Rozdział 4

Luna*
Dzisiaj zerwałam z Simonem uświadomiłam sobie,że nie kocham go jak kogoś więcej tylko jako przyjaciela,a naprawdę nie chcę go ranić.Z Matteo ostatnio bardzo zbliżyliśmy się do siebie często spędzamy wspólny czas idę właśnie na przerwę w szkole do stołówki tam napewno czeka na mnie miejsce.Cześć wam i usiadłam obok Matteo i Fede, a obok Fede siedział Gaston z Niną i Violettą.
Matteo:Cześć Luna wiesz nagrałem już piosenkę ale ty jesteś coś nie w sosie o co chodzi?
Luna:Zerwałam z Simonem.
Matteo:A ja w środku aż kipiałem z radości.Strasznie mi przykro ale pamiętasz,że masz mnie i Fede,Violettę,Ninę i Gastona.
Luna:Tak wiem.Pokażesz mi nagranie?
Matteo:Oczywiście i włączyłem tablet.

Luna:No,no super zaklaskałam i pocałowałam go w policzek.A tak w ogóle miałeś mi powiedzieć co to za dziewczyna.
Matteo:Ta piosenka jest dla...I zadzwonił dzwonek uratował mnie.
Luna:Dobra następnym razem mi powiesz.Idziemy teraz do klasy siedzisz ze mną bo zapomniałam pracy domowej zaśmiałam się,a on ze mną.
Matteo:Okey dałem książkę i szybko spisała lekcje.Gdy zadzwonił dzwonek na koniec lekcji poszliśmy do szatni po swoje rzeczy.Luna jedziesz ze mną i Gastonem do Rollera?
Luna:Narazie nie potem się spotkamy dobrze na openie.
Matteo:Jasne.I odjechałem z Gastonem do Rollera i zaczęliśmy jeździć na wrotkach.
Luna*
Poszłam się przebrać w inne ubrania i poszłam na pieszo do Rollera.Zatrzymałam się przed szafkami i szukałam czegoś w plecaku po drugiej stronie usłyszałam rozmowę Matteo z Gastonem chyba rozmawiali o mnie.Przysłuchałam się trochę temu.
Matteo:Wiesz boję się,że stracę Lunę jest najważniejszą osobą w moim życiu boję się cokolwiek zrobić,żeby mnie nie odrzuciła.Kocham ją rozumiesz.
Luna:A ja po tych słowach szybko odjechałam.Nie mogłam w to uwierzyć czekałam aż zacznie się open najpierw na scenę wszedł Fede.

Luna:Zaczęłyśmy okrzykiwać piosenkę Fede na scenę weszła Violetta i jakieś dwie dziewczyny.

Luna:Są naprawdę wspaniałe.
Fede:To prawda.
Luna:A piosenka była cudowna Fede Violetta była bardzo wzruszona chciałabym,żeby ktoś dla mnie coś takiego zrobił
Fede:Wiesz może ktoś zrobi zaśmiałem się.
Luna:Gdy dziewczyny zeszły na scenę wszedł Matteo.
Matteo:Chciałbym zaprosić na scenę moją wspaniałą przyjaciółkę mieliśmy zaśpiewać tą piosenkę wcześniej ale lepiej później niż wcale Luna chodź tutaj.

Fede:Ale mają więź twarze mieli blisko siebie prawie mieli się pocałować,ale mój brat stchórzył.
Violetta:Ja go chyba zabije.
Luna:Przytuliłam Matteo na koniec i zeszliśmy ze sceny na scenę wszedł Simon z Flor i zespołem.


Luna*
Siedziałam razem z Matteo przy stoliku podszedł do nas Pedro i podał dwa koktajle które zamówił dla nas Matteo.
Matteo:Musimy częściej razem śpiewać zaśmiałem się.
Luna:Tak to dobry pomysł.
Matteo:A wiesz chciałem Cię o coś zapytać.
Gaston:Podeszłem do Luny i Matteo.Matteo spojrzał na mnie jakbym zabił jego matkę.Chyba im w czymś przerwałem.
Co tam słychać u was?
Matteo:A wspaniale i na niego spojrzałem.
Gaston:W ogóle dawno was nie widziałem razem jak śpiewaliście musicie to robić częściej.
Luna:A wiesz dzięki teraz będzie open dla trójek i ja też występuje.
Matteo:My z Gastonem też tak planowaliśmy.
Luna:No to super.W ogóle za niedługo będzie konkurs wrotkarski tak mi mówiła Tamara dla grup i trzeba będzie tak to zrobić,że ma być 3 chłopaków i 3 dziewczyny występujecie?
Gaston:Ja tym razem nie bo muszę coś załatwić i w ogóle.
Luna:No szkoda zrobiłam smutną minę,a ty Matteo?
Matteo:Wystąpię uśmiechnąłem  się szeroko.
Luna:To wspaniale i go przytuliłam staliśmy już tak dłuższą chwilę.Gdy się oderwaliśmy patrzyliśmy na siebie chwilę potem usiedliśmy na swoje miejsca.
Matteo:Tak po za tym na tym openie wyjątkowym to wystąpimy z Gastonem razem.
Luna:No i tak ma być podoba mi się to.Ja występuje razem z wami z Valiente i ja będę zapowiadać wasze występy.
Matteo:Naprawdę to super.
Violetta:Wiecie co muszę wam powiedzieć,że byliście tam niesamowici.
Luna:A dzięki ty ze swoimi koleżankami byłaś również niesamowita i Fede tak dla ciebie zaśpiewał to takie romantyczne.
Violetta:Wiem i bardzo go kocham.A ty Luna masz kogoś na oku?
Luna:A wiesz czekam aż sam do mnie przyjdzie i się zaśmiałam.Przeciez jej nie powiem przy Matteo,że podoba mi się właśnie on pomyślałam sobie.
Violetta:Wiesz czasem miłość jest bliżej niż myślisz powiedziałam.
Luna:A o kogo ci chodzi i zaczęłam się rozglądać.Z Rollera raczej nikt nie jest mną zainteresowany powiedziałam.
Violetta:A skąd wiesz,a może jednak.Spojrzałam na Matteo,a on spojrzał na mnie jakbym zaraz miał mnie zabić.Dobra to my idziemy bo z Fede mamy jeszcze coś do załatwienia.
Gaston:Ja musze mamie pomóc nakarmić kota.
Luna:Ale przecież ty nie masz kota.
Gaston:Nie ale koleżanka mojej mamy jej przyniosła,żeby go popilnowała.A ten kot wiesz to takie agresywne zwierzę.
Luna:A mogę pójść zobaczyć go?
Gaston:Nie bo ten kot nie lubi nieznajomych i mam niezły syf w domu więc pa i uciekłem.
Luna:Matteo nie sądzisz,że to było dziwne?
Matteo:Trochę idziemy do mnie?
Luna:Jasne chodźmy.
Matteo:Luna a co tam słychać u twoich rodziców?
Luna:A wiesz po staremu ciągle praca,praca zaczęłam machać ręką.
Matteo:Rozumiem,moi rodzice za 2 dni wyjeżdżają w delegację na 6 miesięcy.
Luna:I co jak zwykle impreza chce być pierwsza zaproszona zaśmiałam się.
Matteo:Ależ oczywiście co to by była za impreza bez Luny Valente.
Luna:A tak w ogóle wiesz już kogo zapraszasz?
Matteo:A wiesz no ciebie,Fede,Vilu,Parę osób z Rollera.
Luna:To taka mniejsza impreza?
Matteo:No bo nie chce mi się większych robić wiesz.
Luna:No i wiesz chyba dobrze tyle tych ludzi potem to sprzątać wszystko.
Matteo:No.
Luna:Matteito zaprowadzisz mnie już do domu?
Matteo:No jasne gdy ją odprowadziłem pod drzwi oparłem rękę nad jej głową i powoli się schyliłem aby ją pocałować ale zadzwonił mój telefon.Kurwa zawsze musi coś przeszkodzić pomyślałem sobie.
Luna:No to cześć i pocałowałam go w policzek.
Matteo:Pa.Odzwoniłem do Fede.Co ty kurwa chciałeś?
Fede:A tobie co? Chciałem się ciebie zapytać o której wracasz.
Matteo:Wiesz akurat chciałem trochę później no ale jak to ty zawsze musisz przeszkodzić w czymś.
Fede:Chodzi ci o Lunę co tym razem?
Matteo:Prawie się pocałowaliśmy.A jak ty zadzwoniłeś to się speszyła pożegnała się i weszła do domu.
Fede:Oj sorry bracie nie chciałem.To co kiedy przyjdziesz?
Matteo:Zaraz będę i się rozłączyłem.Wszedłem do domu w salonie był Fede z Violą.
Fede:Naprawdę nie chciałem.
Viola:Mówiłem,żebyś nie dzwonił bo będziesz im przeszkadzać tylko zawstydziłeś Lunę.
Matteo:Nawet nie wiesz jak.
Viola:Biedna Luna.
Matteo:Więc już powiem ci na zaś jak jestem sam na sam z Luną to mi nie przeszkadzaj okey?
Fede:Jasne,jasne zaśmiałem się.Ale wiesz jak ona tutaj przychodziła wcześniej to wiedziałem,że coś jest na rzeczy.
Viola:Ale wiesz możesz zaprosić Lunę do nas np jutro i byśmy oglądali jakieś filmy wspólnie.
Matteo:Jasne zaproszę ją w szkole.A teraz idę się umyć i idę spać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: