak napiętej sytuacji. Kobieta kiwnęła głową. Weszli do pokoju dowódcy
-Erwin nasze przypuszczenia się potwierdziły. To są wyniki- Hanji położyła kartki przed przyjacielem, ten tylko westchnął
-Eren wiesz, że to dziecko nie może się tu wychowywać. Możesz je urodzić, ale trzeba będzie jeszcze oddać do adopcji. Możesz też usunąć. Decyzja należy do ciebie. Dostaniesz tyle czasu ile tylko zechcesz -chłopak westchnął i zebrał się na odwagę, aby zabrać głos 
-To nie będzie konieczne. Już podjąłem decyzję- wzrok dorosłych skierował się na niego.

Ktoś ma jakieś przypuszczenia co Erenek zrobi? Usunie, urodzi, odda do adopcji, a może coś jeszcze innego? Piszcie co myślicie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top