ROZDZIAŁ PIERWSZY


Kim jesteś?

Obudziłam się w pokoju szpitalnym. Głowa mnie bolała, tak samo jak oczy od zimnego i ostrego światła. Podniosłam się lekko i rozejrzałam bo pomieszczeniu. Oczywiście wszystko było białe i smutnawe. Czyli typowy szpital.
– Hej, obudziłaś się?
Usłyszałam i obróciłam głowę w stronę kobiecego głosu. Ujrzałam kobietę średniej budowy ciała, z płomiennymi włosami i niebieskimi oczami.
– Um... tak ale... kim jesteś?
– Jestem Foxie,jesteśmy... siostrami
– Jak to? Przecież miałam tylko...
– Tylko?
– Ciotkę, a teraz dowiaduję się że mam starszą siostrę?
– Aj... Nie Melies nie powiadomiła mnie o tym. Przepraszam
Foxie odpowiedziała ze, a ja popatrzyłam w jej oczy.
– Nie musiałaś wiedzieć...
Odpowiedziałam jej odrywając wzrok od niej oczu.  Foxie wstała z krzesełka na którym wcześniej siedziała i przytuliła mnie.
– Przynieść ci coś do picia, jedzenia czy wolisz iść ze mną?
– Idę z tobą
Odpowiedziałam i poszłam za nią uprzednio przebierając się. Foxie wypisała mnie gdy wyszła, ale musiałam potem wrócić na jakieś szybkie badanie.

  Jesteśmy w sklepie a pierwsze co chce kupić to woda i jakąś czekoladę. Najlepiej mleczną lub oreo, może jeszcze jakąś herbatkę...
– Astrid?
– Hu?
– Wiesz że wracasz do szkoły prawda? W dodatku nowej...
– Aa... Okej spoko...
– Dobra chodź zapłacimy i idziemy do szpitala, im szybciej wyjdziesz z niego tym lepiej.
Powiedziała i pociągnęła mnie do kasy.

***

  Dni mijały a ja wciąż przygotowywałam się do rozpoczęcia nowego roku szkolnego i również nowej szkoły. Badania były dobre więc zostałam zwolniona do domu. Poznałam również 3 kolejne moje siostry i 2 braci. Po prostu wymienie nas od najstarszego, Melies najstarsza z nas przejęła interesy naszego ojca, Foxie zajmuję się zwykle sprawami których Melies nie może zrobić z tylko sobię znanych powodów, Danielle jest na ostatnim roku w szkole,  Lucas i Adrien to bliźnięta, są w moim wieku i ciągle im psoty w głowie, no i jeszcze ja. Stałam przy schodach gadając z Danielle o jej urodzinach które odbędą się dopiero we grudniu. Ja muszę poczekać aż do czerwca, teraz mamy listopad.
– Lucas, Adrien, Danielle i Astrid, Chodźcie na dół!
Usłyszałam i zbiegłam 'przypadkowo' spychając Adriena z schodów. To była moja zemsta za to jak mnie potraktował. Usłyszałam jedynie soczyste przekleństwa i obelgi w mą stronę.
– Wstawaj Adrien! A ty Astrid uważaj lepiej, bo się jeszcze zemści.
Powiedziała do mnie Danielle.
  Jest spoko, kocha vibe dark academy. Jedyną jej wadą jest to że za bardzo bierze słowa innych do siebie, dlatego jest nieśmiała przy obcych ludziach.
– Haha! Masz racje, będę uważać
Odpowiedziałam jej ze śmiechem wchodząc do salonu. Foxie, Melies już tam czekały prócz nich była tam jeszcze jedna osoba. Zapewne to ktoś z ich pracy lub organizacji chyba charytatywnej. Tia... One w bawełnę owijać nie lubią także mówią wszystko od razu.
– Wreszcie jesteście ale gdzie jest Adrien?
Zapytała nas Melies, widząc jedynie mnie, Danielle i Lucasa.

– Nasz Picassio spadł ze schodów, zapewne udał się do łazienki by ogarnąć kuku które sobię zrobił.
Odpowiedziała za nas Danielle ledwie ukrywając śmiech.
– Lucas idź po niego, dziewczyny siadajcie
Foxie powiedziała siadając na fotelu.
Razem z Danielle usiadłam na kanapie, obok kominka jak najdalej od gościa.
P

o kilku minutach bliźniacy przyszli. Adrien miał na brwi opatrunek. Chyba za mocno go popchnęłam...
– Dobra rodzinka w komplecie, więc przejdźmy do konkretu. To jest Marcus, nasz współpracownik. Marcus planuje akcje charytatywną i może każdy da coś od siebie?
Powiedziała Melies patrząc na nas wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu.
– Tak, tak, jasne damy coś od siebie! Adrian może zagrać na gitarze, Lucas może ogarnąć wystrój, Astrid, Melies i ja możemy namalować obrazy a Foxie może przygotować jedzenie!
Odpowiedziała za nas wszystkich Danielle. Mam lekkiego nerwa, kto powiedział że będę malować? Fakt, ładnie maluje lecz... Czy to aby napewno dobry pomysł.
– Jak tam przygotowania do nowego roku szkolnego? Czy macie już plecaki, długopisy i czy przypomnialiście sobie wszystkie informacje?
Zapytał nas Marco popijając herbatę zaparzoną przez Danielle. Danielle świetnie parzyła herbatę i świetnie hartowała.
– Cóż... Możnaby rzec że nawet idzie dobrze tylko muszę dokończyć przypomnienie poprzednich informacji...
Powiedziałam unikając kontaktu wzrokowego. Prawda nie mam najlepszych stopni ale jakoś zdawałam z klasy do klasy. Głównie za pomocą kontaktów i próśb.

Gdyby ktoś nie mógł Sobie wyobrazić wyglądu poszczególnych postaci

Foxie:

Adrian (Lucas ma takie kółka w uszach)(nie mogłam znaleźć na pinie bliźniaków):


Astrid:

Danielle:

Melies:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top