2. "Nie przejmuj się młoda ❤️"
Siedzę już w tramwaju i jadę na Krakowski rynek. Poinformowałam o tym Adriannę i spojrzałam na moją konwersację z Jankiem.
Nawet nie był aktywny... Zawsze wyświetlał praktycznie od razu po tym jak do niego napisałam. Nawet jak nie był aktywny kilka godzin, to po mojej wiadomości od razu był aktywny i odpisywał.
Z trudem powstrzymałam łzy. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Zamknęłam szybko messengera i odłożyłam telefon na kolana.
***
Wyszłam już z tramwaju i udałam się w stronę rynku. Napisałam przyjaciółce, że będę czekać na nią w Starbucksie.
Weszłam do kawiarni i zajęłam wolne miejsce. Siedziałam kilka minut znudzona, aż kto do mnie napiał. Tym kimś okazał się Janek.
- Co jest młoda?
- Bo jutro jest Twoja impreza, co nie?
- No tak, będziesz?
- Chciałabym, ale nie mogę.
- Dlaczego?
- Igor..
- Co Igor?
- Nie chce mnie zabrać..
- Dlaczego? Co mu znowu do głowy strzeliło?
- Mówi, że mnie nie zabierze, bo coś mi się stanie.
- Pogadam z nim, nie przejmuj się młoda ❤️ musisz być na moich urodzinach.
- Dziękuję ❤️
Muszę już kończyć, czekam na Adę.
- Okej, pa młoda ❤️
- No hej ❤️
Z uśmiechem na ustach odłożyłam telefon na stolik i czekałam dalej na Adę. Minęło kilka minut i w końcu przyjaciółka się zjawiła.
- Cześć, długo czekasz? - zapytała dziewczyna.
- Nie, kilka minut. - odparłam. - Janek odpisał. - powiedziałam po chwili ciszy.
- A pisałaś do niego? - zdziwiła się.
Wyjaśniam na szybko dziewczynie całą sytuację, która wcześniej miała miejsce.
- Czyli idziesz jutro na.. - przerwał Adzie mój telefon, który właśnie zadzwonił. Dzwonił do mnie Igor.
- Halo? - zapytałam lekko przestraszona.
- Serio pisałaś do Janka w kwestii tej imprezy? Mówiłem Ci, że Cię ze sobą nie wezmę, bo się o Ciebie boję.
- Czy Ty nie rozumiesz, że przyjaźnię się z Jankiem i mam kurwa prawo być na jego urodzinach?
- Tak, kurwa. Rozumiem. Musisz sobie załatwić kogoś, kto Cię na te urodziny weźmie i będzie się Tobą opiekował, bo ja na pewno nie będę Twoją nańką. Narazie. - zdenerwowany się rozłączył.
Odłożyłam zrezygnowana telefon na stoliku i oprałam głowę o dłonie.
- Ja pierdole.. - wyszłochałam cicho.
- Kochanie, spokojnie. - pocieszyła mnie przyjaciółka.
- Jak mam być spokojna? Wkurwił się na mnie. - powiedziałam cicho.
- Porozmawiasz z nim jak wrócisz do domu, nie przejmuj się tym teraz.
- A co jak go nie będzie później? Albo nie będzie chciał gadać?
- Jejku, kochanie. Nie przejmuj się tym teraz, nie warto, nie ma sensu.
- Ale on się na mnie wkurwił. - wybuchłam płaczem. - Chciałam tylko iść na urodziny Janka.. Chciałam tylko się z nim spotkać, być obok niego.. Już trudno, że nigdy nie będziemy razem, już na prawdę chuj w to..
- Uspokój się. Pogadaj z Igorem, pogadaj z Jankiem. Dogadacie się i pójdziesz na te urodziny.
- Wątpię..
- Chodź już może stąd, pójdźmy gdzieś indziej. Chodźmy do galerii, chciałam sobie kupić jakąś bluzę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top