Rozdział 16
Następny dzień:
Matteo: Właśnie jedziemy z Luną moim nowym samochodem po farbę itp.Potem jedziemy jeszcze do fotografa,aby wywołali nasze wspólne zdjęcia i powiesimy je na ścianach.Położyłem rękę na kolanie Luny.
Luna:Wzięłam złapałam jego rękę w swoją i tak jechaliśmy gdzie musiał zmienić bieg to wtedy ją puściłam.Farbę do naszego pokoju kupiliśmy szarą,a do mojej garderoby beżową,a do tego białe półki.Gdy załatwiliśmy wszystko Matteo z Leonem wzięli się za malowanie,a my z Flor siedziałyśmy na kanapie i oglądałyśmy komedie romantyczną.Flor dobrze się czujesz zapytałam.
Flor:A wiesz trochę się źle czuje i chyba pójdę położyć się spać nie obrazisz się?
Luna:Jasne,że nie idź się połóż i odpocznij.Gdy poszła ja postanowiłam zobaczyć jak tam idzie naszym chłopakom.O widzę,że wam dobrze idzie pomóc wam może? Bo i tak nie mam co robić,bo twoi rodzice pojechali na zakupy,a Flor źle się czuła i poszła spać.Albo po prostu pójdę do domu,żeby wam nie przeszkadzać.
Matteo:Nie kochanie nie przeszkadzasz przebierz się tylko w jakieś gorsze ubrania i będziemy malować zaśmiałem się.
Luna:Okey i poszłam po jakieś stare spodnie moje i zawołałam Matteo.Kochanie chodź na chwilę.
Matteo:Słucham kochanie?
Luna:Dasz mi swoją jakąś starą koszulkę.
Matteo:Jasne.Poszedłem do garderoby po jakąś starą koszulkę i jej podałem.
Luna:Dziękuję i go pocałowałam.
Matteo:Nie ma sprawy.I wyszedłem pomóc wynieść komody i telewizor do garderoby.Gdy wynieśliśmy zacząłem pokazywać Lunie co ma malować,a ja wziąłem ścianę obok niej po dwóch godzinach skończyliśmy.
Następny dzień:Jam&Roller.
Luna:Dziś z Matteo widziałam się tylko w szkole,a teraz jadę właśnie na tor nie mogę nikogo zgrać do drużyny zespołowej nikomu nic nie pasuje.Jechałam smutna na tor.Podjechałam koło Matteo i zaczęłam zbierać pachołki nie miałam dzisiaj ochoty z nikim rozmawiać.
Matteo:Co się dzieje,księżniczko?Czy chodzi o wstrzymanie choreografii? Jest zbyt trudna?
Luna:Okay,próbowałam wszystkich przekonać do pracy zespołowej,ale nie udało się.Nie rozpoczniemy jeśli Tamara nie podejmie decyzji,ale miała do tego powód choreografia dla większości osób jest trudna.
Matteo:Zaakceptujesz pomoc od kogoś wyjątkowego?Moją wyjątkową pomoc?
Luna:Oczywiście,zapomniałam,że mój chłopak potrafi wszystko.Dziękuję skarbie,ale myślę,że tym razem się nie uda.
Matteo:Niee,przecież wiesz,że uwielbiam wyzwania.Ej,jest coś więcej?Czy chodzi tylko o konkurs?Wiesz,że mi możesz powiedzieć wszystko prawda?
Luna:Nie Matteo nie ma nic więcej po prostu się martwię,że jeśli się nie zgramy to nie będziemy mogli wystąpić.
Matteo:Co się dzieje?Gdzie jest ta dziewczyna,przepełniona energią i radością?Kochanie,kochanie.Gdzie jesteś?Gdzie jest twoja kryjówka?Złapałem ją za ramiona.
Luna:Jestem tutaj pomachałam mu przed twarzą.
Matteo:Świetnie,bardzo dobrze.Okey,Chodźmy,zostaw tu wszystko,ochraniacze też.Jeśli potrzeba ci energii to pożyczę ci trochę swojej bo jest w zupełności za dużo.
Luna:Nie kochanie.
Matteo:Tak,idziemy tańczyć.Tańczymy!Tak.Obrót!Dalej,dalej,dalej.Tańczymy.
Luna:Dobra tańczmy.Gdy skończyliśmy Matteo poszedł porozmawiać z Gastonem.
Gaston:I jak tam ci się układa z moją kuzynką?
Matteo:Wspaniale,tylko martwię się bo ostatnio chodzi coś smutna.
Gaston:Wiesz Luna strasznie tęskni za swoją mamą niedługo będzie konkurs ten sam co miała wystąpić ostatni raz jej mama z jej tatą.I chce ten konkurs wygrać.
Matteo:Boli mnie to,że ona nie chce mi nic powiedzieć Gaston wiesz związek powinien być oparty na zaufaniu,a nasz taki nie jest ja jej ufam,a ona mi nie wiem czy chce ten związek dalej ciągnąć.
Luna:Gdy to usłyszałam odeszłam cała rozpłakana.To była prawda,że Matteo rozkochuje dziewczyny w sobie,a potem je zostawia.Poszłam do garderoby usiadłam koło ściany i zaczęłam płakać.
Matteo:Wiesz,ale bym bez niej nie wytrzymał spróbuje z nią porozmawiać może mi powie.
Gaston:Nie sądzę moja mama tylko wie co się teraz z nią w tej chwili dzieje nikt inny nie mówi niczego nikomu,a ja wiem wszystko tylko od mamy.W tej chwili trzeba być tylko cierpliwym i czekać aż to wszystko sama przejdzie.
Matteo:Jestem jej chłopakiem i chce jej pomóc Gaston.
Gaston:Pomożesz jej jak nie będziesz się nic na ten temat odzywał.
Matteo:Rozumiem.
Ambar:Weszłam do garderoby,aby poprawić makijaż po chwili usłyszałam cichy płacz,odwróciłam się i zobaczyłam Lunę.Kochana co się stało?
Luna:Bo właśnie się dowiedziałam, że Matteo już nie chce ze mną być i się rozpłakałam,a ona mnie przytuliła.
Ambar:Przytuliłam ją, a skąd to wiesz?
Luna:Mówił do Gastona.
Ambar:Czekaj,ja zaraz przyjdę.Poszłam od razu do szatni gdzie był Matteo z Gastonem.Podeszłam do Matteo i strzeliłam mu z liścia.Jesteś bez wartościowym śmieciem.I odeszłam.
Matteo:Co ja jej zrobiłem?
Gaston:Ja nie wiem.
Matteo:A wiesz gdzie jest Luna? Bo chce się jeszcze z nią pożegnać.
Gaston:Nie mam pojęcia.
Matteo:Dobra powiedz jej,że ją całuje.
Gaston:Okey zaśmiałem się.Mój przyjaciel jest w niej naprawdę zakochany.
Następny dzień:W szkole
Luna:Idę właśnie do szkoły nagle rozpoznałam nadjeżdżający samochód to był Matteo.
Matteo:Witam księżniczkę.
Luna:Jeszcze wczoraj chciałeś ze mną zerwać.
Matteo:Co?
Luna:I wiesz co? Ułatwię ci to sama nie musisz się nade mną litować.Z nami koniec Matteo i szłam dalej.
Matteo:Byłem w szoku łzy leciały mi strumieniami.Skierowałem się jednak do domu nie miałem siły dziś jechać do szkoły.Zaparkowałem samochód pod domem trzasnąłem drzwiami i poszedłem do kuchni.Usiadłem na krześle przy stoliku były na nim szklanki ze złości je zwaliłem na podłogi i wszystkie się po tłukły w drobny mak,przyszła Flor.
Flor:Matteo czemu ty nie jesteś w szkole?Co się stało?
Matteo:Luna ze mną zerwała
Flor:Dlaczego?
Matteo:Powiedziałem,że chce z nią zerwać ale do Gastona,a ona to usłyszała.
Flor:A chciałeś?
Matteo:Nie i wytłumaczyłem jej całą sytuację.
Flor:Matteo nie wiem jak ale musisz jej to wyjaśnić.Ona przeżywa straszne chwilę po stracie mamy i teraz to zerwanie.
Matteo:Tak wiem.Ale ona na pewno nie będzie chciała mnie słuchać.
Flor:Musisz spróbować.
Matteo:Wiem to.I poszedłem do pokoju który już był skończony.
Po szkole:
Gaston:Właśnie dowiedziałem się co zrobiła Luna.Ja nie mogę znowu będą wyglądać jak bez żywej duszy przez kolejny miesiąc musimy im jakoś pomóc dziś zabieram Matteo na imprezę do nowego clubu.Właśnie wchodzę do jego domu.Matteo u siebie?zapytałem mamy Matteo
Vanessa:Tak tylko w dość kiepskim stanie.
Gaston:Właśnie przyszedłem, aby go wyciągnąć na imprezę.
Vanessa:Mam nadzieję,że ci się uda.
Gaston:Ja to samo.Cześć stary idziemy dzisiaj na imprezę do tego nowego clubu.
Matteo:Miałem iść tam z Luną.
Gaston:A tak w ogóle świetnie urządziłeś pokój.
Matteo:Luna go urządzała.
Gaston:Dobra stary idziemy do tego clubu.
Matteo:Okey.Gdy doszliśmy zamówiliśmy sobie po koktajlu.Ramiro zarywał do jakiś lasek,a ja siedziałem z Gastonem i rozmawiałem. Gdy szliśmy usiąść gdzieś indziej to do clubu weszła akurat Luna była ślicznie ubrana.Stała i nic nie mówiła dziewczyny stały koło niej.
Yam:O nie wierzę,że tutaj jest Ramiro powiedziałam,żeby uciec z dziewczynami,żeby Luna mogła pogadać z Matteo.
Matteo:Dzięki Yam powiedziałem w myślach.Gdy Luna się zoriętowała,że dziewczyny poszły było za późno bo ją zawołałem.Luna śledzisz mnie?
Luna:Chciałbyś
Matteo:Aj więc to przeznaczenie.
Luna:Och tak przeznaczenie powiedziało mi idź z dziewczynami do tego clubu bo zobaczysz tam chłopaka przez którego ostatnio cierpisz.I proszę o jesteś tutaj.
Matteo:Luna daj mi to wytłumaczyć.
Luna:A wiesz co przeznaczenie powiedziało mi idź teraz po coś do picia.
Matteo:Masz chcesz?
Luna:Nie bo ty wcale nie musisz mi nic stawiać,po za tym sama mogę iść po to czego chcę.
Matteo:Oj człowiek stara się być gentelmenem i co go spotyka.
Luna:Do gentelmena ostatnio ci bardzo daleko.
Matteo:Chodzi o to co usłyszałaś wczoraj?
Luna:Tak.
Matteo:To nie było tak i przybliżyłem się do niej bardzo blisko.
Luna:Co ty robisz? odsunęłam się przecież nie jesteśmy już razem.
Matteo:Nie ale zawsze możemy być.
Luna:Chyba na oglądałeś się za dużo filmów o księżniczkach.
Matteo:Nie jakoś nie podobają mi się filmy o księżniczkach,są zbyt oczywiste wolę takie które trzymają w napięciu.
Luna:Dlatego,że nie wiesz czy teraz pójdę czy zostanę tutaj z tobą?Jaka szkoda,że zostałeś bez swojej obsady i zaklaskałam mu i odeszłam.
Matteo:Podszedł do mnie Gaston.Wiesz co lepiej pójdę.
Gaston:Czekaj,nie możesz teraz iść Matteo.
Matteo:Pa i mu machnąłem.
Gaston:Dzięki nie i pokazałem mu kciuka w górę.Poszedłem do dziewczyn.Luna proszę cię jak nie chcesz go słuchać to chociaż mnie wysłuchaj.
Luna:Dobra gadaj.
Gaston:To nie było wczoraj tak ty mu nic nie mówiłaś wiesz o co chodzi,a on nie wiedział o co chodzi jak ci pomóc z tym bo nie chciał widzieć cię smutnej Luna.I powiedział,że mu nie ufasz,że mu nie wierzysz i nie wie czy dalej jest sens to ciągnąć,ale potem mu wytłumaczyłem o co chodzi i wtedy powiedział,że i tak by z tobą nie zerwał bo nie mógłby żyć bez ciebie.
Luna:O mój boże co ja zrobiłam.Złapałam się za głowę.
Gaston:Pogadaj z nim.
Luna:Nie ja nie umiem.
Gaston:To ja to załatwię potem i pocałowałem ją w policzek.
Luna:Dzięki braciszku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top