Rozdział 8

3 miesiące później:

Luna:Właśnie idę do Rollera Matteo od półtora miesiąca nie ma dla mnie w ogóle czasu przykro mi jest bardzo z tego powdu i nie jestem pewna czy ten związek ma dalej sens kocham go ale związek nie powinien ta wyglądać.Weszłam do Rollera i usiadłam przy stoliku piłam wolno koktajl aż w końcu dosiadł się do mnie Fede.

Fede:A ty co taka smutna szwagiereczko.

Luna:Jeszcze trochę i ją już nie będę.

Fede:Dlaczego?

Luna:Sam zauważyłeś,że Matteo od półtora miesiąca nie ma dla mnie czasu stale gdzieś idzie jest zajęty.Kocham go ale związek nie powinien tak wyglądać powiedziałam.Czasami myślę, że on ma już inną i mnie już nie kocha.

Fede:Owszem rozumiem cię ale Matteo cię kocha i cię nie zdradza musisz to zrozumieć.

Luna:Może i tak ale w prawdzie ten związek nie ma już sensu bo to ciągle będzie wyglądać tak samo lepiej teraz się rozstać niż za kilka lat jedna samotna łza spłynęła mi po policzku.

Fede:Starłem ją i powiedziałem nie płacz.

Luna:Wiesz ja już idę. Cześć Fede i pocałowałam go w policzek.

Fede:Cześć Luna.

Luna:Zadzwoniłam do Matteo.Cześć Matteo możemy się spotkać?

Matteo:Teraz? Nie mam zbytnio czasu przepraszam.

Luna:Matteo to jest naprawdę ważne powiedziałam.

Matteo:Dobra za 10 min w parku obok Rollera.

Luna:Siedziałam już na ławce więc i tak musiałam na niego czekać po 10 minutach zjawił się.

Matteo:Hej skarbie co słychać? Co miałaś mi ważnego do powiedzenia?

Luna:Usiądź musimy poważnie porozmawiać powiedziałam.

Matteo:Zamieniam się w słuch.

Luna:Matteo to nie są żarty.

Matteo:Dobra okey mów o co chodzi.

Luna:Chodzi o to,że musimy się rozstać Matteo.

Matteo:Luna dlaczego? Ja cię kocham i złapałem ją za rękę.

Luna:Wiem, że mnie kochasz.Ale bardzo się od siebie oddaliliśmy nie masz w ogóle dla mnie czasu.Ufam ci i serio miałam nawet przeczucia,że masz kochankę.

Matteo:Luna przepraszam proszę wybacz mi.

Luna:Matteo ale tu już nic nie pomoże rozumiesz?

Matteo:Zobaczysz jeszcze znajdziemy mnóstwo czasu dla siebie powiedziałem.

Luna:Przykro mi Matteo to koniec i powoli puszczałam jego dłoń. I odeszłam.

Matteo:Poszedłem przybity do domu.Usiadłem na sofie i złapałem twarz w dłonie dzwoni do mnie Fede.

Fede:Bracie jak najszybciej spotkaj się z Luną i to wszystko napraw bo chce z tobą zerwać.

Matteo:Za późno już to zrobiła i łzy leciały mi jak grochy.

Fede:Brat tak mi przykro.

Matteo:Zamiast zająć się dziewczyną miałem tylko pod uwagą swoją nową pasję i przez to zniszczyłem nasz związek.

Fede:Musisz się bardzo postarać ona cierpiała jak nie miałeś dla niej czasu i teraz cierpi,że nie jesteście razem.Ale widać,że nie chce cierpieć w tym związku.

Matteo:Wiem i całkowicie ją rozumiem.

______________________________________________________________________________

Violetta:Luna Matteo nadal nie ma dla ciebie czasu?

Luna:Zerwaliśmy.I łzy mi poleciały z oczu.

Ambar:Jak to on z tobą zerwał czy ty z nim?

Luna:Ja z nim.

Fran:Luna dobrze zrobiła po co miała cierpieć w tym związku skoro nie miał dla niej czasu.4

Violetta:Ale oni się kochają i cierpią gdy nie są razem powiedziałam.Matteo w końcu przejrzy na oczy zobaczysz.

Nina:Tak Violetta ma racje i zgadzam się trochę z Fran też.

Violetta:Ja też.

Ambar:Ja się zgadzam z wami obiema.

Luna:Macie rację i myślę,żeby zapomnieć o nim musimy się od siebie oddalić.

Ambar:Luna to nic nie da.

Luna:Myślę,że ta da.Powiedziałam.

Ambar:Zrobisz jak uważasz.

Luna:Ciężko będzie,ale tak będzie najlepiej.Wiecie co dziewczyny idę do Rollera i się pożegnałam.

Dziewczyny:Jasne,pa.

____________________________________________________________________________________

Luna:Poszłam do Rollera zamówiłam sobie koktajl i zaczęłam go pić.

Gaston:Luna słyszałem co się stało i ją przytuliłem. Naprawdę jest mi przykro.

Luna:Dłużej nie opłacało się tego ciągnąć i się rozpłakałam.Próbowałam walczyć ale wybrał motocross.

Gaston:A teraz tego żałuje.

Luna:Teraz będzie najlepiej jeśli się oddalimy oby dwoje od siebie.

Gaston:Będzie dobrze zobaczysz Matteo to debil i rozumie dopiero po czasie co zrobił i stracił.

Luna:Tak wiem,ja go kocham ale on mnie chyba nie.

Gaston:On cię kocha nawet nie wiesz jak.

Luna:Gaston,ale my już nigdy nie będziemy razem.Nasz związek nie ma przyszłości.

Matteo:Gdy to usłyszałem wybiegłem z Rollera na tor.

Gaston:Luna nawet tak nie mów.

Matteo:Gdy byłem już na torze podeszła do mnie Lara.

Lara:Matteo co ci jest?

Matteo:Przez to,że zająłem się motocrossem straciłem ukochaną i się rozpłakałem.

Lara:Matteo spokojnie wszystko będzie dobrze.

Matteo:Idę sobie pojeździć może to mi pomoże.

Lara:Wiesz Matteo nie wiem czy to dobry pomysł.

Matteo:Muszę się rozerwać jakoś i poszedłem do szatni się przebrać wziąłem kask w rękę i wyszedłem wziąłem mój motor wsiadłem na niego założyłem kask i ruszyłem.

Lara:Matteo nieźle musiał sobie przegrabić widać,że kocha Lunę naprawdę fajna dziewczyna,najwidoczniej już nie wytrzymywała bo szczerze mówiąc to on stale gadał o motocrossie mnie też by to wkurzało.Patrzę się jak jeździ bardzo szybko kółko robi w jakieś 1,5 minuty.

Matteo:Nagle straciłem panowanie nad motorem,potem się wywaliłem.

Lara:Gdy zobaczyłam,że Matteo się przewrócił przebiegłam przez barierkę i pobiegłam do niego.Matteo,Matteo słyszysz mnie? Cholera nie przytomny zadzwoniłam po pogotowie gdy przyjechali wzięli go do szpitala.Teraz co zrobić muszę zadzwonić do Luny na pewno chciałaby to wiedzieć,ale jak jej to powiem.

Luna:Siedzę sobie w Rollerze z Jim,Yam,Ramiro,Ambar,Niną,Gastonem i Simonem.Zadzownił do mnie numer nieznany dziwne.Tak słucham tutaj Luna Valente.

Lara:Luna słuchaj tu ja Lara siedzisz?

Luna:Nie.

Lara:To usiądź.

Luna:Ale co się stało?

Lara:Usiadłaś?

Luna:Tak.

Lara:Luna Matteo...

Luna:Nie gadaj mi nawet o nim.

Lara:Ale daj mi dokończyć.

Luna:Dobra mów.

Lara:Matteo miał wypadek jest w szpitalu jego stan jest krytyczny.Usłyszałam płacz i jak upada jej komórka.Luna,Luna słyszysz mnie? Mówiłam ale nic pobiegłam szybko do Rollera może jest tam.

Ambar:Luna co się stało dlaczego płaczesz.

Luna:Matteo,Matteo i się rozpłakałam.

Gaston:Luna co z Matteo?

Luna:Matteo miał wypadek i się rozpłakałam.

Gaston:Co z nim?

Luna:Jest w stanie krytycznym.

Ambar:Nic nie mówiłam tylko ją do siebie przytuliłam.

Gaston:Luna wiesz gdzie leży?W jakim szpitalu?

Luna:Nie wiem i się rozpłakałam.

Lara:Gdy byłam w Rollerze widziałam zapłakaną Lunę przytulającą się do jakiejś blondynki.Luna wszystko w porządku?

Luna:Nic nie jest w porządku i się rozpłakałam.Gdzie on leży?

Lara:W szpitalu obok toru.

Luna:Dobra idę do niego.

Ambar:Idziemy z tobą.

Luna:Gdy doszliśmy do szpitala od razu pobiegłam do recepcjonistki.Gdzie leży Matteo Balsano?

Recepcjonistka:A kim pani jest dla niego?

Luna:Jego dziewczyną.

Recepcjonistka:Więc tak pan Balsano jest teraz na bloku operacyjnym pokazałam ręką.

Luna:Pobiegłam tam.

Gaston:Luna,ale tam nie można wchodzić i ją przytuliłem.

Luna:Tak masz rację nie można przeszkadzać,trzeba zadzwonić do Fede tak? On musi wiedzieć przecież to jego brat.

Gaston:Tak masz rację.

Luna:Dzwoniłam do Fede.

Violetta:Zaczął dzwonić telefon Fede,jest pod prysznicem więc odebrałam to była Luna.Cześć Luna tutaj Violetta Fede nie może odebrać bo właśnie się kąpie.

Luna:Dobrze rozumiem,a możesz mu przekazać,że Matteo miał wypadek i jest w stanie krytycznym leży w szpitalu?

Violetta:Ale co się stało powiedziałam nie zapokojona.

Luna:Miał wypadek na torze właśnie go operują i się rozpłakałam.

Violetta:Przyjedziemy jak najszybciej powiedziałam.

Luna:Dobrze to ja się rozłączam.

Violetta:Podbiegłam pod drzwi do łazienki.Fede zbieraj się jedziemy do szpitala.

Fede:Ale co się stało?

Violetta:Matteo miał wypadek leży w szpitalu właśnie go operują.

Fede:Dobra ubieraj się ja zaraz wychodzę i zacząłem dokańczać układanie włosów od razu pobiegłem do przedpokoju ubrałem buty i wyszliśmy w kierunku szpitala. Gdy doszliśmy poszliśmy w kierunku bloku operacyjnego zobaczyłem tam naszych przyjaciół Luna była załamana nie dąż,że zerwali to jeszcze ten wypadek siedziała w kącie i płakała.Podszedłem do niej i przykucnąłem.Luna słuchaj Matteo na pewno by nie chciał abyś była przez niego smutna,musimy być dobrej myśli.Matteo to silny chłopak zobaczysz wyjdzie z tego.

Violetta:Wiedziałam jak Luna teraz może się czuć tak samo było ze mną jak Leon miał wypadek niestety nie przeżył go pojedyncza łza poleciała mi po policzku od razu ją starłam i podeszłam do nich.Luna wszystko będzie dobrze zobaczysz powiedziałam i ją przytuliłam.

Luna:To jest moja wina gdybym z nim wtedy nie zerwała by nie poszedł na ten głupi tor powiedziałam.

Fede:Nie można się teraz obwiniać lekarz wyszedł z sali.

Luna:Podeszłam do lekarza co jest z Matteo?

Lekarz:Pan Balsano jest teraz w śpiączce teraz trzeba mieć tylko nadzieję.

Luna:Można do niego wejść?

Lekarz:Tak ale tylko po 4 osoby.

Luna:Poszliśmy do niego z Fede,Ambar,Gastonem.Usiadłam obok łóżka i zaczęłam mówić.Kochanie zobaczysz wyjedziesz z tego kocham cię zobaczysz wszystko będzie dobrze tylko nie śpij za długo dobrze?I położyłam głowę na jego klatkę piersiową.

Ambar:Tak mi było żal teraz Luny nie wyobrażam sobie jak ona może się teraz czuć.Podeszłam do chłopaków i powiedziałam zostawmy ich samych.

Fede:Tak masz rację.

Gaston:Tak jasne i wyszliśmy.

Nina:I jak możemy wejść?

Gaston:Niech Luna i Matteo zostaną sami.

Wszyscy:Jasne pójdźmy do Rollera.

Luna:Słuchaj było mi po prostu przykro,że nie spędzaliśmy czasu tak jak wcześniej kocham cię rozumiesz i nie chcę cię stracić.





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: