Rozdział 14
Luna:Gdy rano wstałam zaczęłam zbierać porozrzucane ubrania z pokoju,ale nigdzie nie było żadnych prezerwatyw nie my się nie zabezpieczaliśmy założyłam koszule Matteo i jeszcze majtki usiadłam na łóżku i złapałam dłońmi głowę.
Matteo:Gdy wstałem Luna siedziała zmartwiona na łóżku,od razu postanowiłem zapytać czy coś jest nie tak.Luna kochanie nie podobało ci się,a może robiłem to za mocno?Podparłem się ręką tak aby ją widzieć.
Luna:Nie wręcz przeciwnie było świetnie.
Matteo:A co się stało?
Luna:Matteo nie zabezpieczaliśmy się...
Matteo:Na te słowa zamarłem wstałem i usiadłem byłem do pasa przykryty kołdrą.Kochanie słuchaj jeśli będziesz w ciąży to razem wychowamy to dziecko prawda?
Luna:Nie zostawisz mnie?
Matteo:Nie no coś ty i ją przytuliłem do siebie i pocałowałem w głowę. Wszystko będzie dobrze zobaczysz.Połóż się w łóżku,a ja pójdę zrobić śniadanie.
Luna:Jasne.Gdy Matteo wyszedł od razu zadzwoniłam do Niny.
Nina:Cześć Kochana co słychać?
Luna:Nina słuchaj wczoraj wiesz z Matteo uprawialiśmy seks no nie
Nina:I co w tym złego?
Luna:To,że zapomnieliśmy się zabezpieczyć z tego wszystkiego.
Nina:Serio?
Luna:Tak,a teraz mamy konkurs międzynarodowy rozumiesz,ja nie mogę być w tej chwili w ciąży
Nina:Czytałam w internecie i dopiero możesz zrobić test po 4 tyg od współżycia.
Luna:To dobrze akurat będę mogła wystąpić w konkursie.
Nina:Tak w tym plus,ale kiedy będziesz w ciąży bedziesz musiała przestać jeździć na czas ciąży rozumiesz?
Luna:Tak rozumiem,jestem w stanie to zrobić ale nie na konkurs międzynarodowy.Dobra Nina ja kończę bo Matteo idzie ze śniadaniem.Buziaki.
Nina:Buziaki.
Matteo:Podałem Lunie tacę z jedzeniem i zacząłem ją karmić.
Luna:Wiesz mam nadzieję kochanie,że jednak w ciąży nie jestem.
Matteo:Kochanie spokojnie poradzimy sobie.
Luna:Jeżeli jestem w ciąży to konkurs międzynarodowym jest moim ostatnim powiedziałam.
Matteo:Wiem to ale jak ty nie będziesz jeździć to i ja.
Luna:Dziękuję ale nie musisz się tak dla mnie poświęcać.
Matteo:Kochanie ja nie jeżdże z nikim innym niż z tobą po za tym i tak nie będę miał zbytnio czasu bo firma i ogólnie będę musiał zaopikować tobą i może jeszcze naszym dzieckiem rozumiesz?
Luna:Tak rozumiem.Wiesz ja idę trochę potrenować do Rollera.Poszłam się ubrać i założyłam wrotki na nogi.
Matteo:Skarbie poczekaj pójdę z tobą.Złapałem ją za rękę i poszliśmy do Rollera.
___________________________________________________________________________________
Luna:Kochanie ja idę już na tor dobrze?
Matteo:Dobrze i poszedłem do Gastona się przywitać.
Gaston:Cześć stary co tam?
Matteo:Wiesz wczoraj było cudownie,ale
Gaston:Zawsze jakieś ale zaśmiałem się.Więc o co chodzi?
Matteo:Chodzi o to, że z tego wszystkiego z Luną zapomnieliśmy się zabezpieczyć.
Gaston:Co? Serio? I co zrobicie jak Luna będzie w ciąży?
Matteo:No chyba wychowamy to dziecko,a co innego?
Gaston:Masz rację.
Matteo:Ale mówię nawet nie wiem gdzie ja miałem głowę.
Gaston:W miłości.
Matteo:Tak masz rację nie uprawiałem seksu odkąd zerwaliśmy z Luną to czaisz 2 miesiące.
Gaston:Nie wiem czy bym wytrzymał.
Matteo:Ja z żadną inną prócz Luny nawet nie wiesz jak czasami się zabawić umiemy.
Gaston:Wiesz przeczuwam ona taka zawsze pełna energii,ty zresztą też gdy jesteś przy niej.Zaśmiałem się.
Matteo:Byłem wczoraj na nią tak napalony,że zapomniałem założyć prezerwatywy to wyobraź sobie jak ona na mnie działa.
Gaston:Matteo ja to widzę kiedy ją widzisz to oczy ci się błyszczą jak gwiazdy na niebie.Zaśmiałem się.
Matteo:Bo ona jest wyjątkowa.
Gaston:Tak to prawda nie każda dziewczyna wpada na każdego człowieka.Zaśmiałem się
Matteo:Oj no przestań.
Gaston:Masz rację Luna to dla ciebie zarazem dziewczyna i przyjaciółka.Ale dla mnie jest niesamowitą przyjaciółką.
Luna:Idę właśnie do chłopaków.Hej przeszkadzam? I usiadłam Matteo na kolana
Matteo:Ty nigdy i zacząłem ją całować po szyi.
Luna:Matteo w domu zaśmiałam się.
Matteo:Pocałowałem Lunę,a ona oddała pocałunek.Ale chyba całować się możemy? Zaśmiałem się.
Luna:Całować tak i go pocałowałam.A gdzie Gaston?
Matteo:Chyba poszedł do Niny zaśmiałem się.
Luna:Wiesz kochanie może pójdziemy już do domu?
Matteo:Wiesz kusząca propozycja i zacząłem całować ją po szyi.Dobra kochanie chodźmy bo zaraz rozbiorę cię tutaj zaśmiałem się.Szliśmy do domu i Luna co chwila skradała mi całusy.Gdy doszliśmy do domu od razu w drzwiach zaczęliśmy się całować złapałem ją za pośladki i trochę podniosłem,a ona nogi oplotła wokół moich bioder szliśmy do mojego pokoju się całując.Gdy byliśmy już w pokoju rzuciłem Lunę delikatnie na łóżko zdjąłem spodnie i koszulę,a ona już była na samej bieliźnie zacząłem jeździć po jej plecach szukając zapięcia od stanika,ona w tym czasie zdjęła mi majtki,a potem ja jej.Oderwałem się od niej i powiedziałem.Czekaj żebym znowu o prezerwatywie nie zapomniał zaśmiałem się,a ona ze mną.Wczoraj byłem tak na ciebie napalony i nadal jestem,że zapomniałem gumki ubrać.Założyłem prezerwatywę i zacząłem w nią wchodzić zacząłem szybko poruszać biodrami.Po 3 godzinach opadłem na łóżko i zadzwonił do mnie telefon musiałem wstać z łóżka i pójść do spodni bo akurat tam był.
Gaston:Matteo gdzie wy jesteście?
Matteo:W domu
Gaston:A dobra rozumiem widzałem już cię w Rollerze,że gdybyś mógł to byś już to z nią tam na krześle robił i się zaśmiałem.A teraz co robicie?
Matteo:Odpoczywamy.
Luna:Zaczęłam kreślić wzorki poznokciamy po Matteo torsie i całować go w nagie ramię.
Matteo:Kochanie czekaj chwilę jeszcze bo teraz nie mogę skupić się na rozmowie zaśmiałem się,a ta robiła dalej swoje.
Gaston:Dobra kończę bo widzę,że masz zajęcie zaśmiałem się,to pa.
Matteo:Pa i się rozłączyłem.
Nina:I co robili?
Gaston:Wiesz może nie przeszkadzajmy im chwilę przez jakiś czas bo są mega zajęci sobą zaśmiałem się,a Nina ze mną. Jak akurat dzwoniłem to Luna rozpraszała czymś Matteo i się zaśmiałem.
Nina:Ona go rozprasza samą swoją osobą i się zaśmiałam.
________________________________________________________________________________
Matteo:Pocałowałem Lunę i znowu zadzwonił mój telefon.
Mama:Hej synku wpadniemy do was za godzinkę.
Matteo:Okey
Mama:To pa
Matteo:No hej i się rozłączyłem.Kochanie musimy wstawać rodzice mają być za godzinkę.
Luna:Jest tak wygodnie powiedziałam.
Matteo:Wiem mi też i się zaśmiałem.Ubraliśmy swoje ubrania i zeszliśmy na dół.Luna zaczęła robić coś do jedzenia,a ja usiadłem na sofie w salonie.I zadzwonił dzwonek więc poszedłem otworzyć to byli moi rodzice.
Mama:Cześć synku i go przytuliłam.
Matteo:Cześć mamo.
Tata:Cześć synu i również go przytuliłem.
Matteo:Cześć tato.
Mama:Matteo,a co ty w ogóle jesteś taki rozstrzepany.Zawsze włosy ułożone zaśmiałam się.
Matteo:Cały się zrobiłem czerwony i powiedziałem nie miałem zbytnio czasu,aby ułożyć włosy powiedziałem nerwowo.
Mama:Rozumiem,a gdzie Luna?
Matteo:Siedzi w kuchni.
Mama:To ja do niej idę.
Tata:Mama to zawsze zadaje tyle wzbędnych pytań zaśmiałem się.
Matteo:Tak właśnie i również się zaśmiałem.
Tata:A jak wam się układa z Luną?
Matteo:A świetnie.
Tata:To fajni.
Matteo:Mogę cię zapytać o radę?
Tata:Wal śmiało i usiedliśmy na sofie.
Matteo:Bo rozumiesz my z Luną jesteśmy dorośli już i uprawiamy seks no nie.
Tata:Nie udałoby się nie zauważyć po tym jak wyglądasz zaśmiałem się.
Matteo:No i więc wczoraj zapomniałem założyć prezerwatywy z tego wszystkiego i tak jakby się nie zabezpieczaliśmy.I boimy się,że Luna będzie w ciąży ale oczywiście jeżeli już będzie to biorę pełną odpowiedzialność za nasze dziecko i za nią i nie zostawię jej z tym samej.
Tata:To w czym jest problem?Kochacie się jesteście dorośli możecie zakładać już rodzinę i się zaśmiałem.Nawet bym się cieszył gdybym został dziadkiem.
Matteo:Boimy się o to czy będziemy mogli zapewnić opiekę temu dziecku.
Tata:Jasne,że tak przecież Luna jest poukładana,ty trochę szalony ale zapewnicie dobrą opiekę swojemu dziecku.
Narrator:Luna i Mama idą do salonu.
Luna:Dzień dobry i się przywitałam z tatą Matteo.Co u pana słychać? Jak zdrowie?
Tata:A wiesz wszystko w porządku.Zdrowie świetnie,a co u ciebie słychać?
Luna:U mnie również w porządku za tydzień mamy z Matteo konkurs międzynarodowy ale być może będzie to mój ostatni i robię sobie przerwę uśmiechnęłam się.
Tata:No rozumiem.
Luna:A tak w ogóle ugotowałam obiad zapraszam do jadalni.Wszyscy poszlismy do jadalni i jedlismy mi w pewnym momencie zrobiło mi się nie dobrze i natychmiastowo wstałam z krzesła i pobiegłam do łazienki.
Mama:Matteo Luna ma jakąś grypę?
Matteo:Chyba dziecko w środku powiedziałem cicho.
Mama:Co powiedziałeś?Powiedz głośniej.
Matteo:Podejrzewamy,że Luna może być w ciąży.
Mama:Synku to wspaniale tak się cieszę,że zostanę babcią.
Matteo:Jeszcze nic nie wiadomo powiedziałem.
Mama:Jak to widać od razu na pierwszy rzut oka.Wymiotuje tak samo miałam,w ogóle na twarzy się trochę zmieniła.
Matteo:No niby tak ale skąd wiesz?
Mama:Po czym ona może wymiotować jeśli jest zdrowa?
Matteo:W sumie fakt,ale poczekajcie tu ja pójdę do Luny zapytać czy wszystko jest dobrze.Kochanie podeszłem do niej i pomasowałem jej plecy wszystko w porządku?
Luna:Jasne tylko zemdliło mnie trochę chodźmy.Gdy wróciliśmy do jadalni mama Matteo powiedziała.
Mama:Lunuś Matteo nam wszystko powiedział dobrze się czujesz?
Luna:Tak dobrze,ale to nie jest nic wiadome,że to ciąża.
Mama:Luna,a od czego zwymiotowałaś?
Luna:Nie wiem sama,ale gdy sobie pomyślałam od razu spowarzniałam.
Tata:Luna spokojnie poradzicie sobie.
Matteo:Tak kochanie poradzimy sobie jak zawsze nie ma się czego bać.
Mama:Będę szczęśliwa gdy zostanę babcią.
Tata:A ja dziadkiem.
Luna:Rozumiem ja również bardzo się cieszę i się uśmiechnęłam
Tata:Ale wiecie co my musimy się zbierać już dzwońce jak coś i się uśmiechnąłem.
Mama:To cześć dzieciaki i ich przytuliłam pożegnali nas i odprowadzili do drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top