Część Bez tytułu 5
Tydzień później
Luna: Właśnie idę z Ambar do szkoły,tylko ona wie,że byłam na obiedzie u Matteo u jego rodziców.Nie wiem ale wydaję mi się,że jego rodzice są naprawdę w porządku tak samo jak Federico i Ludmiła.Nie jestem pewna ale chyba zakochuje się w Matteo,ale moi rodzice by nie znieśli tego...
Ambar:Luna,Luna o czym tak myślisz?
Luna:Ja już nie wiem
Ambar:Ale czego nie wiesz?
Luna:Nie wiem czy mogę Ci powiedzieć
Ambar:Ale jesteśmy siostrami,a zarazem najlepszymi przyjaciółkami więc mów śmiało
Narrator:Matteo schował się za drzewem i podsłuchiwał rozmowę Ambar i Luny.
Luna:Nie wiem ale chyba zakochuje się w Matteo,ale przecież ja i on nie możemy być razem,nasi rodzice się nie nawidzą...A jego rodzina jest naprawdę w porządku... Jego mama była trochę przedziwna temu,że wtedy byłam u niego na obiedzie,ale potem chyba zmieniła zdanie...
Ambar:Luna słuchaj...Ja wiem,że to jest dla ciebie bardzo ciężkie,bez względu na to wszystko pamiętaj,że zawsze jestem i będę z tobą,ale słuchaj Matteo chyba też coś do ciebie czuje....Widać to po nim jak cię widzi to od razu oczy mu się błyszczą. :)
Luna:Ale Ambar słuchaj on jest przystojny i w ogóle i raczej napewno na mnie w ogóle nie spojrzy....A ja jeszcze młodsza od niego,niska....
Ambar:Luna nie wygaduj głupot jesteś jedna z najpopularniejszych dziewczyn w szkole po za tym widziałam jak on na ciebie patrzy.Gdzie jest ta Luna Valente co się zawsze nie poddawała? Weź się w garść dziewczyno dasz radę..
Luna:Nie wiem,przy nim wszystko jest takie inne,świat od razu staje się weselszy pomimo,że jest zarozumialcem myślę,że czuje coś do niego.Chciałabym,żeby tu też była Violetta ona by mi pomogła też...Chciałabym,żebyśmy były w trójkę jak 11 lat temu...
Ambar:Ja też bym chciała,żeby tu była...Nadal nie tracę nadzieji,że kiedyś jeszcze będzie tu z nami...
Luna:Dobra Ambar chodźmy już do szkoły
Ambar:Dobra okey.
Narrator:Po chwilii Matteo wychodzi za drzewa i mówi "Nawet nie wiesz jak mi na tobie bardzo zależy".
Do Matteo po chwilii dochodzi Gaston
Gaston:Hej stary jak tam? Na kogo tak patrzysz?
Matteo:Patrzy na oddalające się siostry Valente.
Gaston:Matteo,która Ci się podoba?
Matteo:Nie wiem ale chyba się w niej zakochałem...
Gaston:Ale w jakiej?
Matteo:Gaston chyba zakochałem się w Lunie..
Gaston:Stary to jest wspaniała wiadomość!
Matteo:A co na dodatek ona chyba też coś do mnie czuje...
Gaston:To wspaniale skąd to wiesz?
Matteo:Właśnie słyszałem jak rozmawiała z Ambar przyznała jej się do tego,ale boi się co jej rodzice na to powiedzą,bo przecież nasze rodziny nie nawidzą się od lat...
Gaston:Bez względu na to wszystko pamiętaj,że zawsze możesz na mnie liczyć.
Matteo:Dzięki przyjacielu.
Gaston:A co zamierzasz z tym zrobić?
Matteo:Zamierzam pogadać jeszcze o tym z Federico.On napewno będzie wiedział co mam zrobić.
Gaston:Masz rację,chodź idziemy do szkoły.
_______________________________________________________________________
Po szkole:
Narrator:Matteo i Luna wracają razem ze szkoły.
Matteo:Luna idziesz ze mną do mnie do domu?
Luna:Nie wiem czy twoi rodzice nie będą źli..
Matteo:Nie raczej rodzice nie będą mieli nic przeciwko chyba akceptują to,że jesteś moją koleżanką.
Narrator:Luna myśli i nie spodziewała się,że powiedziała to na głos
Luna:Tak jestem tylko koleżanką.
Matteo:Co powiedziałaś Luna bo za bardzo nie słyszałem.
Luna:A wiesz nie ważne,idziemy już do ciebie?
___________________________________________________________________________
W domu państwa Balsano:
Mama Matteo:Wiesz co Eryk myślę,że Matteo chyba czuje coś do tej dziewczyny.
Tata Matteo:Też tak myślę i raczej nie możemy zmienić jego uczuć,a widzę,że to go męczy bo nasze rodziny od zawsze się nie chciały dogadać.I myślę,że jak mój syn ma być szczęśliwy to musimy zaakceptować mój wybór...
Mama Matteo:Masz rację
Narrator:Do salonu wchodzą Federico i Ludmiła .
Federico:Mamo w czym tata ma rację?
Mama Matteo:Z tym,że powinniśmy zaakceptować to,że Matteo zakochał się w tej Lunie i jeżeli będzie trzeba to będziemy mogli wstanie pogodzić nasze rodziny.
Federico:Też się z tym zgadzam widać,że obojga do siebie ciągnie,widzę jak na siebie patrzą,jeszcze nigdy nie wiedziałem Matteo tak zakochanego..
Ludmiła:Tak ma pan rację.Luna to naprawdę fajna dziewczyna z jakieś dwa dni temu spotkałam ją w galerii i rozmawiałam z nią poznałam też jej siostrę Ambar naprawdę fajne dziewczyny.
Mama Matteo:Jeżeli tak twierdzisz to chyba masz rację powinniśmy się spotkać tak w trójkę kiedyś na babski dzień.
Narrator:Eryk i Federico się śmieją
Eryk:Ach te kobiety prawda Federico?
Federico:Ale za to je kochamy czyż nie?
Eryk:To oczywiście.
Narrator:Do domu wchodzą Matteo z Luną nawet nie wiedzieli,że weszli razem za ręce....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top