Rozdział 2

2 miesiące później:

Luna:Jadę właśnie z Ambar na wrotkach do Jam&Roller.Dzisiaj u Matteo jest domówka i zaprasza wszystkich z Rollera.Jego rodzice pojechali w delegację to on się bawi w najlepsze zaśmiałam się.Nie wiem ale od pewnego czasu chyba coś do niego czuję ale nie powiem mu tego bo to mój przyjaciel i nie chce popsuć naszej przyjaźni.

Ambar:Luna słuchasz mnie?

Luna:Nie Ambar zamyśliłam się.Przepraszam.

Ambar:Nic nie szkodzi już jesteśmy wjeżdżamy.

Luna:Tak jasne.Hej Matteo i pocałowałam go w policzek blisko ust.

Matteo:Hej Luna.Wbijasz dzisiaj do mnie na domówkę?

Luna:Oczywiście co to by była za impreza be ze mnie zaśmiałam się.

Matteo:No żadna zaśmiałem się.Będzie mi bardzo miło jak przyjdziesz i się do niej uśmiechnąłem.

Ambar:Patrzyłam na Lunę i Matteo z uśmiechem.Widać było,że się kochają ale każdy z nich jest tchórzem i nie potrafi wyznać swoich uczuć.

Gaston:Podeszłem do Ambar i się zapytałem czy oni tak długo już.

Ambar:30 minut się na siebie patrzą.

Gaston:A rozmawiali coś chociaż?

Ambar:Tak,a teraz stoją jak kołki i nic.

Gaston:Wziąłem Matteo na chwilę do siebie i powiedziałem:Stary zaproś ją w końcu na randkę czy coś i się zaśmiałem.

Matteo:Tak masz rację.I poszedłem do Luny.Luna możemy pogadać?

Luna:Jasne i odeszliśmy kawałek dalej od Ambar i Gastona.Więc o czym chciałeś pogadać?I się do niego uśmiechnęłam.

Matteo:Chciałem się ciebie zapytać czy pójdziesz ze mną do kina?

Luna:Czy to ma być zaproszenie na randkę?I się do niego uśmiechnęłam.

Matteo:Tak i się do niej uśmiechnąłem i zniecierpliwiony czekałem na odpowiedź.

Luna:Z wielką przyjemnością pójdę z tobą na randkę Matteo.I się uśmiechnęłam.

Matteo:Złapałem ją za ręce i pocałowałem w policzek.Odeszliśmy razem z Luną do Ambar i Gastona.

Ambar:Wiecie co chłopacy my już będziemy się zbierać musimy przygotować się na domówkę do Matteo powiedziałam.

Luna:Tak Ambar ma racje i pożegnaliśmy się z chłopakami.

Ambar:Gdy kawałek odeszłyśmy zapytałam się Luny co od niej chciał Matteo.

Luna:Zaprosił mnie na randkę,a ta zaczęła piszczeć.

Ambar:To wspaniale.

Gaston:Luna już pewnie powiedziała Ambar zaśmiałem się.

Matteo:Na to wygląda i się uśmiechnąłem. Dobra chodź idziemy się przygotować powiedziałem.

Gaston:Tak masz racje.



Luna:Jesteśmy u Ambar w domu i właśnie się ubrałyśmy ja ubrałam krótką spódniczkę ale nie aż tak na to koszulkę i bejsbolówkę i do tego szpilki 10 cm.A Ambar ubrała sukienkę i szpilki.Po godzinie poszliśmy do domu Matteo.Zadzwoniłyśmy dzwonkiem do jego domu drzwi otworzył nam on.

Matteo:Już myślałem,że nie przyjdziecie.Ambar poszła już do salonu,a ja zostałem sam na sam z Luną.Ślicznie wyglądasz i pocałowałem ją w policzek.

Luna:Zarumieniłam się i powiedziałam dziękuję i poszliśmy do salonu.Usiadłam na kanapie,a Matteo ze mną.Gdy wszyscy byli już trochę podpici graliśmy w prawda czy wyzwanie.

Ramiro:Więc tak butelka wypadła na Lunę.Prawda czy Wyzwanie?

Luna:Wyzwanie powiedziałam podekscytowana.

Ramiro:Więc tak pocałuj Matteo bardzo namiętnie i to bardzo.

Luna:Zrobiłam to bez zawstydzenia bo byłam już pijana.Siedział,a ja poszłam do niego rzuciłam się na niego tak,że leżeliśmy i całowaliśmy się przez dobre kilka minut.Gdy się oderwaliśmy od siebie usiadłam na swoje miejsce.Gdy gra się skończyła poszłam po drinka i stałam i go piłam.Podszedł do mnie Matteo.

Matteo:Podobał mi się bardzo ten pocałunek powiedziałem.

Luna:A chcesz jeszcze zaczęłam jeździć palcamu po jego torsie.

Matteo:Pocałowałem ją i całowaliśmy się tak aż w końcu urwał nam się film.

____________________________________________________________________________________

Luna:Wstałam leżałam na kanapie przytulona do Matteo następnie poszłam do kuchni tam spotkałam Ambar.Hej Ambar!

Ambar:Hej Lunita. Jak się spało?

Luna:Wiesz może co się wczoraj stało? Bo spałam wtulona do Matteo.

Ambar:Zaraz ci opowiem bo ja widziałam kompletnie wszystko i się zaśmiałam.

Luna:Mam nadzieje,że nic głupiego nie robiłam.

Ambar:Nic takiego całowałaś się z Matteo,potem przeszliście na kanapę i usiadłaś mu na kolana i tak się całowaliście,aż w końcu zasnęliście.

Luna:Szkoda,że tego nie pamiętam.

Ambar:Myślę,że na randce będzie jeszcze lepiej.

Luna:Wiesz mam nadzieję.

Ambar:Wiesz Matteo może być trochę nie przytomny na tej randce ale wiesz.I się zaśmiałam.

Luna:Wiesz co Ambar chodźmy już do mnie się przygotować.Czekaj jeszcze napiszę karteczkę do Matteo:"Spotkajmy się w parku o 16:00.Całuje Luna. :*".

Ambar:Całuje Luna.I się zaśmiałam.

Luna:Oj no Ambar nie śmiej się chodźmy już i poszłyśmy do mnie.

Matteo:Gdy wstałem od razu w oczy wrzuciła mi się karteczka na telewizorze była to kartka od Luny gdy ją przeczytałem od razu się uśmiechnąłem.Ale nie dawno się dowiedziałem,że mój ojciec chce abym studiował na Oxfordzie i niestety muszę zakończyć wszystko z Luną aby nie cierpiała nie lubię patrzeć jak cierpi. Ubrałem się i poszedłem do parku.Gdy doszedłem czekałem na Lunę. Gdy już przyszła zaniemówiłem wyglądała nieziemsko ale musiałem kontynuować mój plan.

Luna:Hej Matteo.Przepraszam,że tak długo ale trudno mi było iść w tych butach w końcu nie na co dzień je ubieram i się zaśmiałam.

Matteo:Tak wiem ale chcę ci powiedzieć,że nasz związek nie będzie możliwy.

Luna:Podczas gdy mnie nie było ty poznałeś inną dziewczynę prawda?

Matteo:Gdy to usłyszałem zamarłem nie było żadnej innej ale powiedziałem:Tak poznałem inną dziewczynę Luna.

Luna:To dlaczego mnie zaprosiłeś na randkę i dlaczego mi mówiłeś,że mnie kochasz,że tęskniłeś nie pomyślałeś,że chciałabym to wiedzieć?

Matteo:Luna proszę cię o wybaczenie byłem bardzo zmartwiony nie wiedziałem jak ci to powiedzieć.

Luna:Nadal nie rozumiem powiedziałeś Gastonowi,że coś do mnie czujesz.

Matteo:Luna ważniejsze jest to co czuję teraz.Wszystko jest jasne mam kogoś innego.

Luna:Ale dlaczego mi tego nie powiedziałeś przecież jesteśmy przyjaciółmi...Ach tak najwidoczniej się myliłam.

Matteo:Nie,nie myliłaś się my się przyjaźnimy.

Luna:Nie to teraz ty się pomyliłeś Matteo najlepiej będzie jeśli w ogóle będziemy udawać,że się nie znamy,że się wcale nie przyjaźniliśmy i nic nas w ogóle nie łączyło Matteo.

Matteo:Luna myślę,że przesadzasz.

Luna:Nie Matteo nie przesadzam nie chcę cię znać od dziś w ogóle się nie znamy. Ale z jednym owszem mogę się z tobą zgodzić,że ta rozmowa nie ma sensu.

Matteo:Luna

Luna:Nie Matteo,nie. I odeszłam.Byłam cała rozpłakana po drodze spotkałam Gastona od razu się przytuliłam.

Gaston:Luna co ci się stało nie powinnaś być teraz z Matteo?

Luna:Nie i nigdy nie powinnam się z nim spotykać od dziś się w ogóle nie znamy nic nas nie łączyło i nigdy się nie przyjaźniliśmy.

Gaston:Luna ale nie warto tego tak od razu skreślać.

Luna:Tak warto jeżeli osoba którą kochasz nie jest z tobą w pełni szczera i cię okłamywała cały ten czas. Pa Gaston.

Gaston:Pa Luna.

Luna:Pobiegłam od razu do Rollera tam spotkałam Ambar.

Ambar:Luna co ci się stało?

Luna:Matteo poznał inną dziewczynę on nic do mnie nie czuje rozumiesz cały ten czas do tej pory okłamywał mnie.Nie chcę go znać od dziś nie znamy się nic nas nigdy nie łączyło i się nigdy nie przyjaźniliśmy.

Ambar:Przytuliłam tylko Lunę nie wiem jak on mógł ją tak potraktować.Zachował się jak skończony debil... Kochana pomóc ci jakoś?

Luna:Nie wiesz będzie najlepiej jak pójdę pojeździć sama,ale dziękuję pamiętaj,że cię bardzo kocham przyjaciółko.

Ambar:Ja ciebie też.

Luna:Odjechałam w kierunku toru.

https://youtu.be/De03r-cdRHE

Ambar:Matteo właśnie wszedł do Rollera podszedł do mnie się przywitać,ale go olałam.

Matteo:Ambar co się stało?

Ambar:To,że jesteś okrutnym kłamcą to się stało nie odzywaj się do mnie bo mnie też jeszcze okłamiesz jak Lunę myślałam,że jesteś inny,a ty jesteś taki jak wszyscy.

Matteo:Odszedłem po prostu.Podszedł do mnie Gaston.

Gaston:Nie wiem co zrobiłeś Lunie ale wiedz,że nie ładnie się zachowałeś.

Matteo:Chodzi o to,że nasz związek jest niemożliwy ja wyjeżdżam na studia do Oxfordu i wszystko jest postanowione.

Gaston:To dlaczego nie powiedziałeś Lunie prawdy?

Matteo:Tak będzie lepiej.

Gaston:Wiedz,że jesteś moim przyjacielem i zawsze będę przy tobie.

Ambar:Wiesz co Gaston nie spodziewałam się tego po tobie Matteo ty każdego potrafisz omotać wokół swojego palca,a potem go skrzywdzić wiesz co nie będę się przyjaźnić z oszustą.

Matteo:Ambar...

Ambar:Nic nie mów Matteo,nic. I odeszłam.

Gaston:Teraz jeszcze do mnie się odzywać nie będą...

Matteo:Coś się wymyśli stary.

Luna:Gdy skończyłam tańczyć usłyszałam klaskanie.To był Seba.

Seba:To było fantastyczne.

Luna:Dziękuję i łza spłynęła mi po policzku.

Seba:Hej dlaczego płaczesz Luna?

Luna:Co byś czuł gdyby osoba którą kochasz nad życie okłamywała cię,że ma inną?

Seba:Napewno bym z tą osobą nie utrzymywał kontaktu.

Luna:Dzięki tobie wiem,że się nie pomyliłam chodź. I poszliśmy do Rollera byłam cała czerwona od płaczu.

Gaston:Skrzywdziłeś ją stary.

Matteo:Wiem ale to będzie najlepsze i spuściłem głowę na dół.

Simon:Podeszłem do Luny  i powiedziałem chodź zaśpiewamy.

Luna:Przykro mi Simon ale nie mam ochoty.

Simon:No dawaj i pociągnąłem ją za rękę w kierunku sceny.

Luna:Dobra już dobra.Nadal byłam czerwona ale śpiewaliśmy.

https://youtu.be/UXmHw0wCbNI

Ambar:Chociaż on potrafi jej jakoś poprawić humor.

Tamara:Przychodzę do Rollera i mówię:Słuchajcie dzieci chciałabym wam coś ogłosić.

Luna:Od razu do niej podeszłam. Tamara o co chodzi?

Tamara:Jam&Roller zostanie zamknięty.

Luna:Ale jak to? To nie może być prawda.

Tamara:Niestety tak Luna nic już nie da się zrobić.

Luna:Byłam załamana odeszłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: