ROZDZIAŁ 10
-Konan wiesz już coś? -Powiedziałem do słuchawki gdy tylko odebrała.
-Madara uspokój się. Jestem z nią jest cała i zdrowa. -Powiedziała dziewczyna a ja odetchnąłem z ulgą.
-Gdzie jesteście? Przyjadę po was. -Powiedziałem rozglądając się za kluczykami od samochodu.
-Nie Madara. Ona nie chce wracać. Za długo była zamknięta w domu. Robimy sobie babski dzień. Jesteśmy na lodach a jak dojdzie do nas Ino i Tenten idziemy w piątkę na Paintball a później do kina. -Powiedziała a ja jęknąłem zrezygnowany.
-W piątkę? To kto tam jeszcze jest?
-Utau. Podobno spotkałeś ją w szpitalu. Fajnie się dogaduje z Hinatą. Jest niesamowicie miła i pozytywnie nastawiona. -Powiedziała Konan a ja zrezygnowany opadłem na kanapę. Nie odezwałem się wzdychając tylko.
-Spokojnie. Pilnuje jej nic jej nie będzie. Może zadzwonię jeszcze do Rin, Kimiko i Yumi? -Zastanowiła się chwilę po czym znów odezwała.
-W każdym razie ty też powinieneś się rozluźnić. Zadzwoń do chłopaków umówcie się na piwo czy coś. Wam obojgu przyda się odpoczynek.
-Może masz racje.
-Nie może tylko na pewno. Nie martw się odstawimy ją do domu za parę godzin. -Powiedziała a ja niepewnie skinąłem głową po chwili się orientując, że przecież mnie nie widzi.
-Okej. Dzięki. -Mruknąłem i przerwałem połączenie. Westchnąłem zrezygnowany i opadłem na kanapę. Leżałem przez parę minut po czym postanowiłem skorzystać z rady skrzypaczki i zadzwoniłem do chłopaków umówić się na piwo.
Gdy obie z Konan przyznałyśmy, że paintball to genialny pomysł i doszłyśmy do wniosku, że można by było zahaczyć jeszcze o kino, Utau zapytała czy mamy jeszcze jakieś przyjaciółki, które mogłyby pójść z nami. Pomyślałam o Ino i Tenten. Konan powiedziała, że do nich zadzwoni i wyszła przed budynek przykładając telefon do ucha.
Gdy skończyłyśmy z Utau jeść nasze lody, dziewczyna znów się rozgadała opowiadając jak była na paintballu ze znajomymi. Uśmiechnęłam się do niej i napisałam na kartce.
-To może zaproś ich niech też idą.
-Nie mam już z nimi kontaktu. Gdy pierwsza wytwórnia płytowa nas odrzuciła powiedzieli żebym przestała fruwać w chmurach i zeszła na ziemie. Mówili, że nigdy nie uda mi się nagrać tej płyty i się odsunęli ode mnie. -Powiedziała smutno, zamyślając się jednak już po chwili znów przybrała na twarz swoją uśmiechniętą maskę.
-To idioci. Nie przejmuj się. Na pewno ci się uda to nagrać. Porozmawiam z managerem Akatsuki na pewno Ci w tym pomoże. -Napisałam na kartce i jej pokazałam.
-Nie mam już zespołu. Nie nagram płyty bez muzyki.
-To dołącz do akatsuki! To jest dla ciebie ogromna szansa a jeśli reszta twoich tekstów jest tak samo dobra jak ten co mi śpiewałaś w szpitalu to nikt na pewno nie będzie miał nic przeciwko żeby je nagrać.
-Hina nie zrobię ci tego to twoje miejsce. -Powiedziała pewnie.
-Ale ja nie mogę mówić. Po co Zespół ma stać w miejscu skoro możesz mnie zastąpić. -Napisałam a dziewczyna nie odpowiedziała bo do środka właśnie weszła Konan.
-Ino i Tenten powinny być za dziesięć, piętnaście minut. Zadzwoniłam też do Rin, Kimiko i Yumi. Powiedziały, że to super pomysł i spotkamy się za pół godziny na miejscu. -Powiedziała siadając koło mnie po czym zrobiła dużego łyka ze swojego kubka z mrożoną kawą. Pokazałam dziewczynie kciuka uśmiechając się a Utau tylko skinęła głową.
-O czym rozmawiałyście? -Zapytała Konan widząc niezadowoloną minę Utau.
-Hinata chce żebym zastąpiła ją w zespole. -Powiedziała niebiesko włosa naburmuszona.
-Co? Dlaczego? -Zdziwiła się Konan a ja westchnęłam zrezygnowana i wskazałam palcem wcześniej napisane zdanie do Ongaku.
-Ale ja nie mogę mówić. Po co Zespół ma stać w miejscu skoro możesz mnie zastąpić. -Konan zamilkła na chwilę myśląc nad tym.
-Ale w końcu zaczniesz mówić. -Odezwała się po chwili.
-W międzyczasie Uta akurat znajdzie sobie zespół który jej nie oleje i będzie w porządku. -Napisałam powoli tracąc cierpliwość.
-Jesteś tego pewna? -Zapytała Konan a ja skinęłam głową.
-W sumie to nie jest zły pomysł. My pomożemy ci znaleźć twój zespół a dzięki tobie my nie będziemy stać w miejscu. Co ty na to? -Zapytała Konan patrząc w szaro niebieskie oczy.
-Serio? Ty też? Grrr... Nie chce. To jej miejsce. -Zaczęła marudzić niezadowolona.
-Tylko dopóki nie zacznie mówić to dobry układ. -Konan uśmiechnęła się do niej. Utau westchnęła zrezygnowania poddając się.
-Dobra niech wam będzie. -Mruknęła i w tej chwili do lodziarni weszła Ino z Tenten więc zmieniłyśmy temat.
Chłopaki stwierdzili, że nie chce im się siedzieć w knajpie więc kupiliśmy parę zgrzewek piwa i przyjechaliśmy do mnie. Po kilku piwach mój humor się trochę polepszył i przestałem się tak stresować. Miałem świadomość, że Hinata jest z dziewczynami i nic jej nie będzie. W końcu trochę wyluzowałem.
-Madara kretynie czemu zerwałeś kontrakt z nami? -Zapytał dość mocno wcięty już Hidan. Razem z Deidarą zaczęli pić już parę godzin przed moim telefonem.
-Właśnie! -Ożywił się blondyn po czym czknął.
-Śpiewanie bez niej nie jest już takie samo. Przez muzykę prawie ją straciłem. -Burknąłem pod nosem.
-Straciłeś prawie przez tego idiotę jak mu tam było? A Yato! Nie przez muzykę! -Żachnął się Tobi.
-Gdyby nie poszła nagrać z nim piosenek nie było by tego. To muzyka ją tam pociągnęła. Znienawidziłem ją za to. -Westchnąłem a w pokoju zapanowała chwila ciszy.
-Znienawidziłeś muzykę? -Zapytał zdziwiony Nagato przeszywając mnie wzrokiem a ja tylko skinąłem głową.
-Nie można nienawidzić muzyki! -Krzyknął przerażony Tobi a po mieszkaniu rozniósł się natarczywy dzwonek do drzwi. Wzruszyłem tylko ramionami i wstałem kierując się do wejścia.
Gdy otworzyłem drzwi upadła na mnie Hinata. Za nią stała cała reszta dziewczyn śmiejących się do rozpuku. Hyuga podniosła do góry głowę i spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem. Uśmiechnąłem się automatycznie na ten widok i podtrzymując ją ruszyłem do pokoju.
-Zamknijcie drzwi i chodźcie. -Powiedziałem do reszty dziewczyn które najwidoczniej też dały ostro w palnik.
Gdy weszliśmy do pokoju Hina zatrzymała się zaraz przy wejściu i klasnęła w dłonie zwracając uwagę wszystkich na siebie. Przyłożyła wskazujący palec do ust nakazując wszystkim ciszę po czym wyjęła telefon i coś zaczęła na nim pisać a po chwili uniosła go do góry.
-Czas na imprezę! -Automatyczny głos z google tłumacz rozniósł się po pokoju a po sekundzie usłyszałem zadowolone piski dziewczyn zza pleców. Hina odsunęła się ode mnie i chwiejnym krokiem podeszła do głośników i włączyła muzykę po czym razem z innymi dziewczynami zaczęła tańczyć.
-Widać twoja dziewczyna nie popiera twojego zdania o muzyce. -Uśmiechnął się do mnie Kisame po czym dołączył do tańczących dziewczyn razem z Hidanem i Deidarą.
Westchnąłem zrezygnowany i opadłem z powrotem na moje poprzednie miejsce. Chłopaki zdążyli już przesunąć stół bardziej pod ścianę i też dołączyli do tańczących w efekcie zostałem sam.
Przyjrzałem się tańczącej Hinacie. Oczy miała lekko przymknięte a na ustach gościł szeroki, szczery uśmiech którego już dawno u niej nie widziałem. Westchnąłem cicho i uśmiechnąłem się delikatnie do siebie.
Konan miała rację nam obojgu to było potrzebne.
Obudziło mnie ciche jęknięcie koło ucha. Otworzyłam oczy a moją głowę przeszedł ostry ból. Spojrzałam na osobę która mnie obudziła a okazała się nią być Utau na której brzuchu leżałam. Ona z kolei leżała na brzuchu Hidana który głowę miał ułożoną na czyjejś bluzie.
-Nie śpisz już? -Wyszeptała a ja pokręciłam przecząco głową czego od razu pożałowałam bo znów poczułam ostry ból.
-Błagam daj mi wody. -Jęknęła cicho bawiąc się moimi włosami co w sumie było dość przyjemne. Pomału się podniosłam a ona zaraz za mną czym niestety obudziła Hidana.
-Już uciekasz piękna? -Wymruczał chłopak a Utau zachichotała cicho.
-Idę się tylko napić idziesz z nami? -Zapytała cicho a ja rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Na kanapie spała Konan z Nagato na blacie kuchennym Deidara a pod oknem jeden na drugim leżeli Kisame, Tobi, Kakuzu i Zetsu. Sasori, Itachi i Madara z kolei spali oparci o stół barowy przy kuchni.
-Z tobą nawet na koniec świata. -Mruknął Hidan i pomału zaczął się podnosić.
Wstałam zastanawiając się gdzie do licha podziały się Ino, Tenten, Yumi, Rin i Kimiko. Pomału ruszyłam do kuchni przecierając oczy gdy prawie rąbnęłam głową o kuchenkę potykając się o czyjeś nogi. Usłyszałam niezadowolony jęk i zdmuchnęłam z twarzy żółte kosmyki.
-Ała.. Hina zwariowałaś? -Jęknęła Ino zwalając mnie z siebie i podnosząc się. Usłyszałam cichy chichot Utau za plecami i rozbawiony głos Hidana.
-Trzeba było się nie kłaść pod nogami blondyneczko. -Zaśmiał się siwy a ta tylko rzuciła w niego morderczym spojrzeniem.
Zebrałam się z podłogi i próbowałam otworzyć szafkę żeby wyjąć z niej szklanki jednak leżący na blacie Deidara skutecznie mi to uniemożliwiał. Hidan do mnie podszedł mówiąc.
-Czekaj Hina, pomogę ci. -Po czym bezceremonialnie zepchnął go z szafki a Dei rąbnął o ziemię. Zasłoniłam przestraszona usta będąc przekonana, że blondyn coś sobie złamał. Ten tylko jęknął pod nosem, że go zabije, ale gdy tylko otworzył oczy i zobaczył, że na przeciwko leży Ino uśmiechnął się susząc zęby.
-Cześć piękna jak leci? -Zapytał podpierając głowę na dłoni.
-Zejdź mi z oczu. Nie patrz na mnie. Jestem nie wyspana. Wszystko mnie boli a mój makijaż pewnie wygląda tragicznie. -Jęknęła załamana.
-Nie potrzebujesz makijażu żeby być olśniewająco piękna. -Powiedział Deidara a ja się uśmiechnęłam do siebie. Wyjęłam pięć szklanek z szafki. Z lodówki butelkę z wodą i nalałam do każdej szklanki zimnego napoju. Podałam każdemu szklankę a gdy wszyscy opróżnili swoje naczynia odetchnęli z ulgą.
~*~*~*~*~*~
Robaczki kochane rozdział dzień wcześniej bo mi się nudzi xD
Próbowałam dziś skończyć 17 rozdział, ale moja przyjaciółka Wena powiedziała
"A po co ci 17 rozdział dawaj napisz ostatni będzie fajnie!"
Taaa wale przy nim nie płakałam... WCALE...
Weno jesteś wredną pipą...
także tego...
W ogóle muszę zapytać jak wam się podoba nowa okładka?
Miłego weekendu!
Kocham Was!
Dzięki, że jesteście ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top