Rodział 10
Open Music:
Luna:Właśnie czekam aż Tamara nas wywoła Matteo stoi po drugiej stronie.
Tamara:Witam na open music dziś rozpocznie go wspaniały duet ze swoją autorską piosenką.Jest to Luna i Matteo!
https://youtu.be/3KI_z1-Q4sg
Gaston:Są wspaniałą parą widać od razu więź między nimi.
Nina:Tak to prawda.
Matteo:Gdy skończyliśmy śpiewać objąłem Lunę ręką i przysunąłem do siebie byliśmy tak chwilę,aż w końcu się pocałowaliśmy.
Tamara:Należą im się wielkie brawa ponieważ ostatni swój utwór napisali ponad rok temu razem.
Luna:Gdy zeszliśmy ze sceny usiedliśmy obok Gastona i Niny.
Tamara:A teraz zaśpiewa wam wspaniały zespół to moi przyjaciele! Roller Band!
https://youtu.be/nd5E77RuTH8
Luna:Gdy chłopacy śpiewali Simon śpiewał prosto do mnie nie wiedzialam co zrobić schylałam głowę,a Matteo buzował się w środku widziałam to,postanowiłam jakoś zareagować i złapałam go za rękę.I się do niego uśmiechnęłam.
Matteo:Tak mnie wkurzył ten Simon,że najchętniej bym podszedł i mu zajebał.Nagle poczułem jakąś rękę na mojej spojrzałem to była Luna uśmiechnąłem się do niej ale nadal się we mnie gotowało bo co on sobie wyobraża,że będzie tak śpiewał dla mojej dziewczyny i to jeszcze o piosence o miłości.
Luna:Matteo dla mnie jesteś ważny tylko ty i pocałowałam go w policzek.
Matteo:Wiem ale jak on tak może sobie normalnie do ciebie śpiewać.
Luna:Kochanie spokojnie.
Matteo:Gdy przestali śpiewać wyszli ze sceny,a ja zszedłem szybko z krzesła i podeszłem do Simona.Co ty sobie pedale wyobrażasz,że będziesz śpiewał do mojej dziewczyny? I złapałam go rękami za koszulę.
Simon:Matteo uspokój się.
Luna:Gaston chodź pomóż mi ich rozdzielić.
Gaston:Chodź Matteo zawsze musi zrobić przedstawienie w miejscu publicznym.
Matteo:Nie uspokoję się rozumiesz powiedz dlaczego śpiewałeś do mojej dziewczyny?
Simon:Co wątpisz w jej uczucia do ciebie? Nie ładnie prawda Luna? Stała za Matteo z Gastonem,Gaston typa nie mógł ogarnąć.
Matteo:Nie wątpię tylko ty ciągle mieszasz w jej głowie spławiła cię,a ty nadal swoje tępy matole.
Simon:Bo walczę o to co kocham śmieciu.
Matteo:To za to,że do niej śpiewałeś,a to za tego śmiecia debilu.I zaczęliśmy się bić.
Luna:Co robić Gaston? Co robić?
Gaston:Nie wiem powiedz mu coś ciebie posłucha.
Luna:Dobra mam pomysł.Matteo jeżeli zaraz nie przestaniecie z nami koniec.
Matteo:Gdy to usłyszałem od razu go puściłem.Masz szczęście,że Luna nie na widzi przemocy.
Simon:O jaki z ciebie teraz pantofolarz grasz pod dyktando dziewczyny?
Luna:Simon ty też się ogarnij Matteo nie jest pantoflarzem tylko po prostu walczy o nasz związek.I pociągnęłam Matteo za rękę.Matteo chodź idziemy już do domu ochłoniesz trochę i poszliśmy z Gastonem i Niną do nas.
Gaston:Stary musisz chamować się z emocjami.
Matteo:Ale kto zaczął? Kto? Ja?
Gaston:No nie ty,ale mówię powinieneś się chamować bo jeszcze trochę i byś go jeszcze gorzej pobił.
Matteo:Po patrzyłem na Lunę szła z Niną z przodu podeszłem do niej,aby pocałować ją w policzek ale się odsunęła i poszła z Niną w swoją stronę.
Gaston:To sobie nagrabiłeś.
Matteo:Przez tego śmiecia dziewczyna nie chce ze mną gadać.
Gaston:Wiesz ma trochę za co.
Matteo:No ale jak ja nic nie zrobiłem.
Gaston:Nie słuchałeś jej po prostu sobie do niego poszedłeś.
_____________________________________________________________________________________
Luna:Jestem taka zła na Matteo,że masakra.
Nina:Rozumiem cię gdyby Gaston mnie nie słuchał tak samo bym zareagowała.
Luna:Weź niech on nawet się do mnie nie odzywa dziś ani jutro ani po jutrze w ogóle wcale.Gdy byliśmy wszyscy już w domu poszłam z Niną do pokoju mojego i Matteo przebrałam się w piżamę i rozmawialiśmy.Nina nadal nie mogę uwierzyć,że on mnie tak olał rozumiesz?
Nina:Tak rozumiem.
Gaston:Wszedłem do pokoju Luny i Matteo i powiedziałem Ninuś chodź idziemy już zostaniesz u mnie najwyżej na noc bo już jest późno.
Nina:Okey. Pa Luna i ją przytuliłam i powiedziałam do ucha trzymaj się.
Gaston:Pa Luna i ją przytuliłem.Matteo poszedł się umyć bo miał ręce brudne od krwi Simona i miał iść potem do pokoju.
Luna:Leżałam tak w łóżku aż nagle usłyszałam,że ktoś idzie po schodach od razu zamknęłam oczy bo to był pewnie Matteo.
Matteo:Wszedłem do naszego pokoju,a Luna już spała była odkryta przykryłem ją kołdrą zdjąłem spodnie i koszule i zaniosłem do łazienki.Gdy wróciłem położyłem się w łóżku obok Luny.Była odwrócona do mnie plecami,położyłem się na plecach i próbowałem zasnąć.
_________________________________________________________________________________
Rano:
Matteo:Gdy się obudziłem Luny już nie było.Ubrałem się i zszedłem na dół Luna była w kuchni.Objąłem ją od tyłu,lecz ona mnie odtrąciła. Nadal jesteś na mnie zła?
Luna:Tak wiesz nie odzywaj się do mnie to co zrobiłeś to już było szczyt wszystkiego.
Matteo:Kochanie no przepraszam nie chciałem.
Luna:Ominęłam go i po prostu wyszłam.I zaczęłam płakać.
Matteo:Rozpłakałem się jak małe dziecko,poszedłem do barku i zacząłem pić wishky.
Luna:Gdy byłam w Rollerze,od razu podszedł do mnie Simon.
Simon:Cześć Luna przepraszam cię za wczorajszą akcję naprawdę nie chciałem aby to się tak potoczyło.
Luna:Nic się nie stało Simon powiedziałam wycierając łzy.
Simon:Luna dlaczego płaczesz?
Luna:A wiesz pokłóciłam się z Matteo to znaczy ja po prostu nie kazałam mu się do mnie odzywać i tyle.
Simon:Przepraszam to wszystko moja wina gdybym nie zaśpiewałbym ci tej piosenki nie byłoby tego.
Luna:Ale Matteo nie umie panować z emocjami rozumiesz?
Simon:Wiesz widać,że cię kocha i to mocno i bał się ciebie stracić dlatego tak zareagował był po prostu zazdrosny,a ja mu powiedziałem za dużo słów.
Luna:Wiesz ja pójdę pojeździć.
Simon:Okey.
Luna:Gdy zakładałam wrotki przyszedł do szatni właśnie Gaston.
Gaston:Luna widziałaś gdzieś Matteo?
Luna:Nie pewnie jest w domu powiedziałam wycierając łzy.
Gaston:Podeszłem do niej i położyłem rękę na jej kolano.Hej Luna będzie dobrze wiem Matteo brzydko się wczoraj zachował ale zobaczysz jeszcze się pogodzicie.
Luna:Wątpię w to.
Gaston:Dlaczego?
Luna:Nie wiem czy chcę z nim jeszcze być.
Gaston:Co jak to dlaczego?
Luna:A co bedzie gdy zdenerwuje się na mnie i mnie uderzy?
Gaston:Luna,Matteo nigdy by cię nie uderzył za bardzo cię kocha,a ta wczorajsza akcja to był napad zazdrości widać,że mu na tobie zależy i to bardzo.
Luna:Wiesz Gaston ja idę na wrotkowisko.Paa
Gaston:Przytuliłem ją i odeszłem od razu wyszedłem z Rollera bo było już po dobrej 16 i poszedłem do Matteo.Gdy wszedłem strasznie śmierdziało alkoholem.Gdy wszedłem do salonu był tam cały pijany Matteo,a koło niego 5 butelek od różnego alkoholu.Matteo,Matteo obudź się.
Matteo:Usiadłem i zakryłem twarz w dłonie.
Gaston:Stary ogarnij się i walcz o nią.
Matteo:Ale jak przecież ona nawet nie chce się do mnie odzywać rozpłakałem się.
Gaston:Pierwszy raz widzę go w takim stanie.Stary wytrzeźwij prześpij się,a ja idę. Ale już spał jest kompletnie nawalony.Wyszedłem i poszedłem do Niny.
_________________________________________________________________________________
18:30
Luna:Właśnie otwieram drzwi do domu były otwarte od razu poczułam odur alkoholu gdy weszłam do salonu spotkałam tam kompletnie pijanego Matteo strasznie dużo wypił było 5 butelek od różnego alkoholu.Poszłam rozebrać buty i wróciłam do salonu usiadłam na kanapie gdzie spał Matteo złapała go za policzek i powiedziałam cicho pomimo wczorajszego nadal cię kocham głupku i pocałowałam go w głowę poszłam po koc do szafy wzięłam go i przykryłam nim Matteo.Poszłam do góry spałam tylko na staniku i na majtkach.
__________________________________________________________________________________
Rano 9:00
Luna:Ubrałam szlafrok i zeszłam na dół do salonu Matteo jeszcze spał zaczęłam sprzątać te butelki.Zaniosłam je do kuchni wzięłam etopirynę z szafki i wlałam do szklanki wodę.Zaniosłam wodę i tabletki do salonu dla Matteo.Usiadłam na fotelu i włączyłam telewizję tak aby Matteo się nie obudził po godzinie już się obudził.
Matteo:Gdy wstałem okropnie bolała mnie głowa spojrzałem obok siedziała Luna na fotelu.Podeszłem od razu do niej uklęknąlem na kolana i powiedziałem Kochanie proszę wybacz mi będę cię już zawsze kochać obiecuje nikogo nie bić.
Luna:Pocałowałam go tylko i powiedziałam już dawno ci wybaczyłam,a tam masz wodę i tabletki na ból głowy uśmiechnęłam się.
Matteo:Dziękuję jesteś kochana i chciałem ją pocałować ale mnie odsunęła.Coś jest nie tak?
Luna:Nie wszystko w porządku po prostu śmierdzi trochę od ciebie alkoholem więc poczekam aż wytrzeźwiejesz zaśmiałam się.
Matteo:Osz ty i również się zaśmiałem.Ała moja głowa.Od razu wziąłem tabletkę i popiłem wodą.Położyłem się na kanapie.Skarbie położysz się obok mnie?
Luna:To może pójdziemy do naszego pokoju bo tu będzie pewnie trochę nie wygodnie zaśmiałam się.
Matteo:Tak masz rację.Poszliśmy na górę i położyliśmy się na łóżku.Luna położyła się na moją klatkę piersiową.
Luna:Chciałam poprawić rękę,ale przez przypadek dotknęłam Matteo w krocze.
Matteo:Wiesz Luna gdyby nie ta głowa rzucił bym się na ciebie od razu,ale tak mnie głowa boli,że serio nie mam siły.Może jutro co?
Luna:To był przypadek powiedziałam cała czerwona.
Matteo:Tak teraz to przypadek.
Luna:A tak po za tym jutro nie możemy bo idziemy do szkoły.
Matteo:No nie.Wiesz co już mnie głowa nie boli i zawisłem nad nią i ją pocałowałem ona oddała pocałunek.Całowaliśmy się Luna usiadła i zdjąłem jej bluzkę i nadal się całowaliśmy.Luna zaczęła odpinać mi koszulę gdy odpięła pomogłem jej ją zdjąć dalej wiecie co się stało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top