Rozdział dziewiąty

Wszedł do pomieszczenia przez drzwi łączące ich pokoje i postawił kwiaty w wazonie na stole. Wyszedł tuż przed powrotem właściciela

Eren wszedł zmęczony do pokoju i padł na kanapę. Cieszł się, że jego siostra jest tu z nim, jednak martwił się, czy aby na pewno są bezpieczni. Muszą stąd uciec. Tylko jak? Poszedł do kuchni. Na blacie stał wazon z kwiatami. To były śliczne frezje, a do nich dołączony liścik. "Dzisaj przyznasz się przed sobą do swoich uczuć"- głosił napis. Na odwrocie było znaczenie tych kwiatów. Do czego niby ma się znowu przyznać? I czemu nadawca tej wiadomości zachowuje się jakby wiedział lepiej od niego samego co powinien teraz czuć

-Zaproszenie do flirtu tak? Ciekawe od kogo- powiedział do samego siebie zainteresowany dziwną wiadomością. Przecież on nawet nie umie flirtować. Jest niezdarny i często zachowuje się jakby zamiast mózgu miał gąbkę - Ten ktoś ma gest. - nie wiedział czemu, ale na myśl od razu przyszedł mu kapral. Może i nie jest on miły, ale jako jedyny zdobyłby się na tak wyszukany i romantyczny gest. Do tego z przesłaniem. Chociaż...czy to nie jest aż zbyt romantyczne jak na takiego gbura? W każdym razie nie ważne. I tak postara się mieć z nim lepszy kontakt. Ciekawe czy mu się uda. Levi nie jest osobą, która jest dobra w stosunkach międzyludzkich. Przynajmniej takie wrażenie sprawia. No, ale przecież nie zaszkodzi spróbować. Najwyżej potem będzie go unikać do końca życia. Mówi się trudno. Chłopak poszedł do kuchni aby zrobić sobie herbatę. Wrócił do salonu i balansując dłonią, aby nic nie rozlać usiadł na kanapie. Włączył telewizor i zaczął skakać bez celu po kanałach. Trafił na program o nietypowych świętach. Reporterka siedziała za biurkiem z wielkim nienaturalnym wręcz uśmiechem na twarzy

-Witam wszystkich widzów w programie "Dziwne święta świata". W dzisiejszym odcinku przedstawimy najdziwniejsze święta nadchodzącego tygodnia począwszy od poniedziałku. Tak więc zaczynjmy. Poniedziałek to dzień błyszczyku i smakowitych ust. We wtorek swoje święto obchodzą ludzie nieśmiali. Wszystkim nieśmiałkom życzymy przełamania się. Nietypowym świętem na środę jest dzień niezobowiązującego flirtu. Czwartek to dzień optymistów i marzeń. Idealnym dniem na przyznanie się do czegoś jest piątek- dzień wyznań i skrywanych uczuć. Sobota to święto przyjaźni oraz osób we friendzone'ach. Życzymy powodzenia w opuszczeniu ich. No i na koniec niedziela. Dzień randek i spotkań. To wszytko w dzisiejszym programie. Do zobaczenia za tydzień- kobieta pożegnała się, a na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Ten program nie należał do tych niesamowicie ciekawych czy potrzebnych, jednak Eren uznał to za swego rodzaju znak. Chłopak zaczął się zastanawiać nad nadchodzącymi dniami. Czy to jakieś zrządzenie losu? Być może, jednak jest jeszcze za wcześnie żeby to stwierdzić. Odniósł kubek do zlewu i jęknął zmęczony kiedy zobaczył piętrzące się w nim brudne naczynia

-Jutro pozmywam -powiedział po raz kolejny już tego dnia i udał się do łazienki. Wziął długą, ciepłą kąpiel i przebrany w czysta piżamę położył się spać. Jutro zaczyna się wolny 'weekend'. Dla każdego. Wykorzysta to jak najlepiej. Przytulił się do poduszki i przymknął oczy zastanawiając się czy jeszcze kiedykolwiek się stąd wydostanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top