Część Bez tytułu 32
2 dni później:
Fede:Właśnie wracam z Lu do domu bo byliśmy u jej mamy,Matteo z Luną się pewnie zabawili i jak znam Matteo to by było jeszcze gorzej gdyby Luna nie była w ciąży i się zaśmiałem.
Lu:O czym tak myślisz kochanie?
Fede:O tym,że Luna z Matteo się bewnie nieźle zabawili podczas naszej nieobecności i się zaśmiałem.
Lu:Pewnie tak,a kiedy będziemy na miejscu?
Fede:Za jakąś godzinę.
Lu:To ja może zadzwonię do Luny zapytam co robi.
Fede:Okey,okey
Lu:Dzwonię do Luny.
Luna:Kto może dzwonić o takie godzinie.
Matteo:Kochanie wyłącz już ten telefon bo chciałbym jeszcze pospać.
Luna:Matteo Lu dzwoni odbiorę
Matteo:No dobrze
Luna:Hallo mówię zaspanym głosem
Lu:Luna ty jeszcze śpisz?
Luna:Tak,a co?
Lu:A wiesz która jest godzina? zaśmiałam się
Luna:Nie
Lu:To uświadamiam ci,że jest godzina 14.
Luna:Coo? Już??
Lu:A Matteo co robi?
Luna:Śpi jeszcze.A jak tam u twojej mamy w odwiedzinach jak zaareagowała na ciążę?
Lu:Wiesz ucieszyła się myślałam,że będzie zła i było super poznaliśmy chłopaka mojej mamy bardzo sympatyczny człowiek mam nadzieję,że w końcu jej się ułoży.
Luna:To wspaniale.Matteo wstań już.
Lu:On jeszcze nie wstał?Nagle słyszę Matteo.Kochanie podziękuj Lu,że psuje mi taki wspaniały poranek. Zaśmiałam się i powiedziałam Luna powiedz Matteo,że będziemy za godzinę.
Luna:Dobra okey. Ja już kończę wiesz bo muszę się ubrać,a go to dzisiaj chyba raczej nie do budzę.
Lu:To co wy wczoraj robiliście? Zaśmiałam się.Luna od razu zaczęła się denerwować i się rozłączyła.
Fede:I jak co u nich słychać?
Lu:Wiesz jak do nich dzwoniłam to oni jeszcze spali i tak nic szczególnego.Luna mówiła,że nie do budzi dziś Matteo. zaśmiałam się
Fede:Pewnie Luna go wymęczyła i się zaśmialiśmy razem z Lu.
Lu:Kiedy będziemy?
Fede:Za jakieś 20 min
________________________________________________________________________________
Luna:Kochanie wstaniesz dziś? Skarbie? Matteo? Dobra chyba na nic idę się umyć i ubrać
Matteo:Kochanie poleż jeszcze troszkę.
Luna:A teraz to nie śpisz tak? Ja idę się umyć
Matteo:Uśmiechnąłem się tylko i poszłem nadal spać.
Luna:Minęło już 20 minut wyszłam z łazienki już ubrana poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Nagle słyszę jak ktoś otwiera drzwi.
Fede:Wiesz co kochanie musimy częściej robić takie wypady.
Lu:Tak masz racje
Fede:Idziemy z Lu do salonu,a tam siedzi Luna chyba się myła bo ma mokre włosy.Ooo cześć szwagiereczko i ją przytuliłem.
Luna:Cześć Fede i odwzajemniłam uścisk
Lu:Cześć Luna i ją przytuliłam
Luna:Cześć Lu i też ją przytuliłam
Fede:A gdzie mój braciszek?
Luna:Śpi powiedziałam oburzona
Fede:Jeszcze? zaśmiałem się
Luna:Noo masakra próbowałam już wszystkiego ale nic na marne.
Fede:Wszystkiego powiadasz? I się zaśmiałem.To może ja pójdę spróbować.
Lu:No Fede idź ja tu pogadam sobie z Luną.
Fede:Dobra ja idę zobaczyć co on robi.Idę po schodach i wchodzę po cichu do pokoju,a tam widzę ciuchy Luny i Matteo po rozwalane,to wczoraj musieli się nieźle zabawić zaśmiałem się.Podeszłem do niego delikatnie położyłem się na łóżku,a on do mnie
Matteo:Kochanie jeszcze chwilę wczoraj mnie tak wymęczyłaś,że masakra musimy częściej powtarzać,ale zobaczysz jak urodzisz nasze dziecko to się dopiero zabawimy.
Fede:Zaśmiałem się na to i powiedziałem myliłeś mnie z wieloma osobami ale,żeby mylić mnie z własną narzeczoną.
Matteo:Gdy go usłyszałem od razu się obudziłem i usiadłem i zapytałem,a co ty tu robisz?
Fede:Siedzę nie widzisz? Wczoraj to serio musieliście się nieźle bawić i się zaśmiałem i położyłem na plecach koło brata (bez skojarzeń).
Matteo:Zrobiłem to samo tyle,że przykryty kołdrą i powiedziałem no było ekstra nie wiem skąd ona bierze tyle energii na dodatek jest w ciąży ale i tak uważamy i się zaśmiałem po prostu jest wspaniała ale wiesz nie chodzi tylko o seks bo też jest wspaniała w innych rzeczach uwielbiam widzieć uśmiech na jej twarzy,uwielbiam nasze wspólne wygłupy,ona jest zarazem dla mnie przyjaciółką i narzeczoną.
Fede:No widzę,że się zakochałeś bracie,a teraz się ubieraj bo twoja narzeczona pewnie tam narzeka do Luśki i się zaśmiałem.Dobra ja skoczę jeszcze szybko do łazienki mogę do ciebie nie bo ty używasz ten sam lakier do włosów,a mój jest gdzieś w torbie,a nie chce mi się go szukać.
Matteo:Jasne nie krępuj się i się zaśmiałem.
______________________________________________________________________________________
Luna i Lu
Lu:No to opowiadaj
Luna:Więc tak Matteo mi się oświadczył w sobotę i zaczęłyśmy piszczeć,potem z tego wszystkiego trafiliśmy do łóżka i się zarumieniłam.
Lu:To super
Luna:No i w niedziele byli u nas Violetta i Leon i zostali na noc ale wczoraj wrócili bo mieli wizytę u ginekologa.No i jakoś tak wyszło,że Matteo zaczął mnie całować,a ja do niego kochanie potem bo teraz jestem zajęta,a on wiesz miałem cię tylko wycałować i się zaśmiał ale skoro nalegasz i poruszył brwiami,a ja do niego dobra to najpierw pojedziemy na zakupy,a po zakupach wtedy możemy to zrobić gdy wróciliśmy z zakup to poszłam do salonu potem Matteo przyszedł i zaczął całować mnie po szyi i w ogóle się całowaliśmy ja już mu koszulę odpinam,a nagle dzwonek zadzwonił i się zaśmiałam,a on coś tam przeklnął pod nosem więc postanowiłam na niego poczekać,a on wchodzi z moimi rodzicami,a ja takie co wy tu robicie i Matteo mnie uspokajał,a oni przyszli nas przeprosić i po chwilii powiedzieli do nas to my wam może nie będziemy przeszkadzać bo widać,że w czymś wam przeszkodziliśmy ja patrzę na Matteo,a on cały w mojej szmince i koszule miał odpiętą a ja na ten widok zaśmiałam się cicho i powiedzialam kochanie idź do łazienki no i poszedł i potem wrócił pogadaliśmy chwilę z rodzicamy jeszcze i sobie poszli i znowu zaczął mnie całować aż w końcu doszło do tego robiliśmy to chyba z jakieś 3 godziny i chyba jest tym wszystkim zmęczony bo teraz śpi jak zabity i się zaśmiałam.
Lu:To widać nieźle się bawiliście i też się zaśmiałam.
Luna:No on jest taki cudowny.Ale nie tylko wiesz nie chodzi mi tylko o to tylko on jest taki czuły,opiekuńczy,kochany długo by wymieniać
Lu:Ja nadal nie wiem skąd ty bierzesz tyle na to energii jesteś w ciąży,a wy jeszcze robiliście to z 3 godziny i się zaśmiałam.
Luna:Zrobiłam się czerwona cała i powiedziałam:powiedział mi,że jak urodzę to wtedy dopiero się zabawimy i się zaśmiałam,a Lu razem ze mną
Narrator:Fede schodzi po schodach i mówi do Luny
Fede:Luna co ty zrobiłaś z moim bratem jest taki wykończony waszą wczorajszą zabawą,że ledwo stał z łóżka i się zaśmiał.
Luna:Cała zawstydzona
Matteo:Schodzę po schodach i słyszę co Fede mówi do Luny patrzę na nią,a ta cała zawstydzona,i mówię do mojego brata:Bracie mógłbyś nie zawstydzać mojej ukochanej?
Fede:Jasne i się zaśmiałem
Matteo:Podeszłem do Luny i szepnąłem jej do ucha przepraszam,że nie wstawałem ale byłem tak wykończony naszą wczorajszą zabawą,że masakra byłaś cudowna i pocałowałem ją w policzek.
Luna:Matteo mnie objął w pasie tak samo jak Fede Lu,a ja postanowiłam się ich zapytać jak chcą nazwać swoją córeczkę.Ej kochani,a wybraliście już imię dla dziecka.
Fede:Tak odpowiedziałem dumny
Luna:A zdradzicie nam?
Lu:Jasne
Luna:To jak będzie się nazywała?
Fede:Będzie miała na imię...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top