Rozdział 18
Miesiąc później:
Matteo:Dzisiaj z Luną mamy konkurs między narodowy w Brazylii i musimy dać z siebie wszystko,aby to wygrać robimy naszą nową figurę bardzo skomplikowaną do której potrzeba więzi w prawdzie ja jestem tylko zastępcą bo to był ostatni występ jej mamy i chciała wystąpić z Simonem i rozumiem to.
Luna:Gdzie jest ten Simon złapałam się za głowę.
Matteo:Luna zaraz przyjdzie spokojnie nie ma się czego bać,czy on cię kiedyś zawiódł?
Luna:Nie.
Matteo:Czyli,że przyjdzie.
Simon:I to akurat przed konkursem musiało się stać korek nieźle za niedługo nasz występ z Luną co ja zrobię.Poszedłem się zapytać kierowcy czy można wyjść bo bardzo się śpieszę pozwolił.Zacząłem biec w stronę toru nie zawiodę cię,nie zawiodę cię i biegłem ile sił w nogach.
Ambar:Luna gdzie jest Simon?Tamara kazała już wam iść do niej.
Luna:Powiedz Tamarze,aby opóźniała występ Simona nie ma i nie wiem czy przyjdzie.
Ambar:Spróbuje ale nie wiem czy uda mi się ją przekonać.Pobiegłam do Tamary.Proszę cię opóźniał występ.
Tamara:Jak to? Dlaczego?
Ambar:Luna powiedziała,że bez Simona dzisiaj nie wystąpi.
Tamara:Spróbuje ale nie wiem czy się uda,podeszłam i dali nam 2 minuty.Ambar jeśli nie zjawią się tutaj za 2 minuty zdykfalifikują ich.
Luna:Nie muszę iść go znaleźć być może on mnie potrzebuje Matteo.Ja z Simonem jesteśmy drużyną,a drużyny się nie zostawia to żelazna zasada w Meksyku.
Matteo:Simon już jest dorosły pewnie nie zdążył wrócić do hotelu i jedzie prosto na halę i już pewnie gdzieś jest.Poczekajmy.
Tamara:Luna i Matteo chodźcie zaraz wy.
Matteo:Chodźmy Luna.
Luna:Nie mogę przepraszam,Ambar proszę cię wystąp za mnie i daj z siebie wszystko powiedziałam.
Ambar:Luna,ale to jest twoje miejsce,a nie moje nie mogę tego zrobić.
Tamara:Tak Luna dużo trenowałaś aby być aż tutaj chodź Luna idziemy.
Luna:Tamaro przepraszam ale nie wystartuje bez mojego brata dziś to miał być nasz występ mieliśmy zrobić to dla naszej mamy.
Tamara:Jesteś pewna?
Matteo:Skarbie nie możesz zmarnować takiej szansy na treningach świetnie nam wychodziło to i teraz wyjdzie.
Luna:Nie o to chodzi.Ale mieliśmy zrobić z Simonem to dla naszej mamy ona bardzo chciała tutaj aż trafić i trafiła,ale nie doczekała się wygranej to dlatego ja i Simon musimy tutaj wystąpić.
Tamara:Byliśmy już na torze.A Matteo nagle gdzieś sobie pojechał.Matteo dokąd idziesz nie możesz teraz iść.
Matteo:Zaraz wracam obiecuję.
Luna:Simon gdzie ty jesteś?Usiadłam na krześle i zaczęłam odwiązywać sznurówki od wrotek.
Matteo:To twoje marzenie Luna i twojej mamy,a marzenia trzeba starać się spełniać.
Luna:Myślałam,że to Simon.
Matteo:Nie to tylko ja twój chłopak,ale przyrzekam,że dam z siebie wszystko żeby wygrać i potrzebuje do tego ciebie nikogo innego.Milion razy upadałaś i się nie poddawałaś, trenowałaś jak nikt,czy po tak wielkim wysiłku trzeba zrezygnować po małej przeszkodzie?
Luna:Słuchaj Matteo.
Matteo:Nie od kiedy może powstrzymać coś takiego moją Lunę.
Luna:Nie wystartuje,słuchaj jesteśmy z Simonem zespołem i nie wyjdę tam.
Matteo:To Roller jest zespołem,a to jest twoje marzenie i twojej mamy.Uwierz Simon i twoja mama chcieliby abyś wystąpiła i nie chcieli abyś z tego zrezygnowała.Myślę,że to wrotkowisko potrzebuje światła Luny,żeby błyszczeć.Chodźmy kochanie.I pojechaliśmy na tor.
Tamara:Jest udało mu się ją przekonać przytuliłyśmy się z Ambar.
Flor:Oglądamy właśnie z Leonem konkurs przez internet.Ej,a czy Luna nie miała wystąpić z Simonem.
Leon:Simonowi musiało się coś stać dlatego nie występuje.
https://youtu.be/XxohVo1qMyE
Flor:Są niesamowici
Leon:Tak to prawda.
Simon:O nie.Wbiegłem na tor Luna mi tego nie wybaczy.Poszedłem do Tamary.
Tamara:Simon gdzie ty byłeś?Luna prawie nie wystąpiła bo powiedziała,że jesteście zespołem,ale Matteo ją jakoś przekonał.
Simon:Był straszny korek Tamara.Musiałem biec aby tutaj zdążyć.
Ambar:A nic ci nie jest kochanie?
Simon:Nic po za tym,że zawiodłem Lunę.
Ambar:Wszystko będzie w porządku.
Tamara:Byliście niesamowici.
Luna:Dziękuje,gdy zobaczyłam Simona od razu odjechałam.
Simon:Chciałem tam jechać,ale zatrzymał mnie Matteo.
Matteo:To nie najlepszy pomysł.Co się stało?Dlaczego cię nie było?
Simon:Byłem w okropnym korku Matteo musiałem biec tutaj aż,ale nie zdążyłem.
Matteo:Poczekaj aż sytuacja trochę odpocznie to pogadam z Luną.
Simon:Dzięki stary.
Matteo:Byliśmy już w drodze na lotnisko.Wygraliśmy konkurs i Luna jest bardzo szczęśliwa.
Luna:Dziękuję kochanie pocałowałam Matteo bez ciebie twoje marzenie by się nie spełniło.
Matteo:Przecież masz mnie od tego abym pomagał ci w realizacji twoich marzeń tak?
Luna:Kochany jesteś.
5 godzin później Buenos Aries:
Luna:Właśnie idziemy do domu Matteo z moją walizką postanowiłam się już do niego wprowadzić ale będę odwiedzała ciocię,a po za tym codziennie będziemy widziały się w Rollerze.Jak odpoczniemy jedziemy po resztę rzeczy.Gdy weszliśmy od progu przywitała nas mama Matteo.
Vanessa:Byliście tam niesamowici.
Luna:Dziękujemy.
Matteo:Mamuś dzisiaj się do mnie wprowadza Luna.
Vanessa:Tak?To cudowna wiadomość skarbie.
Matteo:No wiem.W końcu będę spędzał więcej czasu z moją ukochaną i ją przytuliłem.
Vanessa:Normalnie nie mogę się na was napatrzeć.
Matteo:Mamo to my idziemy odpocząć,a potem przywieziemy resztę rzeczy Luny.
Vanessa:Jasne.
Matteo:Położyliśmy się na łóżku i odpoczywaliśmy.Ale się cieszę.
Luna:Ja też w ogóle ciekawe czy Flor widać już brzuszek co nie?
Matteo:To jest dopiero 2 miesiąc więc nie wiem.Może trochę.Ja to nie mogę się doczekać aż ty będziesz nosić pod serduszkiem naszego dzidziusia.
Luna:To sobie poczekasz.
Matteo:Może teraz się postaramy zaśmiałem się.
Luna:Wiesz poczekajmy co najmniej 3 lata.
Matteo:W sumie bo tatuś będzie musiał znaleźć pracę,żeby mógł z czego utrzymywać maluszka i mamusie.Zacząłem mówić do Luny brzucha.
Luna:Oj Matteo przestań.
Matteo:A tak w ogóle to serio mam ochotę na ciebie i włożyłem rękę pod jej koszulkę.
Luna:Kochanie nie dziś bo jestem strasznie zmęczona.
Matteo:Rozumiem,ale całować się chyba możemy co nie?
Luna:Pewnie,że tak i go pocałowałam.
Matteo:Jedziemy po ubrania?
Luna:Jasne.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top