Rozdział 13

3 tygodnie później:
Matteo:Siedze bezczynnie I czekam tylko na wiadomosc co sie dzieje z Luną ja ją kocham I jezeli coś jej sie stanie obiecuje,ze go zabije.Śmierć będzie miał bolesną siedzą tutaj Violetta I Nina nadal nam nie wybaczyly.
Nina:Lepiej chyba wyslucham Matteo.Matteo opowiedz mi jak to bylo.
Matteo:Gdybyscie sie dowiedzialy zabili by was teraz musicie dołączyć do nas albo wyjezdzacie I zmieniacie wszystko kraj,dowody,imie I nazwisko wszystko.
Nina:Dołączam do was. Chce aby znalazła sie Luna.
Matteo:Ja tez tak bardzo za nią tęsknie brak mi naszych pocałunków wygłupów Wszystkiego.Chcialbym aby wróciła cała I zdrowa.
____________________________________
Fuller:Co twoj chlopczyk jesZcze cie nie znalazł? Tak mi przykro wiesz nawet dobrze mi sie z tb to robi zazdroszcze mu bo Pewnie Jesteś dobra w te klocki i jeszcze mu to odwzajemiałaś Powiem ci,ze twoj chłopak jest zalamany twoim zniknieciem siedzi I ryczy.Całowalem ją masz odwzajemnic rozumiesz szmato?  I walnąłem ją w policzek.
Luna:Nigdy.
Fuller:To Zobaczymy nigdy I zacząłem ją rżnąć.
Luna:Musze to wytrzymac.Matteo napewno mnie uratuje już nie obchodzi mnie to,ze nalezy do mafii chce go tylko zobacZyć.

Gaston:Bieglem ile SIL w nogach do gabinetu Matteo. Odnalezlismy miejsce gdzie Fuller wiezi Lunę.
Matteo:Gaston co sie stalo? 
Gaston:Luna powiedziałem zmachany.
Nina:Co Luna?
Gaston:Wiemy już gdzie jest Nina I Fuller.
Nina:Naprawde I go przytulilam.Skarbie wybaczam ci I go pocałowalam.
Matteo:Dobra Gaston zbieraj ekipe trzeba ją z tamtąd zabrać.
Gaston:Juz wszystko ustalone. Jedziemy.Nina zostajesz z Violettą,Larą i Ambar.
Nina:Okey I go pocałowalam szybko.
Matteo:Przygotowalem naboje.Kamizelki.I pojechaliśmy całą ekipą. Gdy weszliśmy od razu sprawdzalismy czy nikogo nie ma już na powiataniu przywitali nas Nasi "koledzy"poszlo z nimi latwo potem znowu i byliśmy pod pokojem Fullera gdy uslyszalem glos Luny zamarlem.
Luna:Prosze cie zostaw mnie co ja ci takiego zrobilam.
Fuller:Twoj Balsano już cie nie uratuje.
Matteo:Wbiegłem do pokoju Fuller lezal na niej I ją gwałcił.Rzucilem sie na niego I zacząłem okladac piescmi.
Gaston:Gdy zobaczyłem Lunę zamarlem.Matteo bil jego ukochanej oprawce.Przykrylem ją prześcieradłem które leżało na łóżku I podeszłem do Matteo. Stary potem sie nim zajmiesz teraz Luna cię potrzebuje. My go wyniesiemy do celi.
Matteo:Tak cie przepraszam.
Luna:Nic sie nie odzywalam.Nie mialam sil.
Matteo:Nie wybaczy mi tego. Chodz ci pomoge podniosłem ją I zanioslem do samochodu.Nie odzywała się do mnie całą drogę gdy dojechaliśmy do bazy wziąłem ją za ręce i zaniosłem do auli posadziłem na kanapie.Poszedłem do Lary,Ambar,Violetty i Niny.Dziewczyny dajcie jakieś ubrania Lunie proszę.
Dziewczyny:Już jest?
Matteo:Tak i usiadłem na kanapie schowałem twarz w dłoniach i się rozpłakałem.
Nina:Co jest z nią?
Matteo:Najprawdopodobniej została zgwałcona.
Nina:Co? Dziewczyny chodzcie idziemy do niej.Gdy poszliśmy i zobaczyliśmy ją w takim stanie.Lara pojdz dla niej po jakies ubraniach.
Lara:Tak już ide.
Nina:Podeszlam do Luny.Luna skarbie co on ci zrobił?
Luna:Straciłam dziecko.Bił,wyzywał,gwałcił bo nie chcialam odwzajemniać Wszystkiego jak robiłam to z Matteo.Nawet nie mialam sily sie do niego odezwac.
Nina:Luna Matteo jest zalamany ale my z Violettą dołączyliśmy do gangu.Inaczej byśmy musiały wszystko zmieniać.
Lara:Masz się przebierz,a my wyjdziemy.
Gaston:Matteo i co z Luną?
Matteo:Nienawidzi mnie.
Gaston:Ona jest w szoku.3 tygodnie tam siedziała on z nią tam robił wszystko.
Matteo:Pojde do niej.Gdy wszedłem byla ubrana i włosy miała zwinięte w luźnego koka.Podeszłem do niej i złapałem delikatnie za kolano.Jeżeli będziesz kazała mi odejść to odejdę.Nic nie odpowiedziała odeszłem.
Luna:Matteo byłam w ciąży i się rozpłakałam.
Matteo:Zacisnąłem pięści miałem łzy w oczach poszedłem do Fullera postanowiłem,że śmierć będzie miał bolesną.
Lara:Zobaczyłam jak Matteo wychodzi wkurzony z auli w której przebywała Luna.Postanowiłam pojsc do niej on mi pomógł kIedy go potrzebowalam to teraz musze mu pomoc.Luna co się stało.
Luna:Jak mu powiedziałam,że byłam w ciąży to nic trzasnął i wyszedł. 
Lara:To teraz nie mści się tylko za ciebie ale i za wasze dziecko.Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam.Widac,że cię kocha.
Luna:Ja go też.
Lara:To pokaż mu to.
Luna:Tak tylko nie wiem gdzie jest.
Lara:Jest u Fullera morduje go.
Luna:Zaprowadź mnie tam.
Lara:Jak Matteo się na kimś mści jest nie obliczalny.
Luna:Lara zaprowadź mnie.
Lara:Chodź.To tutaj pokazałam ręką.
Luna:Weszłam zamknęłam drzwi.
Matteo:Mówiłem już kurwa, żeby nikt mi nie przeszkadzał.
Luna:Podeszłam do niego złapałam za ramię.
Matteo:To ten dotyk złapałem drugą ręką jej rękę.
Luna:Mogę pokazałam na pistolet.
Matteo:Tak I jej podałem.
Luna:A pomożesz?
Matteo:Jasne objąłem ją rękoma i złapałem razem z nią pistolet.Głowę położyłem na jej ramię.
Luna:Zaczęliśmy celować w jego jądra.Gdy go zabiliśmy z Matteo udaliśmy się do jego gabinetu.Usiedliśmy na kanapie.
Matteo:Przepraszam I zacząłem całować jej dłonie. Naprawde nie chciałem,żeby tak się stało.
Luna:Wiem.I pocałowałam go. Nasz pocałunek był pełen miłości.
Matteo:Gdy się od siebie oderwaliśmy złapałem ją za policzek i powiedziałem kocham cię.
Luna:Ja ciebie tez i się przytuliłam do niego, a on objął mnie swoim silnym ramieniem.
Matteo:Posadziłem ją na moich kolanach.Znowu mnie pocałowała oddałem pocałunek Przez przypadek złapałem ją za pośladek.Przepraszam zapomniałem.
Luna:Rozumiem ja jesZcze nie jestem gotowa.
Matteo:Rozumiem
Luna:Chce abys nauczyl mnie bronic.
Matteo:Nie moge,wtedy bym musiał używać różnych trików mogę zrobić ci krzywdę.Ktos inny może cię trenować ale nie ja jak będziesz gotowa mogę z tobą powalczyć zaśmiałem się.
Luna:Zgadzam się.
Matteo:Złapałem ją za rękę i powiedziałem jestem z tobą i pocałowałem ją w rękę jesteś najważniejszą kobietą w całym moim życiu.
Luna:Uśmiechnęłam się lekko.Objęłam rękami jego szyję  i się w nią wtuliłam.Matteo nie chce cię stracić.
Matteo:I nie stracisz pomasowałem jej plecy.
Luna:Dziękuję.
Matteo:Za co?
Luna:Za to, że bezwzględu na wszystko zawsze jesteśmy razem.
Matteo:I zawsze będziemy dopóki mnie nie zostawisz.
Luna:Nigdy.Jesteś moim pierwszym na poważnie mężczyzną.
Matteo:Zrobiliśmy noski,noski.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: